Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 89 / 1 stycznia 2010
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów - 606 osób


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





Dwa razy więcej czytelników PRESSENCE NEWSLETTER


Mam prośbę. Planuję podwoić w tym roku grono czytelników Pressence Newsletter.

Jeżeli czytasz regularnie Pressence Newsletter i uważasz, że dostarcza ważnych i wartościowych informacji, powiedz o tym swoim przyjaciołom, znajomym i klientom. Możesz to zrobić na dwa sposoby:

Opcja 1. Przekaż newsletter w niezmienionej formie przyjaciołom, znajomym i klientom z prywatną rekomendacją dlaczego warto go czytać.

Opcja 2. Skopiuj i wklej poniższe zdanie oraz odsyłacze do newslettera na mojej witrynie WWW i wyślij przyjaciołom, znajomym i klientom.

Piszę, żeby zachęcić Cię do lektury newslettera, który otrzymuję każdego miesiąca. Nazywa się Pressence Newsletter i wydaje go Bogusław Feliszek. Kopalnia pomysłów. Konkrety. Zrozumiały, lekki język. Trafny dobór przykładów. Można się zgadzać lub nie, ale poczytać zawsze fajnie.

Artykuły archiwalne znajdziesz tutaj:

http://www.tinyurl.pl?ZKcxPup2

Newsletter możesz zaprenumerować tutaj:

http://www.tinyurl.pl?J2o5fcWr






MEDIA GAPA - STYCZEŃ 2010


"Nigdy nie przyjmowałem żadnych łapówek." - Jerzy Szteliga, były poseł SLD, oskarżony o korupcję w aferze z ubezpieczaniem Elektrowni "Opole", Nowa Trybuna Opolska, 8.01.2010.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.

Jeśli zauważysz w mediach wypowiedź, która kwalifikuje się do tytułu Media GAPA, przyślij proszę e-mail z odsyłaczem do źródła.





W numerze

    
  1. 20 postanowień noworocznych i jedno rezerwowe
  2. 
  3. Stare i nowe public relations
  4. 
  5. Czego oczekuję od dziennikarzy w 2010 roku
  6. 
  7. 21 zdań, które onieśmielają praktyków public relations
  8. 
  9. Muzycznie mówiąc
  10. 
  11. Szalony Szymon, czyli chłodna telewizja
  12. 
  13. Świńska grypa i komunikacja ryzyka
  14. 
  15. Mam temat
  16. 
  17. Serwisy społecznościowe w 2010 roku
  18. 
  19. Uśmiechnij się



1. 20 postanowień noworocznych i jedno rezerwowe

Nowy Rok rozpoczyna śnieżna zamieć białych ślubowań.
- George William Curtis

Przepełnieni optymistycznym duchem Nowego Roku chętnie podejmujemy cenne i ambitne postanowienia, o których zapominamy już po kilkunastu dniach.

Ale wcale tak nie musi być. Jeżeli Twoje postanowienia są częścią planu strategicznego public relations, łatwiej do nich wracać przez cały rok, czyli przez 365 dni.

Oto moje postanowienia na 2010 rok:

1. Postanawiam więcej słuchać niż mówić.

2. Postanawiam słuchać z zamkniętymi ustami.

3. Postanawiam słuchać także tego o czym się nie mówi.

4. Postanawiam nie kończyć zdań za moich rozmówców.

5. Postanawiam nie poruszać wątków osobistych w rozmowach biznesowych.

6. Postanawiam częściej korzystać z pauzy w rozmowie; cisza jest silniejsza od słów.

7. Postanawiam nie pisać na klawiaturze komputera podczas rozmowy telefonicznej.

8. Postanawiam odbywać wszystkie ważne spotkania i rozmowy telefoniczne przed południem, z wyjątkiem sytuacji kryzysowych.

9. Postanawiam rozwiązywać konflikty bez pomocy technologii; spotkanie w cztery oczy lub rozmowa telefoniczna pomaga wyjaśniać rozbieżności polubownie i szybko.

10. Postanawiam ograniczyć używanie "pustych" słów, na przykład, "szczerze", "otwarcie", "naprawdę", "istotnie", "faktycznie", "rzeczywiście", gdyż niczego nie wnoszą do rozmowy.

11. Postanawiam odpowiadać na niestosowne komentarze za pomocą trzech słów, "To ciekawa uwaga." Potem uśmiech. Taka neutralna reakcja spokojnie kończy każdą krępującą konwersację.

12. Postanawiam poświęcić więcej czasu na badanie i poznanie nowych możliwości Web 2.0.

13. Postanawiam, że w kontaktach z mediami dla moich klientów więcej będę dbać o ich jakość, nie ilość.

14. Postanawiam nie wysyłać blogerom informacji prasowych; zamiast tego będę prowadził z nimi konwersacje.

15. Postanawiam wydzielić w tygodniu trzy godziny na eksperymenty, badania i testowanie kreatywnych pomysłów PR.

16. Postanawiam jeszcze raz przemyśleć czym różnią się informacje prasowe z 2000 roku od tych pisanych w 2010 roku.

17. Postanawiam nie angażować się w serwisach społecznościowych bez określenia moich grup docelowych, celów, metod pomiaru i definicji sukcesu.

18. Postanawiam więcej czasu spędzać na sprawdzanie czym zajmuje się moja konkurencja; dzięki temu będę wiedzieć co robić, żeby wyprzedzać ją nie o jeden, ale dwa kroki.

19. Postanawiam codziennie aktywnie słuchać tego, co mówią klienci, konsumenci, dziennikarze, blogerzy; słuchanie prowadzi do pytań, pytania zachęcają do rozmowy, rozmowy rozwijają relacje. 

20. Postanawiam przeprowadzić pełny audyt marki Pressence Public Relations, branży public relations, konkurencji oraz aktualnych trendów w serwisach społecznościowych, uwzględniający silne i słabe strony, szanse i zagrożenia (analiza SWOT).

PR - Postanowienie Rezerwowe:

21. Postanawiam nie być niewolnikiem swoich noworocznych postanowień; w trakcie roku będę je zmieniać i dopasowywać do potrzeb.

Góra



2. Stare i nowe public relations

Wszystko się zmienia, z wyjątkiem samego prawa zmiany.
- Heraklit z Efezu

Ludzie zawsze powątpiewali w sens wprowadzania nowych form komunikacji. Na przykład, Sokrates sprzeciwiał się pisaniu, gdyż ten 'wynalazek' eliminował potrzebę ćwiczenia pamięci. Z kolei wynalazca telegrafu Samuel Morse odrzucił ofertę kupna patentu telefonu, gdyż nie zapewniał "trwałego zapisu rozmowy". Opór przed zmianami nie jest niczym nowym.

Stare public relations stawiało na piedestale informację prasową; im więcej było artykułów, zdjęć, wycinków prasowych, wywiadów w radiu i telewizji, tym lepiej.

W starym PR liczył się głos organizacji informującej o nowym produkcie, usłudze, idei.

O wartości public relations decydowała skuteczność szybkiej komunikacji z rynkiem.

Nowe public relations obejmuje wszystko - od informacji prasowych i elektronicznych newsletterów do blogowania i zarządzania relacjami z lokalną społecznością.

E-mail, tweetowanie, kampanie społeczne zastępują bezpośrednie kontakty z dziennikarzami. Chodzi o znalezienie "cyfrowych sojuszników" - ludzi lub witryny WWW cieszących się dużą popularnością i mających wielu wpływowych przyjaciół. 

Praktycy PR martwią się kiedy nie ma wzmianek o ich klientach w Internecie.

W nowym PR liczy się wspólny głos - organizacji i klientów; celem jest rozwijanie konwersacji, nie wysyłanie informacji.

O wartości public relations nadal decyduje skuteczność szybkiej komunikacji z rynkiem.


STARE PUBLIC RELATIONS

1. Wysyłanie dziennikarzom propozycji tematów tradycyjną pocztą.

Trudno uwierzyć, ale kiedy czasem dziennikarz mi mówi, że chce dostać coś na papierze, mam wrażenie, że tym samym sugeruje, "Wiesz, chyba mnie to nie zainteresuje, ale nie chcę powiedzieć Ci tego prosto w oczy."

Żeby nie było nieporozumień: nie mówię o wysyłce próbek produktów - nie można umieścić w załączniku e-maila bezpłatnej próbki szamponu lub wysłać jej przez Twittera :-)

Status 2010: Martwy jak czas, który przeminął.

2. Papierowe przewodniki medialne/katalogi kontaktów medialnych.

Nie mówię o medialnych katalogach online - mam na myśli wydawnictwa drukowane (książki). Jeżeli nadal korzystasz z drukowanych wydawnictw sprawdź datę wydania - 2009? No to już stare.

Status 2010: Wykopaliska.

3. Papierowe newslettery.

Kiedyś niezmiernie popularne - obecnie zastąpione przez elektroniczne newslettery i blogi. Wszystko co opiera się na poczcie tradycyjnej trąci myszką.

Status 2010: Martwy jak kamień.

4. Masowa wysyłka faksów.

Pamiętasz czasy kiedy ciągnęliśmy zapałki kto przez kilka godzin będzie wysyłać faksem informacje prasowe do wszystkich redakcji? Kto dziś korzysta z faksu? Ja używam faksu tylko w wyjątkowych okolicznościach i nigdy z własnej woli :-).

Status 2010: Passe.

5. Teczki/pakiety medialne.

Umieściłbym tę taktykę w grupie "wydających ostatnie tchnienie". Nie sądzę, że kosztowne firmowe pakiety medialne wydrukowane na błyszczącym papierze robią na dziennikarzach wrażenie. Szybciej wydałbym te pieniądze na małą witrynę WWW, blog czy konto na Facebooku.

Status 2010: Jeszcze żyją, ale - moim skromnym zdaniem - to strata pieniędzy.

6. Spotkania z dziennikarzami w redakcjach.

Mówię o bezpośrednich spotkaniach z dziennikarzami, na których przedstawia się propozycje tematów. W "epoce dinozaurów" regularnie jeździłem na takie spotkania do Warszawy. Teraz reporterzy są niemiłosiernie obciążeni obowiązkami i terminami.

W redakcjach pracuje mniej dziennikarzy i redaktorów, a pracy mają jeszcze więcej; poza tym gazety się kurczą i mają mniej miejsca na artykuły zewnętrznych autorów (czytaj - agencji public relations).

Status 2010: Trudno to spotkać.

7. Strategia medialna oparta na papierowych wydaniach gazet.

Gazety umierają - spada czytelnictwo, maleją nakłady. Tradycja i online to sprzeczność sama w sobie.

Nie można opierać strategii medialnej wyłącznie na prasie drukowanej. No chyba, że sprzedajesz pampersy dla ludzi w bardzo zaawansowanym wieku :-)

Status 2010: Jeszcze żyje, ale mało efektywna strategia.

Uwaga: Wielu praktyków public relations nadal używa tych taktyk, technik i narzędzi. Nie ułożyłem tej listy, żeby kogokolwiek urazić. Nikogo nie oceniam. Jeżeli ktoś w nie wierzy i widzi efekty, powodzenia :-)

Sedno public tak jak istota ludzkiej natury się nie zmienia - zawsze chodzi o zaufanie, wiarygodność i korzystną zmianę percepcji i zachowania. Ale taktyki i metody komunikacji muszą się zmieniać jeżeli public relations nie chce zginąć.

Teraz największym wyzwaniem jest przekonanie klientów (na przykład, szefów firm), że większość z powyższych taktyk jest bezwartościowa. Zmiana jest trudna!


Nowe public relations

1. Monitoring reputacji.

Doskonale wiemy, że to nie jest całkowicie nowa taktyka, ale czy ktoś mógł przypuszczać w jaki SPOSÓB będziemy monitować reputację w 2010 roku?

Status 10 lat temu: Istniało, ale w innej formie.

2. Korporacyjne video w Internecie.

10 lat temu wysyłałem nagranie na kasecie Beta lub zamawiałem w TVP Katowice kosztowne tzw. łączenie z Warszawą. Dziś tworzymy konto na YouTube, przygotowujemy cyfrowy materiał video dostępny z firmowej witryny WWW w formacie HD.

Status 10 lat temu: Nie istniało, ale korporacyjne video było dostępne w innym formacie.

3. Korporacyjny podcasting.

Internet zmienił sposób udostępniania treści. 10 lat temu często korzystałem z dźwiękowych materiałów informacyjnych. Nagrywałem przez telefon wywiady z klientami, wybierałem najciekawsze fragmenty, montowałem i po przegraniu na kasetę wysyłałem stacjom radiowym. Jakość dźwięku była "do przyjęcia" dzięki pomocy kolegi-radiowca. Dzisiaj w warunkach domowych można dokonać cyfrowego nagrania i bez problemu umieścić je w Internecie.

Status 10 lat temu: Nie istniało, ale korporacyjne nagrania audio były dostępne w innej formie.

4. Marketing wirusowy.

Kto nie jest zainteresowany marketingiem wirusowym? Artykuł, komentarz, zdjęcie, video, gra przekazywane w e-mailach lub serwisach społecznościowych to marzenie każdego praktyka PR! Dziesięć lat temu o marketingu wirusowym mówiło się marketing szeptany (w użyciu od kiedy nauczyliśmy się mówić). Internet zmienił marketing i public relations na zawsze.

Status 10 lat temu: W powijakach.

5. Korporacyjne blogowanie.

Praktykom public relations zawsze zależało, żeby ich klienci byli rozpoznawani przez reporterów i liderów opinii. Dziesięć lat temu organizowaliśmy indywidualne lub grupowe spotkania z dziennikarzami, zapraszaliśmy na imprezy specjalne, na przykład "dni otwarte". I nadal z powodzeniem to robimy, pod warunkiem, że znajdą się dziennikarze, którzy zechcą skorzystać z takiej okazji. Inna metoda osiągnięcie podobnego celu to uruchomienia firmowego bloga.

Nazwa weblog pierwszy raz pojawiła się w 1997, dwa lata później została skrócona do blog, ale jako narzędzie komunikacji, budowania wizerunku i reputacji blogi zaczęły się dynamicznie rozwijać dopiero kilka lat temu.

Status 10 lat temu: W powijakach.

6. Relacje z blogerami.

Czy blogerzy to dziennikarze? Czy relacje z autorami blogów buduje się tak samo jak z dziennikarzami? Jeżeli bloger jest dziennikarzem to wiadomo jak z nim rozmawiać. Ale jeżeli jest to ambitny nastolatek, którego celem jest wyłącznie zaistnienie w Internecie? O RETY! Oni też się liczą?

Jeszcze tak niedawno było tyle blogów i blogerów, że mieliśmy czas wszystko przeczytać. Kiedy to minęło? Wczoraj?

Z tego co widzę, blogerzy nie lubią kiedy traktuje się ich jak dziennikarzy. Ale lubią kiedy zaprasza się ich do rozmowy i wymiany komentarzy na blogach.

Status 10 lat temu: Nie istniało.

7. Serwisy społecznościowe (social media).

W public relations nie można dziś nie mówić o serwisach społecznościowych - niektórzy mówią tylko o tym. Trudno uwierzyć, ale dziesięć lat temu nie było Twittera i Facebooka.

Przy okazji, czy Twoja organizacja opracowała politykę funkcjonowania na serwisach społecznościowych? Chodzi o zasady zachowania się pracowników, autoryzacji i dokonywania przez nich wpisów, udzielania informacji klientom, kontaktów z dziennikarzami, rozwiązywania problemów, itp. Bez takiej polityki (o ogólną politykę medialną nie pytam, bo zakładam, że masz ją od dawna) możesz wpaść w niezłe tarapaty. Nie straszę - chcę, żebyś był przygotowany.

Status 10 lat temu: Nie istniało.

Uwaga: Jestem pewien, że niektórzy praktycy public relations korzystali z tych taktyk dziesięć lat temu. Jeżeli należysz do tej grupy, składam wyrazy uznania - potrafisz wyprzedzać czasy!

Jakie nowe taktyki public relations proponujesz dopisać do tej listy? Napisz do mnie.

Góra



3. Czego oczekuję od dziennikarzy w 2010 roku

Oczekiwanie przyjemności jest też przyjemnością.
- Gotthold Ephraim Lessing

Dziennikarze przeżyli niebywale trudny rok (zwolnienia, zmiany w zarządach, obniżki wynagrodzeń, przejęcia tytułów), ale dziennikarstwo na tym zyskało. Ekonomiczne wyzwania zmusiły organizacje medialne do zmiany myślenia o tym jak zbierać informacje i jak je wykorzystywać - i za to im dziękuję.

Chciałbym, żeby ten rok był lepszy dla dziennikarzy; dlatego przedstawiam dziesięć oczekiwań wobec ludzi mediów w 2010 roku.

1. To nie tylko gospodarka. Mam nadzieję, że w 2010 roku kiedy pojawią się pierwsze sygnały ożywienia w gospodarce dziennikarze zrozumieją, że spadek wpływów ze sprzedaży reklam nie był spowodowany wyłącznie spowolnieniem gospodarczym. Wiem, że to bolało. Wiem też, że to tylko przyśpieszyło to, co i tak musiało nadejść. Błędem byłoby myślenie, że większy wzrost gospodarczy sprawi, że wszystko wróci do normy. Nie wróci. Recesja tylko przyśpieszyła nieuchronne zmiany na rynku mediów.

Ksiądz na niedzielnym kazaniu opowiedział historię, które doskonale ilustruje co mam na myśli. Była to opowieść o rozbitku, który na samotnej wyspie zbudował dom, każdego dnia walczył z dzikimi zwierzętami i nieustannie borykał się z demonami samotności. Pech chciał, że przyszła burza i od pioruna zapalił się słomiany dach jego chaty. "Dlaczego? Dlaczego ja? Dlaczego teraz?" - rozpaczał. Wtem nadleciał helikopter i zabrał go w bezpieczne miejsce. Gdyby nie dym z płonącego domu, pilot nigdy by go nie znalazł. Morał? Czasem nasz dom musi się spalić, żeby na jego gruzach zbudować coś nowego. Niektóre gazety - jak dom rozbitka - zniknęły nie bez przyczyny. Dziennikarze, którzy w nich pracowali jeśli planują zostać w zawodzie, muszą stworzyć coś nowego.

2. Zmiana metod zbierania informacji. W dawnych czasach system zbierania i przekazywania informacji był do znudzenia prosty: źródło > dziennikarz > czytelnik. Po pojawieniu się Internetu to się zmieniło i metody zdobywania i przekazywania informacji też muszą się zmienić. Niektóre tematy będą opracowane według schematu: czytelnik > dziennikarz > czytelnik, inne: źródło > czytelnik > dziennikarz > czytelnik.

Jeszcze inne artykuły będą tworzone nielinearnie - wielu czytelników przedstawi różne komentarze wielu źródłom, a dziennikarz wszystko połączy. Mówię o jednoczesnym kontaktowaniu się dziennikarza i czytelników z wieloma źródłami (na przykład, na forum dyskusyjnym), ale także o bardziej kreatywnym procesie dokumentacji tematu.

3. Mniej redakcyjnej biurokracji. Newsroomy są zorganizowane jak linia produkcyjna - każda z osób zajmujących się tematem wykonuje wydzieloną część pracy. Reporter zbiera informacje i pisze artykuł, redaktor czyta brudnopis, szuka "brakujących elementów" i odsyła do poprawki. Korektor poprawia błędy gramatyczne, stylistyczne, interpunkcyjne. Redaktor prowadzący czyta gotowy tekst, skraca w razie potrzeby i dobiera tytuł. Grafik komponuje materiał na stronie. Nie mam nic przeciwko redagowaniu i pracy zespołowej. Powtórzę za Hemingwayem, że pisanie to przede wszystkim redagowanie.

Aliści, w całym procesie tworzenia artykułu gubi się coś co można nazwać "wspólną pracą twórczą". A gdyby tak raz wprowadzić ducha twórczej rywalizacji? Reporter nie tylko zbiera fakty i pisze tekst, ale również dobiera tytuł i zdjęcie. Redaktorzy nie tylko czytają i poprawiają, ale także sami piszą artykuły. Redaktor prowadzący pisze komentarz na blogu. Każdy może coś dodać od siebie na dowolnym etapie pracy nad artykułem. Skoro dziennikarska łódź tonie, wszyscy muszą zabrać się do wybierania wody.

4. Produktem jest informacja, nie gazeta. W kioskach nie kupujemy gazet, ale wiadomości; papier to tylko technologia. Podobną funkcję pełnił kiedyś papirus. Kiedy przy porannej kawie czytam pierwsze wiadomości i komentarze interesuje mnie treść gazety, a nie papier, na którym je wydrukowano. Na pewno nie interesuje mnie wkładka z kuponem rabatowym do fryzjera.

Zadaniem dziennikarzy jest informowanie o tym co się dzieje. Ludzie chcą wiedzieć gdzie jadą strażacy, ilu złodziei złapali policjanci i kogo uratowali lekarze. Media ujawniają afery i kreują bohaterów. Misją dziennikarzy jako czwartej władzy jest dostarczenie wyborcom wsparcia w decyzji na kogo głosować. Dzisiaj mogą to wszystko robić nie dysponując nawet skrawkiem papieru. Wystarczy komputer, dostęp do Internetu i sprawne łącze.

5. Informacja online przed papierową gazetą. Po pierwsze online. Myśl o sobie, że pracujesz dla znakomitej witryny WWW, która - tak się właśnie dobrze składa - ma także swoją wersję papierową. Newsroom pracuje w pierwszej kolejności dla wydania online; rytm pracy newsroomu podporządkowany jest wymogom Internetu - reporterzy, redaktorzy, korekta.

Sieć internetowa pulsuje swoim rytmem (wystarczy analizować liczniki odwiedzin); trzeba ten rytm znać i respektować. Nie można czekać z publikacją artykułu online do zakończenia pracy nad wersją "papierową".

Dziennikarze są elitą, ale ta grupa będzie się rozrastać wraz z rozwojem nowych mediów. Organizacje medialne powinny pomagać zrozumieć ludziom świat, w tym wypadku pokazać do czego służy Google Wave i jak działa Second Life.

Dziennikarze powinni pierwsi poznawać i testować wszelkie nowinki technologiczne, a już na pewno znać te, z których korzystają miliony ludzi na całym świecie. 20 lat temu niektórzy dziennikarze z pogardą patrzyli na klawiaturę komputera. "Na tym nie można napisać nic sensownego." I wracali do ukochanej maszyny do pisania. Moja maszyna stoi w kącie. Odkurzam ją raz do roku, przed Bożym Narodzeniem. I starczy.

6. Wzajemnie korzystne relacje pomiędzy wydaniem papierowym i wersją online. Wiele gazet ma internetowe wydania i blogujących redaktorów, ale nakłady środków są nieporównywalnie mniejsze od inwestycji w wydania papierowe. Tak, wiem. Wpływy reklamowe z reklam w Internecie do znikoma część tego, co daje "papier". Tak jest dzisiaj, ale jutro? Nie twierdzę, że miejsce gazety jest na śmietniku. Bynajmniej. Chodzi o priorytety i proporcje.

Jeżeli wpis na dziennikarskim blogu rozkręca gorącą dyskusję, wykorzystaj najciekawsze komentarze w następnym numerze papierowego wydania gazety. Każdy artykuł powinien mieć odsyłacz do witryny WWW; może to być także odsyłacz do treści, która jest dostępna wyłącznie online.

Wpisy na redakcyjnych blogach muszą być publikowane regularnie, a nie kiedy autor nie ma nic ciekawszego do roboty. Dodajmy przemyślane łączenie treści offline i online - nie pomysły "z kapelusza". Serwisy społecznościowe (Twitter, Facebook) obsługiwane przez doświadczonych i czujących "te klimaty" dziennikarzy - nie praktykantów.

Czytaj blogi, nie tylko serwisy informacyjne. Eksperymentuj. Szukaj ciekawych miejsc w Internecie. Bądź tam gdzie COŚ się dzieje. Ucz się.

7. Stwórzcie razem coś wielkiego. Nie widzę żadnych przeszkód, żeby gazety nie stworzyły nowej internetowej aplikacji, która zaspokoiłaby ich wspólne potrzeby i zarazem służyła czytelnikom. Jestem przekonany, że kiedy szefowie gazet dadzą swobodę działania swoim najlepszym informatykom, redaktorom i markieterom, na pewno wymyślą coś co pozwoli wszystkim złapać nowy oddech.

Czy media mogą stworzyć następny Facebook czy Twitter? Na pewno nie jeśli tego nie spróbują.

Tim Berners-Lee, ojciec Internetu powiedział w 1999 roku:

"Marzę o Sieci [w której komputery] będą w stanie analizować wszystkie dane - treść, odsyłacze, transakcje pomiędzy ludźmi i komputerami. 'Sieć Semantyczna', która to umożliwi jeszcze się nie pojawiła, ale kiedy już będzie codzienny handel, biurokracja i nasze zwykłe sprawy będą załatwiać maszyny. 'Inteligentni pośrednicy' (intelligent agents), za którymi ludzie chodzili od wieków w końcu się zmaterializują."

Kuzyni "inteligentnych pośredników" już się uwijają; zbierają za nas informacje, zasilają karty debetowe, przypominają o spotkaniach. "Sieć Semantyczna" zbliża się, napędzana niezbadanym potencjałem analizy i wizją dostarczenia każdemu "spersonalizowanej optymalnie strony startowej"; treść tej strony będzie zgodna z indywidualnymi zainteresowaniami, potrzebami i pragnieniami, dzięki "inteligentnym" komputerom, które same się będą "uczyć" i dokonywać wyborów w naszym imieniu.

Dobrym przykładem takiego działania jest wyszukiwarka, nad którą pracują naukowcy z uniwersytetów w Syracuse i Washington. Ich ambicją jest stworzenie wyszukiwarki, której wyniki nie będą oparte na algorytmach wykorzystywanych przez Google czy Yahoo, ale które będą polegać na ocenach bibliotekarzy z całego świata.

Wyobraźmy sobie teraz wyszukiwarkę, która nie ocenia informacji wyłącznie pod kątem zgodności z tajemniczym algorytmem; to może całkowicie zmienić zawartość pierwszej strony wyników. Gdyby gazety stworzyły taką aplikację dopasowaną do swoich grup docelowych? Niemożliwe?

8. Pytaj czytelników co myślą o gazecie i słuchaj uważnie. Oczywiście, doskonale wiesz czego chcą czytelnicy. Ale kiedy ich o to ostatnio pytałeś? Nie, nie mówię o radzie programowej. Słuchasz z atencją jakie tematy podsuwają czytelnicy? A może automatycznie odrzucasz coś co nieznane, niepewne i niesprawdzone?

Kiedy mówisz "Czytelnik jest dla nas najważniejszy" nie myślisz czasem "Doskonale wiem czego ludzie chcą, bo przecież dla nich pracuję i sam wiem czego im potrzeba"? Pamiętaj, że dziennikarze to nietypowa grupa społeczna - są lepiej wykształceni, bogatsi, bardziej liberalnie nastawieni do życia niż większość czytelników. I wcale nie namawiam do zniżenia poziomu artykułu wstępnego do obywatela "w potrzebie 20 groszy do butelki na wino". Zachęcam tylko do lepszego słuchania, bo to czytelnicy przynoszą najlepsze pomysły. Skąd to wiem? Też pracowałem wiele lat w mediach.

9. Buduj swoją markę. Kiedyś dziennikarze, przynajmniej ci prasowi, byli w większości anonimowi. Ich artykuły były oczywiście podpisane, ale kto na to zwracał uwagę? Wkurzeni urzędnicy, zazdrośni dziennikarze i bohaterowie tekstów. Reporterzy telewizyjni byli rozpoznawani na ulicy, ale ich koledzy z prasy nie mieli reklamy za darmo.

Dzisiaj dziennikarze muszą sami muszą pracować nad swoją marką online. Potrzebny jest im blog, profil na Facebooku, konto na Twitterze. Wszędzie muszą występować pod prawdziwymi nazwiskami i pokazywać autentyczne zdjęcia. Tak, to prawda, że gazeta, która ich zatrudnia ma swoją markę, ale oni sami też muszą pracować na nazwisko, wizerunek i reputację.

W Internecie ludzie budują pozycję i wiarygodność tak jak to czynimy w świecie rzeczywistym. R. David Lankes z Uniwersytetu w Syracuse (USA) tłumaczy, że internauci uważają innych ludzi za wiarygodnych nie ze względu na autorytet i stanowisko, ale rzetelność i zaufanie jakie do nich mają; ufają blogerowi X, ponieważ pisze to samo co trzech innych blogerów, których wcześniej polubili, a nie dlatego, że stoi za nim bardzo ważna instytucja (na przykład, krajowa gazeta). Wiarygodna komunikacja online musi przypominać "naturalną ludzką rozmowę", nie statyczną konwersację z jaką mamy do czynienia na przykład w e-mailach.

Dziennikarze, którym zależy na wiarygodności (czyli raczej wszyscy) muszą być obecni i rozpoznawalni w Internecie - bez tego nie zbudują zawodowej reputacji. Muszą także być świadomi tego jak rozmawiać w Sieci i wpleść swoje przekazy do serwisów społecznościowych. Jeśli to się powiedzie, internauci uznają ich za bratnie dusze i być może obdarzą sympatią i zaufaniem.

10. Więcej optymizmu. To był ciężki rok. Rozumiem, że dziennikarska brać może czuć się przepracowana, wykorzystywana, zgorzkniała i wkurzona. Podobnych przymiotników mogę dodać więcej. Ale jak powiedział mój pierwszy szef w redakcji ponad 20 lat temu bycie dziennikarzem to nobilitacja, nie upokorzenie. I nic się w tej materii nie zmieniło.

Praca dziennikarza nadal daje wiele satysfakcji, radości i przyjemności. Adrenalina kiedy na pierwszej stronie czytasz swój tekst, dostajesz temat na wyłączność, wykrywasz wielką aferę wciąż jest ogromną motywacją w tej profesji.

Wiem, że w minionym roku nie każdy dziennikarz miał wiele powodów do świętowania. W newsroomach było więcej smutku, rozczarowania i frustracji. Inaczej się pracuje, inaczej żyje. Ale przypomnij sobie dlaczego przyszedłeś do tego zawodu. Zbierz siły i poszukaj powodu do radości. Czytelnicy Ciebie potrzebują.

Góra



Chcę być w świetle reflektorów

Premiera oryginalnego produktu. Praktyczny wynalazek. Zdecydowana poprawa standardu usługi. Przedłużenie bezwarunkowej gwarancji. Cenna akcja społeczna.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się w świetle reflektorów.

Aby zostać dostrzeżonym, trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

W pierwszej kolejności musisz uruchomić prosty "generator zainteresowania". Potem przedstaw zwięzłą i przekonującą argumentację, która pokaże szczegóły i korzyści. Na koniec zrezygnuj z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wejść w światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




4. 21 zdań, które onieśmielają praktyków public relations

Nigdy nie przestanę się dziwić
w jakie zadziwiające rzeczy ludzie wierzą.
- Leo Rosten

"Pan mnie onieśmiela," powiedziała skromna blondynka odrzucając pierwsze zaproszenie na espresso. Onieśmielenie, trema, skrępowanie. Początki zwykle są trudne :-)

Związek jaki powstaje pomiędzy praktykami public relations i ich klientami może mieć wyjątkowy charakter. Od dnia podpisania umowy obydwie strony uczą się siebie nawzajem i poznają coraz lepiej w trakcie realizacji projektu; czasem to trwa kilka dni, czasem zajmuje kilka tygodni.

Większość klientów zatrudnia praktyków public relations, bo czują się zagubieni w środowisku starych i nowych mediów, brakuje im kreatywnych pomysłów, czują się zawiedzeni tradycyjnymi formami promocji albo po prostu nie mają czasu lub chęci na pisanie informacji prasowych, artykułów i kontakty z dziennikarzami.

Jeżeli jesteś doświadczonym praktykiem public relations, być może za chwilę kilka razy się uśmiechniesz. Jeśli myślisz o zatrudnieniu praktyka PR, potraktuj moje słowa jako grzeczne przypomnienie, że samo myślenie to jeszcze nie jest temat na pierwszą stronę gazety.

Kiedy szukasz zainteresowania mediów, musisz zrobić lub powiedzieć coś, co wpłynie na życie ludzi, bez stawiania siebie na pierwszy plan. Przede wszystkim, zatrudniając eksperta PR, zaufaj jego doświadczeniu i wiedzy.

Oto 21 zdań, które onieśmielają nawet najbardziej odważnych praktyków public relations. Coś brzmi znajomo?

1. Ile będzie kosztować umieszczenie mojej informacji prasowej na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej"?

2. Wiem, wiem... na śmierć zapomniałem o wywiadzie.

3. Jestem przekonany, że wspaniałe pomysły Pressence Public Relations pomogą mi zarobić mnóstwo pieniędzy, ale tymczasem musimy pracować na bardzo skromnym budżecie.

4. Jesteśmy sponsorem zespołu piłki halowej. Po meczu będziemy wręczać zawodnikom kubki z naszym logo. Jest niedzielny wieczór. Która ekipa telewizyjna może przyjechać, żeby to sfilmować?

5. Cieszę się, że dziennikarz "Rzeczpospolitej" chce zrobić ze mną wywiad. Mam wolną chwilę w czwartek o 7:45 rano lub w następną środę o 4:30 po południu.

6. Czy możesz sprawdzić jakie pytania zada dziennikarz zanim zgodzimy się na wywiad?

7. Mój znajomy prowadzi podobną firmę w Gdańsku. Agencja public relations, która dla niego pracuje załatwiła mu dwa artykuły w prasie branżowej i pozytywny komentarz w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Właśnie na czymś takim mi zależy.

8. Napisałem odpowiedzi na wszystkie pytania przed wywiadem telewizyjnym, który mi załatwiłeś. Czy mogę przyjść do studia z notatkami? Wszystko mam napisane na małych karteczkach, więc nie będzie ich widać.

9. Moja żona krótko zajmowała się public relations przed urodzeniem dwójki dzieci. Chętnie rzuci okiem na Twoje propozycje.

10. Kiedy będziesz wysyłać mediom informację prasową? Możesz skorzystać z mojej listy kontaktów. Sporządziłem ją trzy lata temu.

11. Nad tą informacją prasową trzeba jeszcze długo popracować.

12. Tylko mi nie mów o Twitterze czy Facebooku; nie chcę, żeby inni wiedzieli co obecnie robię.

13. Dodałem dwa cytaty do artykułu, który mi przesłałeś.

14. To wspaniały pomysł! Zarząd zbiera się w przyszłym tygodniu, więc będzie okazja, żeby to przedyskutować i podjąć decyzję. Nie, nie musisz przychodzić. Sam wszystko opowiem.

15. Nie musisz przychodzić na imprezę. Sami zrobimy zdjęcia i wyślemy e-mailem.

16. Czy mogę dostać kopię wywiadu radiowego (lub telewizyjnego) z zeszłego tygodnia? Nie miałem czasu go posłuchać (obejrzeć).

17. A gdybyśmy tak powiedzieli dziennikarzom, że porwali mnie Marsjanie? Przecież nie ma jednoznacznych dowodów, że oni nie istnieją...

18. Wolałbym zobaczyć artykuł zanim pójdzie do druku. Dziennikarz na pewno nie będzie się sprzeciwiać; kiedyś kupował u mnie samochód.

19. Ten żółty krawat w zielone słoniki przynosi mi szczęście. Mogę go założyć do telewizji?

20. Jesteś absolutnie przekonany, że na Facebooku muszę umieścić swoje aktualne zdjęcie?

21. Może zaprosimy tego wścibskiego dziennikarza na kolację w ekskluzywnej restauracji i wypytamy o jego plany?

Lubię moich klientów i dlatego dużo czasu poświęcam na tłumaczenie jak działają media i jak pracują dziennikarze.

W public relations wszyscy dbamy o zachowanie delikatnej równowagi - z jednej strony są potrzeby klienta i jego pragnienie rozwoju firmy, z drugiej - dostarczanie mediom wartościowych tematów i pomoc dziennikarzom w ich trudnej pracy. Dodatkowo przez cały czas musimy pamiętać o szacunku dla własnej reputacji i trosce o wiarygodność.

Kilka ciekawych tematów na rozmowę przy kawie w modnej restauracji, prawda?

Jak wybrać agencję public relations

Góra



5. Muzycznie mówiąc

Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny
i napełniać łzami oczy kobiety.
- Ludwik van Beethoven

Porównania pomiędzy wystąpieniami publicznymi i muzyką zazwyczaj zaczynają się i kończą na sposobach wykorzystania głosu. Struny głosowe traktowane są jak "instrument muzyczny" i stąd dywagacje na temat tempa, wysokości dźwięku, siły i pauzy.

Jednakże, to porównanie może sięgnąć głębiej jeżeli zastanowimy się nad kompozycją wypowiedzi i dzieła muzycznego.

Kiedy sięgniemy pamięcią do prostych tanecznych struktur w okresie baroku, przywołamy dwie podstawowe formy: 1. Dwójkowa (2 części) i 2. Trójkowa (3 części).

Raz, dwa

Kompozycja dwójkowa to utwór muzyczny składający się z dwóch części: A i B; jest to zazwyczaj motyw taneczny i taki jest też jego nastrój.

W wystąpieniach publicznych kompozycja dwójkowa dotyczy struktury składającej się z jednego tematu, który po wprowadzeniu jest omawiany i na koniec podsumowany. Na przykład, wystąpienie pod tytułem "Kuchnia mojej Mamy" możesz zacząć się od wspomnień rodzinnych obiadów, potem omówić różne egzotyczne potrawy, których skosztowałeś, by na koniec stwierdzić, że nie ma to jak u mamy.

Używając porównań muzycznych powiemy, że sekcja A przenosi słuchacza z matczynej kuchni do świata egzotycznych doznań kulinarnych; sekcja B zabiera go z powrotem do rodzinnego domu.

Taka konstrukcja wystąpienia publicznego jest bardzo prosta; stosujemy ją kiedy chcemy przekazać łatwy do przyswojenia komunikat. Celem tego przekazu jest informacja, nie perswazja - jak barokowy taniec służy lekkiej rozrywce i zabawie.

Raz, dwa, trzy

Kompozycja trójkowa to utwór muzyczny zbudowany z trzech części: A, B i ponownie A (uwaga - nie C). Mimo że klasyczna konstrukcja wystąpienia publicznego opiera się na trzech fazach: 1. wprowadzenie, 2. rozwinięcie i 3. zakończenie, wiele znakomitych przemówień kończy się tam gdzie się rozpoczęły, czyli od tezy z wprowadzenia.

Różnica pomiędzy układem trójkowym i dwójkowym polega na tym, że w części środkowej (B) możesz głębiej rozwinąć temat. W muzyce sekcja B służy jako kontrast dla obydwu sekcji A (typowy utwór muzyczny tak zbudowany to minuet i trio, gdzie trio kontrastuje z początkowym minuetem, który jest następnie powtarzany po trio).

Tak więc wystąpienie o mediach możesz rozpocząć się od przedstawienia sielankowego obrazu tradycyjnych mediów; w części B przejdź do opisania skomplikowanej rzeczywistości nowych mediów i refleksji jak to zmienia pracę w public relations, a szczególnie zarządzanie komunikacją kryzysową; w sekcji A możesz z nutką nostalgii wrócić do "słodkich czasów" przed Internetem.

Ta struktura jest przydatna do porównań dwóch kontrastujących tematów: telewizja i radio - porównanie obydwu mediów i konkluzja, że (na przykład) radio jest lepsze.

Raz, dwa, trzy i...

Szukając bardziej rozbudowanych struktur wypowiedzi możemy przyjrzeć się budowie sonaty. Nie jestem muzykologiem, więc powiem tylko krótko, że kompozycja klasycznej sonaty jest fuzją układu dwójkowego i trójkowego; składa się z trzech części: 1. ekspozycja, 2. rozwinięcie, 3. rekapitulacja. Taka struktura pozwala na więcej swobody dając w części środkowej okazję do zgłębienia i poszerzenia pierwszego tematu oraz powrotu do niego z nową wiedzą i być może nowym spojrzeniem.

Na przykład, w sekcji A mówca zaczyna wystąpienie od dwóch pozornie niezwiązanych wątków - polityki i odebrania syna z przedszkola; w sekcji B rozwija obydwa tematy poprzez porównania i kontrasty (na przykład, poselskie zapytania do rządu w Sejmie i pytania dziecka do rodzica, debata polityczna w telewizji i bójka w piaskownicy; dwója w szkole i wotum zaufania dla rządu). Powracając w konkluzji do pierwszej tezy mamy już więcej wiedzy i prawdopodobnie wyciągniemy inne wnioski niż pierwotnie sądziliśmy.

Inny przykład to rozpoczęcie wystąpienia od retorycznego pytania:

"Kto uważa, że najlepsze przemówienia to te najkrótsze?" Jeżeli słuchacze podniosą zgodnie ręce, możesz przedstawić przykłady długich przemówień, które zrobiły ogromne wrażenie na słuchaczach i krótkich wystąpień, których nikt nie pamięta. "Im więcej czasu, tym więcej argumentów, im więcej argumentów, tym więcej wątpliwości, im więcej wątpliwości, tym większe szanse na zmianę..." itd. itp.

Na koniec mówca wraca do początkowego pytania: "Kto uważa, że najlepsze przemówienia to te najkrótsze?" Pytanie to samo, ale wiedza już inna.

Konkluzja

Porównań pomiędzy strukturą wystąpienia publicznego i utworu muzycznego nie należy brać dosłownie. Obrazu Claude Moneta czy dramatu Maurycego Maeterlincka nie można porównywać punkt po punkcie z baletem Maurycego Ravela czy koncertem Karola Szymanowskiego, ale takie paralele stymulują do szukania bardziej skutecznych sposobów przedstawiania pomysłów, poglądów i przekonań.

PS. Mój ulubiony przykład wizualnej prezentacji muzyki The Music Animation Machine. Proste i przyjemne w oglądaniu :-)

Góra



6. Szalony Szymon, czyli chłodna telewizja

Jest rzeczą zachwycającą, że w wielkości każdego z geniuszy
znajduje się zawsze ziarno szaleństwa.
- Molier

O telewizji mówi się, że to chłodne medium. Ale co to znaczy? Większość uważa, że występ przed kamerą powinien być stonowany, powściągliwy i wyciszony. Niestety takie rozumienie telewizji prowadzi do medialnej katastrofy.

Telewizja jest chłodnym medium, bo "chłodzi" Twój występ. Ktoś kto mówi do kamery z normalną energią stwarza wrażenie osoby szarej, nudnej i męczącej. Kamera wysysa życie z rozmówców. Rezultat? Stwarzasz wrażenie osoby nieciekawej, niepewnej i nieprzekonującej.

Na taki wynik składa się kilka czynników. Osoby, które nie występują często przed kamerą albo po prostu tego nie lubią denerwują się; ich struny głosowe naprężają się, co osłabia siłę głosu i spłaszcza dynamikę wypowiedzi. Po drugie, część energii ginie gdzieś po drodze od mikrofonu przez różne gniazdka, łącza, kable, talerze satelitarne do pokoju widza.

Telewizja jest chłodnym medium także w tym sensie, że mówcy przyzwyczajeni do występów przed tłumami w "starym stylu" z szerokimi gestami i krzykliwymi hasłami "nie mieszczą się" w telewizyjnym okienku. Nikt nie widzi spoconej twarzy polityka w sali gromadzącej pięć tysięcy ludzi, ale jedno zbliżenie telewizyjnej kamery sprawi, że trzy krople potu na czole mówcy będą odebrane jako zwiastun porażki. Tak, tak, też widziałem tę konferencję prasową Zbigniewa Chlebowskiego :-(

W medialnym świecie na jedną osobę, która w telewizyjnym odbiorze sprawia wrażenie zbyt głośnej i energicznej przypada dziesięć tysięcy ludzi, którzy wypadają słabo i blado. Przez dziesięć lat nie spotkałem nikogo kto był zbyt "gorący" dla telewizji. Ale każdego tygodnia na szkoleniach medialnych mam klientów, u których poziom energii jest tak niski jakby w czasie wywiadu mówili przez sen.

Oto co wtedy proponuję na szkoleniu: 

"Szymon, tylko ten jeden raz spraw mi wyjątkową przyjemność. Zrób to dla mnie. Nikt o tym nie będzie wiedział. W czasie następnego nagrania daj z siebie wszystko - idź po bandzie. Odpowiadając na moje pytania krzycz najgłośniej jak potrafisz. Wyobraź sobie, że jesteś sprzedawcą ulicznym w godzinie szczytu w najbardziej zatłoczonym mieście świata. Wszędzie hałas, krzyk, harmider, a Ty musisz sprzedać swój towar. Słowo honoru, że nikt nie zobaczy tego nagrania - robimy je tylko dla ćwiczenia i zabawy. Zrobisz to?"

"No dobrze." - mówi Szymon.

Teraz nagrywany symulowany wywiad - Szymon daje z siebie wszystko. Jest głośno. Po wywiadzie pytam, "I jak było? Jak się czułeś? Dziko i strasznie? Wstrętnie i nieprzyjemnie?"

Szymon odpowiada, "Czułem się głupio i nieswojo. Nie wiem nawet czy chcę to obejrzeć. Dziwię się, że nikt tu nie zajrzał, żeby sprawdzić co się dzieje."

Razem oglądamy nagranie. Szymon nie może oderwać wzroku od monitora. Nie wierzy własnym oczom. Co takiego widzi na ekranie? Normalny, zrelaksowany, wyluzowany człowiek. Pytam więc, "Jak się czułeś kiedy robiliśmy to nagranie?" "Czułem się fatalnie, jakbym krzyczał do kamery."

"I jak to wygląda teraz?"

"Lepiej... dużo lepiej. Jestem zadowolony. Widzę poprawę. Czuję się zrelaksowany i pozytywnie zmotywowany." "No to od teraz będziesz już myśleć Szalony Szymon, tak?" "Jasne... Szalony Szymon :-)"

Szkolenia medialne

Góra



Chcę być poza światłem reflektorów

Dochodzenie prokuratorskie lub sejmowej komisji śledczej. Wadliwy produkt. Kryminalne lub kłopotliwe zachowanie pracownika. Adwersarz zyskuje poparcie mediów.

Role w przedstawieniu rozdane i Tobie przypadła rola czarnego charakteru. Widzisz, że szukanie kozła ofiarnego jest ważniejsze od rozwiązania problemu.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się poza światłem reflektorów.

Na nic wyrywanie włosów z rozpaczy - trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

Najpierw trzeba znaleźć prawdziwego winowajcę - autora zamieszania. Potem skup się na tym CO i KTO naprawi błąd. Następnie opracuj proste w zrozumieniu i wykonaniu rozwiązanie, którym zajmie się zespół wiarygodnych ludzi. Na koniec, wprowadź rozwiązanie w życie. Musisz też zrezygnować z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wyjść poza światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




7. Świńska grypa i komunikacja ryzyka

Kierownik biura zarządu w zagranicznym banku z Warszawy pyta:

Historia pokazała wielokrotnie, że stworzenie uniwersalnego planu kryzysowego, który rozwiąże wszystkie problemy organizacji po wybuchu pandemii jest praktycznie niemożliwe. Co zatem możemy zrobić?

Więcej sensu ma "Planowanie Prewencyjne", które pomoże lepiej zrozumieć zagrożenie, wskaże jakie środki zaradcze można podjąć i stworzy mapę działań, które wesprą pracowników i ich rodziny oraz ograniczą zakłócenia operacyjne organizacji po wybuchu pandemii.

Pandemia grypy może mieć ogromny wpływ na Twoją organizację:

  1. choroba lub śmierć pracowników,
  2. duża absencja z powodu strachu przed przyjściem do pracy,
  3. ograniczenie lub utrata zdolności produkcyjnych,
  4. brak możliwości wywiązania się z podpisanych kontraktów,
  5. ryzyko dotkliwej szkody dla reputacji,
  6. poważne straty finansowe,
  7. utrata pozycji rynkowej.

Kiedy poziom zagrożenia zdrowia jest nieznany, jak na przykład w przypadku pandemii świńskiej grypy, ludzie potrzebują informacji o tym co wiadomo, czego nie wiadomo i tymczasowych porad jak postępować, żeby chronić własne zdrowie i swoich rodzin.

Składniki planu prewencyjnego:

  1. Podstawowe informacje o zagrożeniu pandemicznym
  2. Opis światowego, krajowego, regionalnego wpływu pandemii
  3. Zagrożenia dla Twojej organizacji
  4. Sześć faz pandemii według Światowej Organizacji Zdrowia
  5. Działania odpowiadające kolejnym fazom pandemii
  6. Planowane środki ostrożności i zapobiegawcze - podjęte i/lub planowane

W załącznikach mogą znaleźć się: zestaw informacji dla pracowników, rekomendacje dotyczące dezynfekcji po kolejnych fazach pandemii, formularze badań lekarskich.

Oto dziesięć działań, które warto podjąć przed wybuchem pandemii:

1. Informuj pracowników. Brak zrozumienia i strach przed nieznanym tworzą śmiertelną mieszankę wybuchową. Mimo że istnieje mnóstwo źródeł fachowych i rzetelnych informacji większość ludzi kieruje się tytułami gazet i tym co usłyszą w kolejce w piekarni.

2. Udzielaj wsparcia rodzinom. Każdy pracownik w obliczu pandemii w pierwszej kolejności zatroszczy się o swoją rodzinę. Dostarczanie pracownikom informacji pomagających lepiej zrozumieć wagę i skalę zagrożenia zmniejszy niepokój w domu i pozwoli pracownikom skupić się także na tym co dzieje się w firmie.

3. Monitoruj plotki, pogłoski i spekulacje. Słuchaj co mówią media i o czym rozmawiają pracownicy, szczególnie tego jak zamierzają się zachować po wybuchu pandemii. Przygotuj się do szybkiego prostowania wszystkich nowych, niesprawdzonych i szkodliwych pogłosek. Na przykład, nieprawdziwe informacje jakoby szczepionka przeciwko "świńskiej grypie" była testowana na Polakach.

4. Kontroluj negatywny wpływ programów informacyjnych. Złe i dramatyczne wiadomości dobrze się sprzedają - "Nietypowy przypadek grypy na pokładzie samolotu", "Mamy już pierwszą śmiertelną ofiarę", "W aptekach nie ma szczepionek". Dementuj fałszywe pogłoski, koryguj nieprawdziwe dane, korzystaj z wiarygodnych źródeł (Główny Inspektor Sanitarny, Ministerstwo Zdrowia, Światowa Organizacja Zdrowia) i mów jakie konkretne i pozytywne działania w związku z tym prowadzisz.

5. Podejmuj adekwatne do poziomu zagrożenia środki ostrożności i prewencji. To ograniczy rozwój liczby zachorowań wśród pracowników i co równie ważne udowodni, że odpowiedzialnie podchodzisz do zagrożenia. Postępowanie według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia jest najlepszą gwarancją korzystania z aktualnych i optymalnych rozwiązań.

6. Przed wybuchem pandemii warto dmuchać na zimne. Nie ulegaj oskarżeniom o nadmierną ostrożność. Pandemia - inaczej niż inne kryzysy - może wywołać ogromne zamieszanie, strach i panikę. To, co zrobią pracownicy i czego nie zrobią po wybuchu pandemii w ogromnym stopniu zależy od ich stosunku do pracodawcy i tego jak ich zdaniem problem będzie rozwiązywany. Zobacz tendencje aktywności wirusa grypy w Polsce.

7. Zaufanie kluczowych klientów jest obarczone ciągłym ryzykiem. Lojalność klientów zależy od ich oceny jak organizacja radzi sobie z pandemią. Od samego początku musisz wykazać, że robisz wszystko co w Twej mocy, aby ograniczyć negatywne efekty pandemii. Informuj klientów o swych inicjatywach i oferuj pomoc w ich działaniach - taka współpraca zwiększy wzajemne zaufanie i wzmocni relacje w przyszłości.

8. Dostawcy kluczowych usług (prąd, gaz, woda, ogrzewanie) narażają Twoją organizację na niebezpieczeństwo. Przekonaj swoich dostawców kluczowych usług do zachowania zgodnego z tym co sam robisz. Kiedy na terenie ich działania będzie ogłoszona kwarantanna Twoja organizacja może boleśnie to odczuć.

9. Nie trzymaj planów w tajemnicy. Niektóre organizacje trzymają swoje plany w tajemnicy w obawie przed oskarżeniem, że robią za dużo lub za... mało. Tajemnica nikomu nie służy w tej sytuacji. Promocja działań jest mocnym atutem marketingowym. Dziel się swoimi planami nie tylko z pracownikami i kluczowymi dostawcami, ale także z klientami i mediami. Pokaż, że się troszczysz i nie zasypiasz gruszek w popiele.

10. Angażuj swoich ekspertów. Trudno wyobrazić sobie stworzenie skutecznego planu prewencyjnego bez udziału bez najważniejszych i najbardziej doświadczonych pracowników. W skład zespołu wchodzą eksperci z następujących działów: ochrona, kadry, utrzymanie ruchu, bhp, zarządzanie ciągłością funkcjonowania organizacji; ich wspólne doświadczenie, wiedza i umiejętności podpowiedzą najbardziej stosowne działania prewencyjne.

Konkluzja

Bez względu na rodzaj wirusa czy powagę choroby nie ulega wątpliwości, że pandemia stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego - i ze względu na wpływ na ludzi może także stanowić poważne zagrożenie dla wielu organizacji.

We wszystkich działaniach trzeba pamiętać o podstawowej zasadzie w komunikacji ryzyka - po pierwsze, nie szkodzić.

Jak zarządzać kampanią informacyjną

Góra



8. Mam temat

Właściciel salonu samochodowego z Opola pyta:

Mam temat, którym chciałbym zainteresować prasę, ale nie wiem czy jest wystarczająco ciekawy. Jak to sprawdzić?

Małe firmy często mają wątpliwości czy ich tematy mogą zaciekawić media.

Wykorzystaj poniższą listę pytań do oceny atrakcyjności tematu. Za każdą twierdzącą odpowiedź dodaj punkty i podsumuj je na koniec. Im wyższy wynik, tym większa szansa, że temat zainteresuje media.

1. Czy masz informację prasową opisującą temat?

Tak - 2 punkty.

2. Czy jesteś przygotowany do rozmowy/wywiadu z dziennikarzem na proponowany temat?

Tak - 2 punkty.

3. Czy masz profesjonalne zdjęcia ilustrujące temat (produkt, usługa, problem, itp.)?

Tak - 4 punkty.

4. Czy masz nagranie video, które może wykorzystać telewizja?

Tak - 4 punkty.

5. Czy masz wykresy, grafiki, prezentacje do ilustracji proponowanego tematu?

Tak - 2 punkty.

6. Czy masz nagrania dźwiękowe, które można wykorzystać w radiu?

Tak - 2 punkty.

7. Czy masz materiały multimedialne do wykorzystania w Internecie?

Tak - 2 punkty.

8. Czy masz teczkę prasową w formacie elektronicznym, którą możesz w każdej chwili przesłać mediom?

Tak - 2 punkty.

9. Czy masz kontakt z klientami, którzy chętnie porozmawiają z dziennikarzem na proponowany przez Ciebie temat?

Tak - 7 punktów.

10. Czy masz kontakt z ekspertami branżowymi, którzy chętnie porozmawiają z dziennikarzem na proponowany przez Ciebie temat?

Tak - 4 punkty.

11. Czy dysponujesz wiarygodnymi i aktualnymi statystykami dotyczącymi proponowanego tematu?

Tak - 3 punkty.

12. Czy proponowany temat można powiązać z lokalnym lub krajowym trendem lub zjawiskiem?

Tak - 4 punkty.

13. Czy NIKT przed Tobą nie proponował mediom podobnego tematu?

Tak - 4 punkty.

14. Czy jesteś w stanie w każdej chwili przedstawić komentarz także na inny temat z Twojej branży, który zainteresuje media?

Tak - 4 punkty.

15. Czy możesz przekazać reporterowi dane dotyczące sprzedaży i obrotów oraz inne informacje finansowe?

Tak - 3 punkty.

16. Czy możesz krótko i w prostych słowach opisać czym zajmuje się Twoja firma?

Tak - 3 punkty.

17. Czy wprowadzasz na rynek nowy produkt lub nową usługę?

Tak - 2 punkty.

18. Czy Twoja firma robi coś wyjątkowego?

Tak - 2 punkty.

19. Czy przeprowadziłeś badanie sondażowe, które zainteresuje czytelników, słuchaczy lub telewidzów?

Tak - 4 punkty.

20. Czy planujesz spektakularne wydarzenie specjalne?

Tak - 4 punkty.

21. Czy Twoja firma robi coś wyjątkowego dla swoich pracowników?

Tak - 4 punkty.

22. Czy Twoja firma organizuje wydarzenie specjalne dla klientów, lokalnej społeczności, liderów opinii?

Tak - 4 punkty.

23. Czy w Twojej branży dzieje się coś, co zaciekawi czytelników, słuchaczy, telewidzów?

Tak - 3 punkty.

24. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł w związku ze zbliżającym się świętem lub ważnym wydarzeniem?

Tak - 2 punkty.

25. Czy masz ciekawy i oryginalny temat związany z nową porą roku?

Tak - 2 punkty.

26. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł związany z nadchodzącą rocznicą?

Tak - 2 punkty.

27. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł powiązany z ochroną środowiska?

Tak - 3 punkty.

28. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł związany ze zmianami w gospodarce?

Tak - 2 punkty.

29. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł wykorzystujący znaną postać (gwiazda sportu, sztuki, popkultury)?

Tak - 3 punkty.

30. Czy Twój temat powiązany jest z polityką i czy jest polityk, który wypowie się w Twoim imieniu?

Tak - 3 punkty.

31. Czy masz ciekawy i oryginalny pomysł, który rzuca nowe światło na temat omawiany przez wszystkie krajowe media?

Tak - 3 punkty.

32. Czy zwracasz się ze swoją propozycją do prasy tematycznie związanej z Twoją branżą?

Tak - 2 punkty.

33. Czy jesteś gotowy z taką samą swobodą rozmawiać z dziennikarzami o swoich sukcesach jak i porażkach?

Tak - 3 punkty.

Dodaj wszystkie punkty. Suma pokazuje jak atrakcyjny jest Twój temat dla mediów.

0 - 20 punktów: Musisz jeszcze dużo popracować nad tematem.

21 - 50 punktów: Reporter zapozna się z tematem w wolnej chwili.

51 - 75 punktów: Reporter z ciekawością zapozna się z tematem.

76 - 100 punktów: Twój temat ma duże szanse zaistnieć w mediach.

Ile punktów zdobył Twój temat? Napisz o tym do mnie.

Jak pisać informacje prasowe

Góra



9. Serwisy społecznościowe w 2010 roku

Studentka komunikacji społecznej z Krakowa pyta:

Jak będą rozwijać się serwisy społecznościowe w roku 2010?

Mam odkurzyć moją szklaną kulę? Z przyjemnością!

Globalna awaria zasilania wszystkich serwerów w pierwszym kwartale zmusi producentów internetowych treści do dystrybucji materiałów taczkami i dostarczenia ich kolejno do wszystkich domów!

Chwilkę... to nie ten rok... :-)

Oto co czeka serwisy społecznościowe w 2010 roku:

1. Krótsze cykle informacyjne.

Gatunek ludzki na przełomie XX i XXI wieku wytworzył nowe cechy: szybkie odruchy, szybkie reakcje, szybkie zmiany uwagi, szybkie oceny, szybkie przełączanie kanałów.

James Gleick w książce "Szybciej" stawia tezę, że tempo życia w zachodniej cywilizacji staje się coraz większe i pokazuje jak nowe technologie przyśpieszają wykonywanie pracy i wykonywanie codziennych czynności, łącznie ze spaniem. Gleick pisze, że niektórzy z nas żyjąc szybciej chcą zaoszczędzić więcej czasu, ale jedyną korzyścią tego ambitnego celu jest to, że robimy więcej.

Skrócenie cyklu informacyjnego nie znaczy, że informacje rozchodzą się błyskawicznie (wszyscy to widzą i wiedzą), ale że ludzie są w stanie błyskawicznie przetworzyć nowe informacje. Krótsze cykle informacyjne napędzane niezaspokojonym "głodem wiedzy" będą generować większy popyt na nowe treści.

Praktycy public relations staną przed dwoma zadaniami: 1. jak systematycznie zdobywać ciekawe informacje o swej firmie i 2. jak dawkować je online, żeby utrzymać lub zwiększać zainteresowanie. Jednocześnie muszą dbać o jakość produkowanych treści i kontrolować aktywność konkurencji.

2. Integracja sieci serwisów społecznościowych.

2010 będzie rokiem stopniowej integracji - każde konkretne i spójne doświadczenie na wielu platformach i różnych urządzeniach - Internet, netbooki, telefony komórkowe, telewizja, video będzie źródłem prawie nierozdzielnych doświadczeń. 

Użytkownicy czują się znużeni potrzebą wielokrotnego rejestrowania się w kolejnych serwisach. Chcą swobodnie przemieszczać się z jednej grupy tematycznej do innego serwisu, na przykład, z Facebooka do GoldenLine, następnie do LinkedIn, potem do Twittera, by znowu wrócić do Facebooka. I mają rację. Dlaczego mają osobno importować to samo zdjęcie do każdego profilu?

Duzi i mali gracze na rynku mediów m społecznościowych uświadamiają sobie, że nie mogą się rozwijać w oderwaniu od innych serwisów. Można zatem spodziewać się ruchów zmierzających do ułatwienia użytkownikom korzystanie z tych serwisów, takich jak na przykład, OpenID lub OpenSocial.

3. Małe jest piękniejsze.

Facebook, Twitter, Vimeo, Flickr, Slideshare. Bardzo ładnie. Ale błędem było myśleć, że to jedyne media społecznościowe. Podam przykład. Znasz Twittera? Kto nie zna. A znasz inne polskie miniblogi: Flaker, Moblo, Pinger, Spinacz?

MySpace chyba już się nie podniesie - upadek tego serwisu jest tylko kwestią czasu. Facebook robi się zbyt masowy, Twitter jest ograniczony do 140 znaków. Im więcej ludzi korzysta z wybranego serwisu, tym więcej pojawia się na nim chaosu i przypadkowych treści.

Na początku media społecznościowe przypominały modną kawiarnię, w której wymieniało się najnowsze wieści, nie wszystkie prawdziwe, ale wszystkie ciekawe. Kawiarnia 2.0 w 2010 jest już strasznie zatłoczona. Ludzie szukają coraz mniejszych miejsc do wymiany informacji i opinii. W tym roku pojawią się niszowe sieci społecznościowe i specjalistyczne grupy tematyczne w ramach istniejących sieci.

Praktycy public relations zaczną dostrzegać, że nie wszystko złoto co się świeci i poza liderami funkcjonują także inne serwisy; zrozumieją, że każdy serwis ma trochę inny profil, inną grupę użytkowników i zaczną wykorzystywać do dla swoich celów komunikacyjnych - a jeśli nie, to zatrudnią kogoś kto zrobi to za nich.

Agencje reklamowe rozumieją te różnice i umieją wykorzystać tę wiedzę w kampaniach reklamowych. Jeżeli praktycy PR nie pójdą tym śladem i zadowolą się krótkim kursem "ABC tweetowania", agencje reklamowe zbiorą całą śmietankę.

4. Sieci społecznościowe zostaną docenione jako odrębne narzędzie komunikacji rynkowej.

Nowe media mają moc zmieniania organizacji - od przygotowania finalnej wersji produktu przez prowadzenie sondaży do wymiany korespondencji na temat błędów w fakturach.

Pracując na zredukowanych budżetach praktycy public relations nauczyli się jak osiągać więcej za mniej, szczególnie w opracowaniu i dystrybucji marketingu treści (content marketing) - treścią będą blogi, video, newslettery, podcasty, webcasty, wpisy na cudzych blogach i mikroserwisach. Ten trend będzie się rozwijać także w tym roku.

Odnoszące sukcesy firmy pojawią się na Twitterze, będą prowadzić profesjonalne blogi, utworzą strony fanów (fan pages) na Facebooku, umieszczą filmy video na YouTube - będą wszędzie tam gdzie dostrzegą internetową obecność klientów.

Praktyk PR, który czuje świat serwisów społecznościowych, potrafi skupić całą organizację wokół klienta. To nie tylko narzędzie public relations - to także narzędzie finansowe, narzędzie produkcyjne i narzędzie obsługi klienta. Media społecznościowe są w stanie zintegrować wszystkie te funkcje i sprawić, że będą współpracować bardziej płynnie i efektywnie.

5. B2B poczuje nowego ducha 2.0.

W końcu zakończy się debata do kogo należą media społecznościowe - do ludzi w public relations czy marketingu. Ani do tych, ani do tamtych. Jeżeli już do kogoś, to do obsługi klienta, ale skoro w obsłudze klienta pracują wszyscy ludzie organizacji, to... do wszystkich pracowników.

Większość najciekawszych udanych projektów w serwisach społecznościowych dotyczyła do tej pory naturalnie relacji B2C (business-to-customer). Ale największe walory tych mediów - transparentność, osobiste podejście, indywidualizm, szybka reakcja - są nie mniej cenne w kontaktach B2B (business-to-business). Klienci biznesowi już pytają o "prywatne sieci społecznościowe", którymi obejmą partnerów handlowych w swoich projektach "2.0".

Wraz z rozwojem technologii umożliwiającej organizowanie wirtualnych wydarzeń poprawi się oferta, jakość i skuteczność takich przedsięwzięć. Nie zastąpią one oczywiście imprez specjalnych w realnym świecie, ale z pewnością będą wykorzystywane jako suplement indywidualnych spotkań, prezentacji i konferencji. Wirtualne wydarzenia poszerzą także pole oddziaływania organizacji i wydłużą czas kontaktu w relacjach B2B (business-to-business).

6. Więcej narzędzi do zarządzania danymi.

Po koniec 2009 roku w Internecie było 133 milionów blogów; 350 milionów ludzi zarejestrowało się na Facebooku.

Codziennie na Twitterze pojawia się 27 milionów wpisów. Treść Facebooka każdego dnia jest aktualizowana 45 milionów razy. Na serwerach YouTube w każdej minucie przybywa 20 godzin nowych nagrań video - żeby obejrzeć dzienną produkcję filmową potrzeba ponad trzech lat.

Największym wyzwaniem Internetu w ostatnich latach jest ilość tworzonej treści przekracza możliwości jej konsumpcji; wszyscy coraz częściej narzekają na zalew informacji. Jak optymalnie wykorzystać to cenne dobro jakim jest nasz czas? Google News selekcjonuje najlepsze materiały kierując się matematycznymi algorytmami, ale zupełnie nie radzi sobie z personalizacją wyszukiwanej treści.

Śledzisz na Twitterze 1431 osób, na Facebooku masz 297 znajomych i na GoldenLine jesteś zarejestrowany na 17 listach dyskusyjnych. Zgadłem? Jak sobie z tym radzisz? Jak często wołasz POMOCY? Zalew informacji jest przytłaczający. W tym roku pojawią się nowe aplikacje ułatwiające zarządzanie informacjami i synchronizację kontaktów ze znajomymi na serwisach partnerskich.

Znasz Google Reader lub Ping.fm? FlickrSync jest aplikacją do synchronizacji zdjęć użytkowników serwisu Flickr. Chcesz wymieniać zdjęcia na Twitterze? Zajrzyj na Twitpic. Komunikacją na Twitterze pomaga zarządzać Tweetdeck (wpisy, słowa kluczowe, odpowiedzi).

Seesmic to obecnie najpopularniejszy desktopowy klient do jednoczesnej obsługi Facebooka i Twittera; znakomicie rozwiązane są panele (bloki z informacjami), na których można ustawić obok siebie ciąg informacji (stream) z Facebooka i Twittera.

7. Mobilność stanie się wyróżnikiem serwisów społecznościowych.

Firmy zabraniają pracownikom korzystać z serwisów społecznościowych w godzinach pracy. To, co kiedyś było przerwą na papierosa może zamienić się w "przerwę na serwis społecznościowy" pod warunkiem, że sieć działa i informatycy nas nie szukają. Możemy więc spodziewać się coraz lepszych mobilnych wersji ulubionych serwisów.

Użytkownicy serwisów społecznościowych coraz chętniej sięgają po mobilne urządzenia komunikacyjne (netbooki, smartfony). Serwisy, które zapewnią w nich dostęp do swoich funkcji o dowolnej porze w każdym miejscu mogą liczyć na nowych użytkowników.

Dzięki nowinkom technologicznym telefony komórkowe zostaną mobilnym centrum komunikacyjnym służącym wymianie informacji, wyszukiwaniu danych, lekturze i lokalizacji usług (kino, fryzjer, stacja benzynowa).

Qik i UStream i inne mobilne formaty uczynią online video bardziej dostępnym i niezawodnym narzędziem komunikacyjnym.

8. Więcej osób będzie budować swoją osobistą markę online.

Wielkość i jakość sieciowej społeczności jest integralną częścią budowania osobistej marki. Coraz więcej osób zainwestuje talent, pasję i czas w stworzenie prywatnej sieci, którą Brian Solis nazywa "Indywidualnym Systemem Operacyjnym". O pierwsze miejsce w sercu tego systemu rywalizują w tym roku Twitter, Facebook, Apple.

Budowanie prywatnej sieci i osobistej marki będzie odbywało się bez wiedzy i niezależnie od pracodawcy; prowadzenie bloga i umieszczanie wpisów na mikroblogach pozwoli wykreować się na autorytet w swej branży i stworzy nowe okazje zawodowe.

9. Manipulacje, oszustwa i kłamstwa.

Płatne komentarze na blogach "pay-per-post" (pośrednictwo pomiędzy firmami, a blogerami, którzy zarabiają pisząc o markach, produktach, usługach i producentach), flogi (fałszywe blogi opłacane przez sponsorujące firmy, których celem jest reklama produktów i/lub usług firmy), splogi ("blogi" stworzone przez robota internetowego i wykorzystywane do nieprawdziwego pozycjonowania stron), fałszywe avatary (zdjęcia nieistniejących ludzi), fałszywe kampanie w mediach społecznościowych... Mam kontynuować? Niestety na serwisach społecznościowych będą pojawiać się próby szybkiego zarobienia pieniędzy.

W 2010 będziemy świadkami nowych skandali związanych z wykrytymi manipulacjami na serwisach społecznościowych.

10. Zarządzanie kryzysem online.

Rozżalony pracownik oczerniający byłego pracodawcę na blogu lub artykuł o kliencie bądź konkurencyjnej firmie - monitoring online potrzebny jest przez 24 godziny na dobę do ochrony reputacji i identyfikacji potencjalnych kryzysów, a czasem także do zapobiegania im.

Na Twitterze i Facebooku w każdej chwili może pojawić się informacja o kryzysie - prawdziwym lub fałszywym. Równie szybko możesz też opublikować wpis korygujący pogłoskę, prostujący przekłamanie i informujący o tym co się dzieje.

Każdy kto kiedykolwiek miał do czynienia z nieplanowym wycofaniem produktu, poważną awarią czy innym kryzysem zagrażającym marce wie, że szybkość kontaktu z klientami pomaga w skutecznym zarządzaniu kryzysem.

Przy ogromnej liczbie pojawiających informacji firmy częściej będą korzystać z komercyjnych i darmowych narzędzi do monitorowania treści: Google Alerts, Google Analytics, Tweet Grid, Twitalyzer, BlogPulse, SocialMention, SociafyQ.

EXTRA DODATEK: Drukarnie otrzymają w 2010 mnóstwo zamówień na nowe wizytówki, na których - ku zaskoczeniu tylko niektórych - pojawią się firmowe adresy na Twitterze i Facebooku.

Kiedy to pisałem przypomniałem sobie słowa Billa Gatesa, "Zawsze przeceniamy szybkość zmian, które nastąpią w ciągu najbliższych dwóch lat i nie doceniamy tych, które pojawią się w kolejnych dziesięciu."

Czytając punkty z tej listy weź pod uwagę możliwość, że nawet jeśli rok 2010 i przyszły nieco Cię rozczarują, to w 2020 na brak atrakcji narzekać nie będziesz.

Góra



10. Uśmiechnij się

Komunikacyjne zaćmienie

Od: Prezes - członek Zarządu
Do: Vice Prezes - członek Zarządu

Jutro rano o 9:00 będziemy obserwować całkowite zaćmienie słońca. To będzie wyjątkowe zjawisko. Proszę więc, żeby wszyscy pracownicy zebrali się w odświętnych strojach przed główną bramą. Aby podkreślić wagę tego wydarzenia, osobiście wytłumaczę załodze na czym polega to niecodzienne zjawisko. Jeżeli będzie padać, pracownicy powinni zebrać się w stołówce.

Od: Vice Prezes - członek Zarządu
Do: Dyrektor Generalny

Z polecenia Prezesa - członka Zarządu jutro rano o 9:00 odbędzie się całkowite zaćmienie słońca. Jeżeli będzie padać, spotkamy się w odświętnych strojach w stołówce. To będzie wyjątkowe zjawisko.

Od: Dyrektor Generalny
Do: Kierownicy wydziałów

Z polecenia Prezesa - członka Zarządu jutro rano o 9:00 będziemy obserwować w stołówce całkowite zaćmienie słońca. Prezes wytłumaczy nam dlaczego może padać. To będzie wyjątkowe wydarzenie.

Od: Kierownicy wydziałów
Do: Kierownicy oddziałów terenowych

Jeżeli jutro będzie padać, w naszej stołówce zobaczymy wyjątkowe zjawisko. Prezes - członek Zarządu w odświętnym stroju zniknie o 9:00 rano.

Od: Kierownicy oddziałów terenowych
Do: Kierownik działu public relations

Jutro rano o 9:00 zniknie Prezes - członek Zarządu. Możemy codziennie przychodzić do pracy w odświętnych strojach, żeby częściej być świadkami takiego wydarzenia.

Góra




PREZENTACJA


Zaproś nas na bezpłatną prezentację "Jak skutecznie zarządzać kryzysem, o którym mówią media".

Trzy korzyści z prezentacji:

  1. uświadomienie pracownikom wagi prawidłowej komunikacji z mediami w czasie kryzysu,
  2. pokazanie praktycznych sposobów radzenia sobie z trudnymi dziennikarzami,
  3. zwiększenie odporności organizacji na negatywne skutki kryzysu.

Treść prezentacji:

Czas trwania prezentacji: 60 minut.

Układ sali: podkowa.

Wymagania techniczne: projektor cyfrowy współpracujący z notebookiem HP Pavilion, głośniki, ekran.

Liczba uczestników: jedynym ograniczeniem jest pojemność sali :-)

Prezentacja jest bezpłatna. Jedyny wydatek to koszt dojazdu i jeśli jest to odległość większa niż 200 km od Opola - wyżywienie i nocleg w hotelu.

Każdy uczestnik prezentacji otrzymuje odsyłacz do szczegółowej treści wystąpienia. Pobierz ulotkę [pdf, 233 KB]

Zapraszam do rezerwacji terminu prezentacji: biuro@pressence.com.pl.





Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek
www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14