Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 76 / 1 grudnia 2008
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl http://www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów - 631 osób


Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej http://www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





Serdecznie dziękuję za prenumerowanie i czytanie Pressence Newsletter :-)

Bez Ciebie moja praca nie miałaby dla mnie żadnego sensu.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku.

Bogusław Feliszek, Pressence Public Relations

PS. Pod choinką schowałem bombowy prezent - e-book "Lwy zarządzania kryzysem" [pdf, 802KB]. Chcesz go znaleźć, kliknij tutaj.

PPS. A może chcesz zabawić się w św. Mikołaja? Prześlij ten prezent swoim znajomym, przyjaciołom i klientom.





W numerze

  1. Bądź jak św. Mikołaj
  2. Scenariusz z choinką
  3. Wesołych Świąt, czyli najważniejsza część Twego świątecznego wystąpienia
  4. Niezmienne prawa reputacji
  5. Kiedy poufne dane nie są poufne
  6. Umiesz pisać elektroniczne informacje prasowe?
  7. Jak zarządzać reputacją wśród blogerów
  8. Szanuj wartość swojej marki
  9. Plusy pracy w public relations na własny rachunek
  10. Uśmiechnij się



1. Bądź jak św. Mikołaj

Drogo sprzedaje świat prezenty rzekome.
- Jean La Fontaine

Święty Mikołaj S.A. ma się dobrze i prosperuje bez względu na to jak dramatyczne scenariusze piszą recesja, depresja, inflacja i deflacja. Siła jego marketingu i public relations przewyższa Twoją ponieważ jest głębiej osadzona w ludzkiej psychice i jej psychologicznych zakamarkach. Starszy pan w czerwonym kubraczku, z siwą brodą i workiem bez dna nie musi korzystać z najnowszych, wymyślnych technik sprzedaży skoro jego proste metody od lat znakomicie sprawdzają się w każdej ekonomicznej rzeczywistości.

Jeżeli nie wierzysz w magię marketingu św. Mikołaja, lepiej zrewiduj swój pogląd, gdyż ten rumiany przybysz z polarnej krainy co roku daje każdemu sprzedawcy na całym świecie solidną lekcję skutecznej sprzedaży.

Jedzie Mikołaj, jedzie...

Sednem sukcesu marketingu św. Mikołaja jest tajemnicze słowo "konsekwencja". Generacja za generacją, pokolenie za pokoleniem... Wszyscy spotykają się z tą samą rozpoznawalną marką, tym samym zrozumiałym przekazem i tym samym silnym obrazem. Tak jak zegarek Patek kojarzy się z luksusem, auto Volvo z bezpieczeństwem, a lody Haagen-Dazs z rozkoszą podniebienia, tak św. Mikołaj utożsamiany jest z nadzieją. Każde dziecko - duże i małe - wierzy, że w mikołajowym worku będzie miejsce na prezent także dla niego... Na co najmniej jeden prezent :-)

Niestety większość firm zbyt szybko zmienia swój wizerunek, hasła reklamowe, kluczowe produkty. Kiedyś była Idea, dziś jest Orange. Coca Cola bez powodzenia chciała zmienić smak swego klasycznego napoju. Pizza Hut planuje wykreować się na Pizza Pasta. Setki pomysłów, tysiące ludzi, milionowe budżety promocyjne...

Czy opłaca się konsekwentnie trzymać się swej podstawowej grupy klientów? Jeśli to grupa atrakcyjna, na pewno tak! McDonalds mimo że serwuje jedzenie dyskusyjnej jakości nazywa się restauracją i... to działa. Przychodzą do niego całe rodziny z małymi dziećmi. Za kilka lat jako nastolatki wracają tu nie tylko w weekendy. Potem mają swoje dzieci i wnuki, które też oczywiście urodziny muszą zorganizować w McDonaldzie. I dlatego gdzie tylko popatrzysz wszędzie żółto od litery "M" :-)

Mikołaj nie ma wątpliwości. Jego strategicznymi klientami są dzieci. Podobnie jak wielu specjalistów marketingu pewnie rozważał kiedyś wejście na kuszący rynek prezentów. Oczami wyobraźni widział nowe grupy klientów - miliony nastolatków i dorosłych. Ale gdzie wtedy podziałaby się jego magia? To zniewalające napięcie poprzedzające jego grudniową wizytę? Był w zeszłym roku, ale czy na pewno zdąży na czas tym razem? Nawet najmniejsza nisza rynkowa jest ogromna i sama w sobie ma naturalną tendencję do rozwoju.

Konsekwencja to kluczowe słowo, które pozwala św. Mikołajowi cieszyć się dobrym zdrowiem i zwalnia z troski o stan konta bankowego. Wiele firm w pocie czoła opracowuje listy 99 powodów dlaczego warto kupić ich produkty. Św. Mikołaj mówi jedno: "Bądź grzeczny i żyj nadzieją, że Cię odwiedzę!"

Mikołaja nie można przeoczyć

Czy znasz kogoś kto dociera do Ciebie grudniową nocą na saniach zaprzężonych w renifery? Kto wchodzi przez komin? Kto ma worek wypchany prezentami?

Św. Mikołaj tak mocno jest obecny w naszej świadomości gdyż wyróżnia się z tłumu innych postaci. Na podobnej zasadzie zapamiętujemy listonosza, ale już bez tego wyjątkowego punktu kulminacyjnego :-)

Marketing św. Mikołaja nie jest zbudowany tylko na konsekwencji, ale też na zdecydowanym wyróżniku. Chaos komunikacyjny sprzyja tym, którzy mówią krótko, jasno i zdecydowanie. Klienci mogą przyjąć tylko ograniczoną liczbę informacji. Pamiętają jeszcze mniej. Jeśli nie zapamiętają Ciebie na całe życie za pierwszym razem, możesz nie mieć już drugiej szansy.

Jeżeli chcesz innego przykładu skutecznego wyróżnika, przypomnij sobie jak nazywa się główny renifer w mikołajowym zaprzęgu. Ten z błyszczącym czerwonym nosem? Rudolf. A znasz imiona pozostałych 7 reniferów?

Przekaz marketingowy musi być nie tylko wyjątkowy, ale również zorientowany na potrzeby klienta. Rudolf jako lider zaprzęgu wskazuje właściwą drogę i skraca trasę podróży. Sam wyróżnik - bez widocznej korzyści dla klienta - nie zaprowadzi Ciebie daleko.

Dawaj i też dostaniesz

Św. Mikołaj jest pierwszy w dawaniu. Jeżeli zastanowisz się przez chwilę, zauważysz, że ludzie, których lubisz najbardziej kiedyś poświęcili Tobie swój czas i energię, podzielili wiedzą i doświadczeniem. Darzysz ich zaufaniem i trudno byłoby Ci odmówić gdyby w zamian poprosili o pomoc.

Na samym dnie ludzkich emocji jest strach. Wszystkie produkty lub usługi - bez wyjątku - sprzedawane są, aby uporać się z problemem. Jedynym antidotum na strach jest ZAUFANIE. Tam gdzie pojawia się zaufanie, strach ucieka gdzie pieprz rośnie. Im więcej tego zaufania uda Ci się zbudować, tym lepiej będą rozwijać się Twoje interesy.

Czy św. Mikołaj mógłby Ci sprzedać wszystko? Gdyby zapukał do drzwi w środku lata zaprosiłbyś go na grilla w ogródku?

Układałeś kiedyś klocki lego? Najbardziej skomplikowane konstrukcje powstają z układania prostych elementów. Jeden po drugim... Poznaj swoich klientów i zdecyduj co wartościowego możesz im podarować. Bezpłatne szkolenie? Audyt bezpieczeństwa systemu komputerowego? Pudełko czekoladek? Czy od razu dostrzegą w tej propozycji ewidentną wartość?

Dawaj jak św. Mikołaj. To działa.

On wie czy byłeś grzeczny...

Św. Mikołaj doskonale zna swoich klientów. On nawet wie kiedy śpisz... :-)

Teraz czas na Ciebie. Kto jest Twym strategicznym klientem? Znasz jego imię? Wiesz kiedy ma urodziny? Woli sushi czy curry? Mandarynki czy grejpfruty? Co o Tobie sądzi? Czego nie lubi?

Założę się o butelkę francuskiego czerwonego bordeaux, że zgadujesz. Nie możesz mieć absolutnej pewności, bo zbyt wiele czasu zajmuje Ci rozmyślanie o pieniądzach, które na nim zarabiasz.

Sukces public relations i marketingu św. Mikołaja wywodzi się z jego głębokiej wiedzy o Twoich indywidualnych potrzebach. Jeśli chcesz narty, nie otrzymasz łyżew. Marzysz o gitarze, nie dostaniesz fujarki.

Św. Mikołaj jest taki mądry, bo jest skoncentrowany na dawaniu. Zanim dasz, musisz wiedzieć dokładnie, co obdarowany pragnie otrzymać. Ale źle wybrany podarunek nie wygląda lepiej nawet w najbardziej eleganckim opakowaniu.

Niektórzy boją się wkraczać w ten sposób w cudzą prywatność. Naprawdę? Kiedy ostatnio skrzywiłeś się widząc jak jeden z Twoich dostawców wchodzi do biura w dniu urodzin z Twoim ulubionym tortem? Albo z unikatowym znaczkiem, bo wie, że brakowało Ci go do kolekcji w klaserze?

Św. Mikołaj delikatnie wkracza w nasze prywatne życie, ale robi to, aby coś nam dać, nie, żeby wziąć. Dlatego nie protestujemy. Urząd Skarbowy - dla odmiany - wykorzystuje prywatne informacje, aby coś od nas wziąć. Stąd nasze skrajnie odmienne zdanie o poborcach podatków.

Klient na wieki

Św. Mikołaj nie traci klientów. Kropka.

Jeden z głównych powodów jego sukcesów jest myślenie o klientach jego klientów. Jego klientem jest dziecko, który za kilka lat trochę zmieni swoje zdanie o nim. Klientem jego klienta jest także rodzic tego dziecka, który ma "magiczną" moc wpływu na to czy będzie grzeczne, nawet jeśli jest tylko krótka chwila :-)

Ponieważ usługa oferowana przez św. Mikołaja jest jak najbardziej po myśli rodziców, oni sami zajmują się promocją i dbają o siłę jego marki. Bez telewizji, radia, prasy i Internetu reklama św. Mikołaja dociera do milionów dzieci na całej kuli ziemskiej. Kiedy te dzieci dorosną, zadbają o to, żeby ich dzieci szybko dowiedziały się kim jest i co robi św. Mikołaj.

Jeśli to wszystko prawda, to jak to wykorzystać w prawdziwym świecie? Powiedzmy, że sprzedajesz kosmetyki. Żeby było trudniej - męskie kosmetyki :-)

W rozmowie sprzedawczyni w MaZa S.A. - Magia Zapachów S.A. - dowiedziała się, że szukam dobrego szamponu. Ze sklepu wyszedłem z flakonem szamponu i balsamem po goleniu. Po co mi balsam? Bo za drugi produkt otrzymałem 20 zł zniżki. Przy kasie dostałem jeszcze kupon rabatowy na okaziciela. Na miejscu wypełniłem też krótką ankietę programu lojalnościowego, który daje mi 10% zniżki pod warunkiem zakupu za minimum 250 zł w okresie 6 miesięcy.

Oto co MaZa S.A. zrobiła, abym został jej stałym klientem.

  1. Sprzedawczyni zadała właściwe pytania, aby poznać moje potrzeby.
  2. Sprzedała produkt oferując dobrą cenę.
  3. Kupon rabatowy wartości 15 zł z datą ważności zapewnił jej dodatkową sprzedaż. A jeśli podaruję ten kupon innej osobie, firma zdobędzie nowego klienta.
  4. Zaproszenie do udziału w programie lojalnościowym to sygnał, że jestem traktowany jako wartościowy klient.

Marketing św. Mikołaja może nie jest tak skomplikowany, ale esencją jego mocnego programu lojalnościowego jest przywiązanie klientów na zawsze. To klient szuka nowego klienta, a nie reklama. Kosztuje to dużo mniej i naprawdę działa. Przykład? Na promocję Pressence Newsletter nie wydałem ani grosza i dziś na liście prenumeratorów jest ponad 600 osób zainteresowanych public relations!

Świąteczne powroty

W podsumowaniu przypomnijmy dlaczego klienci św. Mikołaja stale do niego wracają i robią to z przyjemnością. Metody przybysza z północnej krainy może są stare, ale nadal skuteczne.

1. Mocna marka. Kluczem jest konsekwencja, która odnosi do wszystkiego co robisz - od prezentacji przez spotkanie wigilijne z pracownikami po kampanię informacyjną. Wszędzie powtarzaj ten sam główny komunikat. Treść prognozy pogody zmienia się z dnia na dzień i dlatego traktujemy ją z dystansem :-)

Jeśli decydujesz się na zmianę to tylko wtedy kiedy stary przekaz przestaje działać. Pomnażamy kapitał komunikacyjny naszych klientów... I na razie tego nie zmieniam :-)

2. Wyróżnik. Św. Mikołaj wie jak być wyjątkowym kurierem. Jaką legendę możesz stworzyć wokół Twojej organizacji, osoby lub projektu? Bez względu na liczbę produktów lub usług na rynku przy odrobinie wysiłku i wyobraźni możesz pokazać czym to, co oferujesz różni się od konkurencji. Musisz tylko sięgnąć wystarczająco głęboko.

3. Buduj zaufanie i dawaj pierwszy. Rolnik wie, że przed żniwami jest czas siewu. Bez dawania możesz liczyć tylko na umiarkowany sukces. Im mniej myślisz o sobie i więcej o potrzebach klienta, tym większe budzisz zaufanie. Bez zaufania w interesach jesteś jak wczorajsze pierogi z kapustą i grzybami... Może się nie zatrujesz, ale to już nie ten smak.

4. Poznaj swoich klientów... Tak jak znasz swój uśmiech... Zbieranie danych i ich analiza pomoże Ci poznać ich myśli, marzenia i potrzeby. Zawsze kiedy ich widzisz, powinni mieć wrażenie, że spotkali św. Mikołaja.

5. Obudź niezdecydowanych klientów. Przypominają śpiące wulkany. Niby wygasłe, ale znowu mogą wybuchnąć z ogromną energią. Gdzie są? Poznaj ich obiekcje. Rozwiej wątpliwości. I zostaną z Tobą na zawsze.

Kończę, bo ktoś puka do drzwi...

Góra



2. Scenariusz z choinką

Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny dzień.
- Niccolo Machiavelli

Polsko-ukraińska firma FreshTree S.A. z Opola jako pierwsza wprowadziła na rynek sztuczną choinkę, która pachnie jak naturalny świerk świeżo ścięty w lesie. Szacuje się, że w tym roku klienci kupią 150 tysięcy plastikowych choinek, a w przyszłym już pół miliona.

W zeszłym tygodniu Wojewódzki Inspektor Sanitarny na specjalnej konferencji prasowej w Opolu ogłosił, że w sprzedawanych we wszystkich największych supermarketach choinkach tej firmy wykryto niewielkie ilości szkodliwej substancji SV-313. Śladowe ilości identycznej substancji ujawniono 2 lata temu w plastikowych zabawkach produkowanych na wschodzie Ukrainy. U ponad setki dzieci, które miały wtedy kontakt z tymi zabawkami stwierdzono objawy charakterystyczne dla ostrych zatruć pokarmowych i niezdrowe zabawki szybko wycofano ze sprzedaży.

Inspekcja sanitarna przeprowadzi w najbliższym czasie dodatkowe badania, ale ze względu na ogromne zainteresowanie klientów tym produktem przed Świętami i duże potencjalne niebezpieczeństwo dla zdrowia postanowiła poinformować o swych wstępnych ustaleniach już teraz.

Kilka minut temu rzecznik prasowy FreshTree S.A., który nie ma żadnego doświadczenia w zarządzaniu kryzysem, poinformował zarząd spółki, że lokalna stacja telewizyjna poprosiła o komentarz w tej sprawie. Dzwonił też dziennikarz prasowy znany z tego, że jego artykuły zwykle trafiają na czołówki gazet i często są potem podchwytywane przez inne tytuły krajowe i agencje prasowe.

Należy się spodziewać kolejnych zapytań ze strony mediów, gdyż FreshTree S.A. jest jednym z największych pracodawców w regionie opolskim.

Ze strony lokalnych mediów można oczekiwać krytycznych, ale rzetelnych i wyważonych relacji. Im bardziej krytyczne artykuły trafią do prasy, tym bardziej prawdopodobne, że tematem zainteresują się redakcje krajowe. Ograniczenie medialnego zasięgu tego tematu poczytane będzie za sukces, gdyż zmniejszy negatywne skutki dla FreshTree S.A..

Opolska firma nie ma przygotowanego żadnego oświadczenia w tej sprawie. Reporter lokalnego dziennika skontaktuje się z rzecznikiem prasowym za 3 godziny.

Jesteś rzecznikiem prasowym FreshTree S.A.. Po uzgodnieniach ze swoim prawnikiem dzwonisz do konsultanta zarządzania kryzysem z prośbą o poradę i zadajesz następujące pytania:

  1. Czy firma na oddzwonić do dziennikarza czy czekać na kontakt od niego?
  2. Jeśli dojdzie do rozmowy z dziennikarzem, kto powinien reprezentować firmę?
  3. Jaki powinien być kluczowy temat rozmowy z dziennikarzem?
  4. Czy należy określić jakieś warunki wstępne przed tą rozmową?
  5. Czy należy przygotować komunikat?
  6. Jakie informacje powinny znaleźć się w tym komunikacie?
  7. Czy należy wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co się stało?
  8. Jaka powinna być strategia medialna w tej sprawie?

Po napisaniu odpowiedzi na powyższe pytania, przygotuj się do prawdziwej rozmowy z konsultantem...

A TAK NAPRAWDĘ...

Firma FreshTree S.A. nie istnieje. Nie ma też sztucznej choinki, której zapach przypomina naturalny świerk. Prawdziwy jest natomiast scenariusz symulacji przygotowującej do zarządzania opisanym wydarzeniem. Po co przygotowywać scenariusze wymyślonych problemów? Bo jako żywo przypominają to, co może zdarzyć się w prawdziwym życiu.

Scenariusze i symulacje kryzysowe do wymyślone obrazy z przyszłości, ale opisana w nich przyszłość jest tylko środkiem do celu. Te ćwiczenia z jednej strony wyzwalające inwencję, z drugiej strony - ujmując wyobraźnię w rygory scenariusza, mają pomóc ćwiczącej grupie dojrzeć swoje słabe punkty.

Nikt nie wierzy w wybuch III wojny światowej? Ale co by było było gdyby jednak do niej doszło? Kto przeżyje i po co? Jaki to byłby świat? Z lodami truskawkowymi czy bez? Wyobraźmy sobie coś niewyobrażalnego lub nieprzewidywalnego i na zawsze pozbędziemy się złudnego uczucia pewności siebie. Wejdźmy do świata, w którym wszystko jest możliwe.

Mierzenie się z przyszłością ograniczoną opisanym scenariuszem wyzwala energię i entuzjazm nawet jeśli ta przyszłość może być smutna i przykra. W końcu - to od nas zależy jaka będzie naprawdę. Symulacje opisane są jasnym, prostym językiem bez żargonu i stawiają przed nami zadania, z którymi chcemy się zmierzyć.

Samo ćwiczenie jest jednak czasochłonne. Pół dnia lub nawet weekend to zwykle za krótki czas, żeby przedyskutować wszystkie możliwe hipotezy. Moje doświadczenie uczy, że na pełnowartościową symulację należy poświęcić 5 lub 6 dni rozłożonych w okresie jednego kwartału. Tylko wtedy można mówić o głęboko przemyślanych refleksjach, decyzjach i działaniach.

Praktyka konstruowania historii z przyszłości nie ma jednej uniwersalnej metody. Prof. Kees van der Heijden, autor klasycznej książki "Planowanie scenariuszowe w zarządzaniu strategicznym" wyróżnia 3 ogólne typy:

  1. scenariusze projektowe (Jak wygrać z konkurencją lub oczyścić zatrutą rzekę?),
  2. scenariusze kryzysowe (Jak mała prywatna księgarnia może wygrać z Empik.com?),
  3. scenariusze problemowe (Jaka jest przyszłość Polaków w Unii Europejskiej? Jak budować demokratyczne instytucje w w społeczeństwie postkomunistycznym? Jak pozbawić biznes finansowego wpływu na wyniki wyborów?).

1. JAKIE PYTANIA?

Scenariusze mogą mieć charakter poszukiwawczy (co może się zdarzyć przy spełnieniu założonych warunków) lub normatywny (jak określone cechy przyszłości mogą być osiągnięte lub jak można ich uniknąć).

Scenariusze poszukiwawcze wychodzą od stanu obecnego i szukają odpowiedzi na pytania typu "co jeśli...?". Scenariusze normatywne za punkt wyjścia przyjmują stan w przyszłości i pytają "jak...?".

Scenariusze i symulacje są wartościowe tylko wtedy, gdy odnoszą się do prawdziwych problemów. Jeśli grupa robocza nie traktuje poważnie zadania, które ma rozwiązać, symulacja jest tylko stratą czasu.

Na prowadzonych przeze mnie symulacjach ustalenie listy pytań, na które musimy sobie odpowiedzieć zajmuje nawet 3 godziny. Czasem można przystąpić do tego zadania jeszcze przed rozpoczęciem ćwiczenia. Jakie pytania dotyczące przyszłości Twej organizacji chciałbyś zadać? Gdybyś mogła podjąć 3 decyzje w sprawie przyszłości Twej firmy czego by one dotyczyły?

Na tym etapie należy ustalić jak daleko wybiegniemy w przyszłość. Scenariusze sięgające w przyszły rok mogą być tak mocno osadzone w tym co dzieje się obecnie, że ich wartość może okazać bardzo skromna. Symulacje opisujące wydarzenia z roku 2029 mogą zawierać tyle "nieprzewidywalnych" szczegółów, że nikt nie potraktuje ich poważnie, choć słyszałem, że Shell pracuje nad scenariuszami obejmującymi rok 2069 :-)

2. BEZPOŚREDNIE OTOCZENIE

Grupa opisuje otoczenie, w którym przyjdzie jej działać i podejmować decyzje. Co w naszym bezpośrednim środowisku jest jasne i pewne? Jak zdefiniujemy sukces i porażkę? Jak będziemy podejmować decyzje? Jakie będą ich skutki?

Jedna z metod polega na przyklejaniu na ścianach samoprzylepnych żółtych kartek z kilkoma pomysłami. Uczestnicy dostrzegają wtedy jak bardzo różnią się ich wizje i koncepcje.

W symulacjach kryzysowych ważne jest również uświadomienie sobie swojej pozycji i roli. Kim jest moja firma? Co reprezentuje? Jakie są jej największe kompetencje? To może być nazwa marki, patenty, wiedza o klientach lub mieszkańcach, charyzmatyczne przywództwo, dostęp do decydentów. Bez zgody jakie są najmocniejsze atuty i największe bolączki, wspólne zastanawianie się nad przyszłością przypomina dywagacje nad fusami po kawie.

3. CZYNNIKI SPRAWCZE

Na naszych szkoleniach opisujemy następnie wszystkie potencjalne czynniki sprawcze mające wpływ na bieg wypadków. Typowa burza mózgów pozbawiona krytycznych komentarzy w rodzaju "To jest głupie". Nieważne czy te czynniki są twórcze czy odtwórcze, korzystne czy szkodliwe, silne czy słabe. Są wśród nich czynniki, które można moderować, ale są też takie, którym trzeba się poddać. Siły mikro i siły makro. Niektóre czynniki są "niewidzialne", bo nie chcemy po prostu ich dostrzegać.

4. OCENA WAGI I NIEPEWNOŚCI

Wobec każdego czynnika sprawczego zadajemy 3 pytania:

  1. Czy jest niezmienny?
  2. Jak bardzo jesteśmy niepewni co do jego wagi w przyszłości?
  3. Czy ten czynnik należy do najważniejszych - decydujących o naszej przyszłości?

Czynniki niezmienne w scenariuszach są jak przeznaczenie, więc łatwo przewidywalne. Wiemy mniej więcej - wykluczając jakąś ogromną tragedię - ilu dwudziestolatków będzie w Polsce za dwadzieścia lat. To jakie będą ich poglądy i potrzeby jest już trudniejsze do przewidzenia. Możemy oczywiście snuć hipotezy, ale będą one obarczone ryzykiem błędu.

Większość zmian jest nieprzewidywalna. Nie jesteśmy w stanie ich odgadnąć, ale możemy kreślić scenariusze bazujące na tym, co wiemy na pewno (nawet jeśli jest to niewiele) i łączące tę wiedzę z dostępnymi hipotezami.

Czasem potrzebna jest dłuższa przerwa pomiędzy kolejnymi spotkaniami na bardziej dokładne analizy. Po głębszym zastanowieniu jakiś "stały i niezmienny" czynnik może okazać się całkiem elastyczny. Taka refleksja pomoże dokładniej określić pole i warunki naszego działania.

Na koniec warto pamiętać o wydarzeniach, które mogą mieć miejsce, ale nikomu jeszcze się nie przyśniły. Na przykład? Ochłodzenie klimatu na kuli ziemskiej, "wyłączenie" Internetu na 24 godziny, definitywne zakończenie sporu co jest zdrowsze - masło czy margaryna. Czuć je w powietrzu i nawet nie chcę myśleć jak bardzo mogłyby skomplikować wątki w scenariuszach symulacji już powstałych.

5. TWORZENIE SCENARIUSZY

Praca nad tworzeniem scenariuszy na spotkaniach roboczych obejmuje fazy intensywnej wymiany poglądów i dyskusji oraz fazy spisywania, tworzenia list idei i ich łączenia.

Na tym etapie ściany w pokoju pokryte są zwykle żółtymi karteczkami z notatkami, a wśród uczestników ćwiczenia rodzi się uczucie braku wiary w to, że uda nam się stworzyć coś wartościowego. Wygląda na to, że nigdy nie skończymy tego zadania. I to jest właśnie moment na przetestowanie wyjątkowych umiejętności wyjątkowych uczestników. Być może trzeba zrobić przerwę. Może napić się kawy. Może wywietrzyć pokój. Może posłuchać muzyki. A może czas na pierwszą próbę uporządkowania wiedzy, pomysłów i wątków. Ważne, aby przestrzegać dwóch zasad:

  1. Sprawdzaj czy poszczególne wątki tworzonych scenariuszy nie zachodzą na siebie.
  2. Ogranicz liczbę scenariuszy do maksymalnie czterech. Pięć to już za wiele.

Metod generowania pomysłów i konfrontowania wyników prac jest wiele. Na przykład, technika Philips 66 (6 grup przez 6 minut spisuje swoje pomysły) lub technika 635 (w 6-osobowej grupie każdy uczestnik ma 5 minut na napisanie 3 pomysłów) zwiększają efektywność sesji i eliminują niszczące elementy klasycznej burzy mózgów.

Peter Schwartz w książce "The Art of the Long View" mówi też o innej metodzie. Proponuje odwołanie się do archetypalnych tematów i dopasowanie ich do głównych wątków w tworzonym scenariuszu symulacji. Mogą to być scenariusze w rodzaju "Zdobywcy i pokonani", "Od kopciuszka do królowej", "Hołd herosa" lub myśl przewodnia z książki Arnolda Toynbee "Challenge and Response", w której cywilizacje (i organizacje w nich funkcjonujące) dojrzewają i rozwijają się dzięki doświadczeniu zdobytemu w zarządzaniu kryzysami. Lubię tę metodę, ale jest ona trudna w zastosowaniu. Niektórzy ludzie zbyt dosłownie traktują hasło "wygrani i przegrani". Mityczne archetypy zamiast rozwijać wyobraźnię raczej ich krępują i onieśmielają.

Osobiście preferuję jeszcze inne podejście. Każdy uczestnik ćwiczenia ma 3 głosy na wybór tych czynników, które najmocniej wpływają na wszystkie pozostałe. Po podliczeniu głosów mamy krótką listę trzech dominujących czynników. Następnie zastanawiamy się jakie scenariusze mogą powstać po uaktywnieniu tych trzech czynników. Słabą stroną tej metody jest to, że demokratyczne głosowanie nie zawsze prowadzi do wyłonienia czynników, które mogą odegrać decydującą rolę w przyszłości.

Na tym etapie tworzenia scenariusza istotne jest, aby przygotowane historie były ciekawe, wiarygodne i różnorodne, łatwe w opowiadaniu oraz ujmowały kluczowe problemy z przyszłości. Jakie je nazwiemy? Potrzebne są tytuły chwytliwe i głębokie; takie, które długo zostaną w pamięci. Scenariusz opisujący wspaniałą wizję i wiarę w nowoczesną technologię można nazwać przekornie "Titanic", a historię wielkiej wizji i prymitywnej techniki "Kon Tiki".

6. TESTOWANIE

Testowanie scenariuszy potrzebne jest, aby sprawdzić czy przypadkiem nie stworzono ckliwego romansidła lub opowieści science-fiction.

Gotowe scenariusze najlepiej sprawdzać w małych grupach. Czy wątek jest logiczny? Czy od punktu A prowadzi do B, C, D lub E? Jaki zbieg prawdopodobnych wydarzeń, działań i przeciwdziałań doprowadzi do takiego wyniku? Jakie warunki ekonomiczne dopuszczają taki scenariusz? Jakie polityczne decyzje uczynią go wiarygodnym? Kees van der Heijden porównuje ten proces do testowania w tunelu aerodynamicznym skrzydła nowego samolotu przed dopuszczeniem go do lotów.

Testowanie scenariuszy symulacji wymaga wielu technik takich jak metoda Delphi, modelowanie, symulacja, metoda krzyżowej analizy wpływów, analiza trendów i analiza historyczna. Niektóre grupy robocze testują scenariusze jak aktorzy w teatrze. Każdy uczestnik wciela się w jedną rolę lub uosabia wybrany czynnik sprawczy. Zwracaj uwagę na tych próbach na najbardziej zaskakujące elementy. Nie odrzucaj ich jako nieprawdopodobnych. Myślenie o rzeczach "niemożliwych" bywa niezwykle racjonalne.

7. SKUTKI

Szkoda, że wiele ćwiczeń symulacyjnych kończy się na tym etapie. A przecież dopiero tutaj zaczyna się prawdziwa praca.

Musimy wrócić do podstawowego problemu, pytania, dylematu i ich kluczowych czynników. Jaka byłaby nasza decyzja w tamtych okolicznościach? Jak te scenariusze wpłyną na najważniejszych dla nas ludzi? Jakie są nasze czułe punkty w tych symulacjach? Czy nasz obecny aparat decyzyjny sprawdzi się w tych scenariuszach? Jak możemy dostosować się do każdego scenariusza lub przygotować się kiedy odczujemy jego realną obecność? Jak szybko organizacja dostroi się do nowych wyzwań? Co te scenariusze mówią nam o naszych obecnych strategiach? Czy czeka nas zimny prysznic?

8. STRATEGICZNE WIZJE

Wybierając najbardziej wartościowy scenariusz trzeba zdecydować się na ten, który jest najbliższy rzeczywistemu biegowi historii. Korporacje na tym etapie kierując się swoimi wskaźnikami wybierają z trzech lub czterech scenariuszy jeden będący najbardziej prawdopodobnym. To czas na zbudowanie lub udoskonalenie systemu wczesnego ostrzegania umożliwiającego organizacji szybsze zmiany w pożądanym kierunku (przewaga konkurencyjna), współpracę z inną organizacją (przewaga symbiotyczna) lub jeszcze inne działanie gwarantujące nie tylko przeżycie, ale także zrównoważony rozwój.

Na koniec pytanie niekoniecznie związane z treścią scenariuszy, których celem jest adaptacja do zmieniającego się środowiska lub koncentracja na zysku. Pytanie brzmi: "Jaki świat chcę tworzyć?" Niektóre scenariusze symulacji służą tylko jako sygnały alarmujące o przyszłych zagrożeniach. Inne dodatkowo instruują jak ich unikać. Jeszcze inne są jak jazda bezkolizyjną autostradą. Do tej pory nie wierzyłeś, że taka istnieje, ale dzięki symulacji wiesz jak się na takiej komfortowej drodze zachować.

Scenariusze symulacji (nawet te najmniej świąteczne) nigdy nie zastąpią sytuacji z prawdziwego życia, ale ich przygotowanie i przećwiczenie dodaje naszemu doświadczeniu koloru i smaku oraz pomaga lepiej zmierzyć się z wyzwaniami przyszłości.

Góra



3. Wesołych Świąt, czyli najważniejsza część Twego wystąpienia

Wśród słownych stylów perswazji można wyróżnić trzy.
Pierwszy zależy od osobistego charakteru mówcy,
drugi od wprowadzenia słuchaczy w określony nastrój;
trzeci od dowodu, lub pozornego dowodu, przekazanego samymi słowami.
- Arystoteles

Przed Tobą jeszcze jedno wyzwanie w tym roku. Klient poprosił Ciebie, abyś na wigilijnym spotkaniu z pracownikami dowcipnie opowiedział jak przemawiać publicznie i nie nudzić :-)

Czy wiesz jaka jest najważniejsza część tego wystąpienia? Podziękowania za owocny rok? Gorące życzenia? Lista pracowników, których spotkałeś na przedświątecznych zakupach w supermarkecie? Bynajmniej...

Najważniejszy fragment tego wystąpienia jest również jego najbardziej zaniedbywanym elementem. Każdy może doskonalić umiejętność opowiadania anegdot, budowania napięcia, puentowania, ale nie każdy pamięta o tym, co najbardziej istotne w publicznym przemawianiu.

Kiedy rozpoczynam moją godzinną prezentacją na temat sztuki publicznego przemawiania zazwyczaj zaczynam od podziękowania osobie mnie wprowadzającej takimi słowami, "Ale to było wprowadzenie... Co za przedstawienie... Prawie dokładnie tak... jak je sam napisałem!" Sala się śmieje. Potem opowiadam historię o sobie jak to kiedyś nieudolnie próbowałem rozbawić słuchaczy. Następnie proszę, aby na chwilę wstali i razem wykonujemy jakieś proste ćwiczenie. Nieważne jakie. Ważne, żeby je zrobili. Kiedy już siedzą, po 6 minutach prezentacji pytam, "Czy już doszedłem do jakichś wniosków?" Daję kilka sekund do namysłu, "Nie!" "Dlaczego nie?" pytam. Ktoś z sali odpowiada, "Bo do tej pory skupiłeś się na nawiązaniu z nami kontaktu!" "Zdecydowanie tak!"

Wyjaśniam więc jak trudno jest nauczyć czegoś ludzi, których się wcale nie zna. Ja trudno być mentorem dla ludzi, którzy Cię nie znają. Dlatego niezwykle ważne jest umiejętne wykorzystanie czasu na przedstawienie się i wstępne zapoznanie. Ja poznaję słuchaczy, oni poznają mnie. Jestem pewny, że nie podejdziesz do obcego na ulicy ze słowami, "A może byś tak coś zmienił w swoim życiu w Nowym Roku!" No chyba, że chcesz być zatrzymany przez policję. Twoi słuchacze podobnie zareagują jeśli nie poświęcisz trochę czasu na wzajemne zapoznanie. Jeśli przejdziesz od razu do meritum, mogą zacząć się zastanawiać, "Kim on naprawdę jest?" lub, "Przecież on mnie wcale nie zna, więc dlaczego udziela mi porad?"

Aby uniknąć takich przeszkód, lepiej poświęcić 10% czasu wystąpienia na przedstawienie się słuchaczom i poznanie ich. W godzinnej prezentacji zajmie co najwyżej 6 minut. Jak wykorzystać ten czas? To już zależy tylko od Ciebie. Istotne, aby w tej początkowej części nie mówić o niczym ważnym. Na to jeszcze przyjdzie kolej. Twoim celem jest nawiązanie kontaktu ze słuchaczami. Nazywam to najważniejszą częścią wystąpienia ponieważ...

Jeśli nie uda Ci się nawiązać kontaktu już na samym początku, słuchacze nie będą umysłowo (a czasem też fizycznie) obecni przez pozostałą część wystąpienia, obojętnie jak ciekawie będziesz mówić.

Oto 7 sugestii jak wykorzystać czas na zapoznanie się z publicznością:

  1. Podziękuj z imienia ludziom, dzięki którym możesz przemawiać.
  2. Opowiedz o ciekawej przygodzie, która przydarzyła się w podróży (ale tylko jeśli naprawdę była).
  3. Jeśli w rozmowie przed wystąpieniem usłyszałeś coś zabawnego powtórz to głośno i powiedz kto Ci to powiedział.
  4. Opowiedz o swojej zabawnej wpadce w czasie wystąpienia publicznego. Twoja skromność zjedna Ci przychylność słuchaczy.
  5. Mów o konkretnym mieście lub nawet konkretnym miejscu w tym mieście.
  6. Wykonaj razem ze słuchaczami krótkie ćwiczenie fizyczne. Nieważne co za ćwiczenie. Liczy się to, żeby zrobić coś razem.
  7. Jeśli poziom energii w grupie jest wysoki, możesz zadać proste pytanie zamknięte. Tak lub nie?

Dlaczego to takie ważne? Wróćmy do myśli Arystotelesa, który 350 lat przed naszą erą przekonywał do "wprowadzenia słuchaczy w określony nastrój". Czas na zapoznanie na początku wystąpienia daje Ci okazję wprowadzenia publiczności w odpowiedni nastrój, nawiązanie prawdziwego kontaktu i przekonanie do tego, co chcesz im powiedzieć czyli... Wesołych Świąt :-)

Góra



Bez public relations dzieje się coś strasznego... Nic się nie dzieje!

Uczmy się od natury! Ryba składa 1000 jaj i nikt o tym nie wie. Kura znosi jedno jajko i z miejsca musi o tym ogłosić całemu światu.

Chcesz PR? Kliknij tutaj.




4. Niezmienne prawa reputacji

Wszędzie reputacja jest głosem,
w którym połowa prawdy, połowa fałszu.
- Józef Korzeniowski

Komunikacja i reputacja obecne są w każdej dziedzinie życia... nie na końcu działania, ale już na samym początku.

Jeśli umiejętność komunikacji należy do grupy tzw. sprawności ''miękkich'', to skąd "twardy" związek pomiędzy wyceną akcji spółki notowanej na giełdzie, a jej rynkową reputacją?

Twoja reputacja może:

  1. ocalić Ci życie lub je obrzydzić,
  2. uratować dziś firmę w kryzysie lub jutro ją zrujnować,
  3. otwierać drzwi do ważnych ludzi lub je zamykać,
  4. umożliwić zdobycie wymarzonej pracy lub na zawsze pozbawić Cię marzeń,
  5. pozwolić chodzić z podniesionym czołem lub rzucić Cię na kolana.

Jaki jest wspólny mianownik tych sytuacji? EGO.

Reputacja i ego

Nasze ego jest nierozłącznie z nami związane – musimy nauczyć się z nim żyć. Dobrze kiedy umiemy je wykorzystać dla naszego dobra. Kiedy je rozumiemy, uznajemy jego prawa i szanujemy. Tak jak z pieniędzmi. Lepiej kiedy się wzajemnie szanujemy, rozumiemy i zaspokajamy nasze potrzeby.

Zrozumienie ego pomoże odsłonić naszą reputację. Dotyczy to zarówno globalnych korporacji, ich szefów jak i poszczególnych pracowników małych firm.

Miernikiem reputacji jest:

  1. to, co inni myślą o Tobie,
  2. to, jaka jest percepcja Twojej organizacji,
  3. to, czy ludzie są gotowi prowadzić z Tobą interesy,
  4. to, czy jesteś lubiany,
  5. szacunek dla Twego stylu prowadzenia interesów i zasad etycznych.
  6. szacunek dla Ciebie jako lidera.

Zarządzanie reputacją

Ronald J. Alsop, autor książki "The 18 Immutable Laws of Corporate Reputation" (18 niezmiennych praw korporacyjnej reputacji) podaje takie zasady zarządzania reputacją:

  1. Pomnażaj swoje najmocniejsze aktywa.
  2. Poznaj siebie samego – mierz swoją reputację.
  3. Naucz się współpracować z wieloma grupami otoczenia.
  4. Postępuj zgodnie ze swoimi wartościami i zasadami etycznymi.
  5. Bądź modelowym obywatelem.
  6. Pokazuj przekonującą wizję swej organizacji.
  7. Odwołuj się do emocji.
  8. Poznaj swoje słabości.
  9. Uważaj na stałe zagrożenia.
  10. Zrób ze swoich pracowników czempionów reputacji.
  11. Kontroluj treści w Internecie zanim one zaczną kontrolować Ciebie.
  12. Mów – jako organizacja – jednym głosem.
  13. Wystrzegaj się niebezpieczeństwa zużytej reputacji.
  14. Finezyjnie zarządzaj kryzysami.
  15. Błędy naprawiaj niezwłocznie, za pierwszym razem.
  16. Nigdy nie lekceważ cynizmu opinii publicznej.
  17. Pamiętaj – bronią się tylko winni.
  18. Jeśli nie ma innego wyjścia, zmień nazwę.

Ambitny zestaw. Trudno zaprzeczyć :-)

Bliżej ideału

Nie ma idealnej organizacji. Tak jak nie ma idealnego szefa czy pracownika. Ale każdy może codziennie zrobić coś, aby zbliżyć się do ideału. Zacząć można od drobnych rzeczy...

Oto 12 propozycji jak poprawić swoją reputację:

  1. Codziennie dziękuj ludziom – znajomym, pracownikom, sąsiadom.
  2. Komunikuj się regularnie i szczerze z pracownikami.
  3. Stwórz plan kryzysowy do zarządzania potencjalnie szkodliwym problemem i miej pod ręką także plan zapasowy.
  4. Kontaktuj się otwarcie i systematycznie z mediami.
  5. Zadbaj o szkolenie medialne dla rzeczników prasowych.
  6. Organizuj w firmie raz w kwartale sesje poświęcone analizie reputacji Twojej organizacji.
  7. Przepraszaj kiedy się mylisz.
  8. Pracuj nad rozwiązaniami problemów.
  9. ZAWSZE dotrzymuj terminów.
  10. Nie obiecuj za dużo. Dawaj więcej niż obiecujesz.
  11. Bądź ciepły, życzliwy, sympatyczny w każdych okolicznościach.
  12. Czytaj co piszą o Tobie w Internecie.

Interesy są kołem zamachowym wszystkich organizacji, ale bez umiejętności komunikacji z pracownikami, bez umiejętności zwięzłego przedstawienia agencji PR swoich potrzeb, bez umiejętności wygłoszenia pasjonującego przemówienia, po co chcesz wydawać miliony złotych na budowę marki i tworzenie firmy?

Konkluzja

Już dawno udowodniono, że pracownicy są największym kapitałem każdej firmy. Dlatego zamiast wydawać im polecenia, instrukcje i zalecenia, może lepiej z nimi porozmawiać i dzielić się wiedzą. To bardziej wartościowa komunikacja – i chyba bardziej ludzka.

Zacznij od drobnych zmian już dzisiaj i zobaczysz jak z czasem poprawi się Twoja reputacja – nie tylko jako wyśmienitego szefa, ale także wspaniałego człowieka.

Góra



5. Kiedy poufne dane nie są poufne

W życiu można liczyć tylko na samego siebie.
Ale i tego nie radzę.
- Tristan Bernard

Na śmietniku znaleziono wydruki komputerowe przelewów bankowych... Hakerzy wykradli z serwerów hasła kart kredytowych... Firma ubezpieczeniowa przyznaje, że nie wie co się stało z dokumentami rejestracyjnymi miliona aut... Coś pomyliłem?

Klienci czują się zaniepokojeni kiedy dochodzi do takich wypadków. Jakie moje dane miała ta firma? Skąd je miała? Co mi grozi?

Kryzysy wywołane bezprawnym ujawnieniem danych wywołują ogromne emocje, kiedy dotyczą wielu osób, które przekazały swoje osobiste informacje w wierze, że będą pieczołowicie strzeżone. Jeśli działania prewencyjne i strategie naprawcze mają być skuteczne, muszą uwzględniać ludzi, którzy mają kontakt z tymi zasobami.

To nie komputery i programy informatyczne ujawniają dane, ale ludzie. Zarządzanie ryzykiem nakazuje zwracać szczególną uwagę na pracowników, którzy mają bezpośredni dostęp do poufnych danych i informatyków, którzy wiedzą jak złamać kody dostępu lub obejść systemy zabezpieczenia sieci. Inna grupa większego ryzyka to pracownicy, którzy gubią notebooki, laptopy, telefony komórkowe z sekretnymi danymi.

Oto pięć metod ograniczenia ryzyka:

  1. Organizuj szkolenia dla pracowników, na których nauczą się jak chronić dostęp do danych.
  2. Zatrudniaj kierowników, którzy potrafią skutecznie egzekwować przepisy dotyczące ochrony danych.
  3. Chroń hasłami dostęp do dokumentów najbardziej wrażliwych na przecieki.
  4. Często zmieniaj hasła i kody dostępu.
  5. Stwórz system anonimowego przekazywania informacji o podejrzanych praktykach zanim dojdzie do niekontrolowanego wycieku danych.

Nawet najlepsze działania prewencyjne nie wykluczą całkowicie wypadków ujawnienia tajnych informacji. Twoja organizacja musi być przygotowana na reakcję w takiej sytuacji i odparcie krytyki, która może zaszkodzić jej reputacji.

Oto sześć porad co zrobić w takiej sytuacji:

  1. Wykorzystuj oficjalną witrynę w Internecie do informowania klientów o ich prawach i przekazania instrukcji co zrobić, kiedy wydarzy się coś złego - jeszcze przed wybuchem kryzysu. Taka praktyka może zmniejszyć ich niepokój i/lub gniew.
  2. W czasie kryzysu działaj zdecydowanie. W takich okolicznościach ważniejsze są szybkie decyzje od mozolnego grzebania w szczegółach.
  3. Zaplanuj strategię medialną z wykorzystaniem witryny WWW i firmowych blogów. Do niekontrolowanego i bezprawnego wycieku danych dojdzie wcześniej czy później - już teraz przygotuj specjalną witrynę na tę okoliczność. Stwórz listę potencjalnych sojuszników spośród blogerów, dziennikarzy, pracowników organizacji pozarządowych. Takie działania pomogą Ci szybko uruchomić "kryzysową" witrynę i zjednać sobie grupę zewnętrznych sprzymierzeńców.
  4. Zrób szkolenie dla osób, którzy będą odbierać telefony po ujawnieniu kryzysu.
  5. Rozważ stosowność poinformowania opinii publicznej o wycieku danych i szczerych przeprosin zanim dowiedzą się o tym media. Takie zachowanie zwykle skraca czas zainteresowania mediów tematem.
  6. Poproś o wsparcie organizacje branżowe i zawodowe, których jesteś członkiem. Pokażesz w ten sposób, że jesteś częścią rozwiązania, nie problemu.

Dzięki zastosowaniu skutecznych rozwiązań zmniejszających ryzyko zaskakującego i bezprawnego ujawnienia danych, Twoja organizacja będzie wystawiona na mniej zagrożeń, a kiedy do nich już dojdzie, szanse na szybkie uporanie się z nimi będą dużo większe.

Góra



6. Umiesz pisać elektroniczne informacje prasowe?

Kilka dni przed Świętami dotarł do mnie taki list:

Witam,
Chciałbym przedstawic Państwu restaurację Lux & Cafe Bar.
Jest to nowe miejsce otwarte w samym centrum.
Naszym pomysłem było połączenie butiku Lux z Restauracją
Lux & Cafe Bar by w ten sposób umilic Państwu czas spędzony na
zakupach. Nasze miejsce nie tylko organizuje różnego rodzaju eventy lecz
także imprezy zamknięte a przedewszystkim imprezy dla naszych klientów.
Zapraszam serdecznie i życzę mile spędzonych chwil w naszej restauracji.

Z poważaniem
John Bjila
Director

Nasze miejsce organizuje eventy... Czy to na pewno po polsku? Powiedzmy, że to skrót myślowy :-)

Tekst w wersji prawie oryginalnej (usunąłem tylko dane umożliwiające identyfikację nadawcy) z błędami stylistycznymi, ortograficznymi i interpunkcyjnymi. Do listu był załączony plik wielkości - bagatela - 2,45 MB :-(

Co o tym myślę? Do dziś zastawiam się czy Autor wie jak pisać informacje prasowe.

A Ty umiesz pisać informacje prasowe?

Napisz TAK lub NIE przy następujących zdaniach:

1. Piszę informacje prasowe przede wszystkim, aby zainteresować dziennikarzy moimi produktami lub usługami i oczekuję publikacji na ich temat. Od dziennikarzy radiowych i telewizyjnych oczekuję dodatkowo zaproszeń do ich programów. TAK / NIE

2. Piszę informację prasową tylko kiedy mam temat, który może zainteresować media. TAK / NIE

3. Ponieważ dziennikarze są niezwykle zajęci i nie mają czasu czytać długich informacji, moje materiały są zawsze jak najkrótsze. TAK / NIE

4. Staram się umieszczać wszystkie najważniejsze szczegóły "kto, co, kiedy, gdzie, dlaczego i jak" w pierwszym akapicie tak, aby dziennikarz mógł je szybko odszukać. TAK / NIE

5. Kiedy media nie zainteresują się moją informacją prasową, czuję, że mój wysiłek poszedł na marne. Szukam nowego tematu lub innego ujęcia tego samego tematu i piszę nową informację prasową wierząc, że tym razem będę mieć więcej szczęścia. TAK / NIE

6. Sukces informacji prasowej mierzę liczbą wycinków prasowych i/lub liczbą materiałów w radiu i telewizji.

Za każdą odpowiedź TAK, otrzymujesz jeden punkt. Podsumuj liczbę uzyskanych punków: TAK __ / NIE __

Jeśli masz 5 punktów lub więcej, piszesz informacje prasowe w stary sposób - tylko dla dziennikarzy - zupełnie zapominając o innych grupach: internauci interesujący się tym co robisz i gotowi kupić Twój produkt lub usługę, nawet jeśli dziennikarze sądzą, że temat nie jest wystarczająco interesujący.

Wynik od 1 do 4 punktów oznacza, że niektóre rzeczy robisz dobrze, ale wciąż tracisz wiele sposobności zwiększenia efektywności informacji prasowych.

Przyjmij gratulacje jeśli masz ZERO punktów! Doskonale wiesz do czego służą elektroniczne informacje prasowe. Internet zmienił komunikację i wiesz jak to wykorzystać dla swoich celów.

Góra



Nie masz najmniejszej kontroli nad tym, o co zapyta dziennikarz. Ale tylko od Ciebie zależy co mu powiesz. To dużo.

Chcesz przećwiczyć rozmowę z dziennikarzem?

Chcesz skorzystać z bezpłatnej Jazdy PRóbnej? Kliknij tutaj.




7. Jak zarządzać reputacją wśród blogerów

Kierownik marketingu i public relations w firmie deweloperskiej z Poznania pyta:

W związku w dużą liczbą artykułów w prasie i programów w radiu i telewizji o kryzysie w branży deweloperskiej planujemy więcej czasu poświęcić na monitoring tego, co piszą o nas autorzy blogów. Jak się do tego zabrać?

Blogerzy uwielbiają dzielić się ze światem opiniami na każdy temat. To, co mówią może być dla Twoich interesów korzystne lub szkodliwe. Monitoring i reagowanie na to, co piszą autorzy najpopularniejszych blogów o Tobie lub Twej organizacji, pomaga zarządzać reputacją w Internecie.

Krok 1 – Katalog blogów.

Wyszukaj w Internecie witryny blogów według haseł związanych z prowadzoną przez Ciebie działalnością. Utwórz w przeglądarce internetowej katalog z zakładkami do wybranych blogów. Jeśli jest taka możliwość, zapisz się na listy powiadomień (RSS) o nowych wpisach i komentarzach na blogach.

Krok 2 – Monitoring.

Monitoring treści blogów ułatwia zamówienie automatycznego przesyłania nagłówków wiadomości (RSS). Oszczędzony czas możesz poświęcić na bardziej twórcze zajęcia.

Krok 3 – Polityka medialna.

Sprawdź czy polityka komunikacyjna Twojej organizacji zezwala umieszczać oficjalne komentarze firmowe na zewnętrznych blogach. Może się zdarzyć, że Twój wpis musi być zaakceptowany przez biuro komunikacji zewnętrznej (dział public relations).

Krok 4 – Komunikacja.

Wysyłaj komentarze, polemiki, sprostowania odrzucające nieprawdziwe oskarżenia. Naucz się odróżniać opinie blogerów od faktów.

Krok 5 – Własny blog.

Stwórz własny blog, na którym zajmiesz się zarządzaniem reputacją online. Komentuj na nim szeroko i rzeczowo te zarzuty wobec Twojej organizacji i/lub branży, które spotykają się z dużym odzewem w blogosferze.

Krok 6 – Informacje.

Wykorzystuj blog nie tylko do zarządzania reputacją. Informuj klientów o nowych produktach i usługach. Opowiadaj o ciekawych akcjach i przedsięwzięciach. Odpowiadaj na pytania klientów.

Krok 7 – Komunikacja kryzysowa.

Bierz odpowiedzialność za swoje błędy, ale dokładnie wyjaśniaj co się stało, kto zawinił i co zrobiłeś, aby ta pomyłka już się nie powtórzyła. Takie postępowanie łagodzi krytyczną ocenę skutków błędu. Przekonujący plan naprawy i szczere przeprosiny mitygują nawet najbardziej krwiożerczych blogerów.

Góra



8. Szanuj wartość swojej marki

Kierownik marketingu w firmie komputerowej z Gdańska pyta:

Zarząd naszej firmy zdecydował obniżyć w styczniu i lutym stawki dla nowych klientów o 20%. Próbowałem tłumaczyć, że to ryzykowna taktyka i wcale nie musi nam przysporzyć wielu stałych klientów po dwóch miesiącach promocji. Co o tym sądzisz?

Wszyscy wiemy, że obecne realia i ekonomiczne prognozy na rok 2009 nie są zbyt optymistyczne. W takim warunkach pytanie o utrzymanie cen może okazać się łatwe, ale odpowiedź trochę trudniejsza.

Moim zdaniem, obniżanie cen tylko dlatego, że rynek jest trudny to główny grzech wszystkich neofitów w public relations. Jeżeli obniżysz ceny dzisiaj, pożałujesz tego jutro.

W chwili kiedy obniżasz stawki komunikujesz, że wszystkie Twoje poprzednie marketingowe przekazy o wartości tego, co oferujesz - czyli Twoja marka - są mało warte. Kiedy gospodarka wyjdzie z dołka, wszyscy ci, którzy wcześniej obniżyli ceny będą musieli wyjaśnić dlaczego je podnoszą.

Nawet w okresie słabszego wzrostu gospodarczego ludzie, którzy chcą Twoich usług nadal ich potrzebują. Taka potrzeba nie znika, a nawet się zwiększa. Każdy kto domaga się niższych stawek zachowuje się oportunistycznie i jak każdy dobry przedsiębiorca próbuje wykorzystać okazję do swoich celów - próbuje zbić cenę.

Miesiąc temu nowy klient zadzwonił ze wstępną propozycją zorganizowania firmowej imprezy świątecznej. Zapytał o cenę. Powiedziałem ile to kosztuje. Nie był zadowolony. Powiedział, że zadzwoni do kogoś innego. Po tygodniu zadzwonił ponownie. Tym razem zaakceptował moją ofertę, mimo że była taka sama co do grosza.

Nie tylko ją przyjął, ale także pogratulował konsekwencji i zdecydowania, co w jego oczach świadczy o mojej uczciwości i profesjonalizmie. Ja to nazywam - ochrona wartości marki.

PS. Jeśli jeszcze Cię nie przekonałem to dodam, że Ci, którzy najdłużej się targują są pierwsi w kolejce do zalegania z honorarium :-(

Góra



9. Plusy pracy w public relations na własny rachunek

Konsultantka public relations z Krakowa pyta:

Jakie są korzyści pracy w public relations na własny rachunek?

Najważniejsze plusy to świadomość pełnej kontroli nad swoim życiem zawodowym, możliwość bardziej elastycznego dzielenia czasu na pracę i życie rodzinne, stworzenie własnej bazy klientów i - czasem - lepsze zarobki :-)

Pracę na własny rachunek w public relations - zakładając odpowiednie doświadczenie i stosowne wykształcenie - można zaczynać przy bardzo skromnych środkach własnych i bez angażowania dodatkowych pracowników. Inne korzyści:

  1. Sama jesteś swoim szefem.
  2. Sama wybierasz termin i długość urlopu.
  3. Nie musisz nosić służbowego ubrania.
  4. Nie musisz codziennie dojeżdżać do pracy.
  5. Nie musisz wykonywać zadań, z którymi się nie zgadzasz.
  6. Sama wybierasz klientów i projekty, które Cię interesują.
  7. Możesz skupić się na tym co robisz najlepiej, bez zbędnej biurokracji.
  8. Pracujesz gdzie chcesz i kiedy chcesz.
  9. Nie musisz udawać zapracowanej kiedy tak nie jest.
  10. W niedzielny wieczór nie musisz myśleć o kolejnym nudnym tygodniu przed Tobą.

Brzmi zbyt pięknie, żeby było prawdziwe? Nie jestem ulicznym sprzedawcą superdrogiej pasty do zębów i nie namawiam do słodkiego lenistwa w oczekiwaniu na kolejne przelewy na konto bankowe.

Każdy rodzi się wolny, ale nikt nie przychodzi na świat jako konsultant. Konsultantami public relations zostają tylko ci, którzy chcą. Jeżeli już teraz czujesz się niezależna, co Cię powstrzymuje? Jeśli nie, co Cię może wyrwać zza biurka? Napisz o tym do nas.

Góra



10. Uśmiechnij się

Jeszcze jedna kolejka

Kiedy w studenckich czasach dorabiałem przed Bożym Narodzeniem jako św. Mikołaj w domu towarowym wiele dzieci mówiło, że pod choinkę chciałyby dostać kolejkę elektryczną.

"Jeśli dostaniesz kolejkę," tłumaczyłem cierpliwie pamiętając o portfelach ich rodziców, "wiesz, że tata też będzie chciał się nią od razu bawić. To chyba nie jest w porządku?"

Jeden chłopczyk po moim pytaniu zamyślił się, ale nic nie powiedział. Żeby przerwać kłopotliwą ciszę, zapytałem co jeszcze chciałby dostać od św. Mikołaja. "Jeszcze jedną kolejkę..."

Góra



Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek
www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14