Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 88 / 1 grudnia 2009
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów - 603 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





RADOSNYCH, ROZŚWIETLONYCH, RODZINNYCH

Piękna jest radość w Święta, ciepłe są myśli o bliskich,

Niech pokój, miłość i szczęście otoczy dzisiaj nas wszystkich!

Dziękuję za wspólny 2009 rok i życzę wszystkich dobrego w 2010.

- Bogusław Feliszek

Zobacz świąteczne życzenia video.





ZBIGNIEW CHLEBOWSKI - MEDIA GAPA 2009

Zbigniew Chlebowski, były przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej otrzymał tytuł Media Gapa 2009 za wypowiedź: "Niczego nie ukradliśmy, nie było żadnej łapówki." o zmianach w ustawie hazardowej - Newsweek, 8.11.2009.

Nominacje otrzymali także:

1. Premier Donald Tusk za wypowiedź: "Ja się nie palę do fotela prezydenckiego." - Gazeta Wyborcza, 9.03.2009.

2. Marek Suski, rzecznik dyscypliny PiS, za wypowiedź: "Ja się deratyzacją nie zajmuję. Nie wiem, gdzie są szczury, ale na pewno nie w PiS." - 3.04.2009.

3. Ewa Kopacz, minister zdrowia, za wypowiedź: "W Polsce nic złego się nie wydarzyło." o zagrożeniu pandemią świńskiej grypy - TVP INFO, 11.06.2009.

4. Michał Kamiński, eurodeputowany PiS, za wypowiedź: "Nie jestem antysemitą." - Dziennik, 25.07.2009.

5. Wojciech Dąbrowski, były szef Agencji Rozwoju Przemysłu za wypowiedź: "Nie było żadnej korupcji, żadnej ingerencji urzędników w postępowaniu dotyczącym sprzedaży składników majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie." - 12.10.2009.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Wierzę w public relations
  2. Firmowe przeprosiny
  3. 10 ludzkich błędów w zarządzaniu zmianą
  4. Bajki, bujdy i bajery PR
  5. Krzysztof Kolumb, czyli czego chcą redaktorzy
  6. Dzieciaki i inne typy reporterów
  7. Reporter, redaktor i felietonista
  8. Kiedy nie przepraszać
  9. 21 praktycznych narzędzi praktyka PR
  10. Uśmiechnij się



1. Wierzę w public relations

Są rzeczy, w które trzeba wierzyć, żeby je zobaczyć.
- Miquel Cervantes

Wierzysz w public relations? Ja wierzę.

1. Wierzę, że public relations przydaje się temu, kto tego potrzebuje.

2. Wierzę, że nie można się nie komunikować.

3. Wierzę, że kiedy nie wiem dlaczego zabieram głos, to nie wiem co mówię.

4. Wierzę, że ważne są tylko te słowa, które ludzie słyszą, nie te, które mówię; kiedy czuję, że moje słowa nie zostały dobrze zrozumiane, to prawdopodobnie tak właśnie jest.

5. Wierzę, że należy reagować na znaczenie słów - nie na same słowa.

6. Wierzę, że trzeba mówić tak jakbym miał rację i słuchać tak jakbym się mylił - to pomaga wzmocnić siłę własnych argumentów, szczególnie tych, które nie cieszą się wielkim posłuchem.

7. Wierzę, że czasem muszę się wypowiedzieć kiedy nie chcę i czasem nie muszę kiedy chcę.

8. Wierzę, że udzielanie mądrych i inteligentnych odpowiedzi jest bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsze jest słuchanie co mówią inni oraz zadawanie mądrych i inteligentnych pytań.

9. Wierzę, że można wpływać na innych ludzi - ich myśli, uczucia, nastawienia i zachowania - lub zrezygnować z tego wpływu, ale nie można mieć obydwu tych rzeczy jednocześnie.

10. Wierzę, że należy wystrzegać się nadętych bufonów, gdyż nie tylko pogarszają moje samopoczucie, ale co gorsza - zwiększają ryzyko, że zacznę zachowywać się podobnie.

11. Wierzę, że najlepszym sprawdzianem cudzego charakteru jest obserwacja jak ktoś traktuje ludzi słabszych.

12. Wierzę, że najlepsze pytanie sprawdzające charakter organizacji brzmi: "Co się dzieje kiedy ktoś się pomyli?"

13. Wierzę, że sekretem lepszej komunikacji jest doskonalenie charakteru i sekretem doskonalenia charakteru jest lepsza komunikacja.

14. Wierzę, że najlepsi pracownicy i organizacje mają odwagę działać w kryzysie na podstawie tego, co wiedzą w danym momencie i pokorę zmieniać kurs działania kiedy znajdą lepsze informacje.

15. Wierzę, że wszyscy ludzie działają zgodnie z tym, co postrzegają jako swój najlepszy interes; niektórzy mówią o tym otwarcie, inni skrycie - tylko nieliczni potrafią patrzeć na swoje interesy strategicznie.

16. Wierzę, że każdy problem ma co najmniej dwa rozwiązania; w brzydocie jest zawsze trochę piękna i w pięknie znajduje się odrobina brzydoty.

17. Wierzę, że pogoń za magicznymi rozwiązaniami i przełomowymi ideami jest przeceniana, a mistrzowskie opanowanie rzeczy sprawdzonych i oczywistych jest niedoceniane.

18. Wierzę, że w dłuższej perspektywie wszystko kiedyś wraca i nie dzieje się to za sprawą Boga, ale dlatego, że nikt nie jest wolny od konsekwencji swoich czynów.

19. Wierzę, że można doprowadzić spragnionego konia do wodopoju, ale nie można zmusić go do picia - pomóc można tylko tym, którzy sami sobie chcą pomóc. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny i wcale to nie znaczy, że nie należy pomagać innym - trzeba tylko mieć pewność, że nie jest to strata czasu.

20. Wierzę, że nikt w głębi serca nie chce być milionerem, natomiast każdy chciałby doświadczyć czegoś co warte jest co najmniej milion.

21. Wierzę, że klienci są jak jabłka na drzewie - najlepsi są na samym szczycie. Agencje public relations nie sięgają po nich z lenistwa i obawy przed bolesnym upadkiem; wybierają dojrzałe owoce, które same spadły na ziemię. Jabłka na szczycie myślą, że jest z nimi coś nie tak i nikt ich nie chce, więc pokornie czekają aż ktoś je zerwie.

A w co Ty wierzysz w public relations? Napisz do mnie.

Góra



2. Firmowe przeprosiny

Przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności,
jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej.
- Stefan Wyszyński

Boże Narodzenie to czas pokoju, porozumienia i wybaczania; tam gdzie jest konflikt do pojednania nie może dojść bez przebaczenia, a drzwi do przebaczenia otwierają zazwyczaj przeprosiny.

Przepraszać i przepraszać to dwie różne rzeczy. Prawdziwie przeprasza się tylko raz i dlatego przeprosiny muszą być skuteczne.

Skuteczne przeprosiny składają się z ośmiu elementów:

  1. dokładny opis sytuacji - "Pierwszy błąd popełniłem kiedy..."
  2. przyznanie się do wyrządzenia szkody - "Myliłem się."
  3. wzięcie odpowiedzialności za to, co się wydarzyło - "To moja wina."
  4. opisanie swojej roli w wydarzeniu - "To był mój pomysł, żeby..."
  5. wyrażenie żalu - "Jest mi przykro."
  6. prośba o wybaczenie - "Wybacz mi proszę."
  7. obietnica, że to się nigdy nie powtórzy - "Daję słowo, że to się już nie powtórzy."
  8. rekompensata/wyrównanie szkody, jeżeli jest to możliwe - "Jak mogę naprawić szkodę?"

W znakomitym artykule "When Should a Leader Apologize - and When Not?" opublikowanym przez Harvard Business Review Barbara Kellerman przedstawia wstępną listę pytań, które ułatwią decyzję czy firma powinna przepraszać:

1. Jaką funkcję będą pełnić firmowe przeprosiny; co mają "załatwić"?

2. Czy firma ma rację? Jeżeli tak, czy przeprosiny służą jej interesom?

3. Czy firma nie ma racji? Jeśli tak, czy przeprosiny mogą zakończyć jej kłopoty?

4. Kto najwięcej skorzysta na przeprosinach - poszkodowany, firma, branża, konkurencja?

5. Dlaczego przeprosiny są ważne w tej sytuacji? Jakie racje za nimi stoją: strategiczne, taktyczne, moralne?

6. Co się stanie kiedy firma przeprosi publicznie?

7. Czy przeprosiny zadowolą pokrzywdzonych i przyśpieszą zawarcie ugody?

8. Czy przeprosiny rozsierdzą opozycję?

9. Czy przeprosiny wywołają skutki prawne?

10. Co się stanie jeżeli firma nie przeprosi? Czy czas sprzyja firmie czy poszkodowanym? Czy problem może sam się rozwiązać bez przeprosin? Czy odmowa przeprosin (lub ociąganie się z nimi) pogorszy sytuację?

Pracując nad firmowymi przeprosinami naszych klientów podczas komunikacji kryzysowej kierujemy się w Pressence Public Relations następującymi zasadami:

1. Zastanów się przez chwilę na czym polega Twoja wina i co zrobiłeś złego; potem pomyśl jeszcze raz na czym na pewno polega Twoja wina i co na pewno zrobiłeś złego.

2. Używaj zrozumiałych i dokładnych słów do opisu swoich myśli i uczuć.

3. Używaj słów, które pokażą, że rozumiesz uczucia poszkodowanego i wiesz dlaczego jest rozgniewany.

4. Bardzo dokładnie opisz swój błąd i jasno powiedz za co czujesz się odpowiedzialny; nie pomniejszaj swojej winy i udziału w występku.

5. Nie rozpoczynaj przeprosin od słów, "Nie wiem w czym zawiniliśmy, ale ponieważ wszyscy nas krytykują..."

6. Pokaż w przeprosinach, że rozumiesz nie tylko to dlaczego źle postąpiłeś, ale także jak dużą wyrządziłeś szkodę. "Wiemy ile wywołaliśmy szkód i cierpienia" nie brzmi tak samo jak "Wiemy jak bardzo dotknięci i rozgniewani czują się wszyscy, którym wyrządziliśmy tyle szkód i cierpienia." Ta druga wersja bardziej przekonuje o wzięciu pełnej odpowiedzialności.

7. Jasno i prostymi słowami poproś o wybaczenie, ale pod żadnym pozorem nie oczekuj go ani nie próbuj go wymusić.

8. Zastanów się jak długie mają być przeprosiny (ile słów?). Ich długość zwykle powinna być proporcjonalna do wielkości, złożoności i skutków występku. Zbyt długie przeprosiny wcale nie muszą być bardziej skuteczne.

9. Bądź przygotowany na to, że przeprosiny nie będą przyjęte; powiedz, że jesteś na to przygotowany i uszanujesz taką decyzję - bądź cierpliwy i czekaj.

10. Przyznając się do błędu daj jasno do zrozumienia, że wiesz o WSZYSTKICH konsekwencjach i wyrządzonych szkodach: osobistych, emocjonalnych, finansowych, biznesowych, itp.

11. Upewnij się, że osoba lub firma, którą zamierzasz przeprosić odczuwa potrzebę takich przeprosin.

12. Zastanów się przez chwilę (a po chwili - jeszcze raz) kiedy i w jakiej formie wyrazić przeprosiny.

13. Powiedz "Przepraszam za manipulowanie cenami cementu," nie "Przepraszam jeżeli sądzicie, że manipulowaliśmy cenami cementu." Warunkowe przeprosiny ("jeżeli") to tylko spekulacja, bardziej lub mniej realna, ale tylko spekulacja. Słowa są niezwykle ważne. "Przepraszam za to, że Ciebie obraziłem" brzmi o lepiej niż "Przepraszam jeżeli moje słowa zabrzmiały obraźliwe." "Przepraszam za to, że Cię zraniłem" nie jest takie mocne jak "Przepraszam, że nazwałem Cię kretynem."

14. W tekście przeprosin nie ma miejsca na słowo "ale".

15. Przepraszając NIGDY nie usprawiedliwiaj swoich czynów.

16. Przyznając się do występku nazwij go imieniu (kłamstwo to kłamstwo, kradzież to kradzież, zmowa kartelowa to zmowa kartelowa).

17. Powiedz jaką karę jesteś gotowy ponieść jako firma oraz przedstaw plan naprawy i wyrównania szkód. Jeżeli nie wiesz co robić, zapytaj poszkodowanego jak naprawić błąd.

18. Wybierz właściwą osobę do przeprosin.

19. Przygotowując słowne przeprosiny unikaj zachowań, które mogą być błędnie interpretowane jako nieszczerość: niestosowne żarty, przewracanie oczami, brak kontaktu wzrokowego, nerwowe kręcenie się, itp.

20. Bądź przygotowany na bardzo negatywną i emocjonalną reakcję zaraz po przeprosinach. Na przykład, przygotuj odpowiedź na słowa, "Banda złodziei! Już my się z wami policzymy!", albo "Miłe słowa, ale trochę spóźnione", albo "To nie pierwszy raz. Już nikt nigdy wam nie zaufa", albo "Skąd mam pewność, że to się nie powtórzy?" Takie reakcje wcale nie muszą oznaczać odrzucenia przeprosin - pokazują tylko negatywne emocje i też trzeba umieć sobie z nimi poradzić.

21. Kiedy już przeprosisz nie mów, "Przecież już przeprosiliśmy, więc czego jeszcze od nas chcecie?" Prawdopodobnie poszkodowani oczekuję czegoś więcej; wróć do tekstu przeprosin i zastanów się czego w nich brakuje.

Konkluzja

Każdy ma prawo do błędu, każdy ma prawo do przeprosin i nikt nie ma obowiązku przyjąć przeprosin.

W zdrowych relacjach kiedy dochodzi do pomyłki, nadużycia, wykroczenia pojawia się potrzeba naprawienia szkody; bez takiej korekty pęka nić zaufania. Kontakty - pracownika z przełożonym, klienta ze sprzedawcą, partnerów w interesach - bez przeprosin mogą być podtrzymane, ale to będzie już tylko cień tego, co było przedtem.

Przeprosiny wykonuje się przede wszystkim dla kogoś; mają pokazać, że sprawca ma wyrzuty sumienia i chce wynagrodzić szkody. Przeprosiny mogą być skuteczne tylko kiedy są szczere. Przepraszana osoba zawsze wyczuje fałsz w przeprosinach. Nieszczere przeprosiny mogą jeszcze bardziej skomplikować sytuację, więc lepiej z nich zrezygnować.

Jak zarządzać problemami

Góra



3. 10 ludzkich błędów w zarządzaniu zmianą

Ludzie boją się zmian, nawet na lepsze...
- Józef Ignacy Kraszewski

W każdej organizacji, która chce odnosić sukcesy, co najmniej 51% pracowników podejmujących decyzje musi zmierzać w tym samym kierunku. To wymaga jasnej wizji działania nie pozostawiającej żadnej wątpliwości co jest dla firmy ważne, co chce osiągnąć, jakimi środkami i jak sprawdzi czy jej się to udaje.

To piekielnie trudne zadanie. Niektórzy liderzy znakomicie radzą sobie z komunikacją, inni nie mają o niej pojęcia. Jedni wiedzą jak delegować zadania, inni są nieuleczalnymi autokratami. Jedni potrafią zarządzać zmianami, inni celebrują biurokratyczne status quo.

Wszyscy wiedzą, że zmiana to jedyna stała i pewna rzecz w każdej, nawet najbardziej skostniałej organizacji.

Przez 10 lat współpracowałem przy realizacji kilku ciekawych projektów reorganizacji, w których komunikacja zmian wewnętrznych nie zawsze się udała.

Oto jakie błędy popełnialiśmy w czasie wprowadzania zmian i jakie wysnułem wnioski:

1. Nie rozumieliśmy roli pracowników. 60-70 procent zmian nie udała się nie z powodu błędnej strategii, ale ze względu na "czynnik ludzki." Zmiana to nie jest proces techniczno-inżynieryjny, ale przede wszystkim ludzki, bo ludzi dotyczy w pierwszej kolejności i właśnie ludzie jej dokonują.

Wniosek: Organizacje się nie zmieniają - zmieniają się ludzie (albo nie). Kiedy pracownicy nie ufają kierownictwu, nie dzielą z nim wizji rozwoju firmy, nie widzą powodu, żeby angażować się w zmianę i są wykluczeni z procesu planowania, zmiana nie może się powieść - bez względu jak genialna strategia za nią stoi.

2. Wydawało nam się że wszyscy pracownicy będą zachowywać się tak samo.

Wniosek: Część pracowników jest z natury charakteru bardziej otwarta na zmiany. Należy szybko dotrzeć do tych osób i szukać w nich sojuszników. Warto opracować profile zawodowe i charakterologiczne takich ludzi, aby z większym powodzeniem wprowadzać zmiany w przyszłości.

3. Traktowaliśmy transformację jako wydarzenie, a nie mentalny, fizyczny i emocjonalny proces. Brakowało nam emocjonalnej inteligencji i nie umieliśmy sobie poradzić z emocjonalnymi elementami głębokiej i poważnej zmiany.

Wniosek: Liderzy zmian muszą mieć wysoki iloraz emocjonalnej inteligencji. W procesie transformacji jest pięć etapów: odrzucenie, opór, wybór, akceptacja i zaangażowanie. Każdy etap potrzebuje innej metody zarządzania emocjami, nastawieniami i reakcjami.

W organizacjach otwartych na zmiany brak poczucia stabilności uważany się za stan pozytywny i naturalny, a dzień bez zmiany jest dniem straconym. Stąd pytanie: "Czy nadal widzisz w zmianie 'jednorazowe wydarzenie' czy stały proces i komponent organizacyjnego sukcesu?"

4. Przedstawialiśmy zmianę jako "jedyną odpowiedź" na wyzwania przyszłości. Kiedy ogłaszaliśmy program zmian, pracownicy odnosili się do nich sceptycznie i z nieufnością.

Wniosek: Nie ma jedynej słusznej drogi. Nikt nie jest w stanie przewidzieć i kontrolować zachowania globalnych rynków, naciski społeczne, decyzje rządowe i reakcje klientów. Musimy natomiast - i możemy - przygotować pracowników do błyskawicznego reagowania na zmiany zewnętrzne, korygować w biegu strategię, śledzić wypadki i być wyczulonym na sygnały, które informują o potrzebie zmian.

5. Bardzo oszczędnie gospodarowaliśmy... szczerością. Pod hasłem "ochrony ludzi i tylko dla ich dobra" pokazywaliśmy wyłącznie dobre aspekty planowanej zmiany. Im więcej cukru sypaliśmy do herbaty, z tym większym niesmakiem potem ją piliśmy.

Wniosek: Mów o dobrych i złych stronach zmiany - pracownicy tego nie tylko oczekują, ale nawet żądają. Nie wszyscy docenią brutalną prawdę, ale nikt nie wybaczy niedomówień, kłamstwa, manipulacji.

6. Nie udało się "przygotować gruntu" pod zmianę. Zbyt często zmianę ogłaszano w próżni, bez wyjaśnienia czemu ma służyć i jak się ma do aktualnej wizji organizacji.

Wniosek: Przygotowując pracowników do transformacji musimy dostarczyć im ważnych i najnowszych informacji o zmianach demograficznych, globalnych, ekonomicznych, technologicznych i trendach branżowych. Ludzie muszą znać, rozumieć i akceptować wizję, misję, cele i strategię swej firmy - muszą rozumieć finansowe realia i to jak ich działania wpływają na te realia.

7. Próbowaliśmy zarządzać głęboką i szeroką transformacją tak samo jak stopniowymi i płytkimi zmianami.

Wniosek: Zmiana stopniowa - ciągła i systematyczna poprawa - jest linearna, przewidywalna, logiczna i opiera się na postępie wywołanym wcześniejszymi doświadczeniami. Głęboka transformacja w niczym nie przypomina zmiany "na raty".

Transformacja to całkowite przedefiniowanie tego kim jesteśmy i co robimy - często jest nieprzewidywalna (bo wynika z zaskakujących zewnętrznych okoliczności), nielogiczna (wymaga od ludzi zmiany kiedy wszystko jeszcze układa się dobrze) i co najważniejsze w zmianie transformacyjnej - wczorajszy sukces nie gwarantuje powodzenia w przyszłości.

8. Kiedy wprowadzaliśmy zmiany mówiliśmy tylko o tym, czego już nie będzie i zapominaliśmy o wynegocjowaniu tego, co nowego pojawi się w relacjach pracodawca-pracownik. W efekcie ludzie wiedzieli co tracą, ale mieli pojęcia co pojawi się w nowym układzie.

Wniosek: Zaangażowanie pracowników jest kluczowe we wprowadzaniu zmian. W nowym kontrakcie należy zerwać z paternalistycznym podejściem i zastąpić je układem partnerskim. Taka współpraca musi być świadoma, prawdziwa i dawać wzajemnie akceptowane korzyści.

9. Wydawało nam się, że do komunikacji zmiany wystarczą tylko oficjalne kanały. Komunikacja to nie tylko to, co jest wydrukowane w firmowym biuletynie lub intranecie. Na zachowanie pracowników oficjalne "tradycyjne" komunikaty wpływają tylko w 10 procentach; 45 procent reakcji daje (wymusza?) organizacyjna struktura (kary i nagrody) i drugie 45 procent zachowanie kierownictwa (przykład osobisty).

Wniosek: Komunikacyjna strategia, która nie jest zgodna z systemem organizacyjnym i zachowaniem kierownictwa jest pozbawiona wartości. Innymi słowy - Twoje zachowanie na korytarzu jest ważniejsze od słów jakie wypowiadasz na zebraniu.

10. Nie docenialiśmy siły ludzkiego potencjału. Ten błąd był najbardziej bolesny.

Wniosek: Miej zaufanie do inteligencji, umiejętności i kreatywności swoich pracowników - i ludzie Cię pozytywnie zaskoczą; nawet ci na najniższych szczeblach organizacyjnej drabiny - jeżeli są zatrudnieni zgodnie ze swymi kwalifikacjami - lubią czuć się odpowiedzialni za swoją pracę i pomogą wprowadzić zmianę.

Konkluzja

W większości organizacji kierownictwu zależy na komunikacji z 51% pracowników, którzy podejmują najważniejsze decyzje. Jeżeli ta grupa potrafi efektywnie ze sobą współpracować, sukces we wprowadzaniu zmian jest bardzo prawdopodobny. Ale świat nie jest idealny, więc żeby zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia, należy też pamiętać o pozostałych 49%, którzy decyzje szefów muszą realizować.

Góra



Bez public relations dzieje się coś strasznego... Nic się nie dzieje!

Uczmy się od natury! Ryba składa 1000 jaj i nikt o tym nie wie. Kura znosi jedno jajko i z miejsca musi o tym ogłosić całemu światu.

Chcesz PR? Kliknij tutaj.




4. Bajki, bujdy i bajery PR

Czy agencje public relations czasem bajtlują, bajerują i bujają klientów? Nieee... Inni może tak, ale my nieee ;-)

Każda agencja PR chętnie opowiada co może zrobić dla klienta; mniej jest natomiast skora do wyznania czego nie potrafi. A niedomówienie jest częścią kłamstwa.

Kilka lat temu przyszedł do nas klient, który poprzedniej agencji płacił przez pół roku pięć tysięcy złotych, mimo że agencja w ogóle się z nim nie kontaktowała, nie odpowiadała na jego telefony i nie wysyłała żadnych raportów. Pięć tysięcy miesięcznie – tyle wynosiły same koszty administracyjne agencji; tyle płacił, żeby agencja mogła wysyłać mu raz w miesiącu fakturę. Te pięć tysięcy to była połowa budżetu klienta na promocję.

Chcesz posłuchać jak niektóre agencje bajerują klientów?

1. "To jest rewelacyjny produkt/usługa!"

Public relations w dużym stopniu polega na realizowaniu oczekiwań klienta. Nie wszystkie produkty i usługi mają szansę pozytywnie zaistnieć na pierwszych stronach gazet; niektóre zaciekawią tylko niszowe wydawnictwa, inne wchodzą na nasycony rynek.

Większość agencji obawia się, że kiedy powie prawdę klientowi o szansach jego produktu lub usługi, to pójdzie tam, gdzie mu obiecają więcej; zachowują się więc jak zdesperowany amant na pierwszej randce, a nie jak ktoś kto myśli o poważnym związku. Czy agencja PR powiedziała Ci kiedyś coś krytycznego o Twoim produkcie?

2. "Twoją firmą zajmą się nasi najlepsi ludzie."

W czasie pierwszego spotkania i prezentacji oferty będą z Tobą rozmawiać najważniejsze, najbardziej błyskotliwe i najbardziej doświadczone osoby w agencji. Ile razy słyszałeś, że ci sami ludzie będą na co dzień troszczyć się o Twoje interesy public relations?

W praktyce, obsługą PR Twojej firmy z ramienia agencji będzie zajmować się osoba o skromniejszym doświadczeniu i mniejszej wiedzy o tym co i jak robić.

3. "Nasza agencja ma bogate doświadczenie w tej dziedzinie/dziedzinie/specjalności."

Chcesz zlekceważyć fakt, że najprawdopodobniej ponad 90% tego "zbiorowego doświadczenia" nie jest obecnie związane z agencją (na przykład, pracuje dla konkurencji)? Albo przeszło na emeryturę? Albo pracuje na własny rachunek?

4. "Zrobiliśmy wszystko co możliwe."

Zatrudnij najlepszą agencję na rynku PR, laureata prestiżowych nagród i wyróżnień branżowych. Jeżeli nie wyjdzie im promocja Twego produktu, grzecznie przeproszą i powiedzą, że więcej nie można było zrobić. Pieniędzy nie zwrócą. Agencja ma znakomitą reputację i solidną pozycję na rynku; nic nie jest w stanie jej osłabić. A to, że nie udało się z Tobą? No cóż, PR to trudna dziedzina i nie wszystko można przewidzieć, ale może następnym razem...

Bywa, że po podpisaniu umowy klient usłyszy, że "coś jest poza naszymi możliwościami". I co klient ma wtedy zrobić? "Nie... Nie znamy agencji, która mogłaby podołać temu zadaniu."

5. "Wiemy wszystko o Web 2.0."

Coraz więcej agencji PR oferuje klientom pomoc w przygotowaniu podcastów (nagrania dźwiękowe), videocastów (nagrania filmowe) i pisaniu informacji prasowych zoptymalizowanych dla potrzeb wyszukiwarek internetowych. Bardzo dobrze pod warunkiem, że agencja dysponuje prawdziwym doświadczeniem w świecie Web 2.0.

W wirtualnej sieci jest mnóstwo blogów, które miały wykreować klienta na lidera branży dzięki umieszczeniu odsyłacza do jego bloga na pierwszej stronie wyników wyszukiwarki; pełno jest podcastów, o których mieli dyskutować klienci; wiele jest videocastów, które miały przyciągnąć media. I co? Uciekaj przed agencją, która sugeruje, że wirtualny gadżet zaspokoi Twoje potrzeby public relations.

6. "Mamy znakomite relacje z [wpisz nazwisko znanego i cenionego dziennikarza]."

Szczęka mi opadła kiedy pierwszy raz klient poprosił o podanie nazwisk znanych mi dziennikarzy. Popularne nazwiska z Rzeczpospolitej, Gazety Wyborczej, TVP, TVN, Polsatu, że wymienię tylko kilka, nic klientowi nie powiedzą. Dziennikarze znają wielu praktyków PR i vice-versa. I to, że ktoś się zna czy lubi, nie znaczy, że wykorzysta temat, który zainteresuje jego czytelników.

Relacje prywatne w profesjonalnym dziennikarstwie nie przekładają się na kontakty służbowe. Dużo lepiej jest znaleźć dziennikarzy, którzy zainteresują się dokładnie konkretnym tematem niż wysyłać drobnej grupie zaprzyjaźnionych dziennikarzy propozycje bez względu na ich treść.

7. "Mamy biura na całym świecie."

Niekoniecznie bajeczka, jeżeli oczywiście nie nazywasz biurami mieszkań współpracowników (wolnych strzelców). Bajer polega na sugestii, że to jest rzeczywiście istotne.

Kolorowe kropki na mapie na podstronie "O nas" mają małe znaczenie, jeżeli nie prowadzisz lub nie planujesz prowadzić tam interesów. W jaki sposób zagraniczne biuro w Karaczi czy Kinszasie może służyć Twojej firmie?

8. "Prowadzimy szeroko zakrojone strategiczne kampanie informacyjne."

Takie zdanie jest czystą blagą jeżeli agencja ogranicza się do masowej wysyłki redakcjom informacji prasowych licząc, że ktoś się tym zainteresuje.

Zapytaj agencję komu zamierza wysłać Twoją informację prasową (chodzi o redakcje, nie konkretnych dziennikarzy); mała, ale dobrze wyselekcjonowana liczba redakcji da lepsze efekty od wysyłki informacji wszystkim dziennikarzom, których zna agencja, o których słyszała lub przypuszcza, że w ogóle istnieją.

9. "Wiemy jak wykorzystać tematy dnia."

Bez wątpienia komentowanie przez klientów medialnych tematów dnia jest działaniem jak najbardziej wskazanym, ale dużo ważniejsze (i trudniejsze) jest kreowanie własnych tematów.

W rzeczy samej, eksploatowanie treści cyklu informacyjnego to skromny wycinek pracy agencji PR.

10. "To nie nasza wina, że Twój produkt nie jest taki rewelacyjny."

Największy bajer PR to tłumaczenie, że za każde niepowodzenie odpowiedzialny jest klient. O wiele częściej prawda jest inna: w public relations jest wielu przypadkowych i źle przygotowanych do zawodu ludzi, którzy piszą i wysyłają nudne informacje prasowe i próbują wciskać dziennikarzom przysłowiowy kit.

Jeżeli agencja PR nie powiedziała Ci na początku współpracy, że Twój produkt: 1. niczym się nie wyróżnia, 2. jest marny, 3. jest nudny, nie powinna tego mówić kiedy jej praca nie przynosi spodziewanych efektów. Kropka.

Konkluzja

To jest rewelacyjny produkt/usługa! Twoją firmą zajmą się nasi najlepsi ludzie. Nasza agencja ma bogate doświadczenie w tej dziedzinie.

Kiedy następnym razem usłyszysz te słowa, nie możesz powiedzieć, że nikt Ci nie mówił jak czasem się bajeruje klientów w public relations.

Jak wybrać agencję public relations

Góra



5. Krzysztof Kolumb, czyli czego chcą redaktorzy

Redaktor jest pośrednikiem pomiędzy dziennikarzem i czytelnikiem. Bez tego pośrednika artykuł reportera może być za długi, mieć nudny tytuł lub trafić w gazecie na niewłaściwe miejsce. Redaktor musi wiedzieć czego chce. Wiesz czego chce redaktor?

Oto 10 porad doświadczonego redaktora prasowego:

1. Odrób obowiązkową pracę domową.

Jest tylko kilka grzechów większych od wysłania propozycji tematu gazecie, której praktyk PR nigdy nie miał w ręku. Tolerancyjny redaktor się uśmiechnie, ale mniej pozytywnie nastawiony do świata może wpaść w furię. Prosisz redaktora, żeby wyświadczył Ci "przysługę" pisząc na temat, który jest dla Ciebie ważny. A sam nie możesz zdobyć się na lekturę jego gazety? Fatalnie :-(

Przeczytaj gazetę, sięgnij do numerów archiwalnych, odwiedź witrynę WWW. Jakie rodzaje artykułów publikowane są najczęściej? Porównaj je z tym, co chcesz zaproponować. Czy jesteś w stanie sprostać tym standardom i wymaganiom?

2. Nie myśl o rozwiązaniach - myśl o pytaniach.

Redaktorzy prestiżowych wydawnictw nie przepadają za artykułami, które kończą się zdaniem "...i żyli długo i szczęśliwe". Takie artykuły brzmią jak przydługie reklamy. Po co czytać o czymś co już nie jest problemem? Dlaczego ma to kogoś interesować?

Redaktorzy szukają aktualnego sporu i kontrowersji, potrzebują argumentów spierających się stron, chcą, żeby jak najwięcej działo się "na oczach" czytelników.

3. Pozwól czytelnikowi podjąć decyzję.

Nie mów czytelnikom jak mają postępować. A już na pewno nie mów jeżeli nie masz w tej dziedzinie żadnego doświadczenia. Pozwól podjąć własne decyzje.

Nie oczekuj, że ludzie zastosują się do porady, która już gdzieś jest wykorzystywana - każdy chce być pierwszy, wyjątkowy i oryginalny.

4. Nie pisz o sukcesie - pisz o porażce.

Czytelnicy wierzą, że mogą dużo nauczyć się z lektury tekstu opisującego historię porażki. "10 dni, które doprowadziły do plajty producenta sztucznych choinek tuż przed Wigilią." Artykuł opisujący krok po kroku jakie decyzje podejmowano, aby ratować się przed bankructwem będzie czytany z zapartym tchem, szczególnie kiedy napisze go prezes firmy w tarapatach. Czego go to nauczyło? Co zrobiłby inaczej? Takie artykuły są wiarygodne.

Dla kontrastu, artykułom, w których wszyscy układają świąteczne puzzle z zamkniętymi oczami w rekordowym czasie brakuje prawdziwości i odbierane są jak ukryta reklama.

5. Zacznij od pytania, nie od konkluzji.

Czytelnicy przepadają za artykułami, które rozpoczyna trudne strategiczne pytanie, na które pada kilka alternatywnych odpowiedzi. Problem jest omawiany z wielu stron i perspektyw - ekonomicznej, prawnej, technicznej, finansowej i... "mikołajkowej" :-).

6. Opowiadaj dramatyczne historie.

Ludzie uwielbiają plotki, szczególnie te, w których widać osobisty punkt widzenia oparty na doświadczeniach i zakulisowych znajomościach. To właśnie doświadczenie pozwala przedstawiać przekonujące hipotezy i spekulacje.

Kto wygra wybory prezydenckie kiedy dwóch głównych kandydatów "idzie w sondażach łeb w łeb"? Jaki bożonarodzeniowy prezent da najwięcej radości? Przywołaj podobne sytuacje z przeszłości, pokaż podobieństwa i różnice, spróbuj przewidzieć rozwój wydarzeń.

7. Przedstawiaj konkretne fakty.

Myśl jak dziennikarz; odpowiedz na pytania: kto, co, kiedy, gdzie, jak i dlaczego. Jeżeli piszesz o usługach i praktykach biznesowych, podaj konkretne nazwy; wyjaśnij kto co robi, kto tego nie robi i dlaczego tak się dzieje.

8. Wypowiadaj się w swoim imieniu.

Redaktorzy drukują artykuły pisane i podpisane przez prawdziwych ludzi, wyrażających prawdziwe opinie na prawdziwe tematy; publikują komentarze indywidualnych autorów - nie "komitetów sterujących".

Kiedy redakcja otrzymuje oficjalne stanowisko firmy, branży lub instytucji traktuje to jako działanie lobbingowe i nie wydrukuje niczego bez przedstawienia racji oponentów.

9. Pisz tylko o tym na czym się znasz.

Pisz tylko na tematy, w których jesteś ekspertem, gdyż za to właśnie czytelnicy cenią Twoje słowa i opinie. Jeżeli nie jesteś ekspertem, cytuj ludzi, którzy nimi są.

Idealny artykuł przedstawia intrygujący koncept lub punkt widzenia, o którym redaktor i czytelnicy nigdy wcześniej nie myśleli.

10. Zaskocz czytelnika.

Praktycy PR często pytają redaktorów, "Powiedzcie nam co was interesuje i napiszemy o tym." To mija się z celem. Redaktorzy czekają na oryginalne propozycje; chcą świeżych pomysłów - czegoś o czym nie wie konkurencyjna gazeta. Redaktorzy chcą być miło zaskakiwani.

Wyobraź sobie, że Krzysztof Kolumb zapytałby redaktora magazynu turystycznego o czym ma napisać. Nawet za milion lat świetlnych żaden redaktor by nie powiedział, "Napisz o tym czy gdzieś jest jakiś nowy kontynent." Dlaczego? Bo tylko Kolumb miałby coś odkrywczego na ten temat do powiedzenia.

Do dzieła, Kolumbie public relations :-)

Porady dziennikarzy

Góra



6. Dzieciaki i inne typy reporterów

Jeżeli robisz coś, co ma wpływ na życie innych ludzi, jeżeli potrafisz przedstawić oryginalną opinię, wcześniej czy później, zobaczysz przed sobą mikrofon i kamerę.

W Internecie roi się od porad jak rozmawiać z dziennikarzami, ale nie wszyscy są tacy sami. Ja zauważyłem sześć rodzajów reporterów – każdy wymaga innego traktowania.

1. Dzieciak

Bycie dzieciakiem nie ma nic wspólnego z liczbą lat spędzonych w dziennikarstwie – to raczej styl pracy. Dzieciakiem może być nowy reporter w lokalnym dzienniku lub wieloletni sprawozdawca sejmowy.

Dzieciaki kochają swoich rozmówców; bez grymasów notują dokładnie wszystko, co usłyszą, na przykład, jak znakomicie radzisz sobie z wykorzystaniem europejskich środków pomocowych, szczególnie na terenach wiejskich dotkniętych strukturalnym bezrobociem. Słowo w słowo wszystko zapisują – nie odróżniają informacji od stenografii.

Dzieciaki nie są złośliwe, ale czytelnicy niestety są. Dlatego zachowaj trzeźwy umysł i nie zaprzyjaźniaj się z nimi jeżeli nie chcesz skończyć kariery w piaskownicy.

2. Gwiazda

Rozmowa z dziennikarską sławą może być niezapomnianym doświadczeniem – zawodowym, towarzyskim i osobistym. Korzystaj z wcześniej przygotowanych i przećwiczonych kluczowych przekazów i uśmiechaj się, tym szerzej, im ostrzej jesteś atakowany.

Głupia wypowiedź wygląda o wiele głupiej na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej" niż w magazynie studenckim. Nie wahaj się powtórzyć wszystkiego kiedy asystent gwiazdy zadzwoni dzień później z prośbą o autoryzację.

Pamiętaj o szacunku. Drobna utarczka słowna z początkującym blogerem raczej nie wywoła skandalu, ale spróbuj okazać fochy Tomaszowi Lisowi lub Monice Olejnik i doczekasz się na ten temat całej książki.

3. Kobieta fatalna

Wspaniała kobieta (ale już nie nastolatka) zwraca się z prośbą o wywiad. Myślisz, że najlepiej to zrobić między dwoma drinkami. Jesteś stracony.

Nigdy nie zgadzaj się na wywiad z kobietą fatalną, bez względu na jej urok, inteligencję i długość nóg bez butów. I zapomnij o wspaniałym wrażeniu jakie możesz na niej zrobić – w butach lub bez :-)

Reporterzy "kobiety fatalne" wysysają najcenniejsze informacje z rozmówców, którzy chcą im zaimponować za wszelką cenę. To prawo nie działa w drugą stronę; możesz za to winić psychologię płci, Marsa i Wenus, prawo grawitacji, seksizm, prawo popytu i podaży.

Wiem, że i tak mnie nie posłuchasz – ulegniesz jej, sparzysz się i będziesz błagać o więcej.

4. Rzecznik zdrowego rozsądku

"To może jest głupie pytanie, ale jednak zaryzykuję, bo nie rozumiem..."

Łatwiej jest dotrzeć ze swoim komunikatem do wyspecjalizowanej grupy – trudniej do ludzi, którzy mało wiedzą o sprawie. To test tego jak bardzo możesz uprościć przekaz bez wypaczenia jej kluczowej części.

Dziennikarze to w większości bystrzy i praktyczni ludzie; wiedzą, że najinteligentniejsza osoba zawsze zadaje najprostsze i najbardziej oczywiste pytanie. Rozmawiając z "rzecznikiem zdrowego rozsądku" pamiętaj, żeby ani przez chwilę nie poczuć się troszkę... głupio.

5. Pracownik

Pracownik to reporter, który pracuje "od... do..." – od 9:00 do 17:00. Na studiach myślał o dziennikarstwie jako sztuce zbawiania świata, ale życie szybko zweryfikowało ten pogląd. Szef też trochę "pomógł". Reporter teraz chce tylko wygrać z konkurencją, skończyć tekst na czas i zarobić na rachunki.

"Reporter-pracownik" jest idealnym partnerem do współpracy. Robi swoje i nie zadaje kłopotliwych pytań. Kontakt z nim nie zakończy się serią sokratycznych pytań pokazujących światu jaki z Ciebie drań. Pomagaj mu w pracy – dziel się kontaktami, pokazuj wycinki z innych artykułów i oddzwaniaj na czas. W końcu dziennikarstwo to tylko praca, żadna misja.

6. Bloger

O Boże! Wszystko może się zdarzyć. Bloger zwykle nie ma dziennikarskiego doświadczenia, mnóstwo nieuzasadnionej pewności siebie i brak ochoty, żeby rzetelnie dokumentować temat. Blogerzy to w większości namiętni felietoniści – przed rozmową z Tobą mają już wyrobione zdanie na Twój temat i jest to najczęściej zdanie błędne :-(

Blogerzy w odróżnieniu od dziennikarzy zawodowych na wszystkim znają się najlepiej. Z drugiej strony, chętniej od profesjonalistów korzystają z poczty elektronicznej. Wywiad przez e-mail pomoże Ci sformułować i przekazać myśli dokładniej i bardziej konkretnie niż w rozmowie telefonicznej lub kontakcie osobistym.

Konkluzja

To nie wszystkie typy reporterów, z którymi możesz mieć do czynienia, ale ta krótka lista pokazuje, że dziennikarze mają różne style pracy, różne ambicje i różne przyzwyczajenia. Weź to pod uwagę kiedy następnym razem zobaczysz przed sobą notatnik, mikrofon, kamerę lub inne groźne narzędzie :-)

Góra



Nie masz najmniejszej kontroli nad tym, o co zapyta dziennikarz. Ale tylko od Ciebie zależy co mu powiesz. To dużo.

Chcesz przećwiczyć rozmowę z dziennikarzem?

Chcesz skorzystać z bezpłatnej Jazdy PRóbnej? Kliknij tutaj.




7. Reporter, redaktor i felietonista

Studentka public relations z Poznania pyta:

Jak jest różnica pomiędzy reporterem, redaktorem i felietonistą?

Reporterzy zbierają fakty i piszą artykuły. Redaktorzy pilnują terminów, poprawiają teksty i decydują co pójdzie do druku. Felietoniści komentują.

Każdy może być reporterem, nie każdy redaktorem i tylko nieliczni mogą pisać felietony.

Reporter obserwuje świat i zadaje pytania. Wszystko co robi polega na pytaniu. Jego życie jest ciągłym pytaniem: co, kto, gdzie, kiedy, jak, dlaczego?

Redaktor porządkuje odpowiedzi na pytania reportera, szuka powiązań i rozwiązań.

Redaktor zamawia materiały u reportera, dzieli odpowiedzialność za efekty pracy i dba o jego rozwój zawodowy.

Felietonista z kolei komentuje fakty, przepuszcza je przez pryzmat własnego życiowego doświadczenia i prezentuje je z innego punktu widzenia.

Reporter zbiera informacje na temat wydarzenia, które interesuje opinię publiczną i następnie przedstawia efekty swej pracy w formie "nadającej się do lektury". Artykuł powinien być bezstronny i wyważony. Reporterzy mają swoje specjalizacje, na przykład, polityka, biznes, ekologia, edukacja, itp.

Czasem reporterzy zbierają tylko materiały, ale nie piszą artykułów. Na przykład, reporter przekazuje przez telefon koledze w newsroomie informacje z miejsca zdarzenia; ten pisze na ich podstawie tekst i po zatwierdzeniu przez redaktora natychmiast umieszcza artykuł na witrynie w Internecie.

Redaktor ma wiele zadań. Zwykle należy do nich organizowanie pracy reporterów, wybór tematu do wydania, redagowanie (poprawianie) tekstów reporterów, decydowanie o miejscu umieszczenia gotowego artykułu w gazecie, dobór tytułu, wybór zdjęć i ilustracji. W większych gazetach z rozbudowanymi działami tematycznymi (polityka, sprawy międzynarodowe, gospodarka, prawo, kultura, rozrywka, sport) każdy dział ma swego redaktora odpowiedzialnego za dobór treści.

Felietonista przedstawia poglądy, zwykle swoje. To, że prezentuje osobiste i czasem bardzo subiektywne opinie wcale nie zwalnia go z obowiązku trzymania się faktów. Kiedy pisze, że coś wydarzyło się określonego dnia lub, że konkretna liczba osób zmarła z powodu mrozów, to ma obowiązek sprawdzić prawdziwość tej informacji. To samo dotyczy cytatów.

Felietonista może być ostry, cierpki, zabawny, radosny, wściekły, złośliwy i jaki tylko chce, ale nie wolno mu używać wulgarnych i obraźliwych słów. Jego teksty też są zatwierdzane przez redaktora, ale tematy komentarzy wybiera według własnego uznania - pisze co chce, pod warunkiem, że jest to zgodne z polityką informacyjną gazety (jeżeli gazeta ma taką politykę) i ogólnie rozumianym dobrym smakiem.

Felietony nie muszą być obiektywne i wyważone - właściwie z natury takie być nie powinny. Felietonista może przedstawiać każdy ciekawy punkt widzenia - im ostrzej, mocniej i bardziej dowcipnie, tym lepiej dla niego, gazety i czytelnika.

Góra



8. Kiedy nie przepraszać

Kierowniczka działu zasobów ludzkich w firmie budowlanej pyta:

Czy są sytuacje kiedy firma nie powinna przepraszać?

Do udanych przeprosin trzeba dwojga. Kiedy przepraszający prosi o wybaczenie przekazuje w ręce przepraszanego kontrolę nad sytuacją. W tym momencie jego rola się kończy; może tylko cierpliwie czekać. Dużo zależy od tego czy przepraszanemu zależy na podtrzymaniu relacji.

Tak - przeprosiny nie zawsze są akceptowane i właśnie z tego czerpią swą pozytywną moc. Przeprosiny straciłyby dużo, gdyby były automatycznie przyjmowane.

Z drugiej strony, należy pamiętać, że przeprosiny potrzebne są nie tylko poszkodowanemu, ale także sprawcy. Przepraszamy nie tylko dlatego, że ktoś przez nas cierpi, ale też dlatego, że z tego powodu sami czujemy się - powiedzmy - podle.

Błędy i niecne występki wywołują u sprawcy wyrzuty sumienia i skłaniają do pytania kim tak naprawdę jestem. Poważne błędy obniżają poziom samooceny i w skrajnych przypadkach prowadzą do autoagresji. "Czy po tym co zrobiłam zasługuję na wybaczenie?"

Skuteczne przeprosiny w istocie pojawiają się najczęściej kiedy sprawca - osoba lub organizacja - jest w stanie wybaczyć sobie samemu. Jak? Uznać błąd, wziąć na siebie winę i naprawić szkodę, najlepiej z nawiązką. Im szybciej do tego dojdzie, tym szybciej sprawca przystępuje do odbudowy pozytywnej samooceny. Nieskuteczne przeprosiny odwlekają ten moment i pogłębiają kryzys.

Czy są okoliczności, w których przeprosiny są niewskazane?

Oto pięć sytuacji kiedy przeprosiny czynią więcej zła niż dobra:

1. Kiedy przeprosiny wyrządzą kolejne szkody.

Spóźnione przeprosiny są bardzo ryzykowne. Może być tak, że ofiara z ulgą przyjmie przeprosiny nawet po latach. Ale może się zdarzyć, że przeprosiny przypomną traumatyczne doświadczenie sprzed lat (rewiktymizacja). Jeżeli uważasz, że chcesz przeprosić bardziej z potrzeby wybaczenia sobie samej niż ze współczucia wobec poszkodowanego, nie rób tego.

2. Kiedy nie można wykluczyć sytuacji, że organizacja znowu popełni identyczny błąd.

Bądźmy dorośli. Jeżeli organizacja nie jest w stanie zmienić nagannego zachowania, to jej następne przeprosiny będą tylko wymówką bez żadnej realnej wartości.

3. Kiedy organizacja nie jest przygotowana do naprawy szkody.

Nie można samymi słowami wykupić się ze swoich błędów. Jeżeli otrzymałaś mandat jadąc pożyczonym samochodem, to wykupienie mandatu jest centralnym elementem przeprosin. Jeżeli nie stać Ciebie na zapłatę, nie stać Cię także na przeprosiny.

4. Kiedy jeszcze nie doszło do błędu.

Przeprosiny z wyprzedzeniem są nadużyciem zaufania. Istotą przeprosin jest wzięcie odpowiedzialności za to, co się stało, wyrażenie żalu i obietnica, że to się nie powtórzy. Przeprosiny nie działają jak telefoniczna karta prepaidowa - z góry płacisz za coś co dopiero zrobisz. Poza tym, w autentycznych przeprosinach liczy się to, że niewłaściwe zachowanie nie było zamierzone czy planowane; przeprosiny a priori sugerują, że błąd jest doliczony "z góry do rachunku".

5. Kiedy za błąd jest odpowiedzialny ktoś inny.

Nie ma sensu przepraszanie za cudze winy, na przykład, za stan wojenny w Polsce. Brałaś w tym udział? Mówiąc językiem prawniczym - nie ma podstawy prawnej do przeprosin. Kiedy organizacja odpowiedzialna za niecny występek odmawia przeprosin, nie masz żadnej legitymacji, aby uczynić to w jej imieniu. A co kiedy sprawcą jest Twój pracownik? Możesz oczywiście jako pracodawca przeprosić za lekkomyślność (na przykład, niedoskonałe procedury rekrutacyjne, brak właściwego nadzoru budowlanego), ale jeden dorosły nie może przepraszać za występek innego dorosłego.

Konkluzja

Same słowa nie naprawiają szkód - świadczą tylko o przyznaniu się do winy. Nawet najpiękniejsze słowa bez czynów pozostają tylko deklaracjami jak czysta kartka papieru włożona do maszyny do pisania.

Jeżeli zrobiłaś coś złego, przyznaj się i weź odpowiedzialność za swoje czyny.

Góra



9. 21 praktycznych narzędzi praktyka PR

Konsultantka public relations z Warszawy pyta:

Otwieram własną agencję public relations. W Internecie roi się od serwisów i narzędzi online wspomagających pracę małych agencji. Nie wiem co wybrać. Z czego korzystasz najczęściej?

Technologia umożliwia nawet małym agencjom public relations dostarczać usługi na najwyższym poziomie. To zadziwiające jak wiele jest w Internecie aplikacji i serwisów rozwiązujących większe i mniejsze problemy - od przygotowania planu kampanii public relations przez graficzną obróbkę zdjęć po dobór muzyki, która będzie nam towarzyszyć w pracy.

Oto lista narzędzi online, które w tym roku najczęściej pomagały mi w pracy. Co najciekawsze, większość jest darmowa lub ma darmowe wersje.

1. Google Dokumenty - Oferuje aplikacje takie jak edytor tekstu, arkusze kalkulacyjne, prezentacje, które można tworzyć online i poprawiać w dowolnej chwili z dowolnego miejsca.

2. Zoho - Zestaw 16 narzędzi konkurencyjnych wobec oferty Google. Zoho pozwala nie tylko pobierać konkretne dokumenty, ale także całe foldery dzięki funkcji Zip. To - moim zdaniem - daje Zoho małą przewagę nad Google Dokumenty, ale najlepiej samodzielnie przekonać się co jest lepsze w codziennej praktyce.

3. Google Trends - Narzędzie do obserwacji ruchu, zmian i trendów w Internecie, na przykład, trendu odwiedzalności strony internetowej i trendu wyszukiwanej frazy w wyszukiwarce Google; można wpisać kilka adresów stron lub kilka fraz (także słów kluczowych) i porównać ich trendy względem siebie; wyniki można układać według języka i państwa, z którego pochodzą zapytania.

4. When is Good - Prosty sposób na organizację terminarza spotkań z wieloma uczestnikami bez wielokrotnego wysyłania sobie e-maili z potwierdzeniami.

5. You Send It - Kiedy masz do wysłania duży plik w załączniku możesz korzystając z tej usługi przesłać odbiorcom tylko odsyłacz, a plik umieścić na serwerze You Send It.

6. Zamzar - Jeżeli otrzymasz dokument, którego nie możesz otworzyć, gdyż nie masz zainstalowanej potrzebnej aplikacji, możesz go skonwertować na inny format. Nie pamiętam jak sobie przedtem bez tego radziłem!

7. Slideshare - Rewelacyjne miejsce do publikacji prezentacji, dzielenia się nimi z innymi, budowania profesjonalnego wizerunku i reputacji eksperta; także miejsce do szukania ciekawych inspiracji.

8. Toodledo - W Internecie jest mnóstwo narzędzi tworzących listy zadań, ale to jest moje ulubione. Podoba mi się funkcja grupowania zadań wokół projektu i wyznaczania priorytetów. Jeżeli masz iPhone'a, możesz go zsynchronizować z aplikacją Todo.

9. Firefox - Jeżeli znudził Ci się Internet Explorer, spróbuj Firefoxa. Najlepsza w tej przeglądarce jest pełna biblioteka dodatków od innych producentów - łatwe w instalacji pomagają dopasować funkcje do indywidualnych potrzeb.

10. Skype - Skype umożliwia darmowe rozmowy w Internecie z innymi użytkownikami tej aplikacji w dowolnym miejscu na kuli ziemskiej o dowolnej porze i bez żadnych ograniczeń czasowych; program jest bezpłatny i stale dodawane są nowe rozwiązania.

11. Powered Templates - Bogate źródło szablonów PowerPointa; większość wymaga drobnej opłaty, ale jeżeli zależy Ci na wyglądzie prezentacji (a mnie zależy), warto z tego skorzystać.

12. iStockphoto - Można tu szybko znaleźć zdjęcie na dowolny temat; jedno zdjęcie kosztuje 1 euro i nie trzeba podawać źródła.

13. Picnik - Zaskakująco prosty w obsłudze edytor zdjęć.

14. Wordpress - Najlepsza platforma do budowania blogów - to wiadomo powszechnie. Ale nie wszyscy wiedzą, że może także służyć do tworzenia łatwych w obsłudze witryn WWW.

15. Survey Monkey - Narzędzia potrzebne do stworzenia ankiet online; możesz to narzędzie wykorzystać dla klienta lub przeprowadzić badanie dla własnych potrzeb.

16. Zoomerang - Narzędzia potrzebne do stworzenia ankiet online; bezpłatne szablony ankiet marketingowych, badania satysfakcji klientów i zadowolenia pracowników.

17. Paypal - Jeżeli klient chce zapłacić kartą kredytową, ten prosty system rozwiązuje problem przyjmowania takich płatności.

18. Last.fm - Słuchasz muzyki w pracy? Last.fm katalog muzyczny z darmowymi strumieniami muzycznymi, wideo, zdjęciami, rankingami, biografiami wykonawców, koncertami, itd.

19. BLIP.fm - Na BLIP.fm jesteś didżejem i kreujesz własną stację korzystając z dostępu do milionów piosenek; to serwis społecznościowy, na którym możesz stworzyć listę ulubionych didżejów i dzielić się utworami.

20. IWatchFilm - Biblioteka filmów i programów telewizyjnych.

21. iTunes - Aby korzystać z tego serwisu nie musisz mieć iPoda lub iPhone'a - lub nawet Maca (komputer firmy Apple); cały świat podcastów praktycznie za darmo.

Tak wygląda moja krótka lista ulubionych aplikacji i serwisów online. Nie, nie zapomniałem o serwisach społecznościowych (social media), ale o tym przy innej okazji.

Jakie są Twoje ulubione? Napisz do mnie.

Góra



10. Uśmiechnij się

Choinka z gwiazdką

Opowieść wigilijna dla tych, którym nic się nie układa...

Kiedy czterech etatowych pomocników św. Mikołaja przyniosło zwolnienia L-4 i praktykanci zaczęli gremialnie narzekać na zbyt szybkie tempo pracy, św. Mikołaj nerwowo spojrzał na terminy i adresy dostaw prezentów. "Niedobrze, niedooobrze..."

Żona św. Mikołaja wychodząc do fryzjera zapowiedziała tonem, który nie tolerował sprzeciwu, że na Wigilię zaprosiła swoją mamę. To nie była wiadomość, która mogła mu poprawić nastrój.

Społeczny asystent przybiegł zdyszany z nowiną, że trzy renifery z głównego zaprzęgu będą na dniach rodzić, a cztery przeskoczyły ogrodzenie i ruszyły z kopyta daleko przed siebie - Bóg jeden wie gdzie...

To jeszcze bardziej podniosło św. Mikołajowi poziom adrenaliny.

Kiedy pakował worek na sanie pękła jedna płoza, sanie się przechyliły i prezenty wysypały się z worka. "Gdzie ja teraz znajdę mechanika?" Chciał zadzwonić do warsztatu, ale rozładowała mu się bateria w komórce.

Aby ukoić skołatane nerwy, św. Mikołaj wrócił po domu. "Gdzie jest ta wiśniowa nalewka, która tak dobrze mnie zawsze rozgrzewała i koiła stres?" Niestety, praktykanci też wiedzieli gdzie trzyma butelkę.

Szukając nalewki potrącił wazę ze ślubnej zastawy stołowej. Waza spadła z hukiem na podłogę i rozbiła się w drobny mak. To była prawdziwa porcelana. "Gdzie jest miotła?" Krzyk było słychać kilometr od domu.

Wtem usłyszał dzwonek u drzwi. "Kogo to dziś niesie?" Wkurzony św. Mikołaj poczłapał do przedpokoju.

Na progu stała mała uśmiechnięta Gwiazdka z ogromną choinką w dłoni. "Wesołych Świąt, kochany Mikołaju! Ale cudowny dzień, prawda? Mam dla Ciebie piękną choinkę prosto z lasu. Gdzie ją postawić?"

I tak rozpoczęła się bożonarodzeniowa tradycja z gwiazdką na szczycie choinki.

Góra



Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek
www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14