Pressence Public Relations | Pressence Newsletter | Numer 24 / 15 grudnia 2002 |
Wydawca: Bogusław Feliszek | biuro@pressence.com.pl | http://www.pressence.com.pl |
Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.
Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.
Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.
OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.
W numerze
1. W poszukiwaniu magicznej formuły PR
Marzyciele i filozofowie poszukują magicznej formuły. Liderzy tworzą własne magiczne zaklęcia – magiczne paradygmaty skutecznej komunikacji kryzysowej, przebojowego produktu, unikatowej usługi. Najlepsze z najlepszych. Proste rozwiązania. Złote recepty z warunkiem: "Gdybyśmy tylko mieli...".
Stawiając czoła wyzwaniom, wielu z nas gotowych jest zrezygnować ze zdrowego rozsądku na rzecz magicznych formuł, które ułatwiają podejmowanie decyzji. W skomplikowanym świecie wszyscy szukamy magicznych rozwiązań. Proste działanie. Krótkie podsumowanie.
Tu i teraz
Uniwersalna magiczna formuła nie istnieje. Przepraszam, że jestem posłańcem złej wiadomości, ale tak jak nie ma darmowej benzyny, nie ma też prostych odpowiedzi na złożone pytania.
Nikt nie poda Ci na tacy prostego rozwiązania – magicznego zaklęcia. Jeżeli spotkasz się z taką propozycją, uważaj na portfel i etykę. Dlaczego? Ponieważ owe "magiczne formuły" są ogromnym uproszczeniem prawdy i dlatego są wszystkim tylko nie... prawdą.
Pomagam firmom przygotować własne "magiczne" formuły. Nie układam puzzli z gotowych elementów. Nie upiększam rzeczywistości. Wierzę, że każdy ma zadatki na dobrego specjalistę public relations. Wystarczy tylko poszukać w sobie atutów – na przykład pasja dla prawdy – i rozwijać je. Następnie przyjrzeć się słabym stronom – na przykład słaby kontakt wzrokowy, niska motywacja, zła ocena ryzyka – i starać się je poprawić. Wiem też, że są osoby, które rodzą się z darem skutecznej komunikacji. Są też tacy, którzy nie zdają sobie sprawy ze swoich możliwości.
Magia w polityce
Do tzw. "magicznych formuł" najczęściej odwołują się politycy i ludzie sprawujący rządy. Polityczne magiczne zaklęcia? Kontrolowany wzrost, obniżenie podatków, nowe parki, ograniczenie ruchu samochodów w centrum, więcej centrów rekreacyjnych. Rządzący mówią, że właśnie tym się zajmują. Ci, którzy aspirują do przejęcia władzy obiecują, że będą to robić lepiej.
Magiczne formuły wywodzą się z rzeczywistości. Nie powstają na zawołanie. Rząd szuka magicznej formuły na walkę z długiem publicznym. Opozycja mówi o bierności ekipy rządzącej. Obydwie strony nie odnoszą spektakularnych sukcesów, gdyż odwołują się do starych i zużytych schematów. I rząd i opozycja potrzebują świeżego spojrzenia na rzeczywistość.
Stosunkowo wysoki poziom podatków, zaawansowany wiek infrastruktury technicznej, smutne realia demograficzne, skromny wzrost gospodarczy tworzą skomplikowane środowisko, w którym nie ma prostych odpowiedzi. Jest tylko niewiele bezbolesnych decyzji.
Magicznym zaklęciem dla wielu jest głębsza integracja Polski z Unią Europejską. Musi minąć trochę czasu zanim unijne "magiczne" formuły będą podobnie postrzegane przez społeczeństwo. Miarą sukcesu tych starań nie będą wyniki kolejnych sondaży czy komentarze publicystów, ale następne wybory parlamentarne.
Magia w biznesie
Podobne podejście funkcjonuje w biznesie. Przedsiębiorcy wymyślają własne złote reguły. Robią to na dwa sposoby:
1. opracowują strategie sukcesu, które opierają się na liczbach, nie na dobrych intencjach,
2. budują zespół, który nie jest związany sztywnym planem, ale dostaje wolną rękę w wykorzystaniu nowych szans.
Niedawno obserwowałem dużą organizację, która tłumaczyła inwestorowi, że nie jest jeszcze przygotowana do zaangażowania się w nowy projekt. Nie wszystkie "magiczne formuły" powstają zgodnie z planem i strategią. Niektóre pojawiają się dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Tylko od umiejętności ich dostrzeżenia i elastycznego wchłonięcia zależy czy nie przejdą koło nosa.
Konkluzja
Ktoś kiedyś powiedział (i nie był to David Copperfield), że trzeba się bardzo natrudzić, żeby rzeczy wyglądały prosto i dobrze. Tak. To wyjątkowo ciężkie zajęcie, żeby magiczne formuły wyglądały prosto i dobrze. Wymaga to wiedzy, intuicji i elastyczności, gotowości do zmiany planów, procesów i struktur, aby lepiej wykorzystać nowe okazje.
2. Czego mnie nauczył Mark Twain
Kiedyś jeden ze znajomych Marka Twaina zanudzał go opowieściami o swojej bezsenności.
– Czy pan rozumie? Nic mi nie pomaga, absolutnie nic.
– A nie próbował pan rozmawiać sam ze sobą? – zapytał Twain.
Mark Twain. Nie wiem czy jest osoba, której mądrości i dowcipowi mówcy zawdzięczają więcej.
Kto z nas (ale tak z ręką na sercu) nie korzystał z jego celnych powiedzonek do podsumowania wystąpienia? Kto nie ubarwiał prezentacji jego sentencjami?
Teksty autora "Przygód Tomka Sawyera" stanowią fantastyczne źródło inspiracji dla każdego mówcy.
Oto 10 maksym Twaina wyrażających ogólne prawdy o wystąpieniach publicznych:
1. "Są tylko dwa rodzaje mówców na świecie. Zdenerwowani i kłamcy."
2. "Charakter człowieka można poznać z przymiotników, których najczęściej używa w rozmowie."
3. "Właściwe słowo jest skuteczne, ale żadne słowo nie jest tak skuteczne jak dobrze dobrana pauza."
4. "Jeśli nie masz nic do powiedzenia, nic nie mów."
5. "Lubimy ludzi, którzy bez wahania mówią to, co myślą, pod warunkiem, że myślą to samo, co my."
6. "Prawdziwie wielcy ludzie wywołują w nas poczucie, że sami możemy się stać wielcy."
7. "Gdy mówisz prawdę, nie potrzebujesz sobie niczego przypominać."
8. "Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu."
9. "Byłem rad, że mogę udzielić prawidłowej odpowiedzi, co też uczyniłem. Powiedziałem, że nie wiem."
10. "Jakie są właściwe proporcje maksymy? Minimum dźwięku przy maksimum sensu."
Bez względu na okazję, temat i rodzaj wystąpienia każdy może dużo nauczyć się od Marka Twaina. Jego trafne maksymy są wartością samą w sobie, ale warto też zwrócić uwagę na ich konstrukcję – szyk, krótkie słowa, zwarte zdania, kontrapunkty, przecinki...
Dlatego jego spostrzeżenia po ponad stu latach wciąż inspirują i są chętnie cytowane przez najlepszych mówców.
3. Gilotyna i zarządzanie kryzysem
W czasie Rewolucji Francuskiej ksiądz, lekarz i inżynier zostali skazani na śmierć na gilotynie. Trójkę nieszczęśników przewieziono na miejsce egzekucji starym wozem ciągniętym przez woły.
Pierwszy na szafot wszedł ksiądz. Kat grzecznie zapytał skazańca czy chce widzieć ostrze spadające na szyję. W odpowiedzi usłyszał: "Całe moje życie było skromne, uczciwe i pobożne. Nie mam się czego wstydzić. Chcę spotkać się ze Stwórcą twarzą w twarz." Ksiądz położył głowę twarzą ku niebu.
Kat pociągnął za sznur uwalniając ostrze. Gilotyna zaczęła szybko zjeżdżać ku odsłoniętej szyi duchownego. Centymetr przed szyją ku zaskoczeniu kata i tysięcy wiwatujących gapiów ostrze nagle się zatrzymało. Tłum ucichł – niektórzy padli na kolana i zaczęli głośno się modlić.
Władze uznały cudowne ocalenie księdza za ewidentny znak boży i zrezygnowały z ponownej dekapitacji.
Następny był lekarz, który usłyszał to samo pytanie. Medyk pomyślał: "Skoro udało się księdzu, może także mnie dopisze szczęście" i położył głowę twarzą do góry. Kat pociągnął za sznur i ostrze gilotyny znowu zatrzymało się dokładnie centymetr nad grdyką. Władze nie miały wyboru – musiały uwolnić lekarza.
Teraz przyszła kolej na inżyniera, który nie chcąc wyjść na głupka również wybrał pozycję "twarzą do góry". Kiedy tak leżał z głową mocno wciśniętą w ramę gilotyny, spojrzał na wiszące nad nim skośne ostrze i wykrzyknął: "Już wiem jaki macie problem."
Morał z tej historii o zarządzaniu kryzysem: kiedy wisi nad Tobą ostrze gilotyny, nie myśl tylko o rozwiązaniu problemu, ale także o jego skutkach.
Szukając informacji o nowym kliencie sięgnąłem do zasobów Internetu. Wpisałem nazwę organizacji klienta do wyszukiwarki, która kataloguje grupy dyskusyjne. Na pierwszym miejscu pojawiło się kilka miażdżących komentarzy pióra klienta, który nie był zadowolony z usług sprzedawcy. Klient wysłał swoje krytyczne uwagi do kilku grup, które ochoczo podjęły temat usług świadczonych przez warsztaty samochodowe.
Firma dzięki dokładnemu opisowi problemu odnalazła rozżalonego klienta i ku jego zdziwieniu zaproponowała bezpłatne usunięcie usterki. Dodała do tego komplet opon zimowych. Wdzięczny klient wysłał informację do tych samych grup dyskusyjnych - tym razem z opisem starań sprzedawcy samochodów.
Firma miała szczęście. Udało się jej odnaleźć niezadowolonego klienta, udobruchać go i odbudować jego zaufanie. To dobra wiadomość. Zła wiadomość jest taka, że krytyczny komentarz odnaleziono przed przypadek. Firma nie miała stałego programu monitoringu opinii na jej temat w Internecie i jej reputacja była wystawiona w przeszłości na szwank bez jej wiedzy.
Każda organizacja jest podatna na kryzys w Internecie, ale niektóre są bardziej. Na pierwszym miejscu są firmy oferujące nowoczesne technologie i sprzedające artykuły konsumpcyjne. Tuż za nimi w kolejce do kryzysu stoją firmy sprzedające produkty i usługi innymi firmom. Organizacje prywatne i międzynarodowe korporacje są najrzadziej atakowane.
Kryzys online to każda informacja lub działanie, które zagraża pozycji lub sukcesowi organizacji lub szkodzi reputacji i osłabia pozycję na rynku. Kryzys wywodzi się z nieporozumień, plotek lub faktów, które zagrażają reputacji organizacji. Na przykład, producent zabawek Mattel ma kłopoty z internautami, którzy publikują w Internecie zdjęcia lub rysunki lalek Barbie i Ken w nieprzyzwoitych sytuacjach. Wirtualna Polska może mieć kłopoty z witryną www.kurde.pl. Producenci samochodów są bombardowani protestami wywołanymi przez często nieprawdziwe alarmy przekazywane w grupach dyskusyjnych. Na przykład, o problemach użytkowników mercedesów można przeczytać na stronie www.mercedesproblems.com.
Jak to działa
W dawnych dobrych czasach zarządzanie kryzysem oznaczało kontaktowanie się z mediami i dystrybucję informacji zgodnie z tym jak chciałeś być postrzegany. Miałeś dużo czasu na zebranie i uporządkowanie danych. Mogłeś sobie pozwolić na zwołanie zebrania z kluczowymi doradcami. Kiedy byłeś gotowy wydawałeś oświadczenie, w którym przedstawiałeś swoją wersję zdarzeń tak jak było to wygodne. Teraz to już nie działa.
Teraz jest Internet, w którym plotki - korzystne i szkodliwe - rozchodzą się szybkością błyskawicy. Szkody dla organizacji mogą być natychmiastowe i nie do naprawienia. Informacja (lub dezinformacja) nie zna granic. Czas od umieszczenia informacji w grupie dyskusyjnej lub na witrynie WWW do przekazania w inne miejsca w Internecie jest niezwykle krótki, szczególnie, gdy informacja jest bulwersująca. Przez minutę może ją poznać cały świat.
Wiadomości w Internecie przypominają duchy, które nawiedzają Ciebie znikąd i nie chcą opuścić. Znajomy kilka lat temu prowadził w Internecie promocję usług biura tłumaczeń. Jeszcze dzisiaj mimo, że specjalna oferta już dawno się wyczerpała otrzymuje zapytania w tej sprawie.
W Internecie dobro funkcjonuje obok zła i brzydoty. Właściwie nie ma żadnych skutecznych sposobów korekty nieścisłości lub błędów. Z drugiej strony, online to nieocenione źródło i rynek dystrybucji informacji, przebogata biblioteka danych i opinii. Z tego właśnie powodu organizacje powinny bacznie obserwować co się o nich mówi i pisze w Internecie.
Szybko, jeszcze szybciej
Dzisiaj media są nie tylko zachęcane do błyskawicznej dystrybucji świeżych informacji, ale także sowicie za to nagradzane. Kto pierwszy, ten lepszy. W przeszłość odeszły czasy, gdy informacja była sprawdzana w kilku niezależnych źródłach, a najważniejsze fakty poddawane były krytycznej analizie. Duża stacja radiowa przez wiele lat jako swój wyróżnik utrzymywała nadawanie dzienników za kwadrans pełnej godziny tylko, aby pokazać, że jej dziennikarze "wiedzą szybciej". Lepiej? Inna stacja radiowa promowała hasło: "(...) i usłyszysz więcej". Lepiej?
Do zadań specjalisty public relations należy ochrona komunikacji organizacji z otoczeniem i dbanie o utrzymanie klarownego przekazu. Jak to robić w Internecie, do którego każdy może wrzucić w dowolnej chwili swoje "trzy grosze"? Jak działać, aby nie tylko neutralizować niekorzystne i fałszywe informacje, ale - przede wszystkim - nie dopuścić do ich pojawienia się?
Kiedy dzieje się coś złego/niepokojącego, opinia publiczna przede wszystkim chce wiedzieć:
Planowanie kryzysowe umożliwia podejmowanie właściwych decyzji z szybkością światła. Dlatego w pierwszej kolejności przygotuj podstawy do szybkiego działania. Gorąco namawiam do wykonania dwóch ruchów:
Jak to przeżyć
Oto kilka wskazówek jak przeżyć kryzys w Internecie. To nie są żelazne zasady, gdyż każdy kryzys jest inny. To nie "wybór dramatów", gdyż ten najważniejszy i tak rozegra się przed Twoimi oczami. To tylko sugestie co zrobić, gdy w pierwszej chwili jedyne co ciśnie Ci się na usta to rozpaczliwe "O rany...!".
Zarządzanie kryzysem online to prewencja i ograniczanie szkód. Najskuteczniejszym sposobem zarządzania kryzysem jest zapobieganie jego rozprzestrzenianiu poprzez błyskawiczną dystrybucję informacji neutralizujących szkodliwy przekaz. Można to osiągnąć przez system wczesnego ostrzegania, który systematycznie monitoruje fora dyskusyjne i strony WWW.
5. Dlaczego nie ma oficjalnej części wywiadu
Wyobraź sobie, że dziennikarka telewizyjna umówiła się z Tobą na wywiad. Punktualnie o umówionej porze zjawia się w biurze ekipa, kamerzysta ustawia sprzęt, włącza światła, reporterka podstawia mikrofon i zadaje pierwsze pytanie.
Kwadrans przeznaczony na wywiad mija jak z bicza strzelił. Jesteś zadowolony, powiedziałeś wszystko co chciałeś. Mimo że reporterka zadała kilka podchwytliwych pytań, udało Ci się dzięki przygotowaniu trzech kluczowych komunikatów zręcznie i z uśmiechem wyjść z opresji.
Koniec nagrania. Ekipa techniczna zabiera się do pakowania sprzętu. Reporterka zerka do notatek i mówi, że ma jeszcze jedno pytanie. Pyta o produkt konkurencji. Rozluźniony mówisz o nim kilka cierpkich i krytycznych słów.
Kiedy wieczorem oglądasz relację w dzienniku, jesteś zszokowany tym, że reporterka w komentarzu wykorzystała Twoje nieprzyjemne słowa wypowiedziane po "oficjalnym" zakończeniu wywiadu.
Twój szef nie będzie zadowolony.
Możesz czuć się oszukany i wykorzystany przez dziennikarkę, ale ona nie zrobiła niczego złego. Zadała pytanie i Ty odpowiedziałeś. A że kamera nie była włączona... A musiała?
Wywiad nie rozpoczyna się "oficjalnie" w momencie włączenia kamery i nie kończy po jej wyłączeniu. Wszystko co powiesz przed wywiadem do kamery, w jego trakcie i po zakończeniu może być wykorzystane przez dziennikarza – KAŻDE Twoje słowo. Także cytat z rozmowy telefonicznej i e-maila.
Nie mów w obecności dziennikarza niczego czego nie chciałbyś zobaczyć w druku lub usłyszeć na antenie. Wiem, że to może być oczywiste, ale na mojej liście medialnych wpadek znanych osób komentarze wygłaszane po "oficjalnym" zakończeniu wywiadu od lat są na pierwszym miejscu.
Nie ma oficjalnej (urzędowej) i nieoficjalnej (prywatnej) części wywiadu. Wszystko jest oficjalne dopóty, dopóki nie znikniesz z pola widzenia kamery i zasięgu mikrofonu reportera.
Nie namawiam do milczenia jak grób przed włączeniem kamery i po jej wyłączeniu – to byłoby podejrzane i dziennikarz też mógłby to nieprzyjemnie skomentować. Wykorzystaj ten czas do wstępnego przekazania informacji jakimi chcesz podzielić się w czasie wywiadu, a po wywiadzie, do powtórzenia głównego przesłania. Pamiętaj, że reporter "notuje" wszystko, także kiedy nie ma notatnika i długopisu w dłoni.
6. Jak skłonić klienta do ponownego zakupu
Znajomy przeczytał w lokalnej bezpłatnej gazecie ogłoszenie: "Zrób zakupy w naszym sklepie. Jeśli kasjerka nie uśmiechnie się do Ciebie, kiedy będziesz płacić, wszystko w Twoim koszyku masz za darmo." Mocne, prawda?
Szybko poszedł do sklepu, wypełnił koszyk po brzegi i stanął w kolejce do kasy. Kasjerka nie tylko się nie uśmiechnęła, ale nawet na niego nie spojrzała. Niepocieszony pomyślał: "Przynajmniej będę miał zakupy za darmo" i powołał się przy kasie na prasową reklamę.
Kasjerka znudzonym głosem powiedziała, że nic nie wie o promocji. Zdziwiony wyjął wycinek z gazety.
"Aha," usłyszał, "To promocja z ubiegłego tygodnia!"
Ale co się stało?
Przyjazna obsługa klienta - jeśli Ci na niej zależy - nie może być uzależniona od pory dnia lub roku. Albo jest częścią Twojej misji, filozofii prowadzenia interesów albo nie.
Załóżmy jednak, że pomysł "bez uśmiechu nie ma interesu" nie przypadł Ci do gustu (szkoda, ale to Twoja strata!). Uważasz, że zadaniem kasjerki jest wyłącznie sprawne i dokładne pobieranie zapłaty za towar. Nie oczekujesz, że wykaże specjalne zainteresowanie klientem, a celem akcji marketingowych "uśmiech albo kasa" jest jedynie zwiększenie ruchu w sklepie.
Smak schabowego
Ambitni przedsiębiorcy wymyślają i stosują rozmaite zachęty zmierzające do zwiększenia sprzedaży - konkursy, kupony, punkty, programy lojalnościowe, itp. Niektóre formy marketingu wirusowego również korzystają z podobnych bodźców do przekazywania pozytywnych informacji większej liczbie znajomych.
Klienci skuszą się na marchewkę tylko, gdy mają absolutną pewność, że po tej przekąsce czeka ich obfita i smakowita uczta. Jeśli ich oczekiwania się potwierdzą - a podniebienie doświadczy rozkoszy wcześniej nie odczuwanych - są gotowi zostać do końca przyjęcia.
Oto 10 metod skłonienia klientów do ponownego zakupu:
Konkluzja
W marketingu nie sprzedaje się schabowego, ale jego smak. To prawda. Ale z drugiej strony bez schabowego trudno o aromatyczny zapach!
Koniec roku to czas ankiet, sondaży i podsumowań. Czy Ty też zdecydowałeś się wykorzystać sondaż do wzmocnienia programu komunikacyjnego?
1. Co to jest ankieta?
W ankiecie znajdują się pytania na jeden temat. Jej celem jest uzyskanie dokładnych i wiarygodnych opinii. Im więcej respondentów, tym dokładniejsze wyniki.
2. Ile zadać pytań?
Od pięciu do dziesięciu pytań. Więcej może zniechęcić do odpowiedzi; mniej nie da wystarczającego materiału do praktycznej analizy.
3. Jakie pytania zadać i w jakiej kolejności?
Każde pytanie powinno dostarczyć odpowiedzi, które pomogą podejmować prawidłowe decyzje. Pytania dodatkowe pomogą wyjaśnić szczegóły tych decyzji. Na przykład, jeżeli ankietowani powiedzą jakie lody lubią najbardziej (truskawkowe, waniliowe czy czekoladowe), wiesz jaki towar zamawiać. Jeżeli dodatkowo powiedzą, kiedy przyjdą na zakupy, wiesz KIEDY musisz mieć towar na półkach.
Dodatkowe wskazówki:
Oto kilka praktycznych porad jak przygotować, przeprowadzić i podsumować sondaż.
Dziś recepta na popularny talkshow polega na
zidentyfikowaniu uprzedzeń słuchaczy
i graniu na nich w swoich programach.
- Tom Milewski
Jeden z moich znajomych prowadzi codzienną poranną audycję w lokalnym radiu. Kiedy go zapytałem czego oczekuje od swoich rozmówców po sekundzie namysłu odpowiedział: "Kontrowersyjna wypowiedź zawsze zwiększa słuchalność."
Ostry, dosadny i przewrotny komentarz jest znakomitym sposobem zdobycia rozgłosu. Jednak większość ludzi unika tej metody, a szczególnie kobiety. Na poparcie tej tezy gotów jestem zaryzykować krótki test:
1. Jeżeli Twoja organizacja zdecydowała, że nie będzie rozmawiać z mediami:
A. Podporządkowujesz się.
B. Buntujesz się.
2. Skromność daje poczucie bezpieczeństwa i świadczy o rozsądku.
A. To oczywiste.
B. W żadnym wypadku!
3. Nadmierna obecność w mediach szkodzi organizacji.
A. Prawda.
B. Nigdy nas za dużo w mediach.
Z naszych doświadczeń wynika, że kobiety raczej skłonne są wybierać wariant A, a mężczyźni B.
Kobietę trudniej jest przekonać do występu przed mikrofonem i kamerą. Mężczyźni częściej też decydują się na udział w szkoleniach medialnych i treningach rzeczników prasowych. Wiedzą, że w potocznym mniemaniu ekspert występujący w radiu lub udzielający wywiadu gazecie jest bardziej kompetentny od tego, który nie został zaproszony do rozmowy.
Jaka jest inna cecha poszukiwana wśród gości, którzy chcą zdobyć uznanie słuchaczy i wdzięczność redaktorów?
Energia i pasja.
Energia i entuzjazm uczynią nawet z banalnego i nudnego tematu pasjonujący wywód. Gość, który mówi z zapałem automatycznie zmusza do bardziej uważnego słuchania.
Za minutę antena
Dla wielu z nas występ w radiowym talk show może być bardzo skutecznym posunięciem w programie zmierzającym do zdobycia większej popularności. Przygotowanie do takiego występu przypomina proces opracowania informacji prasowej lub propozycji tematu. Potrzebny jest temat i oryginalne podejście.
Oto 10 wskazówek co zrobić, aby radiowy występ zaliczyć do sukcesów:
Teraz już wiesz co zrobić kiedy usłyszysz w słuchawkach głos realizatora: "Uwaga! Wchodzimy."
W razie wątpliwości możesz liczyć na naszą pomoc. Napisz do mnie.
Właściciel firmy ze Szczecina pyta:
Zajmuję się sprzedażą mebli biurowych. Na wiosnę będziemy świętować 10-lecie firmy. Czy to może zainteresować media?
Rocznica powstania firmy nie jest newsem, jeżeli nie jest atrakcyjnie przedstawiona. Prasa nie zajmuje się relacjonowaniem dat z kalendarza biznesu.
W ramach obchodów można sponsorować zabawny konkurs. Gwarantuję, że wszyscy w mieście będą o tym mówić.
Zaproponuj opisanie w 50-ciu słowach kto i dlaczego ma najbardziej niechlujne biurko. Tytuł konkursu? Na przykład, "Największy bałagan na biurku w Szczecinie." Wydrukuj kupony konkursowe i wyłóż je obok kasy. Wyślij indywidualne zaproszenia do stałych klientów i partnerów handlowych. Umieść ankietę na firmowej stronie WWW. Przygotuj informację prasową o konkursie i wyślij ją do lokalnych gazet.
Zaproś do współpracy lokalne radio. Zapytaj czy możesz przyjść do studia, opowiedzieć o konkursie i ufundować nagrodę dla słuchacza, który przyzna się, że ma największy bałagan na biurku. Nagroda musi być atrakcyjna, na przykład, wyposażenie biura w komplet mebli i bezpłatna godzinna konsultacja w jego urządzeniu.
Jeśli chcesz uzyskać jeszcze większy rozgłos, możesz odszukać i zaprosić do grona jurorów lokalne znakomitości, które są znane ze swojego upodobania do porządku.
To właśnie te osoby powinny wręczyć główną nagrodę. Poproś laureata o zgodę na sfilmowanie go przez telewizję przy swoim "słynnym" biurku.
Jeżeli chcesz, aby ludzie mówili o Twojej firmie jeszcze długo po rocznicy urodzin ufunduj nagrodę przechodnią i organizuj konkurs corocznie.
Oto cztery pomysły konkursów dla właścicieli małych firm:
Gdzie znikają pieniądze na Święta?
Jak to się stało? Mimo że niezwykle starannie starałem się zapakować zestaw oświetleniowy wszystkie kabelki po wyjęciu z pudełka znowu przypominają włosy gitarzysty zespołu grającego reggae. Pół biedy, gdyby to był jedyny wydatek...
40% Prezenty:
6% Prezenty bez żadnych użytecznych funkcji 4% Prezenty z użytecznymi funkcjami, które nigdy nie będą wykorzystane 10% Prezenty, o których obdarowany powie: "Jakie to urocze", ale naprawdę myśli inaczej 11% Prezenty, które sam chciałbyś otrzymać i masz cichą nadzieję, że szybko znudzą się obdarowanej osobie 6% Prezenty dla ludzi, których nie lubisz, ale wiesz, że musisz im coś kupić 3% T-shirty ze śmiesznymi napisami (prezenty rezerwowe) * Prezenty, które są użyteczne i naprawdę je lubisz - liczba poniżej błędu statystycznego
21% Dekoracje:
8% Choinka - taniej, gdy masz mocne nerwy i czekasz z kupnem do Wigilii
1% Lampki na choinkę do wymiany tych przepalonych w zeszłym roku
1% Lampki na choinkę do wymiany tych, które rozdeptałeś w ubiegłym roku
2% Ozdoby na choinkę, w tym minimum 30% ozdoby ekologiczne
2% Haczyki do ozdób choinkowych - też benzyna na wyjazd do marketu w ostatniej chwili, kiedy zorientowałeś się, że niektóre ozdoby kupiłeś bez zawieszek
1% Nowa gwiazda na "czubie"
1% Kolorowy łańcuch - taniej, jeśli uda Ci się namówić rodzinę na wieczór wspólnego klejenia łańcucha
2% Lameta - nie dotyczy szkód powstałych w trakcie "niekontrolowanej wymiany zdań", gdy ktoś z domowników umieścił ją na drzewku w nieodpowiednim miejscu
2% Zewnętrzne ozdoby, na przykład, oświetlenie okien
1% Wymiana bezpieczników przepalonych po pierwszym włączeniu oświetlenia choinki
8% Jedzenie i napoje:
1.5% Jedzenie, które kupujesz tylko na Boże Narodzenie, na przykład, suszone grzyby, śliwki, owoce kandyzowane, bakalie, ciasto owocowe, itp.
1% Napoje alkoholowe - pomnóż tę liczbę przez trzy, jeżeli spodziewasz się rodziny na Święta
1% Ciasteczka, które dzieci pieką dla Św. Mikołaja
1% Słodycze, których nikt nie zje
3% Karpie
0.5% Ranigast
9% Rozrywka:
1% Nowa płyta z kolędami, mimo że masz już kolekcję 57 godzin muzyki świątecznej, w tym pierwsze nagrania Mazowsza 3% Seans w kinie z gromadką dzieci - film o sprytnych i wesołych zwierzątkach 5% Dodatkowe napiwki dla zaprzyjaźnionego barmana za włączenie ulubionej kolędy z grającej maszyny lub wyłączenie świątecznych reklam w telewizorze nad barem.
12% Inne:
3% Przesłodzone kartki świąteczne 2% Znaczki na przesłodzone kartki świąteczne 2% Drobne prezenty dla osób, które na nie zupełnie nie zasługują: szef, kolega z pokoju, listonosz, sprzątaczka 1% Świeczki 3% Drobne wrzucone do puszek Mikołajów z czerwonymi nosami, podrapanymi czołami i przekrwionymi oczami 1% Drobne rzucone na tacę na Pasterce
10% Baterie:
9% Baterie, które nie pasują do żadnego urządzenia
1% Baterie, które pasują do wszystkich urządzeń - zazwyczaj jednej brakuje :-(
Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.
Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.
Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.
Zastrzeżenia prawne
1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.
2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.
3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.
4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.
5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).
6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.
7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.
Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.
Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.
Bogusław Feliszek Pressence Public Relations |
pl. Teatralny 10-11/33 45-056 Opole tel. +48 77 441 40 14 |
WWW www.pressence.com.pl e-mail: biuro@pressence.com.pl |