Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 45 / 1 listopada 2003
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations



Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.



W numerze

  1. Pląsy i dąsy
  2. Druga szansa w mediach
  3. Kryzysowa inwentaryzacja
  4. 15 sekund wywiadu dla mediów
  5. Pytania i odpowiedzi po prezentacji
  6. Legalne wycinki
  7. PR akupunktury
  8. Zgniłe jabłuszka
  9. W kółko to samo?
  10. Uśmiechnij się



1. Pląsy i dąsy

Wolisz śpiewać i tańczyć niż mówić?

Aha, to znaczy jednak masz problem! Członkowie komisji śledczej twierdzą, że obraziłeś ich swoim komentarzem. Bo przecież zeznania przed komisją śledczą w niczym nie przypominają występów folklorystycznych. Tańczyć i śpiewać przed komisją? Przecież to nie cyrk!

Maja Czernik czeka już ze swoją ekipą telewizyjną. Chce z Tobą rozmawiać. Co robisz?

  1. Nie otwierasz drzwi wierząc, że Maja zrezygnuje z wywiadu.
  2. Mówisz, że posłowie z komisji śledczej plotą bzdury i nie znają się na żartach.
  3. Natychmiast zwołujesz konferencję prasową, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń.
  4. Nie odpowiadasz na telefony dziennikarzy.
  5. Czekasz dzień lub dwa aż opadną pierwsze emocje.
  6. Żadne z powyższych.

Jeżeli wybrałeś żadne z powyższych, jesteś na dobrej drodze, ponieważ doskonale rozumiesz, że nawet jeśli Maja Ci "odpuści" historia pozostanie. Co więcej, barykadowanie drzwi, ignorowanie telefonów jeszcze zwiększy zainteresowanie mediów. Co więc robić i dlaczego?

Po pierwsze, przyjmij do wiadomości, że to co interesuje Ciebie nie musi interesować media. I odwrotnie. Media szukają "wielkich tematów". To znaczy szukają sugestywnych obrazów, pasjonujących wywiadów, przekonujących faktów, które można następnie przedstawić językiem mediów – podzielić na tematy do czytania i obejrzenia.

Po drugie, reporter potrzebuje kontaktu z Tobą jako osobą oskarżoną, aby dokładnie opisać historię. Twoja odmowa współpracy utrudnia mu pracę. Czy to znaczy, że zrezygnuje? Nie. Musi wywiązać się ze zleconego zadania. Najlepiej jak umie. Z Tobą lub bez Ciebie. Poprosi o komentarze Twoich przeciwników. Może nawet nauczycieli śpiewu i tańca. To dla nich darmowa promocja. Reporter nie pracuje dla Ciebie. Nie Ty mu płacisz ZUS. Zadaniem reportera jest opisanie tematu z Twoją pomocą lub bez niej. Wycofując się z udziału "w grze" pozwalasz przejąć inicjatywę przeciwnikom. Inni mówią za Ciebie. Otworzyłeś drzwi spekulacjom, plotkom i domysłom. Twoje "bez komentarza" to przyznanie się do winy – prawdziwej lub urojonej.

To jeszcze wcale nie znaczy, że masz natychmiast biec na każde spotkanie zaproponowane przez dziennikarza. Kiedy jesteś nieprzygotowany do wywiadu, łatwo o przejęzyczenie. Słów raz wypowiedzianych nie można cofnąć. Szkoda może być niepowetowana. Stąd potrzeba przygotowania. Poznaj fakty, przewiduj pytania, przygotuj główne myśli i wybierz odpowiednią osobę do rozmowy z dziennikarzem.

Stawianie czoła krytycznej opinii, artykułowi w prasie lub programowi w telewizji nie musi koniecznie wiązać się z konfrontacją. Przemyślana reakcja może zamienić kryzysowy problem w rozwiązanie korzystne dla obydwu stron – mediów i atakowanej osoby/organizacji. Reporter jest zadowolony, bo ma bogatszą dokumentację. Ty jesteś zadowolony, bo możesz przedstawić swój punkt widzenia i masz wpływ na to, co napisze dziennikarz.

Reporterzy pracują pod dużą presją czasu. Kiedy wybucha kryzys, potrzebują szybkiej informacji. Poprawisz swoje relacje z mediami (dlaczego nie?), jeśli będziesz z nimi współpracować i pokażesz, że znasz ich ograniczenia.

  1. Bądź dostępny. Bądź otwarty, przystępny i chętnie odpowiadaj na pytania.
  2. Bądź uczciwy. Uczciwość to najlepsza polityka. Mów prawdę i popieraj to co mówisz faktami. Przyznawaj się do błędów i szybko przepraszaj. Wyjaśnij też jak naprawisz błąd.
  3. Okazuj zrozumienie. Przyjmij, że każdy problem jest uzasadniony i wart rozważenia. Kontaktuj się z reporterem, kiedy tylko jesteś do tego gotowy.
  4. Wykazuj empatię. Nie zachowuj się arogancko. Zachowuj spokój i staraj się zrozumieć punkt widzenia drugiej strony.
  5. Bądź konsekwentny. Organizacja powinna mówić jednym głosem. Upewnij się, że wszyscy pracownicy mówią to samo. To, co mówisz musi być bezpośrednie i spójne bez względu na odbiorców.
  6. Pamiętaj o pracownikach. Dziennikarze często wybierają do swoich materiałów wypowiedzi rozzłoszczonych i niedoinformowanych pracowników, którzy czasem czują się odizolowani od najważniejszych wiadomości. Stale informuj pracowników. Szybka i rzetelna informacja ogranicza liczbę plotek.
  7. Mów jasno. Używaj prostych i jasnych słów. Unikaj biurokratycznych wyrażeń. Mówisz przecież do ludzi – nie do grupy kałamarzy. Mówisz o ludziach – nie o robotach. Media interesują ludzie.

Bardzo łatwo jest zrzucić odpowiedzialność za Twoje problemy na media. Trzeba jednak pamiętać, że to jak reagujesz na kryzys zwykle kształtuje reakcję mediów. Nie jesteś Panem Bogiem, który ma wpływ na bieg dziejów. Zawsze jednak możesz zmniejszyć negatywne odczucia poprzez szybki i skuteczny odzew. Posłużmy się przykładem.

Radio Zet wyemitowało niefortunną wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o jego braku przekonania do składania zeznań przed komisją śledczą. Prezydent powiedział, że jak będzie taka wola komisji to może nawet zatańczyć lub zaśpiewać. Tylko po co to powiedział? Każdy może mieć chwilowe zaćmieniu umysłu, ale nie każdy jest prezydentem.

Lapsus prezydenta natychmiast podchwytują niektórzy posłowie z komisji badającej tzw. aferę Rywina. Krytykują prezydenta za "dworowanie" sobie z komisji i nawet za ... brak umiejętności tanecznych. Przewodniczący komisji śledczej udaje, że nic nie wie i mówi, że chce poznać całą wypowiedź prezydenta. Radio Zet natychmiast emituje w dzienniku roboczy materiał z konferencji prezydenta, co stawia prezydenta w jeszcze trudniejszej sytuacji. Z drobnego lapsusu ni stąd ni zowąd robi się ogólnokrajowa dyskusja. Aby wytłumaczyć swoje zachowanie przed opinią publiczną prezydent występuje w godzinnym programie Moniki Olejnik. Dlaczego? Bo prezydent nie umiał w stosownym momencie ugryźć się w język, bo zawinili oczywiście dziennikarze, bo ludzie źle zrozumieli intencje prezydenta :-(

Świat jest taki jakim go postrzegamy. Organizacje i ludzie, którzy nimi kierują są często zdziwieni, rozeźleni i przestraszeni, kiedy media zaczynają źle o nich pisać. Ich mowa ciała mówi jedno: "Odczepcie się od nas. Pozwólcie nam pracować i uporać się z problemem." Nie rozumieją, że media chcą wiedzieć jakie działania organizacja podejmuje i kiedy można spodziewać się wyników. Nie rozumieją, że z powodu ostrej konkurencji media nie mogą czekać. Dziś znaczy: wczoraj, a teraz znaczy: dlaczego tak późno?

O tym jak opinia publiczna postrzega problem decydują pierwsze chwile kryzysu, pierwszy kontakt, pierwsza wypowiedź. Poprzez przyznanie się do tego, że masz problem, że zamierzasz stawić mu czoła, że dbasz o wszystkich, których on dotyczy zyskujesz kontrolę nad postrzeganiem kryzysu przez media i opinię publiczną.

Większość dziennikarzy bardzo poważnie traktuje swoją pracę. Potrzebują dokładnych i aktualnych informacji oraz możliwości śledzenia wypadków na żywo. Dlatego następnym razem, kiedy będziesz miał jakiś problem przejmij kontrolę nad przepływem informacji i postaraj się, aby to co mówisz nie było opacznie interpretowane. Taneczne pląsy zostaw sobie na karnawał.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra



2. Druga szansa w mediach

Na biurku w newsroomie zadzwonił telefon.

"Newsroom. Dzień dobry."

"Dzień dobry. Ile czasu jeszcze mamy czekać na ekipę?"

"Jaką ekipę? Gdzie?" zapytałem.

"W nowym centrum handlowym. Za chwilę otwieramy. Wczoraj dzwoniłam i obiecaliście przysłać ekipę filmową."

Nigdy wcześniej nie rozmawiałem z tą osobą, ale prawdopodobnie ktoś z moich kolegów powiedział jej "tak, będziemy" i być może nawet tak myślał. Tylko, że to było wczoraj.

W newsroomie dużo może się zmienić w ciągu kilkunastu minut, kilku godzin, nie mówiąc już o dobie. To, co jest ważne teraz może szybko zejść na drugi plan, kiedy dzieje się coś ważnego, ciekawego i dramatycznego.

W krainie mediów całe programy, ba... czasem ramówki (tak było w przypadku terrorysty, który wtargnął do gmachu TVP) mogą być przewrócone "do góry nogami". Tego właśnie dnia rzeczywiście planowaliśmy relację z otwarcia hipermarketu, ale pech chciał, że na autostradzie zderzył się autokar z ciężarówką i ekipa w ostatniej chwili dostała inne zadanie.

Codzienna praca gazety, wieczornego wydania dziennika telewizyjnego, programu radiowego to niekończąca się seria decyzji podejmowanych w ostatniej chwili. Wyzwania, przed którymi stajesz chcąc skłonić media do zainteresowania się Twoim tematem przypominają ich wyzwania polegające na pozyskiwaniu najnowszych, ważnych i ciekawych informacji z maksymalnej liczby wiarygodnych i niezależnych źródeł.

Wyobraź sobie, że wydawca ma pod ręką apteczkę pierwszej pomocy pełną środków opatrunkowych różnej wielkości i kształtów. Po co? Bo żaden wydawca i producent nie wie jakiego bandażu będzie potrzebował za chwilę. Bardzo często kształt programu ustalony na porannej odprawie zmienia się nie do poznania w ciągu dnia.

Na przykład, kiedy zginęła księżna Diana większość ekip telewizyjnych kręciła relacje z kończących się wakacji. Plażowicze, wakacyjne przygody, morskie potwory, itp. Tragiczna śmierć Diany natychmiast weszła do czołówek wszystkich programów, bo dotyczyła popularnej i kontrowersyjnej postaci – była dramatyczna i od początku owiana niedopowiedzeniami i pewną dozą tajemnicy. Nic nie było wiadome do końca. Podobnie było ze śmiercią pierwszego polskiego żołnierza w Iraku.

Nie dyskusja nad raportem Unii Europejskiej, nie kolejne przesłuchania przed komisją śledczą, ale tragiczna śmierć Polaka w Iraku skupiła uwagę mediów i przewróciła plany wydawców i producentów.

Zanim zastanowimy się co zrobić, aby zasłużyć sobie na drugą szansę, warto przeanalizować "stany umysłu" obydwu współpracujących stron – Twojej i mediów.


TY MEDIA
Trudno jest mi uwierzyć w to, że media mnie zignorują, skoro jasno dałem im do zrozumienia, że jestem gotowy do rozmowy. Dzisiaj nagraliśmy już 10 innych wywiadów i nie potrzebujemy więcej.
W zeszłym miesiącu pokazali otwarcie konkurencyjnego supermarketu. Dlaczego nie mieliby być także na naszym otwarciu? Tak, ale to było w zeszłym miesiącu.
Powiedzieli nam, że wpiszą naszą imprezę do swoich planów. Dlaczego mieliby tak mówić, gdyby wiedzieli, że nie przyjadą? Dwie osoby są na zwolnieniu lekarskim. Jeden reporter wziął zaległy urlop. Jedna kamera jest w naprawie. W fabryce zapałek wybuchł pożar i musieliśmy tam wysłać rezerwową ekipę.
Nasi sponsorzy będą BARRRDZO niezadowoleni, gdyż obiecaliśmy im obecność telewizji. To nie jest nasz problem. My nie zajmujemy się promocją sponsorów.
Przyjechali, zrobili zdjęcia, nagrali wywiady, ale nie pokazali tego w żadnym programie. Zabrakło miejsca w dzienniku. Może pokażemy to przy innej okazji, jeśli materiał będzie jeszcze aktualny.
Przyjechali, ale byli tylko kilka minut. Zorientowaliśmy się, że temat zainteresuje tylko grupkę czytelników, słuchaczy lub telewidzów.
Nagrali ze mną 10 minut wywiadu, którego nigdy nie pokazali na antenie. Mówiłeś przez cały czas o swoim produkcie, ale ani słowem nie wspomniałeś jak może on ułatwić życie naszym telewidzom.
Reporter zapewniał mnie, że to wspaniały temat, ale w dzienniku poświęcono mu zaledwie 10 sekund i to na sam koniec. W tym dniu było tyle ciekawych i ważnych tematów. Wydawca polecił przesunąć Twój temat na koniec i go skrócić. Mógł też podjąć inną decyzję – nie pokazać nic.
Nasze wydarzenie ma krajowy zasięg (to pierwszy taki supermarket w Polsce). Po co pokazywano przekazywanie policji radiowozów ufundowanych przez towarzystwo ubezpieczeniowe? Gazety, stacje radiowe i telewizyjne przygotowują mieszankę informacji lokalnych, regionalnych, krajowych i międzynarodowych. Nasi odbiorcy to społeczność lokalna.
Poinformowaliśmy ich o imprezie z dużym wyprzedzeniem. To, że wiedzieliśmy o imprezie trzy miesiące wcześniej nie znaczy, że się nią zainteresujemy.

Inne podejście

Jak pozbierać się po takiej porażce? Jak zapracować na nową szansę zaistnienia w mediach?

Czasem jest to niemożliwe. Pewne okazje mijają bezpowrotnie. Ale czasem pojawiają się nowe okoliczności. Jakie?

  1. Jeżeli nie udało Ci się przekonać mediów ogólnych, pomyśl o programach adresowanych do wybranych grup. Na przykład, publikacje branżowe lub techniczne, których czytelnicy lepiej docenią korzyści Twojego produktu lub usługi.
  2. Pomyśl czy organizowane przez Ciebie wydarzenie można połączyć z inną aktualną wiadomością, wydarzeniem lub przełomową zmianą. Czy w ofercie supermarketu jest jakiś wyjątkowy produkt? Czy inaczej zorganizowałeś aranżację wnętrza? Czy zaproponowałeś pracownikom nowe formy zatrudnienia?
  3. Pomyśl o atrakcyjnym wabiku – takim ujęciu tematu, które będzie kuszące dla mediów. Otwarcie supermarketu to jedna rzecz, a jego codzienne funkcjonowanie to druga. Jeżeli zatrudniasz studentów, czy pomagasz im finansowo w kontynuowaniu nauki? Fundujesz stypendia po nienagannym przepracowaniu roku?
  4. Zadzwoń do redakcji i zapytaj DLACZEGO nie pojawił się żaden dziennikarz. Nie narzucaj się, ale przedstaw swojego rzecznika prasowego jako wartościowe źródło wiarygodnych informacji i ekspertów jako osoby, które przy najbliższej okazji gotowe są zaoferować ciekawe i fachowe komentarze.
  5. Mniejsze redakcje czasem mają za mało reporterów do obsługi wszystkich wydarzeń. Pomóż im. Wyślij własną informację prasową, zdjęcie, materiał dźwiękowy lub filmowy.
  6. Zadbaj o fachowe przeszkolenie medialne rzeczników prasowych i innych osób mających kontakt z mediami. Jasna, zwięzła i naturalnie brzmiąca wypowiedź zwiększa szansę ponownego udanego kontaktu.

Konkluzja

Aby zwiększyć prawdopodobieństwo zainteresowania reportera drugi raz tym samym tematem, zadaj sobie pytania, które powstają w głowie reportera, redaktora, wydawcy i producenta? Kogo to obchodzi? Dlaczego jest to ważne? Ilu osób dotyczy?

Im większej liczby osób dotyczy to, co robisz, im większy ma to wpływ na ich życie, tym większe prawdopodobieństwo, że media dadzą Ci drugą szansę.

Jazda PRóbna - symulowany wywiad z dziennikarzem

Góra



3. Kryzysowa inwentaryzacja

"A co będzie jeśli...?" Kiedy ostatnio zadałeś takie pytanie? Kiedy je słyszałeś?

Zdecydowana większość kryzysów ma swoje źródło wewnątrz organizacji – zanim przerodzą się w prawdziwy kryzys pojawiają się na liście problemów zaniedbywanych, ignorowanych i lekceważonych. Większość kryzysów można zatem przewidzieć.

Planowanie komunikacji kryzysowej ma sens kiedy towarzyszy mu przewidywanie co złego może się wydarzyć i organizowanie działań prewencyjnych. Czy zastanawiałeś się jakie są możliwe scenariusze kryzysów, z którymi może zetknąć się Twoja organizacja? W zarządzaniu ryzykiem nazywamy to analizą podatności na kryzys (vulnerability analysis) lub mówiąc prościej – inwentaryzacją kryzysów.

Oprócz pracowników i kierownictwa, w przygotowaniu analizy ryzyka powinny wziąć udział grupy kluczowych interesariuszy: klienci, dostawcy, związki zawodowe, partnerzy handlowi, itp. Zebrane informacje pomogą zweryfikować treść działań marketingowych, relacji z mediami, świadczenia usług serwisowych, szkolenia personelu, relacji z lokalnymi społecznościami, itd.

Otto Lerbinger w książce "The Crisis Manager: Facing Risk and Responsibility" proponuje przeprowadzić analizę podatności na kryzys w trzech etapach:

1. Identyfikacja zagrożenia: opis istniejących zagrożeń zgodnie z metodą "najgorszego czarnego scenariusza".

2. Ocena rodzaju ryzyka: opis natury ryzyka i prawdopodobieństwa wyrządzenia szkody.

3. Ocena poziomu zagrożenia: kalkulacja poziomu zagrożenia i rekomendowane działania.

Celem analizy podatności na kryzys jest identyfikacja wszystkich możliwych sytuacji kryzysowych, opis prawdopodobieństwa ich wystąpienia i ocena szkodliwych efektów. Gotowy dokument (inwentarz kryzysowy) pokaże listę zagrożeń i ich prawdopodobieństwo według następujących kategorii:

0 – Niemożliwe

1 – Raczej niemożliwe

2 – Raczej możliwe

3 – Możliwe

4 – Bardziej niż możliwe i dosyć prawdopodobne. Wcześniej miała z tym do czynienia konkurencja.

5 – Bardzo możliwe. Nieważne czy się kiedyś wydarzyło, ale sygnały ostrzegawcze są ewidentne.

Podobnie jak wyżej ocenę szkodliwych efektów można ułożyć według takiej listy:

1. Zero szkód – Żadnych konsekwencji.

2. Drobne szkody – Można się z nimi uporać bez większych trudności.

3. Widoczne szkody – Lekkie zainteresowanie mediów.

4. Poważne szkody – Umiarkowane zainteresowanie mediów.

5. Ogromne szkody – Duże zainteresowanie mediów.

6. Katastrofalne szkody – Informacje na czołówkach ważnych gazet. Może doprowadzić do upadku firmy.

Umiejętne zarządzanie problemami, wczesne wychwytywanie potencjalnie niebezpiecznych komplikacji i ich właściwa ocena (rodzaj problemu, jego prawdopodobieństwo i szkodliwość) mogą zapobiec wybuchowi kryzysu.

Oto 5 obszarów, które pomagają tworzyć scenariusze kryzysowe:

1. Podatność na kryzys w sektorze lub branży. Czy niedawno opinia publiczna była informowana o skandalach, nadużyciach lub przestępstwach w podobnych organizacjach? Jak to może wpłynąć na reputację i wizerunek Twojej organizacji?

2. Fuzje i przejęcia. Czy pojawią się wewnętrzne lub zewnętrzne problemy w przeprowadzeniu fuzji?

3. Aktualne sprawy sądowe (dotyczące Twojej organizacji i konkurencji).

4. Aktualna sytuacja na rynku pracy i relacje pracownicze.

5. Naciski ze strony agend rządowych i organizacji/grup społecznych (prawo pracy, ochrona środowiska, regulacje podatkowe, itp.)

Konkluzja

W zarządzaniu ryzykiem i kryzysem lepiej poznać wszystkie zagrożenia zanim pokażą swoje ciemne strony. Sporządzenie analizy podatności na kryzys i listy możliwych zagrożeń pomoże przygotować się na najgorsze i kiedy spełni się jeden z "czarnych scenariuszy" ułatwi zarządzanie kryzysem, skróci jego czas i zmniejszy straty, a w wersji optymistycznej – zmieni i wzmocni organizację oraz poprawi jej pozycję na rynku.

Góra



4. 15 sekund wywiadu dla mediów

"W złą pogodę góry zwiedzamy od dolin, a karczmy od wewnątrz," radzą przewodnicy w Tatrach. Krótko, treściwie, z humorem.

Masz tylko 15 sekund na opowiedzenie swojej historii. To mniej więcej 45 słów. Kiedy ostatnio przedstawiłeś skomplikowaną ofertę handlową za pomocą 45 słów? Trudno sobie przypomnieć, prawda? Twoja ostatnia prezentacja trwała na pewno dłużej niż 15 sekund.

Wyobraź sobie teraz, że przedstawiasz tę samą propozycję grupie sąsiadów zebranych w ogrodzie na towarzyskim grillu. Zaczniesz od przedstawienia tła historycznego, faktów, liczb, statystyk i analizy konkurencji tak jak to zrobiłeś podczas prezentacji? Jeśli tak zrobisz, czy goście coś z tego zrozumieją?

Ćwiczenie i doskonalenie skondensowanego przedstawiania swojej racji w radiu i telewizji jest podstawową umiejętnością skutecznego komunikowania w mediach elektronicznych. 15 sekund. Tyle daje Ci słuchacz i telewidz. Jeśli nie potrafisz zrobić tego w ćwierć minuty, nie potrafisz tego zrobić wcale.

Jak to zrobić? Pomyśl o wywiadzie skonstruowanym zgodnie z dziennikarską zasadą odwróconej piramidy. Zamiast zasypywania odbiorcy tuzinem informacji, zacznij od najważniejszego punktu i następnie przejdź do sugestywnego uzasadnienia i rozwinięcia, które wzmocnią Twój przekaz. Na przykład, "Dwustu lekarzy rodzinnych odwiedza codziennie naszą witrynę w Internecie, co czyni nas najbardziej popularną witryną medyczną w Polsce. Lekarze wymieniają informacje, poznają nowe leki, zapisują się na szkolenia, zgłaszają oferty pracy. Dzisiaj rusza serwis dla studentów medycyny."

Kluczem jest przemyślenie tego, co chcesz powiedzieć zanim otworzysz usta. Kiedy już wiesz co powiesz, powiedz to głośno i ćwicz aż będziesz zadowolony ze swojej wypowiedzi.

1. CO POWIEDZIEĆ

Przygotuj wypowiedź jeszcze przed wywiadem. Upewnij się, że jest w niej coś interesującego dla czytelnika, słuchacza lub telewidza. Rozmawiasz z dziennikarzem, ale mówisz do ludzi. Wejdź w ich skórę. Gdybyś siedział przed telewizorem, czego chciałbyś się dowiedzieć?

2. PRZYKŁADY – ILUSTRACJE

Proste, wzięte z życia przykłady pomagają zrozumieć skomplikowane sprawy. Na przykład, "Przygotowywanie planu zarządzania kryzysem po jego wybuchu przypomina dyskutowanie o sensie kupna pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych po wpadnięciu auta w poślizg."

3. UNIKAJ LICZB

Podawaj tylko podstawowe liczby. Dane statystyczne i matematyczne wyliczenia brzmią sucho i trudno je zapamiętać. Zamiast mówić "SO2", powiedz "dwutlenek siarki". Zamiast mówić, "997,000 ludzi straciło pracę" powiedz "prawie milion ludzi straciło pracę". Zamiast omawiać projekt ustawy nr 56789, powiedz "projekt ustawy, która uzdrowi służbę zdrowia".

4. POZYTYWNE NASTAWIENIE

Nie powtarzaj negatywnych stwierdzeń lub pytań. Twoim zadaniem jest przedstawienie opinii. Jeśli uznasz to za potrzebne prostuj pomyłki lub nieścisłości. Rób to od razu, spokojnie, bez nerwów i szybko przechodź do sedna.

5. ROZPOCZNIJ ROZMOWĘ PRZED WYWIADEM

Poświęć reporterowi kilka minut jeszcze przed włączeniem kamery lub mikrofonu. Powiedz wtedy o najważniejszych dla Ciebie rzeczach. Dziennikarze często zaczynają wywiady od ogólnych pytań szukając punktu zaczepienia. Taka wstępna rozmowa pomaga dziennikarzowi lepiej zrozumieć temat i ciekawiej zacząć wywiad. Pamiętaj – to Ty jesteś ekspertem i dlatego dziennikarz z Tobą rozmawia.

6. TWÓJ PLAN ROZMOWY NIE JEST PLANEM REPORTERA

Masz przygotowany własny plan rozmowy. To dobrze. Ale nie oczekuj, że dziennikarz ma identyczny. Nie ignoruj pytań dziennikarza. Odpowiadaj na nie krótko i natychmiast przechodź do tego, co chcesz powiedzieć. Bez względu na pytania reportera, nigdy nie wychodź poza granice tego, co chcesz powiedzieć.

Konkluzja

Wywiady polegają na dzieleniu się informacjami i przekonywaniu słuchaczy do swojego punktu widzenia.

Jeżeli Twoja firma, instytucja lub organizacja jest stale w centrum zainteresowania opinii publicznej lub jest kojarzona z kontrowersyjnymi sprawami, warto rozważyć potrzebę szkolenia medialnego.

Góra



5. Pytania i odpowiedzi po prezentacji

Sesja pytań i odpowiedzi na zakończenie prezentacji lub wystąpienia publicznego powinna być wykorzystana do powtórzenia i wzmocnienia Twego głównego przesłania. Z tego powodu powinno Ci zależeć na zachęcaniu ludzi do zadawania pytań.

Jednak wiele osób z ulgą wita ciszę po "Czy są jakieś pytania?", pakuje manatki i pośpiesznie zmierza ku wyjściu. Inni stoją na scenie z zaciśniętymi pięściami gotowi na każde pytanie. Na ich twarzach wypisane jest wyzwanie: "No, śmiało, spróbuj mnie zagiąć".

Czas pytań i odpowiedzi może kosztować wiele nerwów kiedy nie znasz odpowiedzi lub masz do czynienia z wrogo nastawioną osobą. Czy możesz oszczędzić sobie nadmiernego stresu? Tak. Pod warunkiem, że postąpisz zgodnie z następującymi wskazówkami:

1. DWIE LISTY PYTAŃ

  1. Sporządź dwie listy.
  2. Na pierwszej liście umieść pytania, które mogą być zadane. Obok każdego pytania umieść trzypunktową odpowiedź.
  3. Na drugiej liście umieść pytania, które – według Twojego życzenia – nie powinny paść lub na które nie znasz odpowiedzi. Obok każdego pytania umieść krótką grzeczną odpowiedź.

2. KRÓTKIE ODPOWIEDZI

Trzymaj się sedna tematu. Odpowiadaj krótko i rzeczowo; bez względu na pytanie szybko wracaj do głównego wątku.

3. PRZEDSTAW ZASADY

Jeżeli chcesz, aby słuchacze wstrzymali się z pytaniami na koniec wystąpienia, powiedz to od razu we wprowadzeniu do prezentacji. Jeśli Twoje wystąpienie jest długie, możesz zaproponować krótkie sesje pytań i odpowiedzi po zakończeniu każdego punktu wystąpienia.

4. WROGIE PYTANIA

  1. Jeśli temat wystąpienia jest kontrowersyjny zastanów się jakie trudne pytania mogą być zadane. Co możesz i czego nie możesz powiedzieć?
  2. Wysłuchaj pytania do końca, nawet jeśli jest długie i tendencyjne. Powiedz, że rozumiesz wątpliwości. Kontroluj mowę ciała i ton głosu. Nie wdawaj się w słowne "przepychanki". To nie jest sytuacja, w której możesz wygrać!
  3. Najlepszą obroną jest atak. Twoją bronią są konkretne informacje oparte na faktach.
  4. Przed przejściem do kolejnego pytania ZAWSZE pytaj: "Czy odpowiedziałem na pana/pani pytanie?"

5. POWTÓRZ LUB PARAFRAZUJ

Kiedy mówisz do dużej grupy słuchaczy lub pytanie jest skomplikowane, postaraj się je powtórzyć lub sparafrazować (powtórzyć własnymi słowami – tak jak je zrozumiałeś). Na przykład, "Rozumiem, że chodzi o to czy potrafimy zaproponować naszym klientom ten sam produkt w niższej cenie". Ta metoda jest skuteczna także wtedy, kiedy znasz odpowiedź na pytanie.

6. NIE ZNAM ODPOWIEDZI

  1. Przyznaj się kiedy nie znasz odpowiedzi i zaoferuj ją w późniejszym jasno określonym terminie.
  2. Jeżeli jesteś w stanie odpowiedzieć ogólnie (bez szczegółów), zrób to od razu i obiecaj powrócić do tego tego pytania później. Możesz też poprosić o pomoc kogoś z sali. Najważniejsze – bądź szczery!

7. ALE...

Kiedy ktoś przerywa wystąpienie pytaniami (i nie jest to prośba o wyjaśnienie niezrozumiałej kwestii), powiedz grzecznie, że chętnie odpowiesz w czasie przerwy lub sesji pytań i odpowiedzi. Jeżeli Twoja prezentacja ma mniej formalny charakter, możesz zaprosić słuchaczy do zadawania pytań w dowolnym momencie. Wtedy odpowiedzi na pytania stają się częścią Twojego głównego wystąpienia.

8. ZAPYTAJ EKSPERTA

Czasem jest tak, że możesz fachowo odpowiedzieć na pytanie, ale wiesz, że wśród słuchaczy jest ekspert, który potrafi poszerzyć odpowiedź. To dla niego szansa wykazania się swoją wiedzą. Wtedy Twoje zadanie polega na podziękowaniu ekspertowi za komentarz i powrót do głównego wątku.

9. NIE ROZUMIEM

Jeżeli nie rozumiesz pytania, poproś o powtórzenie i wyjaśnienie o co chodzi.

10. PROSTO Z KSIĘŻYCA

Jeżeli – według Ciebie – pytanie jest absurdalne lub pozbawione nawet odrobiny sensu, nie pokazuj tego. Odpowiedz najlepiej jak potrafisz i przejdź do następnej kwestii.

11. TO DOBRE PYTANIE

Nie musisz każdemu dziękować za "bardzo dobre" pytanie. Ludzie pytają, bo potrzebują informacji, nie rozumieją lub mają własne przemyślenia. Jeżeli podziękujesz jednej osobie, powinieneś tak postąpić z każdym, a wtedy Twoje komplementy nie będą brzmieć szczerze. Podziękowanie zachowaj na specjalne okazje.

12. NIE NA TEMAT

Kiedy z sali pada pytanie, które nie dotyczy tematu, powiedz, że oczywiście rozumiesz wagę problemu, ale ponieważ temat, na który mówisz jest tak obszerny, nie możesz odpowiedzieć na to pytanie teraz. Zaproponuj kontakt w czasie przerwy lub na koniec spotkania.

13. KONKURENT

To żadna przyjemność dzielić scenę z przypadkową osobą. Bywa tak, że wśród słuchaczy jest ktoś kto chce zwrócić na siebie uwagę. Stale zadaje pytania. Nigdy nie jest zadowolony z odpowiedzi. Komentuje to, co mówisz. Co robić? Zachowaj stoicki spokój. Powiedz tej osobie, że porusza najprawdopodobniej ważne kwestie, ale na sali są też inne osoby, które mają równie ciekawe i ważne pytania. I zwróć wzrok na salę.

Konkluzja

Najważniejsze jest zachowanie pozytywnego nastawienia i utrzymanie kontroli nad przebiegiem sesji pytań i odpowiedzi. Kończąc – powiedz słuchaczom, że masz jeszcze czas na jedno lub dwa pytania. Odpowiedź na ostatnie pytanie nie powinna kończyć prezentacji lub wystąpienia. To do Ciebie należy ostatnie słowo.

W podsumowaniu powtórz to, co jest dla Ciebie najważniejsze. Sugestywny przykład, historia lub wezwanie do działania spowodują, że słuchacze dłużej będą pamiętać najważniejszą myśl.

Test skuteczności przekonywania

Góra



6. Legalne wycinki

Niezależna konsultantka public relations z Krakowa pyta:

Czy to naprawdę absolutna konieczność, żeby uzyskać pisemną zgodę redakcji na umieszczenie na firmowej witrynie kopii artykułu. Jeden z moich klientów regularnie kopiuje artykuły na swój temat i po zmianie na format PDF umieszcza na witrynie bez pytania kogokolwiek o zgodę. Boję się, że wcześniej czy później będzie z tym kłopot?

Nie jestem prawnikiem. Nie gram też prawnika w żadnym serialu :-) Dlatego do tego co mówię podejdź ostrożnie.

Hmmm, jeśli dobrze zrozumiałem to Twój klient kradnie artykuły o sobie z witryn WWW gazet, które zatrudniają znakomicie opłacanych prawników... To niezbyt rozsądne działanie :-(

Dlaczego? Trzy słowa rozwiążą zagadkę: naruszenie praw autorskich.

Musisz sama ocenić jakie jest niebezpieczeństwo wniesienia powództwa. Trochę to przypomina sytuację, w której szacujesz szanse czy urząd skarbowy sprawdzi Twoje zeznanie podatkowe. Im większa jest firma okradana ze swojej własności intelektualnej, tym większe prawdopodobieństwo, że sprawa się wyda. Ponieważ na żadnej stronie WWW nie widziałem informacji "Właściciel tej witryny jest złodziejem, ale konsultant PR nie może brać za to odpowiedzialności", dlatego najprawdopodobniej w internetowym biurze prasowym (gdzie umieszczane są przywłaszczone treści) ich właściciel znajdzie także Twoje nazwisko. Z tego powodu także Ciebie czeka posądzenie o kradzież. Nie ma przecież w kodeksach takiego przepisu, który stanowi, że konsultanci PR nie są odpowiedzialni za głupstwa swoich klientów.

Jak skutecznie obronić się przed posądzeniem o naruszenie praw autorskich? Spróbuj pomyślnie zaliczyć czteropunktowy test, który ocenia:

  1. charakter wykorzystanego materiału (czy dokonujesz jego odsprzedaży lub wykorzystujesz do innych komercyjnych celów; jeśli odpowiedź brzmi TAK, masz duży kłopot)
  2. charakter dzieła (jest bardziej prawdopodobne, że wykorzystanie fragmentu powieści lub wiersza stanowi większe naruszenie niż skopiowanie listy adresów lub katalogu odsyłaczy)
  3. ilość wykorzystanego materiału (jaką część materiału wykorzystano, jak często, jak to się ma do całości oryginału)
  4. rynkowy efekt wykorzystania cudzego materiału (klasyczny przykład to skopiowanie fragmentu książki do wykorzystania do zajęć w klasie, co pomoże zaliczyć test 1. Ale jeżeli kopiujesz całą książkę, zmniejszasz szansę kupna oryginału w księgarni i uszczuplasz zyski wydawcy.)

Wiele gazet i magazynów czerpie dodatkowe zyski ze sprzedaży praw do umieszczenia artykułów w formacie PDF na firmowych witrynach WWW. Wydawnictwo może być bardziej zirytowane utraconym zyskiem niż naruszeniem praw autorskich, ale oczywiście w pozwie powoła się na straty moralne. Podzielam więc Twój niepokój, bo Twojemu klientowi trudno byłoby wykazać, że nie narusza punktu nr 4.

To co możesz robić na pewno to porozmawiać z prawnikiem-specjalistą od ochrony praw autorskich i dowiedzieć się jaki Twój zakres odpowiedzialności. Przeczytaj też jeszcze raz Twoją polisę odpowiedzialności cywilnej pod kątem ochrony naruszenia praw autorskich (większość polis nie uwzględnia takiej sytuacji). Zachowaj też wszystkie listy wysłane do klienta z przypomnieniem o uzyskanie zgody na wykorzystanie cudzych materiałów na oficjalnej witrynie WWW.

Podstawowa zasada, o której ciągle mówię moim klientom: NIGDY nie umieszczaj na swojej witrynie CZEGOKOLWIEK co nie jest dziełem Twoim lub Twojego pracownika bez PISEMNEJ zgody. Żadnych zdjęć, żadnej muzyki, żadnego tekstu, żadnych animacji, żadnych rysunków, żadnych artykułów – nic. Potrzebna jest PISEMNA ZGODA (powtórzę to trzy razy), gdyż zgoda ustna jest ważna tylko tak długo jak długo ta osoba pracuje w redakcji. Listy elektroniczne traktowane są jak zgoda na piśmie.

Twój klient powinien poprosić o pisemną zgodę na umieszczenie materiału lub połączyć linkiem z pierwotnym źródłem (o ile jest to bezpłatne). Brak zgody na link - moim zdaniem - nie jest dużym problemem pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z tzw. głębokim linkiem (deep link), który pomija reklamy (patrz znowu punkt 4).

Klient prawdopodobnie nie będzie chciał zastosować się do Twojej rady (pomyśli lub nawet powie, że niepotrzebnie utrudniasz mu życie, że "wszyscy tak robią" i, że wszystko co jest na stronie WWW jest darmowe, oprócz oczywiście jego witryny). Dlatego dla własnego bezpieczeństwa lepiej dopisać do umowy aneks, który wyłącza Twoją odpowiedzialność w tym zakresie.

Podpisanie aneksu, który mówi o braku odpowiedzialności za kradzież publikacji z witryny WWW najprawdopodobniej nie zwolni Ciebie z odpowiedzialności w oczach prawników WIELKIEJ GAZETY, ale będziesz miał w ręku przynajmniej coś co pomoże Twojemu prawnikowi wybawić Ciebie z opresji, kiedy sprawa wyjdzie na jaw.

Oczywiście - równie prawdopodobne jest, że Twój klient nigdy nie doczeka się sprawy w sądzie, bo tyle osób kradnie/kopiuje/powiela materiały w sieci WWW, że zabrakłoby dni i nocy, aby ich za to rozliczyć, ale kto to wie, co będzie jutro...

Góra



7. PR akupunktury

Lekarz z Warszawy pyta:

Moi pacjenci coraz częściej pytają o alternatywne metody leczenia bólu. W mediach jest mało informacji na ten temat. Jak za pomocą public relations promować akupunkturę i akupresurę?

Znajoma od dzieciństwa cierpiała na migrenę. Spróbowała wszystkich dostępnych medykamentów. Dopiero systematyczne sesje akupunktury przyniosły jej znaczącą ulgę. Specjaliści akupunktury rzeczywiście odnoszą dobre efekty tam, gdzie konwencjonalna medycyna jest mało skuteczna, na przykład, w leczeniu bezpłodności, chorób zatok, bólu głowy, bezsenności i stresu.

Oto 7 pomysłów:

  1. Wydawcy programów informacyjnych dużo czasu spędzają przed monitorem komputera. Ci, których znam skarżą się na bóle głowy, kręgosłupa i bezsenność. Zaoferuj im bezpłatną pomoc. Przyjdź do newsroomu i pokaż obecnym tam dziennikarzom co możesz zrobić w pół godziny. Czy akupunktura boli? Nie. Ale lepiej, jeśli reporter sam o tym napisze.
  2. Razem z innymi specjalistami stosującymi alternatywne formy leczenia (na przykład, dietetyk, kręgarz, instruktor sportowy) skontaktuj się z dziennikarzem piszącym o medycynie i ochronie zdrowia. Zaproponujcie mu temat o rosnącym zainteresowaniu niekonwencjonalnymi metodami leczenia (skuteczność, bezpieczeństwo, koszty, dostępność, itp.) Osobiście nie wierzę, że akupunktura jest panaceum na wszelkie dolegliwości i nie radzę promować jej jako takiej. Na przykład, ból oczu może wynikać ze źle dobranych okularów, ból pleców można usunąć za pomocą ergonomicznych krzeseł. Być może dużo wyjaśni wizyta u ortopedy lub regularne ćwiczenia fizyczne. Wierzę, że terapia będzie bardziej skuteczna, jeśli diagnozę postawi więcej specjalistów. Co dwie głowy, to nie jedna. Takie myślenie przekonuje też chorych.
  3. Postaraj się o rekomendacje. Jestem przekonany, że adwokat poradziłby Ci przygotowanie listy gwarantowanych rezultatów. Wyjaśnij na czym polega badanie. Pokaż listę lekarzy innych specjalności, z którymi jesteś w kontakcie. Nie musisz być "alfą i omegą", ale komunikat "zawsze mogę Ci pomóc" robi wrażenie. Kiedy pacjent dziękuje Ci za przywrócenie mu "wiary w sens życia" zapytaj czy możesz wykorzystać jego nazwisko w materiałach promocyjnych. Poproś o zgodę na wykorzystanie nie tylko imienia i nazwiska, ale też osobistego podpisu. Jeżeli się krępuje, poproś o zgodę na użycie inicjałów.
  4. Kiedy świat obiegła informacja o odcięciu milionów ludzi w Ameryce i Kanadzie od dostaw prądu, specjaliści akupunktury wysyłali informacje prasowe o blokadach przepływu ENERGII w ludzkim organizmie, metodach ich lokalizacji i usuwania. Dołącz się do krajowej lub światowej akcji, na przykład, Dzień bez papierosa, Dzień walki z depresją, itp. Podkreśl brak efektów ubocznych terapii za pomocą akupunktury.
  5. Na targach i wystawach "Naturalnej medycyny" dokonuj bezpłatnych pokazów. Wszyscy lubimy darmowe prezenty. Rozdawaj kupony uprawniające do usługi z rabatem. Porównaj koszt leczenia za pomocą akupunktury z terapią według klasycznej metody. Jako przykład możesz wybrać bardzo modną terapię odchudzającą. Zaproś do udziału w publicznym pokazie znaną osobę, na przykład, popularnego dziennikarza lub prezentera. Udział "medialnej" postaci zwykle zwiększa zainteresowanie dziennikarzy.
  6. Przygotuj dla porannego programu radiowego zabawny konkurs pod hasłem "Idź do doktora". Poproś słuchaczy o nominacje do listy "trudnych" osób, które powinny poddać się akupunkturze i w czym może im ta terapia pomóc.
  7. Napisz artykuł o kilku dziwnych, ale sprawdzonych chińskich przepisach. Na przykład, 20 suszonych wisienek codziennie, herbata imbirowa, itp.
Góra



8. Zgniłe jabłuszka

Kierownik PR w firmie budowlanej z Wrocławia:

W mojej firmie jest kilku cynicznych pracowników, którzy w rozmowach z kolegami stale narzekają na swoją pracę. Są dobrymi pracownikami i mają długi staż. Obawiam się jednak, że psują atmosferę w firmie.

Nieprzyjazne usposobienie nawet jednego pracownika może okazać się niezwykle zaraźliwe i obniżyć morale całego zespołu. Co gorsza, kierownicy, którzy tolerują takie zachowanie wysyłają pozostałym pracownikom wiadomość: cynizm nie jest zły, jeżeli dobrze wywiązujesz się ze swoich obowiązków. To właśnie tacy szefowie pierwsi tracą szacunek tych pracowników, którzy ZNAKOMICIE wykonują swoją pracę ORAZ mają pozytywny stosunek do firmy.

Każdy pracownik musi ponosić odpowiedzialność za swoje zachowanie. Złość i wrogość są formą manipulacji – nie mogą być tolerowane w miejscu pracy na żadnym stanowisku.

Oto co możesz zrobić (po konsultacji z kierownikiem działu kadr) jeżeli Twoje konstruktywne uwagi i ostrzeżenia nie przyniosły rezultatu:

1. Powiedz malkontentom o przyznaniu im dodatkowego wolnego PŁATNEGO dnia, na przykład w najbliższy piątek. Warunek jest jeden. Muszą ten dzień poświęcić na dogłębne zastanowienie się czy nadal chcą pracować w firmie. Powiedz, że cynizm jest nie do przyjęcia i nie będzie dłużej tolerowany. Ponieważ jednak szanujesz ich dorobek, chcesz dać im szansę na zmianę zachowania.

2. Przedstaw im alternatywę:

A. Jeżeli zdecydują się kontynuować zatrudnienie, powinni przyjść do pracy w poniedziałek z pisemnym zobowiązaniem co zamierzają zrobić, aby pokazać, że potrafią pracować w zespole.

B. Jeżeli pokażą, że nie czują się odpowiedzialni za swoje dotychczasowe zachowanie pozostaje im do wyboru albo złożenie prośby o zwolnienie albo zwolnienie przez pracodawcę.

Co zyskujesz? Szacunek pozostałych pracowników. Jeżeli chcesz być poważany przez załogę, musisz traktować wszystkich sprawiedliwie. Tego szacunku nie zdobędziesz hołubiąc nawet najbardziej rumiane, ale zgniłe wewnątrz jabłka.

Góra



9. W kółko to samo?

Rzecznik prasowy spółki giełdowej pyta:

Dlaczego w czasie wywiadu przez telefon muszę stale powracać do najważniejszych myśli mojego przekazu? Czy nie wystarczy jeśli powiem to raz i dobrze?

Nie, to nie wystarczy!

Kiedy reporter rozmawia z Tobą przez telefon jednocześnie wykonuje tysiąc innych czynności. Odpowiada na e-maile, surfuje w Internecie, odbiera smsy, ogląda TVN24, słyszy jak redaktor wydania krzyczy na kolegę, no i oczywiście próbuje zapisać Twoje słowa. Aha, zapomniałem, że jeszcze czeka na telefon z kancelarii premiera (i na pewno natychmiast przerwie rozmowę kiedy premier zadzwoni :-)

Mówiąc krótko, uwaga reportera jest rozproszona. Najprawdopodoniej nie od razu zrozumie wszystkie istotne szczegóły i nie zauważy, że się powtarzasz.

Z tego powodu powracaj kilkakrotnie do podstawowych myśli, ale nie powtarzaj ich słowo w słowo jak katarynka. Podawaj różne przykłady, zmieniaj kolejność, sam sobie zadawaj pytania. Większość reporterów wcale tego nie zauważy. A jeśli nawet, to na pewno docenią Twoje zabiegi.

Nie musisz wcale czuć się zakłopotany trzymaniem się podstawowego przekazu. Oczywiście, musisz też odpowiadać na pytania. Rób to zwięźle i natychmiast przechodź do swojego planu rozmowy.

Dzięki temu to co dla Ciebie najważniejsze na pewno trafi do reporterskiego notatnika.

Góra



10. Uśmiechnij się

Rozmowy na infoliniach GSM:

  1. "Kupiłem ten telefon i co ja mam teraz zrobić?"
  2. Konsultant: "Poproszę pana nazwisko."
    Klient: "Moje, czy żony?"
    Konsultant: "Czy mają państwo różne nazwiska?"
    Klient: "Nie."
  3. "Kupiłam dziś kartę tak-tak i nie zdążyłam jej jeszcze zaktywować, ale chyba ją zablokowałam."
  4. Klient: "Ja mam taki malutki problem."
    Konsultant: "Tak, słucham."
    Klient: "Zdeptałem swój telefon."
  5. Konsultant: "Powinien pan wybierać numery bez zera, proszę pana."
    Klient: Dokładnie tak robię.
    Konsultant: "Proszę podać mi więc numer jaki pan wybiera."
    Klient: "77 ..."
  6. Konsultant: "Proszę wyjąć z aparatu kartę SIM."
    Klientka: "Nie mogę tego zrobić – ręce mi się trzęsą."
  7. Konsultant: "Żeby zmniejszyć koszty na tym koncie mogę jedynie zasugerować zmniejszenie liczby wykonywanych połączeń."
    Klient: "A na czym to polega?"
  8. Klient: "Zaginęła mi komórka, chciałbym abyście ją zablokowali ..."
    Konsultant: "To musi pan wysłać do nas faks, że panu ukradli ..."
    Klient: "Ale ja nie mam faksu ..."
    Konsultant: "To bez różnicy jakim faksem nam pan to wyśle ..."
    Klient: "Ale skąd ja wezmę ten faks?"
    Konsultant: "Już panu mówiłem. To bez różnicy jakim faksem nam pan to wyśle ..."
  9. "Proszę mi natychmiast podać lokalizację mojego drugiego aparatu; wiem, że jest to możliwe, bo widziałem coś takiego na filmie SF."
  10. "Ja dostałem taki komunikat, że w celu tam-tego to coś-tam. Co mam teraz zrobić?"
  11. "Proszę pani, a jak się wysyła tego EMILA na komputer?"
  12. "Proszę pana, mi chodzi o ten aparat motorola za 49 złotych netto, czy to jest cena brutto?"
  13. Klient: "Jak wyjadę na Hawaje, to ten telefon będzie działać?"
    Konsultant: "Tak."
    Klient: "A ten z domu?"
    Konsultant: "Przepraszam czy pan chce zabrać telefon stacjonarny?"
    Klient: "A który lepiej działa?"
Góra



Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
tel. +48 77 441 40 14
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl