Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 144 / 1 sierpnia 2014
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
Pomnażamy Twój kapitał komunikacyjny
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów – 673 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś/aś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś/aś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





ANALIZA WYSTĘPU MEDIALNEGO

Czy masz nagrane na dvd swoje wystąpienie w telewizji?

Możemy dokonać bezpłatnej analizy Twojego wystąpienia, wywiadu lub udziału w debacie pokazując dobre i słabe strony - jeśli zechcesz przesłać nam to nagranie.

Wyślij swoje nagranie na adres:

Pressence Public Relations

pl. Teatralny 11/33

45-056 Opole





MEDIA GAPA – SIERPIEŃ 2014

"To nie jest tak, że PiS nas zjadło, bo Marka Jurka też zjadło, a jednak on żyje i ma się dobrze." – Jacek Kurski, Solidarna Polska. TVP INFO, 19.07.2014.


Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym, co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Casanova, polityk i kataryniarz... Czy PR ich potrzebuje?
  2. Szacunek w relacjach z mediami
  3. Trzy najważniejsze słowa na symulacji kryzysowej
  4. Kelnerka, która przypomniała mi siłę niedokończonych...
  5. Dlaczego branża energetyczna potrzebuje szkoleń medialnych
  6. Nie oddawaj prezentacji PowerPointowi
  7. Czy klient PR zawsze ma rację?
  8. Trzy style zarządzania
  9. Złudna potrzeba bycia we wszystkich mediach społecznościowych
  10. Uśmiechnij się



1. Casanova, polityk i kataryniarz... Czy PR ich potrzebuje?

Casanova, polityk i kataryniarz... Czy PR ich potrzebuje?

Ten, który walczy z potworami powinien zadbać,
by sam nie stał się potworem.
– Fryderyk Nietzsche

Prawdziwego eksperta PR poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy... Wiem, że nie pierwszy to powiedziałem :-)

Możesz mieć rewelacyjny pomysł na kampanię PR, przygotować przebojowy plan działania, zebrać grupą najlepszych współpracowników i otrzymać ogromny budżet... Jeżeli nie potrafisz dotrwać do końca, może nie cała praca pójdzie na marne, ale Twój wysiłek na pewno nie będzie w pełni doceniony.

Niestety, wielu praktyków PR – z różnych powodów – osłabia przed finałem tempo dobrze rozpoczętej kampanii. Tak jakby się bali wygrać albo nie wierzyli, że to już koniec.

Oto trzy typy praktyków PR, którzy – mimo pewnych zalet – mają duże kłopoty z wygrywaniem kampanii public relations:

1. Casanova. Maestro uwodzenia wizjami. Idzie do łóżka z pomysłami, które zawstydziłyby najbardziej wybrednych koneserów ars amandi. Uwielbia eksperymentować i każdego miesiąca ma nowy genialny pomysł na kampanię PR.

To jest właśnie TEN pomysł, który zmieni świat. "Przełomowy", "doskonały", "fenomenalny"... Coś czego jeszcze nikt nie robił.

Całą energię i wszystkie pieniądze kieruje na realizację tej idei do dnia kiedy... no właśnie... do głowy wpada mu nowy przełomowy, doskonały, fenomenalny... jeszcze lepszy pomysł.

Plusy? Rzeczywiście trudno mu odmówić kreatywności i odwagi. Ma mnóstwo entuzjazmu i energii (zwłaszcza na początku kampanii). Potrafi zainspirować ludzi do działania.

Minusy? Interesuje go tylko początek – koniec go nudzi. Nie myśli o efektach biznesowych. Zniechęcają go zebrania, raporty, spotkania z klientem zamawiającym kampanię. Prawdopodobnie boi się konfrontacji swoich pomysłów z realiami rynku.

Praca nad nowymi pomysłami daje mu poczucie bezpieczeństwa. Czuje, że niczego nie osiągnie, więc nie myśli poważnie o sukcesie.

2. Polityk. Fachowiec od wygłaszania płomiennych przemówień i składania kuszących obietnic. Nie wie dokładnie czego chce, oprócz tego, żeby go wszyscy słuchali.

Zawsze zbierze jakąś grupę kompetentnych współpracowników, ale ich dobre chęci i doświadczenie nie wystarczą do wypracowania wartościowego wyniku.

Brakuje mu praktycznej wiedzy lub zrozumienia, że każda kampania PR – oprócz jednego ogólnego pomysłu – to także milion szczegółów do uzgodnienia.

Plusy? Jest mistrzem komunikacji i ma talent do przekonywania. Potrafi zebrać zespół fachowców gotowych do ciężkiej pracy.

Minusy? Nie wie czego nie wie i wcale mu to nie przeszkadza. Uważa, że obietnice rozwiążą wszystkie problemy. Nie rozumie, że ludzie oczekują konkretów.

Kampania PR to nie jeden wielki wiec wyborczy. Rzucanie pomysłów i ich realizacja to dwie różne "formy aktywności".

3. Kataryniarz. Człowiek z zepsutym zegarkiem. Czas się dla niego zatrzymał. Opowiada w kółko te same historie.

Absolutne zaprzeczenie artysty i polityka. Przywiązuje się do jednego pomysłu (nawet jeżeli jest zły), zamęcza ludzi szczegółami – zupełnie lekceważąc to, że nie ma racji.

Plusy? Ma dobrą pamięć. Jest konsekwentny. Rozumie, że trzeba dopracować detale.

Minusy? Brakuje mu wizji. Nie potrafi ocenić sytuacji. Nie rozumie priorytetów. Nie czuje "ducha czasów". Nie chce przyjąć do wiadomości, że każdy szczegół funkcjonuje w większym kontekście politycznym, ekonomicznym, społecznym i technologicznym.

Konkluzja

Żadna z tych trzech osób nie stworzy i nie przeprowadzi skutecznej kampanii PR. Brakuje jej wizji, zdecydowania i konsekwencji.

Nawet jeśli ma oryginalny i wartościowy pomysł, nie potrafi go "rozpisać na szczegóły". Skupia się na tym co wie i lekceważy swoje słabe strony. Ekscytacja tym co ją czeka całkowicie odbiera jej rozum.

Jak zarządzać kampanią informacyjną

Góra



2. Szacunek w relacjach z mediami

Szacunek w relacjach z mediami

Przyjaźń wypływa z wielu źródeł,
z których największym jest szacunek.
– Daniel Defoe

Nieufność, napięcie, pośpiech...

Te trzy słowa wracają jak bumerang w rozmowach o relacjach praktyków PR z dziennikarzami.

Jedną z ważnych rzeczy, o którym mówimy na naszych szkoleniach medialnych jest budowanie relacji z mediami opartych na wzajemnych korzyściach. Reporterzy potrzebują ciekawych tematów i rozmówców. Agencje PR chcą przez media przekazać konsumentom informacje o swoich klientach.

Czasem – jeżeli nie często – to, co chce powiedzieć praktyk PR nie interesuje reportera. Często – bo na pewno nie czasem – to, co chce napisać dziennikarz nie wprawia w zachwyt agencji PR i jej klienta.

Aby pogodzić różnice interesów, należy pamiętać, że:

1. Media działają jak firmy. Dziennikarze muszą zdobyć liczbę odbiorców (czytaj: klientów), która pozwoli wypracować profit. Oprócz zysków ze sprzedaży liczą się dochody z reklamy, ale bez czytelników, słuchaczy i widzów nikt tych reklam by nie zauważył.

2. Reporterzy mówią, że szukają prawdy. Przekazują fakty – obiektywnie, dokładnie i na czas.

3. Media informacyjne pracują non-stop, 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Myli się ten kto uważa, że to jest łatwa praca.

4. Wielu dziennikarzy jest nadmiernie obciążonych pracą. Obsady newsroomów są mniejsze niż przed laty i reporterzy mają więcej obowiązków. Nie tylko piszą, ale robią zdjęcia i nagrywają video. Pomóż im w pracy proponując ciekawe, aktualne i ważne tematy. Daj własne zdjęcia i materiały video.

Jeśli będziesz pamiętać o tych czterech punktach w kontaktach z reporterami, możesz liczyć, że dostrzegą w Tobie partnera, z którym warto współpracować.

Relacje oparte na szacunku

Wartościowe relacje opierają się na zrozumieniu swoich potrzeb i wzajemnym szacunku. To samo dotyczy relacji reporterów z praktykami PR. Jeśli będziesz odnosić się do nich z szacunkiem, możesz liczyć na wzajemność.

Oto siedem porad jak zapracować na szacunek w kontaktach z mediami:

1. Przed wysłaniem tematu reporterowi sprawdź czy go może zainteresować. Przeczytaj jego najnowsze artykuły. Dla kogo pisze? Jaki ma styl? Co go interesuje najbardziej? Nie licz na pozytywny odzew i szacunek jeżeli dziennikarzowi sportowemu wyślesz informację prasową o nowym lekarstwie na przeziębienie, a reporterowi politycznemu zaproszenie na premierę nowego modelu samochodu. Takie pomyłki psują relacje na lata.

2. Dziennikarze też są ludźmi. Kiedy rozmawiamy z nimi, widzimy w nich wyłącznie pracowników WIELKIEJ machiny medialnej. Zapomnij o technologii i strukturze redakcji i dostrzeżesz zwykłych ludzi pracujących dla swoich czytelników, słuchaczy i widzów. Pomóż im i zobaczysz, że to docenią.

3. Reporter nigdy nie jest "po pracy". Zawsze szuka nowych tematów. To nie jest zajęcie od 9:00 do 17:00.

4. W świecie cyfrowych mediów w komunikacji z dziennikarzami korzystaj z poczty elektronicznej. Propozycję tematu wyślij tylko raz i nie dzwoń do reportera z pytaniem czy zamierza ją wykorzystać. Jeśli jest zainteresowany, na pewno się z Tobą skontaktuje.

5. Jak najszybciej odpowiadaj na wszystkie zapytania reporterów – najpóźniej do godziny. Pamiętaj, że reporter zawsze ma za mało czasu na zebranie informacji i opracowanie tematu.

6. Nie błagaj reportera, żeby wykorzystał Twój temat. Nie narzekaj na sposób wykorzystania przesłanych informacji – jeżeli nie doszło do przekłamania faktów.

7. Nie proś reportera, żeby zrezygnował z tematu. Jedyną skuteczną metodą unikania powodu do napisania krytycznego tekstu jest unikanie sytuacji, które dziennikarza do tego zachęcają. Zawsze domagaj się korekty nieprawdziwych lub niedokładnych informacji.

Porady dziennikarzy

Góra



3. Trzy najważniejsze słowa na symulacji kryzysowej

Trzy najważniejsze słowa na symulacji kryzysowej

Kiedy nadejdą nieszczęścia, za późno na ostrożność.
– Seneka Młodszy

Podstawową zasadą obowiązującą w czasie symulacji kryzysowej jest to, żeby nikt w żadnym momencie nie pomyślał przez pomyłkę, że ma do czynienia z prawdziwym kryzysem. Dlatego we wszystkich rozmowach telefonicznych i radiowych oraz na wszystkich dokumentach należy często używać wyrażenia: "To jest ćwiczenie".

Kiedy w rozmowie telefonicznej uczestnik symulacji usłyszy "Dzień dobry" powinien od razu powiedzieć "To jest ćwiczenie". W odpowiedzi też powinien usłyszeć: "To jest ćwiczenie."

Ta zasada powinna być przypominana i egzekwowana od początku do końca całej symulacji.

Także przed zakończeniem rozmowy telefonicznej należy powiedzieć: "To jest ćwiczenie". I to samo powinna powiedzieć osoba po drugiej stronie słuchawki.

Powód jest ważny i oczywisty. Żadna postronna osoba, która przez przypadek usłyszy informację sugerującą kryzysowe okoliczności nie może pomyśleć, że to dzieje się naprawdę. Nie może poczuć się zagrożona, wystraszyć się lub wpaść w panikę.

Jeżeli w scenariuszu symulacji przewidziana jest komunikacja za pomocą krótkofalówek, także obowiązuje ten sam protokół.

W korespondencji elektronicznej (e-mail) wyrażenie "To jest ćwiczenie" powinno znajdować się w tytule oraz na początku i końcu tekstu. Podobnie w innych dokumentach. "To jest ćwiczenie" powinno rozpoczynać i kończyć każdy tekst. Dodatkowo, zalecamy umieszczenie znaku wodnego z ukośną informacją "To jest ćwiczenie".

Dzięki takiemu zabezpieczeniu pozwalającemu uniknąć niebezpiecznych nieporozumień i wypadków wewnątrz firmy, policja i straż pożarna – kiedy usłyszą radiowe rozmowy pomiędzy uczestnikami symulacji – nie podejmą niepotrzebnych działań. Z tego samego powodu dobrze jest poinformować miejskie służby ratownicze o planowanym ćwiczeniu.

Odradzam przekazywanie takiej informacji mediom, gdyż nie chcę, żeby próbowały zrobić z tego temat. Nie zależy mi, żeby dziennikarze wiedzieli co złego może potencjalnie wydarzyć się w firmie, która przeprowadza ćwiczenia.

Konkluzja

Celem symulacji jest przećwiczenie zachowania się organizacji w kryzysowych warunkach w bezpiecznym otoczeniu – z prawem do błędu, który nie wywołuje żadnych realnych szkód.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




4. Kelnerka, która przypomniała mi siłę niedokończonych...

Kelnerka, która przypomniała mi siłę niedokończonych...

Kelnerka w modnej restauracji objaśniając menu powiedziała: "Jeśli zamówi pan spaghetti bolognese, będzie pan zadowolony. Ale jeśli wybierze pan lazanię... zresztą... nieważne..."

Niedokończone zdanie to bardzo skuteczna metoda zwiększania zainteresowania i motywacji w PR, marketingu i sprzedaży.

Gdybym w tytule napisał co kelnerka powiedziała, być może nie chciałbyś przeczytać tego tekstu. Prawda?

Inne przykłady:

1. Jeżeli przeczytasz ten artykuł do końca, poczujesz apetyt na...

2. Nie daruję sobie jeśli nie powiem jak ważne w kontaktach z mediami jest...

3. Nie ma mowy o skutecznej komunikacji kryzysowej bez dokładnej...

Zagadkowe niedopowiedzenie

Zastanawiasz się na przykład dlaczego oglądając pierwszy kwadrans nudnego filmu, nie wyłączasz telewizora? Bo chcesz dowiedzieć się – mimo wszystko – jak ta historia się skończy. Tak działa efekt Zeigarnik – nasz umysł nie lubi nierozwiązanych zagadek.

Niekończone zdania wywołują większe zainteresowanie (przynajmniej na początku) i są dłużej pamiętane od dokończonych. Chodzi także o to, że czynności i zadania, których nie skończyliśmy są lepiej przypominane niż te, które można było dokończyć.

Bluma Zeigarnik dostrzegła to zjawisko obserwując pracę kelnerów. Zauważyła, że lepiej pamiętali tych klientów, którzy nie zostali jeszcze obsłużeni i tych, którzy nie zapłacili jeszcze rachunku. A najlepiej pamiętali osoby, które złożyły skomplikowane lub nietypowe zamówienie. Tak właśnie działa pamięć w przypadku niezakończonego działania.

Konkluzja

Ludzie nie mogą oprzeć się sile niedopowiedzenia, wahania i niepewności ukrytej w niedokończonym zdaniu. Nie lubią "niezamkniętych" spraw. Czują się z tym nieswojo. Nie potrafią przestać myśleć o problemie dopóty, dopóki nie znajdą rozwiązania.

Intrygujący początek to jednak za mało. Nie można oszukiwać czytelnika, klienta lub dziennikarza. Jeśli nie zaspokoisz rozbudzonej ciekawości, ryzykujesz rozczarowanie i utratę zaufania.

Gdybyś nie przeczytał tego artykułu, nie wiedziałbyś, że chodzi o efekt Zeigarnik. Mylę się?

Test skuteczności przekonywania

Góra



5. Dlaczego branża energetyczna potrzebuje szkoleń medialnych

Dlaczego branża energetyczna potrzebuje szkoleń medialnych

Większość firm z branży energetycznej ma sprawdzone procedury zarządzania ryzykiem i plany zarządzania ciągłością działania. Ale czy wiedzą równie dobrze jak komunikować się z mediami w kryzysowej sytuacji?

Śmierć pracownika przy remoncie turbiny, przerwa w dostawie prądu dla całego miasta, spór zbiorowy z pracownikami – kryzys niejedno ma imię.

Wiele zawodów w energetyce należy do grupy podwyższonego ryzyka. Dlatego firmy działające w tej branży powinny w swoich planach zarządzania sytuacją i komunikacją kryzysową uwzględnić kontakty z mediami.

W kryzysowej sytuacji można dużo stracić – można też dużo zyskać. Komunikacja z mediami nie jest łatwa i wymaga konkretnych umiejętności – taktu, precyzji i opanowania. Te umiejętności można ćwiczyć na szkoleniach medialnych.

Kryzysy wywołują ogólne zamieszanie i ogromny stres.

Oto trzy rzeczy, o których nie można zapomnieć:

1. Ustal główne fakty.

Nie przekazuj mediom ogólnych i niejasnych informacji. Nie unikaj z nimi kontaktu. Skup się na tym, co wiesz. Powiedz czego nie wiesz i jak się tego dowiesz. Twoje przekazy dla mediów muszą być krótkie, jasne i konkretne. Reporterzy nie mogą mieć podstaw do podważania prawdziwości tego, co mówisz.

2. Okaż empatię.

W sytuacjach kryzysowych najważniejsza jest troska o ludzi – o ich życie, zdrowie i dobytek. Nie lekceważ zagrożenia i patrz na kryzys oczami poszkodowanych. Pamiętaj, że w sytuacji zagrożenia i niepewności ludzie przede wszystkim chcą być wysłuchani.

3. Nie graj na czas!

Nie działaj pochopnie, ale nie zwlekaj z decyzjami. Zwołaj sztab kryzysowy – razem oceńcie sytuację, wybierzcie plan akcji i przystąpcie do działania.

Z pomocą wyspecjalizowanej agencji PR i po przeszkoleniu rzecznika prasowego można złagodzić negatywne skutki kryzysowych wydarzeń.

Pressence Public Relations oferuje szkolenia medialne ze scenariuszem dopasowanym do indywidualnych potrzeb, warsztaty kryzysowe oraz usługi zarządzania sytuacją i komunikacją kryzysową.

Lepiej przygotować się na najgorsze i być mile rozczarowanym niż przegrać z mediami w pierwszej godzinie kryzysu.

Jeżeli też tak uważasz, prosimy o kontakt, aby omówić szczegóły. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Szkolenia medialne

Góra



6. Nie oddawaj prezentacji PowerPointowi

Nie oddawaj prezentacji PowerPointowi

Jednym z problemów związanych z prezentacjami z wykorzystaniem PowerPointa jest przeświadczenie, że to właśnie PowerPoint JEST najważniejszym elementem wystąpienia.

Stąd kolejny problem: miejsce ekranu.

W salach, gdzie ekran jest umocowany na stałe, znajduje się on najczęściej na środku ściany. Prelegent musi stać z boku lub w małych pomieszczeniach – w kącie. Czasem stoi na środku i slajdy wyświetlają się częściowo na jego czole.

To powoduje, że prelegent staje się dodatkiem do prezentacji – najważniejsze dla publiczności jest to, co widać na slajdach.

Jeżeli jesteś na imprezie, gdzie ekran można przestawić, poproś o ustawienie ekranu w rogu lub po lewej stronie od prelegenta stojącego na środku sceny.

Ekran umieszczony po lewej od mówcy publiczność widzi po swej prawej stronie – to ułatwia przenoszenie wzroku z prelegenta na slajdy i z powrotem.

Jeżeli musisz stać w rogu, postaraj się tak ustawić krzesła, żeby ludzie siedzieli twarzą do Ciebie i mieli ekran po prawej. To, że sala ma kształt kwadratu lub prostokąta nie znaczy, że publiczność musi zawsze siedzieć frontem do głównej ściany.

Ustal z organizatorem imprezy przed wystąpieniem gdzie będziesz stać i miejsce ustawienia ekranu.

Nie oddawaj prezentacji PowerPointowi. Bądź w centrum uwagi!

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




7. Czy klient PR zawsze ma rację?

Czy klient PR zawsze ma rację?

Student PR z Poznania pyta:

Czy klient PR zawsze ma rację?

W większości agencji PR ostateczne decyzje podejmuje klient, bo to on płaci fakturę za usługi PR. Ale żaden klient nie ma patentu na nieomylność.

Dobra agencja PR potrafi przed wystawieniem faktury wytłumaczyć klientowi dlaczego się z nim nie zgadza.

Proces przygotowania kampanii PR jest bardzo subiektywny – dużo w nim zmian, dyskusji i sporów. Nie wszystkie wnioski są konstruktywne i nie każda wymiana zdań kończy się porozumieniem.

Jako eksperci PR oferujemy naszym klientom fachowe porady, wartościową wiedzę, wszechstronne doświadczenie i sprawdzone procedury działania. Pomagamy opracować programy i kampanie zmierzające do osiągnięcia konkretnych celów biznesowych.

Kto ma zatem rację kiedy klient nie zgadza się z naszymi wnioskami i zaleceniami lub krytykuje to, co już zrobiliśmy?

Czasem klient próbuje narzucić swój punkt widzenia. Czy wtedy – wiedząc, że się myli – zgadzamy się z nim dla "świętego spokoju"? Wielu tak właśnie postępuje, bo to przecież jego pieniądze i klient zawsze ma rację.

Błąd.

Czasem klient się myli i trzeba mu o tym powiedzieć.

Naszym obowiązkiem jest także edukacja PR (Pressence Public Relations robi to wydając od 2002 roku "Pressence Newsletter") i pokazanie klientowi alternatywnego rozwiązania – nawet jeśli zepsuje mu to na jakiś czas dobry humor.

PR nie jest zawodem dla lizusów i konformistów. To branża, w której liczy się umiejętność przywództwa, bronienia własnego zdania i przekonywania.

Klienci powinni być zadowoleni z naszej pracy, ale tylko dzięki naszej wiedzy, doświadczeniu i kreatywności – nie dzięki zgadzaniu się na wszystko.

Test jakości obsługi klienta

Góra



8. Trzy style zarządzania

Trzy style zarządzania

Kierownik PR w banku z Wrocławia pyta:

Jaki styl zarządzania jest najbardziej skuteczny w sytuacji kryzysowej z pracownikami?

Styl zarządzania odnosi się do sposobu w jaki szef lub grupa zarządzająca kieruje zespołem, w tym do nastawień, zachowania i wartości będących podstawą decyzji i działań związanych z realizacją uzgodnionych celów.

Każdy szef ma własny styl zarządzania. Każda grupa zarządzająca (na przykład zespół kryzysowy) musi wypracować i respektować wspólny styl zarządzania.

Ważne, żeby kierownicy znali i rozumieli swój styl zarządzania i potrafili go modyfikować zgodnie z potrzebami.

Można wyróżnić trzy ogólne style zarządzania:

1. zarządzanie kryzysowe,

2. zarządzanie reaktywne,

3. zarządzanie proaktywne.

1. Na czym polega zarządzanie kryzysowe?

Jest to styl zarządzania, w którym nie podejmuje się żadnych decyzji ani działań do chwili zaistnienia sytuacji kryzysowej.

Ekspert zarządzania kryzysem przypomina chirurga wezwanego do pilnej operacji. Wydarzenie jest ważne, pilne i często traumatyczne – odczuwa je cała organizacja. Ludzie nie mogą skupić się na pracy i wszyscy obserwują co się jeszcze wydarzy.

Na przykład, nowy kierownik poprosił o zgodę na udział w szkoleniu medialnym, które przygotuje go do kontaktów z dziennikarzami. Jego przełożony nie podjął żadnej decyzji – ani na tak ani na nie. Po pierwszym wywiadzie dla regionalnej telewizji pojawiły się krytyczne głosy, że "to nie było to, czego oczekiwaliśmy". To też nie doprowadziło do zgody na udział w szkoleniu.

Kierownik zarzucił na zebraniu swemu szefowi ociąganie się z decyzją i utrudnianie komunikacji z mediami. Informacja o konflikcie dotarła do prezesa firmy, który wezwał obydwu pracowników na rozmowę!

2. Na czym polega zarządzanie reaktywne?

To styl zarządzania, w którym decyzje podejmowane są wyłącznie pod presją innych wydarzeń – nie prowadzi się żadnych działań prewencyjnych i prawie niczego się nie planuje.

Szef reaktywny działa jak pogotowie ratunkowe – opatruje i leczy rany (błędne decyzje, niejasne komunikaty, nieprzemyślane wnioski). Przystępuje do działania kiedy nie można dłużej ignorować problemu.

Nawiązując do poprzedniego przykład, przełożony nowego kierownika zgodziłby się na szkolenie po pierwszym niefortunnym wywiadzie dla mediów.

3. Na czym polega zarządzanie proaktywne?

To styl zarządzania, w którym monitoruje się potencjalne problemy, analizuje się nowe szanse i inicjuje działania zanim sprawy się skomplikują.

Proaktywny szef troszczy się o to, żeby wszystko funkcjonowało w firmie bez zarzutu, dba o zaufanie i przejrzystą komunikację.

W omawianym przykładzie przełożony nowego kierownika zapytałby go o jego potrzeby szkoleniowe jeszcze przed pierwszym wywiadem dla mediów.

Konkluzja

Każdy szef z łatwością rozpozna jeden lub więcej z opisanych stylów – albo z własnego doświadczenia albo z obserwacji.

Co ciekawe, można jednocześnie stosować wszystkie trzy style. Na przykład, reaktywny w podejmowaniu decyzji, proaktywny w nadzorowaniu pracowników i kryzysowy w rozwiązywaniu konfliktów pomiędzy pracownikami.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra



9. Złudna potrzeba bycia we wszystkich mediach społecznościowych

Złudna potrzeba bycia we wszystkich mediach społecznościowych

Kierownik marketingu w firmie kosmetycznej z Warszawy:

Czy należy korzystać z jak największej liczby mediów społecznościowych?

Czujesz się czasem przytłoczony mnogością mediów społecznościowych? Nie chodzi mi o serwisy, na których chcesz być aktywny, ale o te media, z których korzystają Twoi konsumenci. Dużo tego, prawda? I wygląda na to, że będzie jeszcze więcej.

Kiedyś wystarczyła firmowa strona WWW – dziś trudno sobie wyobrazić komunikację online bez Facebooka i Twittera.

Coraz bardziej popularne (i potrzebne) stają się LinkedIn, Google+ i Pinterest. Wszystkie firmy chyba już się zorientowały, że o ile publikacja treści w tych serwisach jest darmowa, to prowadzenie przemyślanej i konsekwentnej komunikacji wymaga dodatkowej pracy – czyli kosztuje.

W dawnych czasach – czyli przed wynalezieniem Internetu – marki prowadziły kampanie PR w mediach, które mogły dotrzeć do potencjalnych konsumentów. Czasem wystarczyła lokalna gazeta lub publikacja w prasie branżowej. Wybierano media i projekty, które przynosiły największe zyski. I wtedy i teraz trudno było dotrzeć do każdego potencjalnego konsumenta.

Podobne podejście stosuje się w mediach społecznościowych, ale ze względu na to, że serwisy społecznościowe są dostępne dla wszystkich, firmy uważają, że powinny (muszą?) być wszędzie.

Być może tak jest z markami, które sprzedają swoje wyroby w wielu krajach lub na całym świecie, ale są też firmy, których konsumenci nigdy nie słyszeli o Facebooku. Jeśli sprzedajesz oprogramowanie do monitoringu Internetu, warto promować swoją wiedzę i doświadczenie na blogu i profilu na TwitterzePinterest możesz sobie darować. Z kolei lokalna piekarnia może wykorzystać Pinterest do interakcji z konsumentami – profil na LinkedIn jej w tym nie pomoże.

Konkluzja

Dobra strategia komunikacji w mediach społecznościowych nie polega na aktywności we wszystkich dostępnych serwisach. Liczy się wybór kanałów, które dotrą do potencjalnych konsumentów z ważnym i aktualnym przekazem.

Nowe media

Góra



10. Uśmiechnij się

Siostra Ania nie jest w ciąży

Siostra Ania nie jest w ciąży

Ordynator robi obchód. Z dyżurki pielęgniarek dobiegają odgłosy libacji. Zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel.

– Co to znaczy? Pijaństwo w pracy?!

– Jest powód panie profesorze, ważny powód – odpowiada jeden z lekarzy. – Siostra Ania nie jest w ciąży...

– Aaaaa... To i ja się napiję...

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Ekspert Medialny, Trener Medialny, Szkolenia medialne, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś/aś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





PRESSENCE PR NA TWITTERZE

Wiesz, że mamy profil na Twitterze?

Zobacz o czym teraz piszemy. Może do nas dołączysz?


Tweety na temat @pressencepr






Reklama



Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś/aś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i nas zasmucić), wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Facebook
Google+
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14