Pressence Public Relations | Pressence Newsletter | Numer 79 / 1 marca 2009 |
Wydawca: Bogusław Feliszek | biuro@pressence.com.pl | www.pressence.com.pl |
Liczba prenumeratorów - 621 osób
Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.
Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.
Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.
OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.
TEST PRAKTYCZNEJ WARTOŚCI PRESSENCE NEWSLETTER
Zawsze mnie ciekawi czego nowego dowiadujesz się z lektury naszego newslettera.
Kiedy oceniam praktyczną przydatność cudzych tekstów w mojej pracy, stosuję prosty test składający się z trzech pytań. Możesz go wykorzystać oceniając także ten newsletter.
Z ciekawością przeczytam Twój komentarz, który możesz przesłać na mój adres e-mail klikając tutaj.
W numerze
Największym wrogiem wiedzy nie jest ignorancja, ale iluzja wiedzy.
- Stephen Hawking
Inwestować w marketing w kryzysie? Szef dużej firmy patrzy na mnie jakbym przybył z Marsa. Dlaczego? Bo większość pieniędzy na marketing i PR wydawał kierując się mitami marketingowymi.
Dlaczego marketing zawodzi? Tylko bez znieczulenia, proszę... Bo pada ofiarą serii 21 mitów:
Mit 1: Marketing to reklama i sprzedaż.
Prawda: Celem marketingu jest edukacja klientów o produktach i usługach oraz tłumaczenie dlaczego należy je kupić. Reklama, marketing bezpośredni, marketing internetowy, promocje, wydarzenia specjalne, PR, partnerstwa/alianse strategiczne - to wszystko jest marketingiem.
Jeżeli chcesz, żeby klienci wiedzieli jak najwięcej o Twoich produktach i usługach, rozważ wykorzystanie wszystkich praktycznych narzędzi.
Reklama jest istotnym elementem całego planu marketingowego, ale NIE jest tym planem i nie powinna być odpowiedzialna za więcej niż 2% wszystkich działań marketingowych. DWA PROCENT. Reklama nie może być substytutem marketingu.
Żadna reklama nie uratuje firmy, która produkuje wyroby marnej jakości, ma wrogo nastawionych pracowników czy nieuprzejmą obsługę klienta. To tak jakby budować domek z kart wierząc, że nigdy nie powieje mocniejszy wiatr.
Mit 2: Reklama prowadzi do sprzedaży.
Prawda: Reklama buduje świadomość marki i zwiększa zainteresowanie produktami i usługami. Jeżeli celem reklamy jest tylko sprzedaż, zwiększa się ryzyko porażki. Zła reklama jest tylko złą reklamą i nie zyskuje z czasem na jakości.
Marketing bezpośredni działa inaczej niż reklama telewizyjna. Ludzie nie nagrywają reklam, żeby oglądać je w wolnym czasie. Natomiast chętniej przechowują ulotki, broszury i gazetki firmowe. Najpierw należy zdobyć przychylność i zaufanie klientów. W szybkiej sprzedaży nie ma czasu na tworzenie relacji i wzmacnianie lojalności.
Proces edukacji klienta wymaga regularnych kontaktów umożliwiających wymianę informacji. Z jednej strony, Ty informujesz o tym kim jesteś, co robisz, jakie oferujesz promocje. Z drugiej strony, klienci mówią co o tym sądzą i czego jeszcze potrzebują.
Mit 3: Należy często zmieniać treść przekazów marketingowych, aby się nie znudziły.
Prawda: Konsekwencja i powtarzanie są najlepszymi przyjaciółmi marketingu. Celem większości reklam jest przyciągnięcie klienta. Kiedy już to się powiedzie, nie trzeba go przekonywać drugi raz. Pozostaje jednak duża grupa klientów niezdecydowanych, niedoinformowanych, niezainteresowanych... To o nich trzeba walczyć. Nie rezygnuj z reklam, które działają, ale je poprawiaj. Testuj nowe pomysły i badaj efekty.
Praktyka pokazuje, że kiedy masz już po uszy swoich przekazów reklamowych i kampanii informacyjnych, właśnie wtedy zaczynają trafiać do serc i umysłów odbiorców. Zmiana kluczowych komunikatów, marki czy treści kampanii marketingowej tylko dla samej zmiany jest marnowaniem energii i środków.
Planując strategię przygotuj się na korekty, ale tylko takie, które dodadzą świeżości, energii i rozmachu, a nie te, które diametralnie zmienią kierunek i treść kampanii. Na przykład, 80% budżetu przeznacz na "stare" reklamy i 20% na nowe pomysły. Jeśli coś działa lepiej od sprawdzonych promocji, przesuń to do kategorii podstawowej i wprowadź coś nowego do kategorii testowej.
Mit 4: Najlepszy produkt i usługa zawsze wygrywają.
Prawda: Dlaczego system VHS wygrał z Sony Beta - mimo że przewyższał go jakościowo? Dziś obydwa systemy to już historia. Coca Cola wprowadzając na rynek nową wersję produktu wykonała 200,000 testów, które wykazały, że klienci akceptują nowy smak napoju. Dziś o "nowej" Coca Coli mówi się tylko na kursach marketingu. Producent baterii The Energizer Bunny wydał 5 miliardów dolarów na reklamę i mimo to nadal 45% rynku należy do konkurencji.
W marketingu liczy się postrzeganie wartości produktu/usługi przez klienta. Większość ludzi wierzy swoim odczuciom i wrażeniom. Jeśli chcesz zmienić percepcję produktu/usługi, musisz mieć niesłychanie głębokie kieszenie.
Mit 5: Znam ten produkt jak własną kieszeń. Na pewno uda mi się go sprzedać.
Prawda: Firmy doskonale znają swoje produkty i usługi. Ale czy równie dobrze znają swoich klientów i rynki sprzedaży?
Wiedza o klientach i rynku jest równie użyteczna jak znajomość produktu, a w sprzedaży nawet bardziej praktyczna. Świadomość zmian na rynku i trendów w upodobaniach klientów bardziej przybliża do sukcesu niż czysta wiedza o produkcie/usłudze.
Mit 6: Niskie ceny zachęcają do kupna.
Prawda: Gdyby tak rzeczywiście było, kto kupowałby mercedesy? Niektórzy wydają pieniądze tylko w sklepach dyskontowych, ale większość szuka czegoś więcej niż cenowej okazji. W sprzedaży liczy nie tyle rzeczywista (obiektywna) wartość produktu/usługi, ile wartość postrzegana przez klienta.
Możliwość wyboru wielu produktów z tej samej kategorii cenowej sprawia, że kupujący mają różne opinie na temat subiektywnej (takiej jak oni to oceniają) wartości oferty. Z tego właśnie powodu kluczowe jest dotarcie ze swoim produktem/usługą do odpowiedniej grupy odbiorców.
Mit 7: Przekraczamy oczekiwania klientów.
Prawda: Firmy nie wiedzą jakie są prawdziwe oczekiwania klientów, bo ich nie znają. Oczywiście starają się je poznać poprzez badania satysfakcji i analizę pracy działów sprzedaży i obsługi klienta. Jednakże żadna z tych metod nie pomaga firmom faktycznie sprostać oczekiwaniom klientów.
Wszystko co można zrobić to opracować procedury i standardy, które - jeżeli będą w pełni zrealizowane - pomogą wyjść ponad to, czego - zdaniem firmy - klient oczekuje, ale nie to, czego NAPRAWDĘ chce.
Ponieważ klienci mają różne oczekiwania trudno, aby firma dostosowywała swoje standardy do tych najbardziej wymagających, gdyż jest to nierealistyczne, nieosiągalne i zbyt kosztowne.
"Przekraczamy oczekiwania naszych klientów" to tylko slogan marketingowy, którego używają firmy przekonane, że mają obsługę klienta lepszą niż konkurencja.
Mit 8: Klienci są lojalni.
Prawda: Od satysfakcji klienta do jego lojalności - brzmi jak mantra ekspertów marketingu XXI wieku. Wiara, że klienci będą lojalni wobec marki, która raz zmieniła ich życie na lepsze jest dość naiwna. Klienci mogą być wierni marce, która codziennie ułatwia im życie. Jesteś w stanie sprostać takiemu oczekiwaniu?
Lojalność wynika z tradycji i przywiązania. Niewiele firm jest na rynku ponad 100 lat i średni czas życia produktu jest coraz krótszy. Jak klient ma czuć się autentycznie związany emocjonalnie z markami, które dopiero weszły na rynek? Poza tym, klienci są samolubni i wierni tylko swoim potrzebom i zachciankom. Poziom zadowolenia mierzą satysfakcją z używania produktu - teraz i tutaj.
Mit 9: Atakuj słabe strony swoich konkurentów.
Prawda: Bynajmniej! Atakuj najsilniejsze strony konkurentów. Przecież to właśnie dzięki tym atutom klienci ich doceniają i zostawiają im swoje pieniądze. Słabości nie dostrzegają. Z listy silnych punktów konkurencji wybierz ten najsłabszy i atakuj go w pierwszej kolejności.
Chcesz walczyć z McDonaldsem w swoim mieście? Rozpocznij kampanię pod hasłem "Nie robimy tego, czego nie zamawiasz" sugerując w ten sposób, że jedzenie Twojego utytułowanego konkurenta z powodu używania mikrofalówek i lamp podgrzewających nie jest tak świeże i smaczne jak Twoje.
Mit 10: Siła pozycji rynkowej.
Prawda: Rzucenie konkurencji na kolana to cel największych światowych korporacji. Jack Welch, były legendarny szef koncernu General Electric, zasłynął stwierdzeniem, że GE zrezygnuje z produkcji wszystkich wyrobów, które nie są numerem 1 lub 2 na rynku. Wynika to ze strategii, że walczy się przede wszystkim z konkurencją, a nie o klienta. Zdobywanie kolejnych fragmentów rynku - tak jak podbijanie na wojnie nowych terytoriów - bywa okupione na początku wysokimi stratami (kosztami).
Celem nie powinno być pokonanie konkurencji, ale zwiększenie własnej rentowności. Skupianie się na swej pozycji rynkowej i podejmowanie wyłącznie na tej podstawie decyzji marketingowych jest pochopne i bywa szkodliwe.
Mit 11: Ludzie potrzebują mojego produktu/usługi.
Prawda: To TWÓJ pogląd. Reszta świata jest odmiennego zdania i ani myśli wydać na Twój produkt/usługę ani grosza. Większość czasu w swojej działalności biznesowej, oprócz tej dedykowanej opracowaniu produktu/usługi, musisz spędzić na pozyskanie klientów. Nawet jeśli znajdziesz tych, którzy go/jej potrzebują, kolejną porcję czasu zarezerwuj na przekonanie ich do wyboru i zakupu właśnie Twej oferty.
Mit 12: Każdy kocha mój produkt/moją usługę. Nie będzie żadnego problemu ze sprzedażą.
Prawda: Ludzie mówią jedno, ale czasem postępują wbrew swoim deklaracjom. Dlatego grupy fokusowe nie są wiarygodne. Ich uczestnicy mówią to, co - ich zdaniem - chcesz usłyszeć. Lepiej wykonaj inny test - pokaż swój produkt/usługę przypadkowym ludziom. Czy widzisz zachwyt w ich oczach i rumieńce na twarzach? Jeśli tak, masz szansę na sukces. Powiedz, że masz pod ręką produkt, który zaraz mogą kupić. Czy z miejsca sięgają po portfel? Jeżeli nie, to, co oferujesz nie jest wcale takie wspaniałe jak myślałeś na początku.
Mit 13: Poszerzanie oferty produktów/usług i oferowanie klientom większej możliwości wyboru zwiększa sprzedaż.
Prawda: Zbyt szeroka oferta wprawia niezdecydowanego klienta w zakłopotanie. Jeśli w procesie kupna musi podjąć zbyt wiele decyzji, często wycofuje się zdeprymowany ryzykiem błędu. Oferowanie rozsądnie skalkulowanych pakietów produktów/ usług skraca proces zakupu.
Popatrzmy na producentów komputerów. Oferują produkty w kilku liniach cenowych - niskiej, zwykłej, wysokiej. Jeśli dobrze przyjrzysz się tym ofertom, dostrzeżesz, że te najtańsze są najmniej atrakcyjne. Klient, który to widzi, zwykle kupuje produkt nieco droższy, bo wie, że otrzymuje dużo więcej za nieco wyższą cenę.
Mit 14: Rewelacyjny marketing i PR dają szybkie rezultaty.
Prawda: Mimo że marketing może skrócić cykl sprzedaży i niektóre techniki marketingowe dają natychmiastowe wyniki, marketing w swej istocie polega na stałym kontakcie z klientami, którzy dzięki temu wiedzą kim jesteś i co możesz dla nich zrobić.
Marketing jest inwestycją i jak każda dobra inwestycja wymaga czasu, aby przynieść oczekiwany zysk.
Mit 15: Najlepsze kampanie marketingowe zdobywają nagrody.
Prawda: Jeżeli współpracująca z Tobą agencja reklamowa, agencja PR, agencja marketingu internetowego jest bardziej zainteresowana udziałem w modnych festiwalach i zdobywaniem nagród na prestiżowych konkursach niż zwiększaniem Twoich zysków, zmień agencję.
Dyplomy i certyfikaty na ścianach to sprawa drugorzędna. Przede wszystkim płacisz im za pracę dla Ciebie, a nie podbudowywanie ich ego. Zbyt artystyczne projekty reklam przyciągają uwagę konkursowych jurorów, ale nie zawsze w równym stopniu zachwycają klientów.
Mit 16: Internet to miejsce do łatwego zarabiania pieniędzy.
Prawda: 60% przychodów w Internecie pochodzi ze sprzedaży pornografii. 20% dotyczy usług informatycznych. Pozostałe 20% ma do podziału cała reszta. Jak można się domyślić, wielu przedsiębiorców traci pieniądze w Sieci.
To, co się teraz dzieje w Internecie przypomina Gorączkę Złota w Kalifornii w 1849 roku. Kilku ludzi zbiło majątek, ale reszta musiała poszukać bardziej pewnego zajęcia.
Mit 17: Marketing zaczyna się od wspaniałej witryny WWW w Internecie.
Prawda: Marketing zaczyna się od dobrze sformatowanej usługi lub potrzebnego produktu. Jeśli nie wiesz do kogo adresujesz swój przekaz marketingowy i co sprzedajesz, żadna witryna internetowa tego nie zrobi za Ciebie.
Zawartość strony internetowej jest ważniejsza od projektu i elementów graficznych. To prawda, że powinna wyglądać profesjonalnie, ale nie ma takich trójwymiarowych animacji i interaktywnego menu, które za Ciebie wytłumaczą klientowi dlaczego właśnie Tobie ma zaufać i kupić Twój produkt.
Mit 18: Im większa liczba odwiedzin witryny WWW, tym większa sprzedaż.
Prawda: Zanim wydasz pierwszą złotówkę na banery reklamowe, musisz wiedzieć czy ktoś w ogóle chce robić z Tobą interesy. Poproś znajomych i obecnych klientów o ocenę Twej witryny WWW. Czy rozumieją treść oferty? Czy dostrzegają korzyści? Czy te korzyści są dla nich wartościowe?
Po poprawkach rozpocznij akcję promocyjną skierowaną do nowych klientów. Czy sprzedaż rośnie? Jeśli tak, to znaczy, że dokonałeś dobrych zmian. Jeśli nie, próbuj jeszcze raz.
Mit 19: Zabójcza treść witryny WWW zwiększy sprzedaż każdego produktu i/lub usługi.
Prawda: Nie można sprzedawać usług doradztwa w strategicznej komunikacji jak usług pozycjonowania stron w Internecie. Nie można promować usług pisania planu komunikacji kryzysowej jak techniki tworzenia e-booka.
Trudno przekonać kogoś do zatrudnienia Ciebie jako konsultanta PR, trenera medialnego czy doradcę biznesowego oferując mu "nie jedną, nie dwie, ale trzy godziny bezpłatnej konsultacji" niczym prezenter przekonujący do kupna zestawu plastikowych noży w nocnym programie Market TV.
Jeśli nie masz talentu do pisania, zatrudnij fachowca. Ale znajdź kogoś kto potrafi pisać tak jak Ty sam chciałbyś o sobie pisać. Tekst na witrynie WWW powinien budować zaufanie do Twoich wyjątkowych zdolności i umiejętności.
Mit 20: Wysyłka ofert pocztą elektroniczną nie daje efektów, bo to S*P*A*M.
Prawda: Ludzie zawsze potrzebują informacji i dostarczanie ich w ramach programu, do którego sami zgłoszą akces jest normalną praktyką marketingową. Przykład? Lista prenumeratorów Pressence Newsletter. Nie ma na niej osób przypadkowych i każdy otrzymuje biuletyn, bo wypełnił zgłoszenie subskrypcyjne.
Kupienie listy kontaktów z osobami zainteresowanymi takim newsletterem u pośrednika byłoby na pewno prostsze, ale nie gwarantowałoby poczucia dobrowolnego uczestnictwa. Nie mówiąc już o ryzyku posądzenia mnie o wysyłanie s*p*a*m*u.
Korespondencja w Internecie nie może tracić na wartości i skuteczności tylko dlatego, że niektórzy próbują zrobić z tego medium marketingowy śmietnik.
Mit 21: Alianse i umowy partnerskie przynoszą korzyści tylko dużym firmom.
Prawda: Umowy partnerskie i alianse handlowe są ważne nie tylko na rynku globalnym. Nikt nie potrafi robić wszystkiego. Konsultant PR współpracuje z agencją reklamową, studiem fotograficznym, drukarnią, wytwórcą gadżetów, restauracją, producentem filmowym, grafikiem komputerowym, dostawcą usług internetowych, itd.
Wzbogacanie swej oferty produktami i usługami zaufanych partnerów, zwiększa satysfakcję klientów, obniża koszty ich obsługi i pozwala nawiązywać kontakty z nowymi grupami klientów.
Konkluzja
Celem marketingu jest edukacja klientów - obecnych i nowych - o Tobie, Twoich produktach i usługach oraz tłumaczenie w jaki sposób pomożesz rozwiązać ich problem. Marketing powinien uczyć, informować, objaśniać i wpływać na ludzkie zachowanie. Wszystko co do tego zmierza można nazwać marketingiem.
Marketing jest przemyślaną inwestycją w czas, kreatywność, środki i energię. Im więcej mądrze zainwestujesz, tym większe odniesiesz sukcesy.
Jak opracować plan marketingowy
2. Taktyki medialne w pozwach zbiorowych
Cztery krótkie słowa sumują to, co sprawia,
że ludzie sukcesu wyróżniają się w tłumie:
trochę więcej niż trzeba.
Zrobili wszystko czego od nich oczekiwano
i trochę więcej niż trzeba.
- A. Lou Vickery
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało ustawę o pozwach zbiorowych. Poszkodowani - osoby fizyczne, jak i przedsiębiorcy - będą mogli złożyć jeden wspólny pozew. Prawo do wytoczenia powództwa zbiorowego uzyska grupa minimum dziesięciu osób. Zasądzone odszkodowania będą w takiej samej wysokości dla każdego powoda.
Poszkodowani będą mogli występować z roszczeniami za pośrednictwem stowarzyszeń konsumenckich lub organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Na ich celownikach mogą znaleźć się na przykład, firmy farmaceutyczne, koncerny tytoniowe, fabryki samochodów, producenci azbestu, firmy zarządzające wysypiskami śmieci, itd.
Pozwy mogą być wnoszone też przeciwko firmom finansowym, które nieuczciwie skłoniły ludzi do powierzenia im swoich oszczędności. Załóżmy przez chwilę, że inwestorzy kuszeni wizją zysków w nieokreślonej przyszłości po kupnie rekomendowanych akcji tracą w krótkim czasie krocie na ich spadku. Jeżeli grupa poszkodowanych inwestorów jest duża, zbiorowy pozew wniesiony przeciwko takiej firmie może ją zmusić do wyrównania przynajmniej części strat.
Instytucja pozwów zbiorowych ułatwi pracę sądom i obronę praw konsumentów, ale jednocześnie wybitnie podbija stawkę w tych przypominających pokera rozgrywkach. Co tu dużo mówić. Na pozwach zbiorowych można dużo zyskać, ale też dużo stracić. Interesują się nimi media. Prawnik, który wygra wysokie odszkodowania dla swoich klientów dzięki jednej sprawie zostaje uznany za gwiazdę palestry. Trudno coś takiego utrzymać w tajemnicy.
Przywilej pozwów zbiorowych
Prawnicy powodów korzystają w pozwach zbiorowych z wyjątkowego przywileju. Ponieważ ich klienci tworzą dużą grupę pokrzywdzonych, trudniej jest zdyskredytować ich domniemane cierpienia i szkody. W przypadku indywidualnego oskarżenia, obrońca pozwanej strony może zabiegać o sympatię opinii publicznej i ewentualną przychylność sądu. Może wykazywać błędy czy zaniedbania pokrzywdzonego. Może nawet próbować wzbudzać wątpliwości dotyczące charakteru samej "ofiary". Ale co zrobić kiedy na liście powodów w tej samej sprawie wspólnie występuje 1,000 osób? Czy wszyscy sami są sobie winni? Czy zmówili się, aby ponieść opisywane w pozwie szkody? Czy wszyscy źle się prowadzą?
Pozwy zbiorowe wywołują wrażenie, że konkretna duża grupa ludzi cierpi z powodu pomyłki, błędu, zaniechania nieczułej anonimowej jednostki. Może to być bezwzględny koncern farmaceutyczny, chciwy deweloper, cyniczny bankier inwestycyjny, itd. Przedsiębiorcy, którzy podpisywali z bankami umowy na tzw. opcje walutowe powinni zdawać sobie sprawę z ryzyka jakie się z tym wiąże. Wszystko było w porządku kiedy na tym zarabiali. Raban rozpoczął się kiedy kurs złotówki się załamał i - jak w pokerze - przyszedł czas na sprawdzenie kart.
Kiedy pojawiają się pozwy zbiorowe organizacje powinny stosować bardziej złożone i wysublimowane strategie komunikacyjne niż w przypadku oskarżeń indywidualnych. Od samego początku trzeba dbać o jak najbardziej pozytywne komunikaty na swój temat. Koniec z anonimowością. Jeżeli po stronie powodów stoją prawdziwi ludzie, to po stronie pozwanych też muszą być konkretne osoby z krwi i kości.
Skoro nie można zmniejszyć współczucia opinii publicznej dla oskarżyciela, należy zadbać o sympatię dla siebie samego. Aby to osiągnąć:
Walcz bronią przeciwnika
Kiedy obserwuję praktyki stosowane w USA i na zachodzie Europy widzę, że prawnicy stron skarżących są co najmniej generację do przodu wobec firm i organizacji, które są adresatem tych pozwów. Pozwani działają głównie na polu mediów tradycyjnych (prasa, radio, telewizja) podczas gdy oskarżyciele koncentrują się na zmasowanych i skoordynowanych kampaniach w Internecie. Utrzymują często aktualizowane blogi, na których umieszczają informacje i komentarze adresowane do dziennikarzy, klientów i... potencjalnych sędziów w sprawie. Dzięki temu mogą liczyć na to, że odsyłacze do ich opinii pojawią się w czołówce wyników po wpisaniu w wyszukiwarce słowa lub wyrażenia związanego z treścią pozwu.
Aby niepotrzebnie nie oddawać pola bez walki kancelarie prawnicze i agencje public relations zajmujące się pozwami zbiorowymi muszą sobie uświadomić, że do swej dyspozycji mają dokładnie takie same "środki masowego rażenia". Muszą tylko podjąć decyzję o ich użyciu i opracować taktykę, która uporządkuje i oczyści pole konfrontacji. Oto co należy wziąć pod uwagę w pierwszej kolejności:
1. Nie pozwól adwokatom powodów zapędzić się w internetowy kozi róg "haseł kluczowych". Dzięki optymalizacji budowy i zawartości witryny WWW (Search Engine Optimization - SEO) sprawisz, że Twoje informacje i komentarze po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej kluczowych haseł związanych z tematem pozwu pojawią się na liście pierwszych dziesięciu, a nie tysiąca odsyłaczy. Aby to osiągnąć...
2. Wyprzedzaj działania adwokatów powodów. Zbuduj niewidoczne na razie w Internecie witryny WWW, na których umieścisz wszystkie informacje i komentarze dotyczące istotnych wątków pozwu.
3. Przewiduj prawdopodobne scenariusze rozwoju wydarzeń. Opracuj stosowne komunikaty odnoszące się do możliwych scenariuszy i umieść je na kryzysowej witrynie WWW, która będzie uaktywniona po wybuchu kryzysu.
4. Rozważ celowość utworzenia własnego bloga. Blog nie jest błyskawicznym remedium. Jego prowadzenie to długoterminowa inwestycja, która jednak w momencie złożenia zbiorowego pozwu pozwala z marszu przedstawić swoją wersję wydarzeń i wpływać na percepcję problemu.
Od tuby do bloga
Najlepsze praktyki postępowania rządzące procesem publicznej komunikacji w sytuacji pozwu zbiorowego przypominają reguły sprawdzone podczas spraw sądowych. Na przykład:
Na koniec dobra wiadomość
Komunikacja w postępowaniach zbiorowych jest z jednej strony wyczerpującym wyzwaniem, ale z drugiej, daje atakowanej stronie cenną strategiczną przewagę. Tym atutem jest czas. Po złożeniu pozwu trzeba zamieścić ogłoszenie w prasie. Liczba powodów może zwiększyć się, gdyż oprócz osób, które wniosły pozew, uczestnikami postępowania mogą zostać osoby, które do niego się dołączą.
Kancelaria prawnicza zajmująca się pozwem musi dotrzeć do jak największej liczby poszkodowanych. Trudno to zrobić po cichu i w ukryciu. Wręcz przeciwnie. Ogłoszenie w prasie gwarantuje szeroki rozgłos i dotarcie do maksymalnej liczby zainteresowanych sprawą, ale dla Ciebie jest jednocześnie sygnałem do rozpoczęcia przygotowań - zebrania zespołu i opracowania planu działania. I to jest właśnie ta dobra wiadomość :-)
3. Kiedy media na pewno o Tobie powiedzą
Charakter nie tworzy się w kryzysie.
On tylko się w nim ujawnia.
- Robert Freeman
Jest tylko jedna jedyna okoliczność kiedy media na pewno zainteresują się Tobą, Twoją organizacją, produktem lub usługą. I jest to sytuacja, za którą najmniej tęsknisz. Mam na myśli – kryzys.
Nie jest to ani przyjemne, ani sprawiedliwe, ale zdarza się często.
Jako społeczeństwo wiemy, że w kryzysie ujawnia się prawdziwy charakter człowieka. Ponieważ każda organizacja ma swoją kulturę, charakter i czasem nawet "duszę", to podobnego zachowania spodziewamy się także w sytuacji kryzysowej.
Ocena tego jak organizacja i jej ludzie uporają się z kryzysem jest równie istotna jak to dlaczego do niego doszło. Jeżeli problem będzie rozwiązany zgodnie z oczekiwaniami otoczenia, to reputacja organizacji może na tym nawet zyskać.
W czasie kryzysu najbardziej chodzi o zaufanie. Dzięki zaufaniu zdobywa się czas na ustalenie co się stało i wprowadzenie działań naprawczych.
Szefowie firm, postaci życia publicznego i inni bohaterowie pierwszych stron gazet powinni wiedzieć jak zachować się w kryzysie i co powiedzieć.
Oto 30 wskazówek jak komunikować się w kryzysie. Jeżeli niektóre zgadzają się z tym czego uczyła Cię Mama, to tylko dowód na to, że nasze mamy też czasem mają rację :-)
1. Nie zakładaj, że dobra reputacja pomoże Ci bezboleśnie przejść przez kryzys. Dobrą reputację codziennie buduje się dobrymi uczynkami.
2. Jeżeli nie wiesz dlaczego zabierasz głos, to znaczy, że nie wiesz co chcesz powiedzieć. Czasem lepiej pomilczeć przez chwilkę. Nie mów nic kiedy chcesz dać upust złości, kiedy zamierzasz wygłosić nieprzemyślany komentarz, kiedy chcesz dokuczyć nierozgarniętemu dziennikarzowi. Nie można cofnąć słów raz wypowiedzianych. I nie jest to prawo fizyczne, ale psychologiczne.
3. Mów tylko w swoim imieniu. Mów mniej, pisz mniej. Zabieraj głos tylko w istotnych kwestiach.
4. Odpowiadaj na wszystkie pytania. Twoja odpowiedź nie powinna przekraczać 150 słów. Szanujące się organizacje i ludzie odpowiadają na wszystkie pytania.
5. Pozwól, aby każdy wypowiadał się w swoim imieniu. Kiedy próbujesz mówić za kogoś, ryzykujesz pomyłkę, a to z kolei stwarza okazję do ataku na Ciebie.
6. Słuchaj uważnie i ucz się czytać między wierszami. Każdy komunikat ma swój cel, ale nie zawsze deklarowany zamiar jest zbieżny z prawdziwym. Reaguj nie na same słowa, ale na to jakie niosą znaczenie.
7. Bierz pod uwagę wiedzę swych słuchaczy. "Sklep się pali!" "Ale który sklep?" Adresaci Twych słów niekoniecznie muszą mieć wiedzę wystarczającą do zrozumienia tego, co mówisz. Nadawca komunikatu czasem nie uwzględnia tego, co odbiorca wie i czego nie wie. A nawet jeśli wie, to wcale nie znaczy, że musi wiedzieć.
8. Nie mów, że zgadzasz się ze swoim oponentem zanim on nie uczyni tego pierwszy. Kiedy adwersarz zauważy zgodność poglądu, możesz to potwierdzić, ale zawsze tylko własnymi słowami, mówiąc tylko to w co wierzysz i podając własne argumenty.
9. Nie potwierdzaj współpracy z instytucjami publicznymi, agendami rządowymi czy innymi organizacjami zanim one nie zrobią tego pierwsze. W przeciwnym razie, mogą wyprzeć się kontaktów z Tobą (szczególnie, jeśli sytuacja będzie się komplikować na Twoją niekorzyść) albo chroniąc swój status potwierdzić tylko "luźne i incydentalne" związki. Potem mogą nawet ujawnić Twoje słabe strony i zaprzeczyć, abyś miał realny wpływ na bieg wypadków (jakikolwiek by on nie był). Ci, którzy mogą Ciebie wesprzeć (publicznie lub prywatnie), być może odezwą się w przyszłości kiedy stwierdzą, że nie będzie to mieć negatywnego wpływu na ich pozycję i reputację.
10. Sprawdzaj treść przekazu. Testuj każdy komunikat za pomocą trzech pytań: 1. Jakie to słowa? 2. Biorąc pod uwagę rolę i miejsce tej osoby, co one prawdopodobnie znaczą? 3. Biorąc pod uwagę prawdopodobne znaczenie, co chcę odpowiedzieć?
11. Pamiętaj, że ludziom bardziej zależy na tym, aby ich wysłuchać niż się z nimi zgodzić. To, że autentycznie słuchasz możesz pokazać pytaniami: "Powiedz mi więcej o tym co cię martwi.", "To ciekawe co mówisz. Czy możesz powiedzieć dlaczego tak sądzisz?", "Co sprawiłoby, żebyś poczuł się lepiej?"
12. Bądź pozytywny (unikaj negatywnych słów) i konstruktywny (unikaj krytykowania). Negatywne opinie i krytyka są siłą napędową dla Twoich przeciwników. Odnoś się tylko do tego, co najważniejsze. Mów tylko o tym co wiesz.
13. Pozwól przeciwnikom, aby sami siebie zdyskredytowali. Napastliwe komentarze, negatywny i destrukcyjny język osłabią ich wiarygodność. Nie słuchaj "doradców", którzy namawiają do takiego zachowania. To się zawsze zemści na Tobie.
14. Panuj nad emocjami. Krytycy, agitatorzy i demagodzy czerpią siłę ze złości, emocji, złośliwości, przytyków, sarkazmu i agresywnych ataków.
15. Otwarcie przedstawiaj swoje oczekiwania. Powiedz: "Chciałbym wiedzieć więcej...," lub "Chciałbym udzielić bardziej konkretnych informacji..."
16. Wszystko co powiesz może do Ciebie wrócić. Nieprawda. Wszystko co powiesz wróci do Ciebie. Unikaj słów, wyrażeń, przykładów, porównań, przenośni, argumentów, komentarzy i hipotez, z których będziesz musiał się kiedyś tłumaczyć.
17. Jeśli nie rozumiesz ważnej wiadomości, proś o wyjaśnienie. Kiedy słyszysz niejasny komunikat stoisz przed trzema wyborami: 1. Starasz się samodzielnie rozszyfrować znaczenie komunikatu. 2. Ignorujesz komunikat w nadziei, że nie był ważny. 3. Pytasz: "Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twoje słowa. Czy możesz wyjaśnić co masz na myśli?"
18. Prawda to nie jest proste równanie arytmetyczne, ale warto pamiętać, że prawda to 20% faktów oraz 80% emocji i percepcji. 60% prawdy to punkt odniesienia. Suche fakty bez dużej porcji emocji i pozytywnego nastawienia nie wystarczą do przekonania do swego punktu widzenia.
19. Działaj strategicznie. Stosuj politykę maksymalnego otwarcia na temat tego, co wiesz i czego nie wiesz. Mów i pisz myśląc o przyszłości.
20. Złe wiadomości nie wywołują paniki. Panika jest efektem sprzecznych informacji. Zła wiadomość staje się grosza jeśli trzymasz ją w sekrecie. Szczerość, otwartość i bezstronność chronią Twoją wiarygodność i zmniejszają prawdopodobieństwo wybuchu paniki, gdyż wszystko co powiesz zabrzmi prawdziwie.
21. Pracuj w czasie rzeczywistym. Działaj teraz. Pytaj teraz. Poprawiaj teraz. Odpowiadaj teraz.
22. Pisz i wypowiadaj się prosto, jasno, rozsądnie, pozytywnie, konstruktywnie i z empatią.
23. Jeżeli masz wątpliwość czy zostałeś dobrze zrozumiany, to na pewno nie zostałeś dobrze zrozumiany. Nie masz się czego wstydzić. Nie zawsze musisz być w olimpijskiej formie. Czasem Twój słuchacz może mieć gorszy dzień. Najlepszą metodą jest po prostu zadanie pytania sprawdzającego zrozumienie komunikatu. "Mamy marzec, prawda?"
24. Zawsze będą pojawiać się przecieki. Nie marnuj czasu na szukanie kreta. Im szybciej udzielasz konkretnych informacji, tym mniejsze znaczenie mają nieformalne przecieki.
25. Przygotuj się na to, że konflikty, kłótnie i spory trwają długo i nigdy nie poprawiają samopoczucia. Jeszcze nie było takiej wojny, która by trwała za krótko.
26. Kiedy w debacie publicznej pojawi się pomyłka, błąd, nieprawdziwa informacja, publikuj sprostowanie na własnej witrynie WWW lub autorskim blogu. Nie marnuj energii na wymiany opinii na cudzych stronach WWW.
27. Przeprosiny dobra rzecz. Przeprosiny są na miejscu kiedy zawierają wszystkie elementy skutecznych przeprosin. Te składniki to:
28. Wyraź ubolewanie i współczucie, ale nie skruchę. Powiedz: "Jest nam przykro..." lub "Okropnie się z tym czujemy" przyznając się do pomyłek lub błędów, ale bez słów żal czy skrucha, które mogą sugerować przygotowanie się do postępowania sądowego.
29. Unikaj nierealnych terminów i obietnic bez pokrycia. Obiecanki cacanki...
30. Zadbaj o mocne przywództwo w komunikacji. Nie wypowiadaj się pierwszy, ale zawsze staraj się mieć ostatnie słowo. Bez przywódcy strategia jest tylko koncertem życzeń bez wykonawcy.
Jeżeli chcesz otrzymać więcej praktycznych porad o komunikacji w kryzysie, napisz do mnie.
Jak opracować plan komunikacji kryzysowej
Bez public relations dzieje się coś strasznego... Nic się nie dzieje!
Uczmy się od natury! Ryba składa 1000 jaj i nikt o tym nie wie. Kura znosi jedno jajko i z miejsca musi o tym ogłosić całemu światu.
Chcesz PR? Kliknij tutaj.
4. Dwa punkty widzenia na wywiad z zaskoczenia
Lis wini pułapkę. Nie siebie samego.
- William Blake
Kiedy kupujesz w gazecie reklamę, możesz wybrać stronę i dzień publikacji. Kiedy ogłaszasz program promocji zatrudnienia najlepszych absolwentów, sam wybierasz miejsce i dzień rozpoczęcia tej akcji. Ale kiedy spotkasz się oko w oko z ambitnym dziennikarzem, który zechce uzyskać wypowiedź w kontrowersyjnej sprawie, tego już wiedzieć nie musisz, szczególnie jeśli odrzuciłeś dziś rano propozycję wypowiedzi przed kamerą.
Przykład: Jesteś właścicielem klubu piłkarskiego. Przed Twoim biurem parkuje telewizyjny wóz transmisyjny naszpikowany antenami satelitarnymi. Wyskakuje z niego młody człowiek w wytartych sztruksach, dziarsko zarzuca na ramię kamerę i kieruje się ku wejściu. Wychodzisz przed budynek, aby sprawdzić co się dzieje. Zanim się czegokolwiek dowiesz jak spod ziemi wyrasta przed Tobą elegancko ubrany reporter, podstawia mikrofon i pyta: "Co panu wiadomo o korupcji wśród sędziów piłkarskich?"
Jesteś zaskoczony i zmieszany. Coś mruczysz pod nosem. Próbujesz zasłonić ręką obiektyw kamery. Grozisz wezwaniem policji. Opinia publiczna już wie, że "maczałeś w tym palce" :-(
Czego uczą dziennikarzy
Przeprowadzenie wywiadu z zaskoczenia często jest jedyną metodą uzyskania wypowiedzi na aktualny i ważny temat. Decyzję o zastosowaniu tej metody podejmuje się po odrzuceniu oferty udzielenia wypowiedzi. Osoba, wobec której podejmuje się takie działanie, musi być ważnym źródłem informacji, których nie można zdobyć w innym miejscu.
Wywiad z zaskoczenia zwykle ma konfrontacyjny charakter i wiąże się z fizycznym zagrożeniem dla dziennikarza. Dlatego zalecana jest daleko posunięta ostrożność.
Oto osiem porad jak przeprowadzić taki wywiad:
Czego uczą trenerzy medialni
Telewizja to "medium wrażeń". To, co mówisz jest mniej istotne od tego jakie wywierasz wrażenie. Wyobraź sobie na przykład jakie wrażenie robią na widzach goście występujący w telewizji w ciemnych okularach.
Oto osiem porad jak tworzyć pozytywny wizerunek:
Konkluzja
Wywiad z zaskoczenia jest próbą zdobycia przez dziennikarza komentarza na wyłączność. Reporter zadaje krótkie i zaczepne pytania. W tej grze reporter jest napastnikiem. Tym razem ze swoim trenerem medialnym gracie w obronie. Najgorsza rzecz jaką możesz zrobić to strzelić bramkę samobójczą. Mam nadzieję, że teraz wiesz jak tego uniknąć.
To nie stres nas zabija, ale to jak na niego reagujemy.
- Hans Selye
Ogłuszający dźwięk syreny. Karetka pogotowia usiłuje przecisnąć się w ulicznym korku. Na pewno przed Tobą był wypadek. Nie możesz się ruszyć, bo jesteś zderzak w zderzak z samochodami z przodu i z tyłu.
Kilku kierowców zapomniało do czego służą klaksony. Robotnicy drogowi łatają dziury w zniszczonym asfalcie. Kilka metrów od Ciebie ruszył młot pneumatyczny.
Za chwilę wejdziesz do strefy stresu. Organizm już to czuje...
Jeśli wpiszesz do internetowej wyszukiwarki słowo "stres", otrzymasz ponad 12 milionów odsyłaczy do informacji na ten temat. Wikipedia definiuje stres jako "dynamiczną relację adaptacyjną pomiędzy możliwościami jednostki, a wymogami sytuacji (stresorem), charakteryzującą się brakiem równowagi. Podejmowanie działań zaradczych jest próbą przywrócenia równowagi." Stres może być rozumiany jako bodziec, reakcja lub proces (transakcja).
Stres jest naturalną reakcją organizmu na psychiczne, emocjonalne i fizyczne zmiany w otoczeniu. Miliony ludzi na całym świecie codziennie doświadczają stresu o różnym natężeniu - od małej dawki motywującej do lepszego wykonania zadania po ekstremalne porcje wywołujące poważne zaburzenia. Nawet zwierzęta, insekty i rośliny odczuwają negatywne skutki stresu.
Odkrywca stresu Hans Selye twierdzi, że bóle głowy, bezsenność, wysokie ciśnienie krwi, choroby serca i nerek wywołane są stresem. Jego zdaniem, "Każdy stres zostawia nie dającą się wymazać bliznę i każde stresujące doświadczenie sprawia, że organizm się szybciej starzeje."
Kiedy jesteś zestresowany nadnerczowe gruczoły wytwarzają "hormon stresu", który atakuje mięśnie, wewnętrzne narządy i obniża odporność immunologiczną. Choroby będące skutkiem niezdolności człowieka do radzenia sobie ze stresem Hans Selye nazwał mianem niewydolności tzw. syndromu ogólnej adaptacji.
Cichy zabójca
Stres ma cechy skrytego zabójcy; podkrada się cicho i zabija kiedy się tego najmniej spodziewamy. Sam w sobie stres jest zjawiskiem psychicznym, ale może wywoływać negatywne i długotrwałe zmiany somatyczne.
Wiele osób myli stres ze zwykłym przemęczeniem. Kiedy pytasz kogoś czy czuje się zestresowany, słyszysz w odpowiedzi, że wszystko w porządku. W rzeczywistości jest inaczej. Można czuć się fizycznie znakomicie i być w głębokim stresie.
Aby zrozumieć różnicę między chronicznym stresem i zwykłym zmęczeniem wyobraź sobie filiżankę z gorącą herbatą. Może w niej być dużo lub mało cukru. Ilość cukru w herbacie można porównać do stresu, a jej temperaturę do poziomu zmęczenia. Ilość cukru w filiżance nie zmieni się kiedy herbata ostygnie. Podobnie nie musisz być fizycznie wyczerpany, aby cierpieć na uciążliwy stres. Na przykład, zbliżająca się ocena pracownika, decydująca rozprawa w sądzie, wywiad z agresywnym dziennikarzem, udział w publicznej debacie mogą wywołać dokuczliwy stres.
Zwykłe zmęczenie wywołane przez nadmierną aktywność fizyczną ustępuje zazwyczaj po kilkugodzinnym głębokim śnie lub dobrej gorącej kąpieli. Chronicznego stresu nie można usunąć snem lub kąpielą. Ludzie cierpiący na stres często nie umieją samodzielnie ustalić jego przyczyny i wydaje im się, że cały świat spiskuje przeciwko nim. Czują się atakowani, krytykowani, wyczerpani i denerwują ich nawet błahe nieporozumienia. Tłumacząc takie zachowanie podają niejasne i ogólne przyczyny, na przykład, presja w pracy, korki uliczne, hałas, polityka, pogoda, itp.
Warto pamiętać, że chwilowy stres ma także pozytywny wpływ i jest nieodłącznym elementem naszego życia. Stres uwalnia w organizmie noradrenalinę, która stymuluje zapamiętywanie, poprawia nastrój i pobudza do twórczego myślenia.
Zarządzanie stresem nie polega więc na jego eliminacji, ale na umiejętnym dawkowaniu. Idzie o to, aby nasz układ sympatyczny "dowodzący" organizmem w chwilach zagrożenia, wysiłku i walki nie był stale pobudzony. A to wymaga znajomości technik aktywujących działania relaksujące, za które odpowiada układ parasympatyczny magazynujący i konserwujący energię.
To nie presja, polityka czy pogoda...
Zamiast pokazywać palcem niejasne i ogólne przyczyny, lepiej skupić się na konkretach. Czy można samodzielnie poszukać stresorów trzymając się z dala od gabinetu psychoterapeuty?
Wypróbuj prostą technikę ZADAWANIA SOBIE PYTAŃ, podobną do metody stosowanej przez psychologów podczas sesji terapeutycznej. Poprzez zadawanie sobie dociekliwych i dokładnych pytań można zidentyfikować przyczyny stresu i wyeliminować je lub kontrolować bez pomocy z zewnątrz.
Kiedy poczujesz stres w pracy, zacznij od zadania sobie serii pytań. Możesz oczywiście dodać własne, ale ta lista na początek wystarczy.
Lista pytań może być jeszcze dłuższa w zależności od rodzaju pracy; precyzyjne pytania pomogą zidentyfikować prawdziwą przyczynę stresu. Im bardziej dokładnych odpowiedzi udzielisz, tym bardziej skuteczne środki znajdziesz.
Efektywne rozwiązania nie przyjdą do głowy od razu, ale jak przekonuje Anthony Robbins, "Ludzie sukcesu zadają lepsze pytania i dzięki temu dostają lepsze odpowiedzi."
6. Fajna foczka, czyli jak zostać najlepszym mówcą
Mówca tak powinien skonstruować przemówienie,
by wyczerpać temat, ale nie wyczerpać słuchaczy.
- Winston Churchill
Po całodziennym szkoleniu poszedłem na spacer Nowym Światem. Na wysokości Świętokrzyskiej zobaczyłem mężczyznę zaczepiającego atrakcyjną kobietę. "Ale z ciebie fajna foczka. Dasz mi swój numer telefonu?"
Kobieta nawet na niego nie spojrzała i zdecydowanie szła przed siebie. Adorator niezrażony niepowodzeniem "obdarował" tym samym tekstem kolejną niewiastę.
Nasz "bohater" postępował zgodnie z poradami ekspertów pozytywnego motywowania: 1. Był optymistycznie nastawiony. 2. Działał konsekwentnie. 3. Nie deprymowały go porażki. 4. Promieniał pewnością siebie. 5. Stawiał na mocne pierwsze wrażenie.
Łatwo takie końskie zaloty obśmiać, ale trudniej przyznać, że większość z nas zachowuje się podobnie. Nie mówię o zaczepianiu obcych ludzi na ulicy, ale o tym, że powtarzamy te same teksty mimo że nie osiągamy pożądanego rezultatu.
Wynalazca, który przez 10 lat chodzi od drzwi do drzwi szukając inwestora, który wyłoży pieniądze na budowę powietrznej kolejki szynowej. Reżyser, który namawia producentów do zrobienia komedii o znęcaniu się nad dziećmi. Wokół nas kręci się wielu ludzi, którzy nie słuchają tego jak odbierane są ich słowa. Ich wystąpienia są autoprezentacjami ignorującymi opinie słuchaczy.
Znakomici mówcy też wygłaszali słabsze przemówienia. Jan Paweł II nie zawsze wywoływał entuzjazm tłumów. Ale od słabych mówców różniło go to, że słuchał reakcji odbiorców i dokonywał poprawek treści, formy i stylu.
Ocena wystąpienia
Dzięki nowoczesnej technologii każdy może nagrać swoje wystąpienie. Dobrej jakości dyktafony nie rujnują kieszeni. Ja używam dyktafonu Olympus WS-331M. Jest mały, lekki i wygodny. Nagrywa przez wiele godzin i bez problemów kopiuje pliki do komputera.
Jeśli zdecydujesz się na utrwalenie występu na video, będziesz mógł także ocenić styl zachowania przed publicznością.
Oceniając każdy swój publiczny występ korzystam z metody, którą nazywam *skoncentrowanym odtwarzaniem*. Przesłuchując nagranie skupiam się nad jednym składnikiem wystąpienia. Do oceny wybieram kolejno następujące elementy:
1. tempo mówienia,
2. tembr głosu,
3. intonacja,
4. siła głosu,
5. stosowanie pauz,
6. dynamika mówienia.
Oceniając krótkie wystąpienie (max. 5 minut) za każdym razem słucham go od początku. Analizując dłuższą prezentację wybieram fragment (5-10 minut). Jeśli nie jestem zadowolony z efektu, słucham dłuższego fragmentu.
Uważnie też oceniam reakcje publiczności na humor. Czy śmiali się kiedy to zaplanowałem? W której minucie zaśmiali się pierwszy raz? Czy śmiali się kiedy tego nie oczekiwałem? Co ich najbardziej rozbawiło? Które żarty nie wypaliły? Dlaczego? Czy należy z nich zrezygnować?
Dysponując nagraniem wystąpienia bez problemu możesz spisać jego treść. Jeśli nie masz na to czasu, zleć to komuś, ale pamiętaj, aby zanotować wszystko dokładnie - słowo po słowie.
Co naprawdę powiedziałeś
Niemal każdy trener medialny (a znam ich sporo) gorąco rekomenduje sporządzenie manuskryptu tekstu wystąpienia, gdyż jest to jedyna metoda oceny tego, co NAPRAWDĘ powiedziałeś. A to często odbiega - nie tylko w szczegółach - od wstępnego planu.
To, co chcesz powiedzieć można ubrać w różne słowa, ale, aby wyrazić to najlepiej, potrzebujesz NAJLEPSZYCH słów. Oto prosta metoda jak wybrać idealne słowa.
Przeczytaj tekst i krytycznie oceń:
1. wprowadzenie,
2. zakończenie,
3. przejścia,
4. opowiedziane historie,
5. humor.
Czytając swoje żarty spisane na kartce papieru możesz bardziej obiektywnie ocenić ich "nieodparty urok i bezkompromisową formę". Czy puenty zawsze pojawiają się na końcu? Czy można to było powiedzieć krócej? Nie szybciej, ale krócej. Jak rozłożyłeś akcenty w zdaniach?
Każde dobrze zbudowane zdanie ma swoją dramaturgię, swoje kluczowe słowo lub wyrażenie. Na przykład, zdanie "Możemy zaoszczędzić 100,000 złotych rocznie przenosząc magazyny bliżej lotniska." zabrzmiałoby mocniej, gdybyś powiedział, "Przeniesienie magazynów bliżej lotniska da nam rocznie 100,000 złotych oszczędności." Słowem kluczowym są oszczędności. Łatwiej dostrzec takie niuanse analizując tekst spisany na papierze niż słuchając nagrania.
Weź teraz do ręki kolorowe flamastry. Fragmenty okraszone humorem zaznacz na żółto. Historie na czerwono. Kluczowe zdania na zielono. Kolorem niebieskim zaznacz wprowadzenie i zakończenie. Na takiej kolorowej mapie z łatwością dostrzeżesz rozłożenie poszczególnych elementów i akcentów. Zobaczysz też ile miejsca poświęciłeś na wprowadzenie i podsumowanie.
Taka "postprodukcyjna" analiza dobrych i słabych stron występu pomoże Ci następnym razem zrobić na słuchaczach jeszcze lepsze wrażenie. Najlepsi mówcy nigdy nie wyrastają z potrzeby oceny swojej pracy. I tylko dlatego nadal są w czołówce.
Konkluzja
Nie ma znaczenia jak nudna i monotonna była Twoja pierwsza prezentacja. Ważne jest jedynie to czy potrafisz wychwycić reakcje słuchaczy i dokonać drobnych korekt służących poprawie następnego występu. Bez umiejętności analizy treści i formy oraz chęci samodoskonalenia trudno marzyć o satysfakcji i sukcesie w przyszłości.
Nie masz najmniejszej kontroli nad tym, o co zapyta dziennikarz. Ale tylko od Ciebie zależy co mu powiesz. To dużo.
Chcesz przećwiczyć rozmowę z dziennikarzem?
Chcesz skorzystać z bezpłatnej Jazdy PRóbnej? Kliknij tutaj.
7. Strategia i plan marketingowy
Studentka marketingu z Lublina pyta:
Czy można działać bez strategii marketingowej i jaka jest różnica pomiędzy strategią marketingową, a planem marketingowym?
Przedsiębiorcy często twierdzą, że marketing jest im zbędny, bo:
Ale w rzeczywistości WSZYSCY przez CAŁY czas zajmują się jakąś formą marketingu. Bo czy można na przykład sprzedać produkt lub usługę bez podania ceny? A ustalenie optymalnej ceny to element marketingu.
Marketing kojarzony jest najczęściej ze sprzedażą i relacjami z klientami. Wpływ na kontakty z klientami mają m.in. rozmowy telefoniczne, broszury, ulotki, reklama, witryna WWW, wygląd punktu sprzedaży oraz to, co klienci mówią znajomym o Tobie i Twoim produkcie.
Suma tych kontaktów tworzy w umyśle klienta obraz Twej organizacji, produktu i/lub usługi, który długo się nie zmieni. Oczekiwania stworzone przez ten wizerunek wpłyną na przyszłe decyzje dotyczące zakupu. Efektywne zarządzanie działalnością marketingową pomaga pozytywnie wpływać na postrzeganie organizacji przez klienta i zwiększenie zysków.
Czy wyobrażasz sobie skuteczne kierowanie marketingiem bez strategii i planu marketingowego?
Nasza definicja strategii marketingowej jest taka...
"prosta deklaracja jak przyciągamy klientów, sprawiamy, że dokonują pierwszego zakupu i powodujemy, że kupują już u nas stale."
Innymi słowy, "Jak zamierzamy zarabiać pieniądze?"
W książkach o marketingu można przeczytać bardziej wyrafinowane definicje strategii, ale ja - zgodnie z naszą Metodą Jasnego Myślenia - lubię mówić prosto.
Plan marketingowy jest szczegółowym rozwinięciem strategii. Najpierw formułowane jest ogólne pojęcie - strategia marketingowa - i następnie przychodzi czas na "detale" - plan marketingowy.
Każda organizacja ma strategię marketingową nawet jeśli sobie tego nie uświadamia. W chwili kiedy podejmujesz jakiekolwiek działanie zmierzające do sprzedaży, realizujesz jakąś strategię marketingową. Pytanie brzmi, "Jak efektywna jest ta strategia?"
Jeżeli ogólny plan działania zakłada...
"wydanie ogromnych pieniędzy na reklamy, aby zwiększyć rozpoznawalność marki na rynku,"
to taka właśnie jest strategia marketingowa. Niezwykle kosztowna i mało skuteczna strategia, ale bez wątpienia strategia.
Jeżeli ogólny plan działania zakłada...
"promocję funkcji produktu i korzyści z jego zastosowania przez klientów,"
to również jest strategia marketingowa. Bardzo uboga strategia, która przyniesie mierne wyniki.
Aby dokładnie rozpoznać swoją aktualną strategię marketingową, odpowiedz krótko na trzy punkty:
1. Nasza ogólna metoda przyciągnięcia klientów polega na...
______________________________________________________
2. Nasza ogólna metoda skłonienia klientów do zakupu polega na...
______________________________________________________
3. Nasza ogólna metoda utrzymania klientów i skłonienia ich do stałych zakupów polega na...
______________________________________________________
Pamiętaj, aby nie wchodzić w szczegóły. Maksymalnie 25 wyrazów w każdym punkcie.
Kiedy masz strategię marketingową rozpisaną na kartce papieru, możesz zastanowić się w jakim stopniu jesteś zadowolona z efektów każdego z trzech elementów strategii i pracować nad poprawkami.
Kierownik marketingu w agencji reklamowej z Poznania pyta:
Czy słowo GRATIS straciło skuteczność? Wszędzie gdzie się obrócę pełno jest bezpłatnych ofert. Mam wrażenie, że w kryzysie ludzie częściej polują na takie okazje. Z drugiej strony, wszyscy wiemy, że nic w życiu nie jest za darmo, a w biznesie tym bardziej. Co o tym sądzisz?
Nie sądzę, że słowo GRATIS straciło wartość i skuteczność, nie mniej niż... tlen w powietrzu. Tak czy inaczej, każdy z nas jest większym lub mniejszym poszukiwaczem darmowych ofert!
Mody się zmieniają, ale natura ludzka pozostaje ta sama. Ludzie chcą oszczędzić jak najwięcej pieniędzy, więc stale szukają ofert, które im to umożliwią. Może to być niższa cena, gratisowy dodatek, darmowa informacja, bezpłatna konsultacja lub atrakcyjny prezent. Wszystkie wywołują pozytywne nastawienie :-)
Gdybyś zastanawiał się nad kupnem nowego aparatu fotograficznego, na pewno zacząłbyś od zebrania informacji jakie aparaty są na rynku, jakie mają funkcje i ile kosztują. I chciałbyś wszystkie te informacje otrzymać za darmo.
Wyobraź sobie teraz wizytę w sklepie ze sprzętem fotograficznym. Sprzedawca mówi, że chętnie pomoże w wyborze, ale za opłatą. Taki sklep nie przetrwa nawet miesiąca.
Czy to znaczy, że każdy klient, który prosi o informacji od razu dokona zakupu? Nie. Ale marketing to gra liczb. Im więcej praktycznych informacji dajesz klientom, tym większe szanse, że zdecydują się na zakup.
Jeśli jeszcze nie jesteś przekonany, wykonaj prosty test. Która oferta szybciej wywoła u Ciebie pozytywną reakcję?
1a. Wstępna godzinna rozmowa z konsultantem public relations, która kosztuje 50 złotych,
czy
1b. BEZPŁATNA wstępna godzinna rozmowa z konsultantem public relations bez żadnych zobowiązań finansowych.
2a. Zapłać 150 złotych plus VAT za Jazdę PRóbną,
czy
2b. Skorzystaj z gratisowej "Jazdy PRóbnej".
3a. Pełna opłata za dwa produkty,
czy
3b. Pełna opłata za pierwszy produkt, drugi identyczny za darmo.
4a. Zapłać 890 złotych plus VAT za dwudniowy kurs public relations,
czy
4b. Wybierz bezpłatny "Krótki kurs PR".
Jeżeli jesteś typowym klientem, wybierzesz ofertę, która daje Ci więcej korzyści.
Słowa "darmowy", "bezpłatny", "gratisowy" należą do najsilniejszych w marketingu - używaj ich inteligentnie i korzystaj z ich potęgi.
Kierownik marketingu w biurze turystycznym pyta:
Czytałam, że ludzie chętniej otwierają listy z adresem pisanym ręcznie. Czy koperty adresowane odręcznie są lepiej odbierane przez odbiorców korespondencji marketingowej?
Jeśli chcesz opierać się tylko na moim doświadczeniu, to powiem, że nie.
To prawda, że koperta z ręcznie wypisanym adresem wzbudza większe zainteresowanie i bardziej kusi do zapoznania się z treścią. Ale jeśli w środku czytelnik nie znajdzie niczego ciekawego, trudno liczyć na pozytywny odzew.
Kilka lat temu dokładnie testowaliśmy skuteczność obydwu metod (koperty adresowane ręcznie i maszynowo) i nie odnotowaliśmy istotnej różnicy w skuteczności.
W korespondencji bezpośredniej są dwa krytyczne czynniki:
Wysyłka oferty do nietrafionej grupy odbiorców nigdy nie da zadowalającego efektu. Niefortunnie sformułowana oferta również rozczaruje adresata.
Zamiast marnować czas na ręcznie wypisywanie adresów na kopertach, lepiej poświęcić go na wybranie optymalnej grupy docelowej i dostosowanie treści oferty do aktualnych potrzeb odbiorców korespondencji.
Wiosenne osłabienie
Czujesz się przemęczony? Przysypiasz na biurku? Szef przyłapał Cię na drzemce w pracy?
Oto 10 błyskawicznych wyjaśnień, które pomogą Ci uratować stanowisko nie tylko tej wiosny:
Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.
Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.
Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.
Zastrzeżenia prawne
1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.
2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.
3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.
4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.
5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).
6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.
7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.
Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.
Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.
Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.
Bogusław Feliszek www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek |
Pressence Public Relations pl. Teatralny 10-11/33 45-056 Opole |
WWW www.pressence.com.pl e-mail: biuro@pressence.com.pl tel. (77) 441 40 14 |