Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 104 / 1 kwietnia 2011
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów - 625 osób


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





MEDIA GAPA - KWIECIEŃ 2010


"Nie mamy swoich mediów. PiS ma Rydzyka, ma "Gazetę Polską", "Nasz Dziennik", "Rzeczpospolitą". My nie mamy żadnego czasopisma. Nie mamy własnych stacji telewizyjnych ani radiowych. Twierdzenie, że prywatne telewizje nas popierają, to kłamstwo. One w najlepszym wypadku są nieżyczliwie neutralne w stosunku do PO." - Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu. Wprost, 5.03.2011.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. 8 zwykłych pytań o media społecznościowe i tyle samo dobrych
  2. Katastrofa po japońsku
  3. 5 argumentów przeciw symulacjom kryzysowym
  4. 25 powodów dlaczego dziennikarze nie słuchają
  5. Wyważony wywiad medialny
  6. Mówienie albo czytanie
  7. Kiedy nie używać PowerPointa
  8. Dwie metody przygotowania do prezentacji: trudna i prosta
  9. 25 narzędzi monitoringu Internetu
  10. Uśmiechnij się



1. 8 zwykłych pytań o media społecznościowe i tyle samo dobrych

Zadawanie pytań jest pobożnością myślenia.
- Martin Heidegger

Wiele agencji public relations z entuzjazmem podchodzi do mediów społecznościowych, bo to taki tani, prosty i niewymagający specjalnych kwalifikacji... dodatkowy kanał komunikacji. Na pewno?

Entuzjazm nie wystarczy zwykle do rozpalenia ogniska, a co dopiero podtrzymania ognia. Ale hasło: "media społecznościowe" w portfolio usług agencji PR bez wątpienia budzi zainteresowanie.

Jak sprawdzić czy agencja public relations rzeczywiście wie do czego służą media społecznościowe? Posłuchaj jakie zadaje pytania.

Zwykłe agencje PR zadają zwykłe pytania. Dobre agencje PR zadają dobre pytania. Proste.

1. Zwykłe pytanie: Jakim najnowszym trendem w mediach społecznościowych możemy zainteresować naszego klienta?

1. Dobre pytanie: Jak możemy poprawić nasze obecne programy komunikacji w mediach społecznościowych?

2. Zwykłe pytanie: Jaki jest najlepszy sposób zwiększenia liczby znajomych na Facebooku i fanów na Twitterze?

2. Dobre pytanie: Jak możemy zachęcić naszych klientów do większego zaangażowania się w konwersacje z nami w Internecie?

3. Zwykłe pytanie: Jak przekonać naszych klientów, że wiemy o co chodzi w mediach społecznościowych?

3. Dobre pytanie: Jak tworzyć treści w różnych formatach (tekst, zdjęcia, video, audio) i na różnych platformach społecznościowych (na przykład, Twitter, Facebook, YouTube, Flickr) pokazujące naszą wiedzę i doświadczenie?

4. Zwykłe pytanie: Jak wyszukać najbardziej wpływowych blogerów i namówić ich do opisania o naszym kliencie?

4. Dobre pytanie: Jak wyszukać wśród obecnych klientów tych, którzy nas lubią i cenią i stworzyć z nich marketingową armię wolontariuszy?

5. Zwykłe pytanie: Jak przygotować video, które stanie się przebojem w Internecie?

5. Dobre pytanie: Jak możemy zoptymalizować video (SEO), żeby klienci z łatwością odnajdywali je dzięki wyszukiwarkom?

6. Zwykłe pytanie: Gdzie znaleźć guru mediów społecznościowych i jak namówić go do dołączenia do naszego zespołu?

6. Dobre pytanie: Jak przekazywać wiedzę o mediach społecznościowych wewnątrz naszej firmy, w ramach firmowego programu ustawicznego kształcenia i podnoszenia kwalifikacji oraz dzielenia się wiedzą?

7. Zwykłe pytanie: Ile pieniędzy mamy przenieść z budżetu na kampanie e-mail do wsparcia akcji w mediach społecznościowych?

7. Dobre pytanie: Jak możemy zintegrować kampanie e-mail i aktywność w mediach społecznościowych, żeby lepiej dopasować treść naszych przekazów do konkretnych oczekiwań, preferencji i potrzeb klientów?

8. Zwykłe pytanie: Jak przygotować zabójczą kampanię w mediach społecznościowych, o której będą trąbić we wszystkich serwisach?

8. Dobre pytanie: Jak przygotować stabilną i rozwojową strategię komunikacji w mediach społecznościowych, która przekształci naszych klientów w gorących adwokatów naszej marki?

Konkluzja

Oczywiście jest wiele agencji public relations, które dobrze wiedzą jak wykorzystać media społecznościowe dla swoich klientów. Ale nie brakuje takich, które widzą w nowych mediach tylko dodatkowy kanał dystrybucji informacji. Te drugie zadają wyłącznie zwykłe pytania.

Jak patrzysz na media społecznościowe? Jak patrzy na nie Twoja agencja PR?

Jak przeprowadzić audyt komunikacyjny

Góra



2. Katastrofa po japońsku

Krab, gdy wpadnie w popłoch, nie znajdzie kryjówki.
- przysłowie japońskie

Tsunami w Japonii wywołało większe straty niż trzęsienie ziemi. Interesuje Cię dlaczego?

Oto 6 powodów:

1. Rząd

Czy tsunami w tamtej części globu to dla kogoś niespodzianka? Raczej nie. A zbudowanie elektrowni atomowej na terenie nawiedzanym przez trzęsienia ziemi?

Rząd japoński i polityczni liderzy przez ostatnie lata byli zamieszani w wiele skandali. Brak stabilizacji w polityce i zmiany na stanowiskach ministrów doprowadziły do tego, że ludzie odpowiedzialni za państwo uczyli się rządzenia "w biegu", bez jasnej politycznej wizji. Niedostatek doświadczenia w rządzeniu połączony z karuzelą na ważnych stanowiskach osłabił rozwój kraju i jego przywódczą siłę.

Wiele usług publicznych zostało w Japonii sprywatyzowanych i te kluczowe - jak widać - nie były wystarczająco nadzorowane. Rząd jest całkowicie zależny - także w czasie katastrofy - od decyzji i działań prywatnych firm zarządzających majątkiem publicznym. Z powodów opisanych wyżej, to nie może przynieść zadowalających efektów.

Japoński styl rządzenia jest emanacją kultury, norm i zachowań, które wykreowały ten upiorny scenariusz.

2. Kultura

Prawie 25% Japończyków ma ponad 65 lat, zwiększają się różnice pomiędzy pokoleniami, historia i głęboko zakorzeniony zwyczaj ukrywania prawdy dla ochrony reputacji, brak silnego przywództwa na wszystkich szczeblach, tradycja poddawania się zbiorowemu cierpieniu, stoicyzm w obliczu przeciwności losu nie mobilizują instytucji rządowych i biznesu do planowania zarządzania kryzysem.

Za granicą, japońskie firmy są znane z braku planów zarządzania kryzysem i niechęci do podejmowania szybkich decyzji. Dumny ze swej tradycji i odmienności Kraj Kwitnącej Wiśni, który przez wiele lat przeżywał fantastyczny rozwój ekonomiczny, nie chciał nic zmieniać. Dotyczy to szczególnie szefów agend rządowych, którzy nie wprowadzali nowych procedur i systemów zarządzania kryzysem, bo po prostu... nie widzieli takiej potrzeby.

Kultura kraju i regionu często kształtuje proces planowania antykryzysowego (ujawnia jego słabe i silne strony, szanse i zagrożenia), ale w odniesieniu do zarządzania kryzysem musi być oceniana obiektywnie, gdyż kultura zarządzania kryzysem i ryzykiem jest taka sama dla wszystkich, bez względu na język, położenie geograficzne, klimat i dochód na mieszkańca.

3. Przygotowanie do zarządzania kryzysem

Ewolucja w myśleniu o prewencji i zarządzaniu kryzysem ukształtowała świadomość, że mimo nieprzewidywalności wielu kryzysów, można dużo zrobić, żeby lepiej się do nich przygotować i nie należy biernie czekać na najgorsze. Japońscy liderzy tak nie myślą - większość godzi się z tym, że katastrofy w Japonii zawsze były i będą. To część ich losu.

Mimo że Japonia jest członkiem elitarnego klubu najbardziej rozwiniętych krajów świata, wiele rejonów kraju jest zacofanych gospodarczo. Patrząc na to z perspektywy obcokrajowca widać, że język, styl podejmowania decyzji i usługi publiczne preferują japońskich obywateli. W przypadku katastrofy, cudzoziemiec może mieć kłopot z uzyskaniem pomocy.

Przywódczy styl zarządzania jest lepszy od tradycyjnego kierowania, ale brak zdecydowanego przywództwa w kryzysie stwarza dodatkowe zagrożenie.

4. Przywództwo

W japońskiej kulturze korporacyjnej tylko członkowie ścisłego kierownictwa mogą podejmować decyzje. Taki model sprawdza się w przewidywalnym i stabilnym środowisku, ale zawodzi w dynamicznych warunkach kryzysu lub katastrofy naturalnej. Brak komunikacji i inicjatywy oraz decyzyjna próżnia także tym razem wygenerowały dodatkowe szkody.

Nie można nikogo winić na wybryki natury, ale każdy (ofiary i osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo) jest oceniany za to jak się zachowa w ekstremalnych warunkach. Możemy się wzruszać historią spaniela ratującego drugiego psa, ale i tym razem więcej Japończyków czekało na pomoc niż było gotowych ją nieść.

Liderzy nie są w stanie podejmować decyzji bez aktualnych informacji. Można działać bez chwilowego dostępu do faktów, ale stałe odcięcie od informacji potęguje chaos i zwiększa rozmiary katastrofy.

5. Dostęp do informacji i publikacja

Japończyk woli zginąć niż przyznać się do błędu i przeprosić za pomyłkę. Nie powie wszystkiego co wie o problemie i nie poprosi o pomoc. Honor i duma mu nie pozwalają.

Prawie wszystkie firmy i japońskie agendy rządowe pilnie strzegą swoich sekretów, szczególnie tych, których ujawnienie mogłoby je zawstydzić. Zawstydzić Japończyka to urazić jego godność. A godność w kulturze tego kraju to dobro wysoko cenione. Selekcja informacji, ukrywanie prawdy i kłamstwa mają duży wpływ na komunikację ze społeczeństwem, w tym społecznością międzynarodową.

Nikt nie otrzymał dokładnych i wiarygodnych danych o stanie uszkodzonych reaktorów jądrowych w Fukushimie. Tylko analiza wynikająca z obserwacji pokaże jaka była intensywność i obszar radioaktywnego skażenia. Ale ten kto zna japoński styl zarządzania kryzysem wie, że nie mogło być inaczej. Zginiemy, ale nie powiemy.

Wszystkie plany i działania ratownicze zależą od systemów wspierających (komunikacja, transport, służba zdrowia, usługi komunalne, dostawy wody i żywności). Skuteczne plany są tak konstruowane, że kiedy zawiedzie jeden element systemu, nie zerwie się cały łańcuch. W Japonii tak nie jest. Nie ma więc systemów alternatywnych.

6. Czas

Kryzysy rzadko pojawiają się o wyznaczonej godzinie. W planowaniu, symulacjach i szkoleniach trzeba zawsze uwzględnić "najgorszy możliwy scenariusz". Tym razem dodatkowy dramatyczny element do tego scenariusza dopisała pogoda.

Deszcz, śnieg, grad i niska temperatura - wszystkie te czynniki razem i każdy z osobna zwiększyły liczbę ofiar. Szacuje się, że ostatecznie liczba ofiar śmiertelnych przekroczy 20 tysięcy.

Konkluzja

Nie można winić Japonii i Japończyków za katastrofę naturalną, ale kultura Kraju Wschodzącego Słońca i wyjątkowe okoliczności osłabiły skuteczność akcji ratowniczej i przysporzyły cierpień.

Mam nadzieję, że teraz rozumiesz jak dodatkowe czynniki, na przykład, sytuacja polityczna, kultura, czas, przywództwo, styl zarządzania, komunikacja i infrastruktura wpływają na skuteczność zarządzania kryzysem i wiesz co poprawić w planie zarządzania kryzysem w Twojej organizacji.

Kondolencje dla rodzin ofiar i wyrazy współczucia dla wszystkich poszkodowanych w tej tragedii, ale brak planowania i przygotowania na przewidywalny i prawdopodobny kryzys nie może być żadnym usprawiedliwieniem, bez względu na źródło katastrofy.

Jak zarządzać problemami

Góra



3. 5 argumentów przeciw symulacjom kryzysowym

To nie jest kryzys, to rezultat.
- Stefan Kisielewski

Symulacje kryzysowe są niepotrzebne z pięciu powodów. Tak uważa wiele firm.

1. Pieniądze. Wolimy zaoszczędzić pieniądze potrzebne na symulację lub wydać je na coś innego.

2. Czas. Przygotowanie efektywnego warsztatu symulacyjnego zabiera czas i angażuje środki.

3. Uwaga. Trudno skupić się przez kilka (lub nawet kilkanaście) godzin wyłącznie na symulacji.

4. Marnotrawstwo. Prawdziwe doświadczenie w zarządzaniu kryzysem bierze się z zarządzania realnym kryzysem i mamy nadzieję, że nigdy nas to nie spotka.

5. Nie potrzebujemy tego. Mamy gotowy plan zarządzania kryzysem i komunikacją kryzysową i wierzymy, że poradzimy sobie w każdej sytuacji.

A teraz trzy powody dlaczego powyższe argumenty są błędne:

1. Pieniądze, czas i uwaga.

Dobrze zaplanowana, sprawnie przeprowadzona symulacja kryzysowa, która zwiększa odporność firmy na kryzys, rzeczywiście wymaga czasu, pieniędzy i uwagi. Dużo czasu i środków można wykupić w zewnętrznej agencji konsultingowej specjalizującej się w zarządzaniu kryzysem, ale jest to związane z inwestycją w ochronę reputacji i trzeba poświęcić temu sporo czasu i uwagi. Ale tak jest z każdą strategiczną inwestycją.

Całkowity koszt jest niski jeśli porównamy go z wartością reputacji Twojej firmy. Jest więcej niż skromny jeśli porównamy go z czasem i wydatkami potrzebnymi do usunięcia skutków źle zarządzanego kryzysu.

2. Marnotrawstwo.

Jeśli jeździsz drogim autem, na pewno je ubezpieczasz. Masz cenny dom? Na pewno go ubezpieczyłeś. Dlaczego masz inaczej traktować reputację swojej firmy?

Symulacja kryzysowa nie tylko zwiększa wiarę zespołu we własne siły, ale ujawnia słabości i niedostatki w obecnym planie i funkcjonowaniu firmy oraz daje czas na ich usunięcie. A to zmniejsza ryzyko wystąpienia kryzysu. Trudno także przecenić pozytywny wpływ na morale pracowników.

3. Nie potrzebujemy tego.

Nie pamiętam symulacji kryzysowej, żeby pod koniec uczestnicy kwestionowali jej wartość. Każde ćwiczenie zwiększało pewność siebie zespołu i podnosiło umiejętności zarządzania kryzysem zgodnie z opracowanym planem.

Tak – popełniano błędy. Ale wszystko działo się w bezpiecznym otoczeniu (koszty błędu minimalne) i pozwalało unikać tych pomyłek w prawdziwym kryzysie (koszty błędu nieporównywalnie większe). Po to właśnie są ćwiczenia kryzysowe.

Konkluzja

Kiedy w jakieś branży wybucha poważny kryzys, wiem, że niebawem zadzwoni telefon. Dzwonią konkurenci firmy w kłopotach, z prośbą o ocenę planu kryzysowego (czasem stworzenie go od podstaw) lub przeprowadzenie warsztatu kryzysowego.

Mają szczęście: obudzili się zanim ich reputacja została wystawiona na szwank.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra



Chcę być w świetle reflektorów

Premiera oryginalnego produktu. Praktyczny wynalazek. Zdecydowana poprawa standardu usługi. Przedłużenie bezwarunkowej gwarancji. Cenna akcja społeczna.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się w świetle reflektorów.

Aby zostać dostrzeżonym, trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

W pierwszej kolejności musisz uruchomić prosty "generator zainteresowania". Potem przedstaw zwięzłą i przekonującą argumentację, która pokaże szczegóły i korzyści. Na koniec zrezygnuj z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wejść w światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




4. 25 powodów dlaczego dziennikarze nie słuchają

Na szkolenie medialne przygotowałem listę 25 powodów dlaczego dziennikarze nie słuchają. Może zainteresuje także Ciebie.

Dziennikarze nie słuchają, bo:

1. Uważają, że nie masz nic ciekawego do powiedzenia.

2. Czują, że wcześniej ich nie słuchałeś.

3. Podejrzewają, że kiedyś ich oszukałeś.

4. Czekają kiedy będą mogli zabrać głos.

5. Szukają argumentów do obrony swego zdania.

6. Są skoncentrowani na własnych myślach.

7. Przeszkadzają im szumy: 1. wewnętrzne (własne myśli, emocje) i 2. zewnętrzne (hałas, inna rozmowa).

8. Lubią słuchać tylko własnych opinii.

9. Są przekonani, że wiedzą już... WSZYSTKO.

10. Są niecierpliwi - czekają na konkluzję, a nie na pełną historię ze szczegółami.

11. Nie chcą przyjąć do wiadomości Twoich argumentów.

12. Pogodzili się z faktem, że są fatalnymi słuchaczami.

13. Rozbuchane ego nie pozwala im przestać "mówić" (także w myślach).

14. Nikt ich nie nauczył jak słuchać uważnie i aktywnie.

15. Paraliżuje ich myśl, że mogą czegoś nie zrozumieć.

16. Wolą sami udzielać porad i komentować, bo to podnosi ich poziom samooceny.

17. Jakiś "głos wewnętrzny" podpowiada im, żeby Ciebie nie słuchać.

18. Nie chcą się przyznać, że nie rozumieją fachowego słownictwa.

19. Obawiają się, że mogą usłyszeć coś co zmusi ich do zmiany zdania.

20. Są przekonani, że wiedzą co chcesz powiedzieć.

21. Nie chcą wchodzić w prawdziwą i rzeczową dyskusję.

22. Sądzą, że nie mają czasu na uważne słuchanie.

23. Nie chcą stracić kontroli nad konwersacją.

24. Wkurzyło ich to, co powiedziałeś i nie chcą słuchać więcej.

25. Zastanawiają się jakie zadać następne pytanie.

Porady dziennikarzy

Góra



5. Wyważony wywiad medialny

Kiedy dokładnie przyjrzymy się relacjom z mediami, zauważymy, że to prosta gra. Z jednej strony jest reporter i jego pytania. Zadawanie pytań i egzekwowanie odpowiedzi to jego podstawowe zajęcie.

Z drugiej strony jest miejsce dla rzecznika prasowego. Logicznie rzecz biorąc, kiedy reporter pyta, rzecznik powinien odpowiedzieć na większość jego kluczowych pytań - jasno, zwięźle i przekonująco, prawda?

Jako eksperci komunikacji i praktycy public relations powinniśmy się zastanowić co z tego wynika. Na szkoleniach medialnych radzimy rzecznikom, żeby odpowiadali rzeczowo na pytania dziennikarzy: "Krótka odpowiedź i szybkie przejście do kluczowego komunikatu, szczególnie kiedy pytanie dotyczy drażliwej kwestii."

To standardowa procedura (modus operandi) w relacjach z mediami. Spójrzmy jednak na nią okiem dziennikarza i zastanówmy się jak to wpływa na nasz wizerunek, reputację i relacje.

Przykład: Agent nieruchomości

Wyobraź sobie, że szukasz nowego domu i pośrednik nieruchomości pokazuje Ci przytulną willę. Pytasz: "Jak daleko do najbliższej szkoły?"

Wygląda to na całkiem niewinne pytanie, ale pośrednik odpowiada: "Skoro rozmawiamy o szkole, chciałbym przypomnieć, że po drodze do szkoły jest supermarket, w którym można robić zakupy po umiarkowanych cenach 7 dni w tygodniu. Obok sklepu jest duży bezpłatny parking, skąd rozciąga się przepiękny widok na las. Wymarzone miejsce, prawda?"

"Ale jak daleko jest do najbliższej szkoły?" - powtarzasz pytanie.

"Szkoła i nauka są na pewno bardzo ważne, ale równie istotne jest to, co robimy w czasie wolnym," mówi agent. "Atutem tej lokalizacji jest nowoczesny basen po drugiej stronie lasu. To wyśmienite miejsce na weekend z całą rodziną, dzieci będą zachwycone. Las i woda - wszystko blisko miasta."

Jeżeli wciąż jesteś zainteresowany proponowanym domem, sam sprawdzisz jak daleko jest do szkoły. Może nawet zadecydujesz się na zakup, jeśli szkoła nie będzie daleko, a dom, jego wyposażenie i cena spełnią Twoje oczekiwania.

Ale kiedy agent nieruchomości zadzwoni za kilka lat z pytaniem czy jesteś zainteresowany okazyjnym kupnem trochę większego domu, dwa razy się zastanowisz czy chcesz się z nim spotkać. Będziesz ostrożny i nieufny. Zaufanie jest spoiwem wszystkich relacji i w tym przypadku ograniczone zaufanie może skłonić Cię do odmowy.

Tak samo jest w relacjach z mediami. Jeśli zależy Ci na autentycznych i wartościowych kontaktach, nie możesz pozwolić sobie na zachowanie przypominające obrotnego pośrednika nieruchomości, który przekazuje wyłącznie kluczowe komunikaty - bez względu na pytania.

Wyważone podejście do wywiadu

Kluczem do efektywnego przygotowania rzecznika prasowego do kontaktu z dziennikarzem (na przykład, wywiadu na żywo) jest podział szkolenia na dwa etapy. Zanim rzecznik nauczy się wplatać kluczowe komunikaty do wypowiedzi (a nie deklamować jak "wykute na blachę" wiersze) musi posiąść sztukę zwartych i jasnych odpowiedzi. Musi nauczyć się także mówić ani za mało, ani za dużo.

Czasem jest to trudne, ale warto się starać, bo korzyści wiele. Podam dwie.

Po pierwsze, rzecznicy uczą się efektywnej komunikacji. Czy obowiązkiem trenerów medialnych nie jest uczenie jasnego prezentowania myśli i dobierania właściwych słów?

Po drugie, taki styl udzielania wywiadu chroni samych rzeczników. Wyważone wyrażanie myśli - z naciskiem na zwięzłość i klarowność - minimalizuje ryzyko "wyrwania wypowiedzi z kontekstu", gdyż dziennikarz otrzyma mniej słów (materiału) do "obróbki". Dotyczy to wywiadów dla prasy, ale krótkie i rzeczowe odpowiedzi są bezcenne także przed telewizyjną kamerą.

Kiedy następnym razem będziesz przygotować rzecznika do wywiadu, wejdź w skórę reportera i porównaj odpowiedzi na szkoleniu z odpowiedziami pośrednika nieruchomości. Czy rzecznik odpowiada konkretnie na pytania? Czy może raczej kluczy, lawiruje i kręci?

Jeżeli widzisz to drugie, wpierw naucz go udzielania zwięzłych odpowiedzi. Kiedy już to opanuje (i tylko wtedy), przejdź do drugiego etapu, czyli delikatnego wplatania do odpowiedzi kluczowego przesłania.

Konkluzja

Wyważone podejście do kontaktów z mediami korzystnie zmieni cały program public relations. Budowanie relacji, w których obydwie strony (organizacja i dziennikarz) odnoszą korzyści, jest solidnym fundamentem pozytywnych kontaktów medialnych.

Góra



6. Mówienie albo czytanie

Wyobraź sobie, że siedzisz w wygodnym i czystym przedziale pierwszej klasy pociągu InterCity. Przed Tobą pięć godzin podróży. Wyciągasz ciekawą książkę, na którą nie miałeś do tej pory czasu. Jesteś w pogodnym nastroju. Wtem słyszysz sygnał telefonu komórkowego. Nie, to nie do Ciebie. Współpasażer zaczyna kłócić się przez telefon kto ma gorszą teściową. Czar spokojnej podróży prysł, prawda?

Teraz wyobraź sobie, że siedzisz w fotelu samolotu z Wrocławia do Warszawy. Godzina tylko dla Ciebie. W końcu będziesz mógł dokończyć artykuł z Newsweeka. Nagle para w rzędzie przed Tobą zaczyna głośno zachwycać się politykiem, którego uważasz za gbura i prostaka. Panujesz nad sobą?

Tak, niektórzy ludzie potrafią być wkurzający. Nawet gdyby mieli lepsze maniery, przyznasz, że trudno jest skupić się na lekturze kiedy wokół toczą się rozmowy. Żeby czytać ze zrozumieniem i przyjemnością, musimy słyszeć swoje myśli.

Każdego dnia w czasie szkoleń wystąpień publicznych walczę, nie ze slajdami PowerPointa, ale ze slajdami z tekstem. Dlaczego? Bo uważam, że nikt nie chce czytać kiedy w tym samym czasie ktoś mówi, tzn. ten znakomity mówca, który przygotował te wyśmienite slajdy.

Mam w zwyczaju sprawdzać u klientów zdolność zapamiętywania treści obejrzanych slajdów. Doskonale pamiętają slajdy, na których pokazano zdjęcie lub obraz przekazujący jedną myśl. Nie pamiętają natomiast prawie wcale slajdów wypełnionych tekstem bez ilustracji.

Niestety, większość mówców nie bierze sobie do serca tej prawdy. Wrzucają na slajdy maksimum tekstu, bo to prosty sposób przygotowania i odczytania (sic!) prezentacji w PowerPoincie.

Tacy mówcy postępują identycznie jak pasażerowie głośno rozmawiający przez telefon w obecności obcych ludzi, zbyt leniwi, żeby wyjść na korytarz.

Nie oszukujmy się: albo mówimy albo czytamy - nigdy nie wykonujemy obydwu czynności jednocześnie.

Góra



Chcę być poza światłem reflektorów

Wadliwy produkt. Kryminalne lub kłopotliwe zachowanie pracownika. Adwersarz zyskuje poparcie mediów. W Twojej firmie doszło do awarii instalacji chemicznej. Do atmosfery wydostał się toksyczny gaz.

Role w przedstawieniu rozdane i Tobie przypadła rola czarnego charakteru. Widzisz, że szukanie kozła ofiarnego jest ważniejsze od rozwiązania problemu.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się poza światłem reflektorów.

Na nic wyrywanie włosów z rozpaczy - trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

Najpierw trzeba znaleźć prawdziwego winowajcę - autora zamieszania. Potem skup się na tym CO i KTO naprawi błąd. Następnie opracuj proste w zrozumieniu i wykonaniu rozwiązanie, którym zajmie się zespół wiarygodnych ludzi. Na koniec, wprowadź rozwiązanie w życie. Musisz też zrezygnować z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wyjść poza światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




7. Kiedy nie używać PowerPointa

Rzecznik prasowy wyższej uczelni z Warszawy pyta:

Kiedy nie używać PowerPointa?

Prezentacja bez PowerPointa? Niemożliwe? Dlaczego?

Są takie okazje - szczególnie dotyczy to liderów - kiedy korzystanie w wystąpieniu z aplikacji PowerPointa nie przynosi żadnych istotnych korzyści i może nawet okazać się szkodliwe dla mówcy.

Oto siedem sytuacji kiedy NIE należy używać PowerPointa:

1. Kiedy chcesz pokazać swoje cechy przywódcze.

Używanie PowerPointa odciąga uwagę słuchaczy od osoby mówcy, gdyż zmusza ich do ciągłego wyboru: na kogo patrzeć, na ekran czy na mówcę?

Kiedy korzystasz z PowerPointa, ludzie widzą w Tobie trenera lub instruktora - kogoś kogo głównym zadaniem jest przekazanie informacji i wyjaśnienie lub nauczenie czegoś. Jeśli tak jest naprawdę, nic w tym złego.

Jeśli zależy Ci na skupieniu na sobie całkowitej uwagi i pokazaniu swoich przywódczych koncepcji i talentów, unikaj PowerPointa.

2. Kiedy chcesz wywołać u słuchaczy emocje i pobudzić wyobraźnię.

PowerPoint służy do prezentacji informacji, które odwołują się do racjonalnego myślenia i krytycznej analizy.

Ale czasem intencją mówcy jest motywacja i zachęcenie słuchaczy do działania przez odwołanie się do emocji i wyobraźni. Pomyśl o trenerze rozmawiającym z piłkarzami w przerwie meczu, dowódcy przemawiającym do żołnierzy przed bitwą lub kierowniku przekonującym pracowników do nowego projektu public relations.

Unikaj PowerPointa kiedy chcesz pobudzić ludzi do działania.

3. Kiedy zależy Ci (przede wszystkim) na nawiązaniu dobrego i bliskiego kontaktu z publicznością.

W niektórych wystąpieniach kluczowe jest zbudowanie dobrych relacji i wytworzenie korzystnej "chemii". Pomyśl o sobie jak o prezesie przedstawiającym nową wizję rozwoju firmy lub polityku ubiegającym się o poparcie na wiecu wyborczym.

Chcesz wtedy spojrzeć każdej osobie prosto w oczy i powiedzieć: "To ja. To są moje wartości i przekonania. A od Ciebie chcę tego."

Jeśli chcesz skrócić dystans pomiędzy Tobą a publicznością, nie używaj PowerPointa.

4. Kiedy chcesz (przede wszystkim) zachęcić ludzi do aktywnego uczestnictwa.

Po wprowadzeniu publiczność wie czego może się spodziewać. Zna plan wystąpienia, zakres tematu, kolejność poszczególnych punktów. Ludzie wiedzą, że mają siedzieć, patrzeć i słuchać.

Czasem bywa jednak tak, że zależy Ci na aktywnym uczestnictwie słuchaczy w tworzeniu prezentacji. Pomyśl o liderze, którzy chce wypracować konsensus w grupowym projekcie. Jego zadaniem jest zebranie pomysłów, wspólna ocena i wybór najlepszej koncepcji.

Jeżeli zależy Ci na aktywnym uczestnictwie ludzi w prezentacji, nie korzystaj z PowerPointa.

5. Kiedy masz mało czasu na przygotowanie prezentacji.

Przygotowanie atrakcyjnej prezentacji w PowerPoincie jest czasochłonne.

Może się zdarzyć, że dowiesz się o wystąpieniu w ostatniej chwili (na przykład, musisz zastąpić chorego kolegę). Masz czas tylko na analizę publiczności, wybór kluczowych treści i szkic planu prezentacji.

Nie używaj PowerPointa, jeśli nie masz czasu przygotować rewelacyjnych slajdów.

6. Kiedy wystąpienie jest bardzo krótkie.

Włączenie laptopa, uruchomienie PowerPointa, otwarcie pliku z prezentacją, podłączenie projektora i różne "technologiczne niespodzianki" (na przykład, znalezienie baterii do laserowego wskaźnika) - to wszystko zabiera czas.

Nie korzystaj z PowerPointa jeśli wystąpienie ma trwać krócej niż uruchomienie komputera i znalezienie pliku z prezentacją.

7. Kiedy publiczność jest zmęczona PowerPointem.

PowerPoint dużo stracił ze swego pierwotnego marketingowego blasku. Ludzie widzieli za dużo nudnych prezentacji. Slajd za slajdem, jeden podobny do drugiego. Niezrozumiała grafika, skomplikowane wykresy, irytujące animacje.

Nie używaj PowerPointa kiedy ludzie są nim znudzeni.

Konkluzja

Korzystaj z PowerPointa kiedy - i tylko wtedy - jest to uzasadnione i pomoże osiągnąć zaplanowane cele prezentacji.

Góra



8. Dwie metody przygotowania do prezentacji: trudna i prosta

Szef marketingu w firmie komputerowej z Wrocławia pyta:

Jak się przygotować do prezentacji?

Są dwie podstawowe metody przygotowania prezentacji: 1. trudna i 2. prosta.

Trudna metoda

1. Zbierz wszystkie fakty na temat prezentacji.

2. Poproś współpracowników i znajomych o przesłanie wszystkich plików i dokumentów na temat prezentacji.

3. Stwórz gigantyczny folder ze wszystkimi faktami, plikami, dokumentami, zdjęciami i wykresami.

4. Opisz zebrane informacje w 325 drobnych punktach.

5. Umieść wszystkie punkty w prezentacji PowerPointa.

6. Wyślij wszystkim znajomym na świecie e-mail z roboczą wersją prezentacji z prośbą o komentarze i sugestie.

7. Zbierz wszystkie 784 uwagi przesłane przez uczynnych znajomych.

8. Dokonaj ostrej selekcji wśród starych i nowych punktów i wybierz tylko 360 punktów, które następnie umieścisz na 72 slajdach.

9. Poświęć pół dnia na wybór czcionki i koloru tekstu prezentacji.

10. Poświęć pół dnia na wybór tła.

11. Poświęć jeden dzień na wybór animacji (na przykład, zanikanie, ścieranie, podświetlenie, scalenie, kompresja, wjazd, obrót, podskok, rozeta, bumerang) i innych efektów specjalnych (na przykład, wejście, wyróżnienie, wyjście, ścieżki ruchu).

12. Przerób całą prezentację.

13. Zmień tekst prezentacji tak, żeby publiczność nie miała kłopotu z czytaniem.

14. Zaplanuj próbę generalną od 21:00 do północy przed premierą wystąpienia.

15. Obiecaj sobie solennie, że na pewno przećwiczysz całą prezentację.

16. W czasie próby poproś współpracowników o dodatkowe wskazówki co poprawić.

17. Powiedz, że bardzo chciałeś przećwiczyć prezentację, ale z powodu tylu celnych uwag i rzeczowych poprawek zabrakło czasu.

18. Zestresowany, niewyspany i rozkojarzony przedstaw swoją prezentację składającą się z mnóstwa nieuporządkowanych myśli i danych.

19. Zanudź słuchaczy i spraw, że niczego nie zapamiętają.

20. Ugruntuj swoją reputację przeciętnego mówcy.

Czas w przybliżeniu: 100 godzin.

Prosta metoda

1. Zrób burzę mózgów o czym powiedzieć w prezentacji.

2. Skróć listę pomysłów do maksimum pięciu punktów.

3. Pomyśl o jednym przykładzie do każdego punktu.

4. Przypomnij sobie konwersację z prawdziwym klientem lub współpracownikiem pokazującą jak w życiu sprawdza się to, o czym mówisz.

5. Poszukaj zdjęć, obrazów, grafik (bez tekstu), które ożywią każdy punkt i dodaj je do prezentacji.

6. Jeżeli nie możesz znaleźć odpowiedniej ilustracji (raczej rzadka sytuacja), zostaw na slajdzie tylko tekst.

7. Napisz na kartce końcowy plan wystąpienia (pięć kluczowych punktów, główne przykłady, dwa lub trzy wyrażenia, które przypominają treść historii dotyczących każdego punktu).

8. Przećwicz wystąpienie przed dwojgiem lub trojgiem współpracowników.

9. Zapytaj słuchaczy co zapamiętali z wystąpienia.

10. Wyrzuć slajdy, których nie zapamiętali.

11. Wygłoś tak przygotowane wystąpienie z pasją i zakończ je mocnym akcentem.

12. Pław się w glorii tego kto ugruntował swoją reputację znakomitego mówcy.

Czas w przybliżeniu: 3 godziny.

Którą metodę wybierasz przed następną prezentacją: trudną czy prostą?

Góra



9. 25 narzędzi monitoringu Internetu

Kierownik PR w firmie deweloperskiej z Gdańska pyta:

Jakie są Twoje ulubione narzędzia monitoringu Internetu?

W public relations słuchanie jest najcenniejszą umiejętnością - dużo ważniejszą od mówienia.

Uważne i systematyczne słuchanie tego, co mówi się w mediach społecznościowych daje aktualną wiedzę o zmianach na rynku i o tym co mówi o sobie konkurencja.

W Internecie funkcjonują dwie kategorie wyszukiwania informacji:

1. wyszukiwanie danych archiwalnych (Search and Tracking),

2. wyszukiwanie danych w czasie rzeczywistym (Real Time Search).

Oto 25 narzędzi monitoringu Internetu, z których korzystam najczęściej:

I. Google

1. Google Alerts - Proste w ustawieniu komunikaty Google polegają na przesyłaniu komunikatów według wybranego zapytania lub hasła. Można je używać do monitoringu rozwijającego się wydarzenia, śledzenia konkurencji lub nowości w branży.

2. Google Trends - Jak nazwa wskazuje usługa służy do monitorowania zmian i trendów. Dodatkowa funkcja pokazuje jak obserwowane wydarzenie wpływa na popularność zapytań w wyszukiwarkach.

3. Google Insights - Pomaga porównać liczbę zapytań według regionów, kategorii, okresów i właściwości.

4. Google Reader - Agregator treści czytający wpisy RSS online i offline. Jeśli śledzisz aktualności RSS i Atom w wielu miejscach w Internecie, masz możliwość zestawienia ich i czytania na jednym koncie.

5. Google Blog Search - Narzędzie pomagające śledzić co dzieje się na blogach. Dodatkowo monitoring konkretnych blogów według interesujących Cię tematów.

6. Google News Search - Monitoring wiadomości z całego świata. Także funkcja filtrowania informacji według haseł, tematów i zainteresowań.

II. Yahoo

7. Yahoo Sideline - Aplikacja umożliwiająca tworzenie i grupowanie zapytań w czasie rzeczywistym na Twitterze.

8. Yahoo Pipes - Usługa do wyszukiwania firm i marek w Internecie. Można tworzyć połączenia popularnych wpisów i mieszać dane za pomocą wizualnego edytora. Łatwa publikacja informacji i dzielenie się nimi bez potrzeby znajomości zasad kodowania.

III. Twitter

9. Twilert - Bezpłatna usługa monitoringu Twittera według haseł i marek. Informacje o wzmiankach wysyłane na zarejestrowany adres e-mail.

10. Twazzap - Narzędzie do monitoringu w czasie rzeczywistym. Szybko filtruje wiadomości według wybranych haseł i wyszukuje kluczowych autorów wpisów.

11. Twitter Search - Jak nazwa wskazuje służy do bezpośrednich wyszukiwań w Twitterze. Dodatkowo funkcja filtrowania wyników według wybranych haseł.

12. Twittorati - Śledzi wpisy umieszczone na Twitterze przez stu najbardziej wpływowych blogerów według serwisu Technorati.

13. Tweetgrid - Aplikacja do monitoringu Twittera w czasie rzeczywistym według dziewięciu haseł, tematów, wydarzeń, osób, konwersacji, grup, hashtagów (#), itd. Nowe wpisy są automatycznie aktualizowane na ekranie komputera.

14. Monitter - Monitor plus Twitter daje Monitter. Monitoring Twittera w czasie rzeczywistym, według wybranego hasła.

15. CoTweet - Wersja bezpłatna dla osób i firm obsługujących kilka kont na Twitterze. Podstawowe funkcje do zarządzania konwersacjami: planowanie, archiwizacja, alerty e-mail o wzmiankach, narzędzia do pracy zespołowej i dostęp do profili znajomych.

IV. Inne

16. Social Mention - Narzędzie do monitoringu online mediów społecznościowych. Komunikaty wysyłane na adres e-mail zgodnie z wybranym hasłem. Można wykorzystać do monitoringu marki, firmy, kampanii public relations, rozwojowego wydarzenia, konkurencji, itp.

17. Omgili - Usługa monitoringu treści na forach, tablicach i listach dyskusyjnych według wybranego tematu. Optymalne miejsce do sprawdzenia co ludzie mówią w Internecie na dowolny temat.

18. Technorati - Internetowy monitoring treści blogów. Nazwa jest połączeniem słów 'technology' (technologia) i 'literati' (intelektualiści), co ma sugerować inteligencję technologiczną lub intelektualizm. Usługa wykorzystuje hasła kluczowe wpisów na blogach (etykiety, kategorie) do pogrupowania treści wyników, pokazując najnowsze jako pierwsze. Co ważne, Technorati ustala ranking "autorytetu" bloga, w oparciu o liczbę zewnętrznych linków do bloga w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.

19. Trendrr - Pomaga ocenić popularność i znajomość trendów w sieciach społecznościowych, blogosferze i serwisach video. Można porównać trendy i oceniać zmiany według różnych źródeł i kryteriów.

20. Guzzle - Automatycznie analizuje wpisy i archiwizuje w odpowiedniej kategorii. Kiedy szukasz danych na wybrany temat, Guzzle podaje informacje w oparciu o najnowsze wyniki zapytań.

21. Addictomatic - Usługa wyszukiwania najnowszych informacji, wpisów na blogach, zdjęć i nagrań video.

22. SocialPointer - Platforma monitoringu treści w mediach społecznościowych w czasie rzeczywistym.

23. Reputation Defender - Usługa zarządzania reputacją w mediach społecznościowych: monitoring prywatności i opinii o marce. Funkcja MyEdge pomaga zarządzać danymi udostępnianymi przez Google.

24. Klout - Usługa pomagająca zrozumieć i zmierzyć swoją pozycję w Internecie. Ułatwia znalezienie najbardziej wpływowych internautów.

25. NutShellMail - Narzędzie monitoringu treści w mediach społecznościowych umożliwiające zarządzanie komunikacją we wszystkich serwisach z jednego konta e-mail. Obsługuje m.in. Facebooka, Twittera i LinkedIn.

Góra



10. Uśmiechnij się

Na początku był entuzjazm

Zarządzanie projektami PR

Projekt 1:

1. Entuzjazm

2. Rozczarowanie

3. Panika

4. Szukanie winnego

5. Ukaranie niewinnego

6. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili

Projekt 2:

1. Rozczarowanie

2. Panika

3. Szukanie winnego

4. Ukaranie niewinnego

5. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili

Projekt 3:

1. Panika

2. Szukanie winnego

3. Ukaranie niewinnego

4. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili

Projekt 4:

2. Szukanie winnego

3. Ukaranie niewinnego

4. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili

Projekt 5:

1. Ukaranie niewinnego

2. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili

Projekt 6:

1. Pochwała tych, którzy nic nie zrobili :-)

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Trener Medialny, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek
www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14