Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 150 / 1 lutego 2015
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
Pomnażamy Twój kapitał komunikacyjny
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów – 693 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś/aś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś/aś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

W przypadku znalezienia tej wiadomości w folderze ze *spamem*, będę wdzięczny za dodanie naszego adresu e-mail i domeny do bezpiecznych nadawców w ustawieniach konta pocztowego.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





150. PRESSENCE NEWSLETTER

Zgadza się. To już 150. numer "Pressence Newsletter".

Z tej okazji wyjątkowy prezent.

150 prenumeratorów może otrzymać prezentację ze szkolenia "Dlaczego kryzys jest rodzaju męskiego".

Jeśli jesteś zainteresowany/a naszą prezentacją, kliknij tutaj [pdf, 4,96 MB].

Link będzie dezaktywowany po 150. kliknięciu, czyli kto pierwszy ten lepszy :-)





PINTEREST

Zobacz jak wygląda nasz profil na Pinterest. Chcesz taki mieć? Chętnie pomożemy.







MEDIA GAPA – LUTY 2015

"Naszym celem nie jest zwalnianie ludzi z pracy." – premier Ewa Kopacz o protestach górników. Wprost, 15.01.2015.


Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym, co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Czego agencja PR chce od swoich klientów
  2. Jak przygotować firmę na atak terrorystyczny
  3. Dlaczego bezpieczeństwo nie jest najważniejsze w komunikacji kryzysowej
  4. Czy nowomowa ma przyszłość
  5. Dlaczego warto zobaczyć "Zaginioną dziewczynę" przed szkoleniem medialnym
  6. Inna metoda pisania wystąpień publicznych
  7. 5 pułapek czyhających na klientów szkoleń medialnych
  8. Martwisz się, że nikt nie czyta Twojego bloga?
  9. Co masz na myśli kiedy mówisz o relacjach z mediami?
  10. Uśmiechnij się



1. Czego agencja PR chce od swoich klientów

Czego agencja PR chce od swoich klientów

Doświadczenie dowiodło,
że kto nigdy nie ufa, będzie oszukany.
– Leonardo da Vinci

Klienci agencji PR są różni. Bardzo różni.

Popularni i nieznani. Krajowi i lokalni. Bogaci i na dorobku. Zdecydowani i kapryśni. Skromni i próżni. Cierpliwi i nerwowi. Uwielbiani przez media i nielubiani.

Jest jednak jedna rzecz, która ich łączy. Jeżeli dają agencji PR to, czego oczekuje, zawsze dobrze na tym wychodzą.

Kiedy agencja otrzymuje to, czego potrzebuje we właściwym czasie i właściwy sposób, widzimy lepsze relacje i mamy lepsze wyniki.

Oto 5 rzeczy jakich potrzebuje agencja PR, aby z powodzeniem pracować dla swojego klienta:

1. Dobra komunikacja

Wszystko zaczyna się od szczerej, konkretnej i bezpośredniej komunikacji. Agencja i jej klient muszą się dobrze rozumieć i razem realizować wspólne cele. Dlatego cenię klientów, którzy w prostych słowach potrafią powiedzieć czego chcą i jakie mają plany.

Agencja powinna wiedzieć o wszystkim, co pomoże jej osiągnąć cele PR, na przykład opinie konsumentów o produkcie, wyniki sprzedaży, ciekawostki z branży i problemy w komunikacji wewnętrznej klienta.

2. Ocena pracy

Jeżeli jesteś zadowolony z efektów (w mediach dobrze się mówi o Twoich produktach i/lub usługach), powiedz o tym agencji. Jeżeli nie jesteś zadowolony też to powiedz – im wcześniej, tym lepiej.

Agencje potrafią szybko zmienić priorytety i styl działania jeśli otrzymują regularne oceny wyników. Bez informacji zwrotnej agencja może wykonać mnóstwo niepotrzebnej pracy i oczywiście wziąć za to pieniądze.

3. Zaufanie

Nie ma optymalnych wyników bez informacji zwrotnej, ale klient nie może mieć wątpliwości, że pracują dla niego najlepsi fachowcy, którym płaci za wyjątkową wiedzę i bogate doświadczenie. To oni wiedzą jak pisać informacje prasowe, budować relacje z mediami, jak się z nimi komunikować i jak zarządzać sytuacją kryzysową. Tak, to jest praca zespołowa, ale klient musi mieć zaufanie do agencji PR.

4. Partnerstwo

Najlepsze relacje pomiędzy klientem i agencją PR opierają się na partnerstwie. Jeśli agencja daje z siebie wszystko, warto zdobyć się na podobny wysiłek.

Agencja PR i jej klient chcą tego samego – pomyślnie zrealizowanego programu PR.

Każdy w agencji autentycznie cieszy się z udanego wywiadu klienta w mediach i artykułu, który pomaga zwiększyć sprzedaż, ale sukces doceniony przez klienta cieszy agencję podwójnie.

5. Terminowe płatności

Pracownicy agencji PR kochają to, co robią, ale nie można zapominać, że za swoją pracę oczekują adekwatnego i terminowego wynagrodzenia. Agencja, która chce zatrudniać najlepszych fachowców musi im godziwie płacić oraz zapewnić optymalne warunki pracy. Klient, który nie płaci w terminie jest trudnym klientem.

Konkluzja

Agencja PR uchyli nieba klientowi, który zrozumie i zastosuje w praktyce te pięć rzeczy. Bez nich trudno wyobrazić sobie długą, skuteczną i satysfakcjonującą obydwie strony współpracę.

Jak wybrać agencję PR

Zobacz też:

Góra



2. Jak przygotować firmę na atak terrorystyczny

Jak przygotować firmę na atak terrorystyczny

Odwaga to panowanie nad strachem,
a nie brak strachu.
– Mark Twain

Styczniowy atak terrorystyczny na redakcję satyrycznego czasopisma "Charlie Hebdo" w Paryżu pokazał nową taktykę terrorystów. Zamachowcy chcą udowodnić, że mogą zaatakować w każdym miejscu i każdej chwili – i nie boją się zginąć.

Cel zamachu nie może być przypadkowy. Musi być symbolem walki o ideę ważną dla terrorystów. Sygnał dla opinii publicznej zawsze jest jednoznaczny: macie się bać.

Czy Twoja firma, instytucja lub organizacja może stać się celem – pośrednim lub pośrednim – dla terrorystów?

Nie wiem, bo nie znam planów terrorystów. Jeszcze niedawno nikt nie sądził, że terrorysta weźmie zakładników w sklepie koszernym na wschodnich peryferiach Paryża i zabije cztery osoby.

Oto kilka praktycznych uwag jak przygotować firmę, instytucję lub organizację na atak terrorystyczny.

Część I: Działanie pierwszoplanowe

1. Wytłumacz kierownictwu firmy dlaczego media chętnie relacjonują i komentują ataki terrorystyczne, robią wywiady z terrorystami i dlaczego terroryści wykorzystując Internet mogą komunikować się z opinią publiczną także poza tradycyjnymi mediami.

2. Przygotuj listy kontaktów z instrukcjami kto powinien być informowany o zagrożeniu lub podejrzeniu, że takie zagrożenie się pojawiło.

3. Odwołaj lub zawieś niepotrzebne podróże zagraniczne pracowników. Korzystaj w zamian częściej z telekonferencji i łącz satelitarnych.

4. Jeśli zatrudniasz Amerykanów i obywateli innych krajów będących na celowniku terrorystów, zadbaj o ich dyskretną ochronę.

5. Opracuj system stałego monitoringu aktualnego miejsca pobytu swoich pracowników przebywających poza terenem firmy (zagraniczne podróże służbowe i urlopy).

6. Każdy pracownik wyjeżdżający za granicę powinien przygotować poufny dokument z informacjami ułatwiającymi jego identyfikację oraz kogo poinformować w przypadku wypadku. Prosta informacja, na przykład imię panieńskie matki lub panieńskie imię małżonki, pomoże określić czy porwana osoba jeszcze żyje.

7. W przypadku porwania zapewnij dostęp do lekarstw dla diabetyków, epileptyków i osób cierpiących na choroby serca przetrzymywanych przez terrorystów.

8. Przygotuj robocze wersje oświadczeń dla mediów uwzględniające prawdopodobne scenariusze z udziałem ofiar, na przykład atak bombowy w restauracji, centrum handlowym, obiekcie sportowym, kościele lub porwanie, o którym dowie się opinia publiczna.

9. Wydawaj publiczne oświadczenia tylko w ostateczności. Rzecznicy prasowi nie powinni narzucać się mediom. Komunikuj się z pracownikami rzadko i zawsze proś ich o zachowanie przekazanych informacji tylko dla siebie. Ceną za gadulstwo może być czyjeś życie.

10. Unikaj zatrudniania konsultantów kryzysowych często występujących w mediach. Wszyscy mają umowy z mediami i będą domagać się zgody na wykorzystanie Twojego przypadku w czasie rozmowy z dziennikarzem. Każdy konsultant musi podpisać klauzulę o zachowaniu wszystkich informacji w absolutnej i bezwzględnej tajemnicy. Jeśli się nie zgadza, zatrudnij kogoś innego. Żadne dokumenty, analizy, raporty dotyczące Twojej działalności antyterrorystycznej nie mogą wydostać się na zewnątrz organizacji. Bez wyjątku.

Dla firm, biur i instytucji z szerokim i niekontrolowanym dostępem osób postronnych:

1. Pracownicy powinni rutynowo sprawdzać miejsca gdzie można podrzucić/pozostawić rzeczy, torby, paczki bez opieki. Te miejsca to pokoje, w których odbywają się rozmowy z kandydatami do pracy, pomieszczenia w recepcji, toalety i szatnie.

2. Domagaj się, żeby szafki w szatniach były opróżniane i otwarte po zakończeniu każdej zmiany.

3. Pracownicy ochrony powinni przejść dodatkowe szkolenia.

4. Szybko reaguj na plotki i odpowiadaj na pytania pracowników.

5. Nie zezwalaj na żadne dyskusje (wewnętrzne i zewnętrzne) o podejmowanych działaniach antyterrorystycznych. Ten zakaz dotyczy również kontaktów z mediami i organizacjami branżowymi.

Współpraca z lokalnymi agendami:

1. Przekaż lokalnym władzom uprawnienia do publicznych oświadczeń w sprawie ewentualnych incydentów (sam trzymaj się w cieniu).

2. Niezwłocznie przekazuj władzom komunikaty o wszystkich wypadkach w firmie i upoważnij je do występowaniu w Twoim imieniu.

3. Skontaktuj się z lokalnym biurem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z prośbą o szczegółowe informacje jak postępować w obliczu zagrożenia atakiem bombowym, przed atakiem terrorystycznym, podczas ataku i po jego zakończeniu.

Część II: Inne działania krótkoterminowe

1. Opracuj wewnętrzny system szybkiego powiadamiania o wydarzeniach tak, żeby zarząd nie dowiadywał się o wszystkim z mediów. Przygotuj alfabetyczną listę wydarzeń, o których musi być powiadomiony zarząd. Na przykład, eksplozja, krytyka w mediach, porwanie, pożar, przemoc w pracy, strajk, szantaż, itp.

2. Unikaj publicznych oświadczeń i komentarzy, które mogą prowokować terrorystów do odwetu.

3. Członkowie kierownictwa powinni powstrzymać się od komentarzy, które ze względu na ostrą retorykę i krytykę terroryzmu mogą trafić na czołówki gazet.

4. Zadbaj o odpowiednie ubezpieczenie wszystkich obiektów i ich wyposażenia. Pamiętaj o polisie ubezpieczeniowej od porwania.

5. Wyznacz członka zarządu, który będzie odpowiadał za program zarządzania sytuacją kryzysową i monitorował ryzyko zagrożenia terrorystycznego.

Część III: Działanie średnioterminowe

W ciągu najbliższych sześciu miesięcy członkowie zarządu powinni podjąć następujące zadania:

1. Przetestowanie elementów planu zarządzania sytuacją kryzysową.

2. Identyfikacja newralgicznych części organizacji takich jak centrum komputerowe, zakłady produkcyjne i magazyny. Jeśli firma nie ma profesjonalnego systemu zarządzania bezpieczeństwem, warto rozważyć zatrudnienie doświadczonego eksperta.

3. Przygotowanie programu bezpieczeństwa pracowników odnoszący się do przemocy w miejscu pracy, porwań, ataków bombowych i wypadków podróży. Wykorzystuj nagrania z kamer telewizji przemysłowej.

4. Sprawdzenie czy aktualne kontrakty i umowy z dostawcami (płace, warunki pracy, gwarancje, itd.) nie mogą stać się źródłem konfliktów. Aktualne i planowane kampanie reklamowe, akcje charytatywne i inicjatywy społeczne oraz premiery produktów powinny być sprawdzone pod kątem potencjalnego zainteresowania terrorystów.

Część IV: Działania długoterminowe

1. Bądź czujny i dmuchaj na zimne, bo licho nie śpi.

2. Przeprowadź audyt bezpieczeństwa wszystkich wrażliwych na atak instalacji i dokonaj zmian redukujących poziom zagrożenia.

3. Wszyscy pracownicy powinni przejść szkolenie, które zwiększy ich wiedzę o potencjalnych zagrożeniach i pokaże jak się zachować w krytycznej sytuacji. Takie szkolenie powinni też rutynowo przechodzić nowi pracownicy.

4. Opracuj system monitoringu wszystkich wypadków, które mogą wpłynąć na funkcjonowanie firmy. Do takich incydentów należy zaliczyć także słowne i pisemne groźby, przypadki obserwacji zakładu przez nieznane osoby, wydarzenia, które zwrócą uwagę mediów na konkretną instalację lub urządzenie oraz ostrzeżenia policji i służb specjalnych.

5. Zadbaj o to, żeby program bezpieczeństwa był zgodny ze strategicznymi celami organizacji.

Konkluzja

Twoja firma, organizacja lub instytucja w przypadku ataku terrorystycznego będzie oceniana przede wszystkim za to jak zajmie się poszkodowanymi na swoim terenie – nawet jeśli zupełnie ktoś inny będzie sprawcą nieszczęśliwej szkody, wypadku lub śmierci.

Przygotuj się na zrobienie więcej niż wymagają tego przepisy i okoliczności. Pokaż, że jesteś zapobiegliwy, troskliwy i współczujący. To ograniczy ewentualną krytykę mediów i osłabi ataki przeciwników.

Zobacz też:

Góra



3. Dlaczego bezpieczeństwo nie jest najważniejsze w komunikacji kryzysowej

Dlaczego bezpieczeństwo nie jest najważniejsze w komunikacji kryzysowej

I ten winien, co kijem bezpieczeństwo mierzył,
I ten, co bezpieczeństwo głupiemu powierzył.
– Ignacy Krasicki

Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Przede wszystkim bezpieczeństwo naszych pracowników. Bezpieczeństwo jest naszym priorytetem.

Na pewno?

Prowadzę coraz więcej szkoleń medialnych, których celem jest przygotowanie do zarządzania kryzysem lub komunikacją kryzysową.

Szkolenie zaczynamy od omówienia scenariusza kryzysowego wydarzenia, na przykład przed godziną w fabryce doszło do eksplozji – trzy osoby odniosły poważne obrażenia, z jednym z pracowników, który był najbliżej wybuchu nie mamy kontaktu. Następnie uczestnicy szkolenia przygotowują kluczowe komunikaty – informacje, które za kwadrans przekażą reporterom na symulowanej konferencji prasowej.

Wcześniej czy później zawsze ktoś zaproponuje: "W jednym z kluczowych komunikatów musimy powiedzieć, że najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych pracowników". Pozostałe osoby kiwają potakująco głowami.

Problem polega na tym, że większość reporterów w taki przekaz nie uwierzy. Gdyby bezpieczeństwo pracowników było rzeczywiście najważniejsze, nie byłoby tego wypadku.

Mówienie o bezpieczeństwie jako priorytecie w sytuacji kryzysowej nie jest dobre z dwóch powodów: 1. to nie jest najważniejsze, 2. to nieprawda.

Nie doradzam klientom lekceważenia bezpieczeństwa. Chodzi o to, że huta, kopalnia, platforma wiertnicza, rafineria ropy, stocznia, fabryka chemiczna nie jest w stanie zapewnić pracownikom 100% bezpieczeństwa. Wypadki były i będą.

Gdyby chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo każdy górnik, hutnik, marynarz czy policjant nie powinien wychodzić z domu, korzystać z kuchenki gazowej czy wchodzić do wanny z wodą.

Kiedy ktoś zginął lub odniósł rany, zapewnianie o bezpieczeństwie jest nie na miejscu. Przecież widać, że jest zupełnie inaczej.

W pierwszym przekazie dla mediów i opinii publicznej trzeba skupić się na trzech elementach:

1. Oto co do tej pory zrobiliśmy, żeby ustalić co się wydarzyło i rozwiązać problem.

2. Skontaktowaliśmy się z następującymi organizacjami (pogotowie, policja, straż pożarna, inspekcja pracy). Współpracujemy z nimi, żeby wspólnie rozwiązać problem.

3. Przekazujemy wyrazy współczucia wszystkim poszkodowanym i ich rodzinom.

Właśnie na takie informacje czekają z niecierpliwością media i opinia publiczna. Pozytywne i konstruktywne przekazy pokazują, że firma nie chowa głowy w piasek, ale panuje nad sytuacją i rozwiązuje problem.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Zobacz też:

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




4. Czy nowomowa ma przyszłość

Czy nowomowa ma przyszłość

Dziś specjalny wywiad z krajowym konsultantem biznesu ds. nowomowy, wybitnym autorytetem w branży klasycznych klisz językowych, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Żargonu.

Ekspert PR: Skąd taka ogromna popularność nowomowy w komunikacji biznesowej?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: Głównym źródłem dotychczasowego dorobku i poprawy wyników na odcinku klisz językowych jest ogromne zaangażowanie osób sprawujących kierownicze funkcje w codziennej komunikacji.

Ekspert PR: Czy trudno jest szybko wychwytywać wszystkie nowe klisze językowe?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: Żyjemy w skomplikowanym paradygmacie medialnym pełnym rewindykacji językowych komunikując się jednocześnie na wielu poziomach i w kilku wymiarach. Nie zapominajmy jednak, że aktualna struktura i dynamika mediów umożliwia w większym stopniu tworzenie nowych propozycji i form oddziaływania.

Ekspert PR: Kto wymyśla klisze językowe?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: To ktoś kto podejmuje decyzję w zakresie sformułowania nowej kliszy językowej. Jesteśmy otwarci szerokim frontem na oryginalne wyrażenia żargonowe, dbamy o ich promocję i o to, żeby nie zniknęły z codziennego języka.

Ekspert PR: Czy nowomowa ma przyszłość?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: To szybko rozwijająca się branża komunikacji i zajęcie dla bardzo zdeterminowanych osób. Praktyka dnia codziennego oraz konsultacje na forum i z szerokimi rzeszami dowodzą, że nowomowa jest na topie i jej popularność ciągle rośnie.

Ekspert PR: Czy nie przeszkadza panu, że tak trudno zrozumieć co pan mówi?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: Zależy nam na szczerej, otwartej i spontanicznej wymianie opinii. Z drugiej strony, zakres i miejsce szkolenia ekspertów komunikacji zmusza nas do przeanalizowania postaw uczestników wobec zadań stawianych przez media, konsumentów i organizacje.

Ekspert PR: Co pan robi, żeby doskonalić umiejętności komunikacji?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: W układzie horyzontalnym komunikacja biznesowa musi uwzględniać to, co się dzieje w sferze wertykalnej. Dlatego zabezpieczenie szkoleniowo-programowe naszej działalności przedstawia interesującą próbę sprawdzenia odpowiednich warunków kaskadowej aktywizacji wszystkich podmiotów komunikacji.

Ekspert PR: Dlaczego nie mówi pan prosto, jasno i zrozumiale?

Krajowy konsultant biznesu ds. nowomowy: Nie rozumiem pytania.

PS. Wywiad autoryzowany ekskluzywnie :-)

Porady dziennikarzy

Zobacz też:

Góra



5. Dlaczego warto zobaczyć "Zaginioną dziewczynę" przed szkoleniem medialnym

Dlaczego warto zobaczyć "Zaginioną dziewczynę" przed szkoleniem medialnym

Uczestnicy naszych szkoleń medialnych otrzymują przed pierwszym spotkaniem dużo materiałów szkoleniowych. Nie wszyscy mają czas i – co tu ukrywać – ochotę dokładnie się z nimi zapoznać.

Co innego film. Takie szkolenie to czysta przyjemność :-)

W jednej z najbardziej zapadających w pamięć (i najmniej chwalebnych) scen z filmu "Zaginiona dziewczyna" w głównej roli występują... owocowe żelki. Przed ważnym wywiadem w telewizji (w kryzysie nie ma wywiadów nieważnych) bohater grany przez Bena Afflecka ćwiczy z adwokatem odpowiedzi na pytania, które może zadać dziennikarka. Chodzi o wiarygodność.

Podejrzewany o zamordowanie zaginionej żony mężczyzna chce przekonać do siebie opinię publiczną. Kiedy w czasie prób przed wywiadem mówi coś, co brzmi fałszywie i nieprzekonująco adwokat rzuca mu w twarz żelki. Prosta metoda przynosi sukces. W telewizji Affleck wypada rewelacyjnie – jest dla widzów naturalny, szczery i wiarygodny.

Opisana scena jest znakomitą lekcją dla każdego kto chce zyskać w sytuacji kryzysowej sympatię i współczucie opinii publicznej. Gładkie i sztampowe odpowiedzi nie budzą zaufania – ludzie oczekują większego otwarcia i poczucia, że widzą kogoś kto autentycznie przeżywa to, co mówi.

Występ w telewizji jest w dużej mierze przedstawieniem. Nie wystarczy być szczerym – trzeba jeszcze to dobrze pokazać.

Znajdź kogoś kto w czasie próby przed prawdziwym wywiadem rzuci w Ciebie żelkiem kiedy powiesz coś banalnego lub mało przekonującego i pomoże znaleźć słowa i styl lepiej przemawiające do widzów.

PS. Uwaga: "Zaginioną dziewczynę" warto zobaczyć przed szkoleniem medialnym – nie zamiast szkolenia.

Szkolenia medialne

Zobacz też:

Góra



6. Inna metoda pisania wystąpień publicznych

Inna metoda pisania wystąpień publicznych

Klienci pytają mnie czy piszę wystąpienia publiczne.

Odpowiadam, że trudno to chyba nazwać pisaniem.

Oto typowy scenariusz.

Umawiam się z klientem, który za kilka dni ma ważne wystąpienie publiczne. Tekst był napisany kilka tygodni wcześniej przez zawodowego autora. Potem kilka razy poprawiany.

Treść wystąpienia otrzymuję dzień przed szkoleniem. Nie czytam go.

Klient pyta mnie na powitanie co myślę o przesłanym tekście. "Wolałbym zobaczyć jak pan je wygłasza" – odpowiadam.

Szkolenie rozpoczynamy od nagrania wystąpienia na video. Po wspólnym obejrzeniu nagrania klient pytania mnie o zdanie. "Zaraz powiem, ale najpierw chcę usłyszeć co pan myśli o swoim występie" – mówię.

Widzę, że klient nie jest z siebie zadowolony. "Nie wiedziałem, że jestem taki nudny. To było okropne" – przyznaje.

"Jeśli pan (lub pani) mówi, że to było nudne, nie zamierzam przekonywać, że było inaczej" – odpowiadam.

Siadamy przy stole i drzemy gotowy tekst wystąpienia na drobne kawałki – powoli i dokładnie.

Następnie daję klientowi czystą kartkę papieru i zaczynamy pracę nad nowym tekstem.

Na początek krótka burza mózgów. Jej celem jest sporządzenie listy informacji, które publiczność musi usłyszeć i zapamiętać. Potem wybieramy pięć najważniejszych przekazów i krótko je zapisujemy (każdy punkt ma nie więcej niż 10 słów).

Ludzie zapamiętają maksimum pięć różnych informacji z jednego wystąpienia. Jeśli się ze mną nie zgadzasz, przypomnij sobie więcej niż pięć punktów z prezentacji jakiej wysłuchałeś w zeszłym roku.

Kolejny etap polega na wybraniu dla każdego punktu krótkiej historii – najlepiej prawdziwej. Te pięć historii i przykładów wziętych prosto z życia ma pokazać, że mówimy o prawdziwych problemach.

Tak powstaje plan wystąpienia. Na kartce mamy pięć głównych punktów. Pod każdym punktem kilka słów przypominających treść historii, która ma ożywić wystąpienie i dodać mu wiarygodności. Czasem są też dodatkowe fakty, daty i liczby związane z konkretną opowieścią.

Na koniec tego etapu przygotowań mamy wszystko wyraźnie zapisane dużymi literami na jednej kartce papieru. To mapa całego wystąpienia.

Teraz czas na drugie próbne nagranie. Klient mówi korzystając tylko z tego, co ma na kartce. Po obejrzeniu nagrania pytam: "Co pan teraz sądzi o swoim wystąpieniu?"

Najczęściej słyszę zadowolony głos: "To było sto razy lepsze od pierwszego nagrania. Takiego wystąpienia sam bym chętnie wysłuchał."

Tak właśnie "piszę" wystąpienia publiczne.

Elementarz prezentacji

Zobacz też:

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




7. 5 pułapek czyhających na klientów szkoleń medialnych

5 pułapek czyhających na klientów szkoleń medialnych

Rzecznik prasowy banku z Warszawy pyta:

Na co zwrócić uwagę przy wyborze szkolenia medialnego?

Każdy może mówić, że jest trenerem medialnym. W tej specjalizacji nie ma oficjalnych standardów i certyfikatów. Bo kto miałby je dawać?

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji? Związek Firm Public Relations? Gwiazdy mediów?

Brak obiektywnych standardów utrudnia klientom wybór właściwego trenera i firmy szkoleniowej.

Oto 5 pułapek czyhających na osoby szukające odpowiedniego fachowca:

1. Program szkolenia nie jest wystarczająco dopasowany do indywidualnych potrzeb.

Zbyt często program szkolenia ma mało wspólnego z prawdziwymi potrzebami uczestników. Nie ma sensu przygotować do wywiadu w telewizji śniadaniowej kogoś kto chce udzielić wywiadu Parkietowi.

Trener powinien umieć przeprowadzić szkoleniowy wywiad przygotowujący do kontaktów z różnymi mediami. Po każdym ćwiczeniu trzeba powiedzieć co było dobre i co wymaga poprawy. Bez rzeczowej i konstruktywnej krytyki trudno o postęp.

Jeśli uczestnicy szkolenia nie mają doświadczenia w kontaktach z mediami, lepiej na początek jasno wytłumaczyć jak działają media, jak myślą reporterzy, jakie mają potrzeby niż od razu męczyć ich wywiadami przed kamerą.

2. Szkolenie jest za łatwe.

Ważnym elementem każdej sesji szkoleniowej jest nauka jak przekazać w wywiadzie kluczowe komunikaty – bez względu na nastawienie reportera. Ale kluczowe przekazy to nie wszystko.

Często trenerzy rezygnują z sesji trudnych pytań bądź z braku doświadczenia, bądź z obawy, że klient się obrazi. Reportera rzadko interesują kluczowe komunikaty rozmówcy, ale zawsze interesują go odpowiedzi na jego pytania.

3. Na szkoleniu uczy się przede wszystkim tworzenia kluczowych przekazów.

Kluczowe przesłania psują reputację szkoleniom medialnym. Boli mnie kiedy rzecznik prasowy zamiast odpowiadać na pytania reportera powtarza w kółko przygotowane kluczowe komunikaty.

Nie ma udanego wywiadu bez dobrych odpowiedzi. Dobry trener medialny nauczy jak odpowiadać na "trudne" pytania budując reputację ciekawego, szczerego i wiarygodnego rozmówcy – a nie wiejskiego głupka.

4. Trenerem jest ktoś z grona bliskich znajomych uczestników szkolenia.

Zdarza się, że chcąc obniżyć koszty ogranicza się "szkolenie medialne" do kilku godzin ćwiczeń prowadzonych przez pracownika wewnętrznego działu PR. Taka osoba nie zawsze czuje się swobodnie szkoląc swoich przełożonych lub współpracowników.

Zewnętrzny trener nie czuje takich ograniczeń i bez oporu wcieli się w rolę dociekliwego reportera. A takie bardziej wymagające podejście może przynieść szkolonej grupie więcej korzyści.

5. Trener wie za mało lub za dużo.

Trener, któremu brakuje reporterskiego doświadczenia w mediach ważnych dla klienta nie potrafi przeprowadzić dobrego wywiadu. Na przykład trener, który pracował w redakcji sportowej nie wie jakie pytania może zdać dziennikarz piszący o finansach.

Z drugiej strony, trener, który wie zbyt dużo o branży szkolonego klienta może zadawać zbyt specjalistyczne pytania. Będzie pytał o rzeczy, o które zwykły reporter raczej nie zapyta.

Szkolenia medialne

Zobacz też:

Góra



8. Martwisz się, że nikt nie czyta Twojego bloga?

Martwisz się, że nikt nie czyta Twojego bloga?

Właściciel firmy informatycznej z Wrocławia pyta:

Martwię się, bo chyba nikt nie czyta mojego bloga. Dlaczego?

Każdemu blogerowi zależy na czytelnikach. Ten kto mówi, że jest inaczej, opowiada bajki.

Skoro to sobie wyjaśniliśmy, zastanówmy się dlaczego nikt nie czyta tego, co piszesz.

1. Masz jasny cel?

Zależy Ci na zwiększeniu sprzedaży? Szukasz kontaktu z wybraną grupą klientów? Chcesz zwrócić uwagę pewnej społeczności?

Prowadzenie bloga nie ma sensu bez wyznaczenia jasnych celów i metody oceny ich realizacji. Jeżeli nie jesteś zadowolony z tego, co pokazują statystyki, prawdopodobnie to, co publikujesz (teksty, zdjęcia, materiały audio i video) bardzo odbiega od tego, co sobie zaplanowałeś.

2. Wiesz dla kogo piszesz?

Jeśli nie wiesz dlaczego prowadzisz bloga, chyba także nie wiesz dla kogo piszesz. Kogo chcesz zainteresować? Gdzie ci ludzie mieszkają? Co robią? Gdzie pracują? Co czytają? Jak spędzają wolny czas?

Wyobraź sobie Twojego czytelnika. Jeśli potrafisz, narysuj jak wygląda. Trzymaj ten wizerunek blisko komputera w czasie pisania. To, co piszesz powinno angażować czytelnika i pomagać mu rozwiązywać jego problemy.

3. Piszesz tylko o swoich produktach, usługach i sukcesach?

Przede wszystkim – przestań pisać o swoich produktach i/lub usługach. Nie o tym pisze się na firmowym blogu. Pisz o tym, co zainteresuje Twoich potencjalnych klientów. Ktoś kto nic o Tobie nie wie, na pewno nic od Ciebie nie kupi.

Jeśli naprawdę musisz pisać o swoich produktach, usługach, sukcesach, wyróżnieniach i nagrodach, rób to na innym blogu.

4. Piszesz tylko dla siebie i konkurencji?

Bez jasnej strategii po co i dla kogo piszesz łatwo wpaść w pułapkę pisania sobie a muzom. Autor takiego bloga pisze przede wszystkim dla siebie, swoich znajomych i – chcąc nie chcąc – także dla konkurencji.

Na przykład agencja PR pisząca o najnowszych trendach w komunikacji marnuje czas. Taki temat zainteresuje ekspertów PR, ale nie zwiększy liczby zapytań od potencjalnych klientów agencji. Lepiej wybierać praktyczne i konkretne tematy, na przykład budowanie osobistej marki online, polityka medialna w mediach społecznościowych, tworzenie planu komunikacji kryzysowej online, itp.

Nie zgadzam się z tymi, którzy uważają, że taka praktyka szkodzi interesom agencji ("Po co mamy dzielić się naszą wiedzą za darmo?").

Jeśli ktoś trafi na Twój blog, bo wpisał do Google na przykład Jak zwiększyć lojalność fanów w mediach społecznościowych lub Kiedy usuwać krytyczne komentarze, najprawdopodobniej szuka właśnie takich porad. Czy dojdzie do podpisania umowy, nie wiem, ale na pewno pierwszy krok – ten najważniejszy – został zrobiony.

Tworzenie wartościowych treści buduje reputację eksperta (dotyczy to każdej branży). Kiedy klient zdecyduje się na współpracę, prawdopodobnie pomyśli w pierwszej kolejności o Tobie.

5. Piszesz za rzadko?

Jak często publikujesz nowe treści? Codziennie? Raz w tygodniu? Kilka razy w miesiącu?

Jeśli chcesz zdobywać (i utrzymać) czytelników, musisz publikować premierowe teksty regularnie. Tylko w ten sposób przyzwyczaisz ludzi do pewnego rytmu i zwiększysz zainteresowanie tym, co piszesz. Bez takiego podejścia trudno zbudować grupę lojalnych czytelników.

6. Wymyślasz nudne tytuły?

Jeśli chcesz zachęcić czytelników do lektury, musisz wymyślić intrygujący tytuł. Najlepsze tytuły są konkretne i pozytywne.

Oto tytuły siedmiu najchętniej czytanych tekstów na naszych blogach:

1. Przesłanie w zintegrowanym PR

2. Jak przeprowadzić analizę ryzyka w firmie

3. Jak napisać studium przypadku

4. Kody QR w praktyce

5. Jak wybrać temat prezentacji

6. Ćwiczenie ze szkolenia medialnego

7. 21 dowodów, że nie pracujesz w PR

7. Zapominasz o promocji?

Zbyt wielu blogerów koncentruje się wyłącznie na napisaniu najlepszego tekstu. Po publikacji czekają wierząc, że czytelnicy sami ich znajdą. Czują się rozczarowani kiedy tak się nie dzieje.

Jeżeli zależy Ci na zdobywaniu nowych czytelników, zwiększaniu popularności bloga i poprawianiu jego pozycji w wyszukiwarkach, musisz zadbać o promocję.

Jaka jest optymalna proporcja czasu na tworzenie treści do marketingu? Dużo zależy od branży, konkurencji i tematów, ale – moim zdaniem – powinna wynosić co najmniej 1/3. Każda godzina pisania wymaga minimum trzech godzin promocji.

Nowe media

Zobacz też:

Góra



9. Co masz na myśli kiedy mówisz o relacjach z mediami?

Co masz na myśli kiedy mówisz o relacjach z mediami?

Kierownik marketingu w firmie transportowej z Poznania pyta:

Co masz na myśli kiedy mówisz o relacjach z mediami?

Kiedy niektórzy mówią o PR, mają na myśli komunikację społeczną. Kiedy inni mówią o PR, mają na myśli relacje z mediami. Jeszcze inni kiedy mówią o relacjach z mediami, mają na myśli komunikację z mediami.

Relacje z mediami i komunikacja z mediami to nie to samo.

Komunikacja z mediami jest procesem wymiany. Przekazujesz informację. Media ją wykorzystują. Koniec transakcji.

Kiedy przemęczony i pracujący pod presją czasu reporter otrzymuje informację prasową podejmuje decyzję o jej wykorzystaniu (lub odrzuceniu) według dwóch kryteriów: 1. wewnętrznego i 2. zewnętrznego.

Kryterium wewnętrzne (merytoryczne) dotyczy treści informacji (temat, waga i atrakcyjność). Kryterium zewnętrzne obejmuje to, co wie o firmie, branży, ludziach i tzw. kontekście sprawy.

Na tej samej zasadzie kiedy reporter przeprowadza wywiad, prosi o wypowiedź przez telefon lub zadaje pytanie na konferencji prasowej, wszystko co usłyszy przepuszcza przez filtr zewnętrzny (własną opinię o firmie, jej wizerunku i reputacji). Jeżeli ma dobre zdanie o konkretnej osobie lub firmie, jego reakcja będzie bardziej przychylna. Jeżeli jej nie lubi, bardziej krytyczna.

Dobrzy specjaliści PR cierpliwie budują pozytywne relacje z mediami – nie ograniczają się do przekazywania informacji. Dbają, żeby reporterzy znali najważniejszych pracowników firmy klienta, wiedzieli co robią, rozumieli cele, wartości i standardy firmy. Trudno to osiągnąć bez osobistych kontaktów.

Jak wszędzie pomaga zdrowy rozsądek. Zapracowany reporter nie pojedzie na drugi koniec miasta na pięciominutową pogawędkę o niczym. Jego praca nie polega na piciu kawy i plotkowaniu. Zarabia na życie opowiadając czytelnikom ciekawe historie.

Dziennikarze doceniają potrzebę zdobywania wiarygodnych kontaktów – każdy ma własną sieć informatorów. Dlatego w Pressence Public Relations organizujemy regularne spotkania naszych klientów z dziennikarzami – nawet jeśli nie mamy żadnej przebojowej informacji. Celem jest wymiana poglądów i lepsze poznanie swoich potrzeb.

Dziennikarze, którzy przyjmą zaproszenie na takie spotkanie wiedzą czego mogą oczekiwać. Tak właśnie buduje się dobre relacje z mediami.

Zobacz też:

Góra



10. Uśmiechnij się

Janek nastawniczy

Janek nastawniczy

Janek od dziecka marzył o pracy nastawniczego na kolei. Na egzaminie zawodowym dyżurny ruchu kolejowego pyta go: "Co zrobisz jeśli zobaczysz dwa pociągi jadące naprzeciw siebie po tym samym torze?" "Skieruję jeden z nich na inny tor" – mówi Janek.

"A jeśli zepsuje się automatyczna dźwignia" – pyta dyżurny. "Wybiegnę z nastawni i uruchomię ją na rozjeździe ręcznie." "A jeżeli ręczna dźwignia też nie zadziała?" "Zadzwonię z komórki do innej nastawni." "A jeśli zgubisz w biegu komórkę?" "Pobiegnę do najbliższej budki telefonicznej."

"A jeżeli budka będzie zdemolowana przez wandali?" "Pobiegnę do domu po wujka" – tłumaczy Janek. "Po wujka? Po co?" – pyta zdziwiony dyżurny ruchu. "Bo nigdy jeszcze nie widział katastrofy kolejowej."

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Ekspert Medialny, Trener Medialny, Szkolenia medialne, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś/aś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





PRESSENCE PR NA TWITTERZE

Wiesz, że mamy profil na Twitterze?

Zobacz o czym teraz piszemy. Może do nas dołączysz?


Tweety na temat @pressencepr






Reklama



Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś/aś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i nas zasmucić), wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Facebook
Google+
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14