Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 19 / 1 października 2002
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
© Pressence Public Relations



Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.



W numerze

  1. Moje dwie twarze
  2. 7 zasad komunikacji kryzysowej dla ubogich
  3. 17 metod tworzenia wartości dodanej w public relations
  4. Style komunikacji
  5. PO-NIE-WAŻ
  6. Jeszcze jedno pytanko
  7. 15 pytań do dziennikarza przed wywiadem
  8. Cytat do czwartej potęgi
  9. Rejestrować się czy nie
  10. Uśmiechnij się



1. Moje dwie twarze

Twarz jest mapą Twojego życia.
– Houdini, mistrz magii

Każdy z nas ma – bez urazy – dwie twarze. Dosłownie i nieświadomie. Żeby się o tym przekonać, trzeba tylko spojrzeć prawdzie w oczy.

Codziennie pokazujemy światu dwa aspekty naszej osobowości na dwóch stronach twarzy. Dwie pionowe połówki twarzy są sterowane nerwami połączonymi z przeciwnymi półkulami i w różny sposób pokazują otoczeniu co czujemy.

W rzeczywistości, dwie strony twarzy – publiczna i prywatna – podobnie jak dwie strony naszego ciała – prawa i lewa – są zazwyczaj asymetryczne i różnią się proporcjami.

Lewa strona pokazuje bardziej prywatną część osobowości; część prawa "odpowiada" za nasz publiczny wizerunek. Lewa strona wygląda na mniej szczęśliwą niż prawa. Prawa strona jest bardziej wyrazista i ruchliwa. Lewa strona szybciej pokaże negatywne emocje. Prawa strona jest bardziej optymistyczna, choć niekoniecznie musi być nieszczera.

Ponieważ prawa strona mózgu kontroluje lewą stronę ciała (także twarz), badanie funkcjonowania mózgu może dostarczyć informacji o tym jaki mamy stosunek do życia i jak lepiej możemy zrozumieć innych ludzi. Lewa strona – mająca odbicie w prawej części twarzy – zawiaduje logicznym wnioskowaniem, pragmatycznym myśleniem i mową. Prawa część mózgu kontroluje intuicję, wyobraźnię i twórczość.

Twoje najgłębsze uczucia – w tym te dotyczące stosunku do siebie i świata – emanują z prawej części mózgu. Wyrażasz je lewą stroną twarzy.

Bardziej kontrolowane i świadome komunikaty – nasza wizytówka pokazywana światu – są przetwarzane przez pragmatyczną lewą stronę mózgu i szybciej widać je na prawej części twarzy.

Jeśli po tej wyliczance nadal wiesz, która strona jest prawa, a która lewa proponuję trzy ćwiczenia.

1. Zdjęcie z paszportu

Mały eksperyment. Popatrz na zdjęcie z paszportu. Zasłoń kartką papieru część twarzy. Spójrz "wewnątrz" siebie. Czy w zależności od tego, którą stronę twarzy zakryjesz (prawą lub lewą) dostrzeżesz inny aspekt swojej osobowości? Możesz też przejrzeć rodzinny album. Jak oceniasz zmiany na swojej twarzy i rozwój osobowości? Co myślisz o zmianach wyrazu twarzy członków Twojej rodziny?

2. Obróbka zdjęcia

Aby zdobyć jeszcze głębszy wgląd w to, co mówi Twoja twarz, wybierz dwa negatywy zdjęć do ramion. Następnie przetnij negatywy pionowo pośrodku twarzy. Zamień obydwa zdjęcia stronami i połącz prawą stronę twarzy z prawą i lewą z lewą. Weź błyszczącą stronę z jednego negatywu i matową z drugiego. Poproś fotografa o zrobienie odbitki zrobionej z zestawu dwóch prawych stron twarzy i drugiej z dwóch lewych. W ten sposób otrzymasz dwie fotografie twarzy. Jedną z dwóch prawych połówek i drugą z lewych. Otrzymane portrety w wyolbrzymiony sposób pokażą ukryte – ale charakterystyczne – rysy Twojej twarzy.

3. Dwie strony jednej twarzy

Na ironię, prawa strona mózgu jest bardziej aktywna w obserwowaniu świata za pomocą... lewego oka. Gdy patrzysz na kogoś, lewe oko jest naprzeciw prawej strony jego twarzy. Otrzymujesz więc więcej informacji produkowanych przez tę część mózgu drugiej osoby, która zajmuje się kreacją wizerunku. Tracisz jednocześnie sporo sygnałów mówiących o prawdziwych uczuciach. Chcesz się przekonać jak to działa?

To ćwiczenie lepiej wykonać z osobą, do której masz zaufanie. Nie. Nie trzeba się rozbierać ani nawet dotykać.

Usiądźcie naprzeciw siebie. Przypatrz się uważnie lewej i prawej stronie jego twarzy. JEGO lewej i JEGO prawej. Czy prawa strona robi wrażenie bardziej otwartej i mniej spiętej? Czy lewa jest bardziej poważna i powściągliwa? Lewa strona – to ważne – zawsze pokazuje nasze prywatne oblicze; prawa strona to z kolei nasza twarz publiczna. W rzeczywistości lewa strona twarzy pokazuje nasze stałe usposobienie. Jeśli jesteś osobą poważną, Twój uśmiech zawsze rozpocznie się od prawego policzka. Sprawdź czy mam rację...

Jeśli się nie mylę, napisz do mnie, czego nowego dowiedziałeś się o sobie z obserwacji swej twarzy. I dlaczego zobaczyłeś to dopiero teraz?

Góra



2. 7 zasad komunikacji kryzysowej dla ubogich

Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby.
– Stanisław Jerzy Lec

Świat mediów i narzędzia komunikacji szybko się zmieniają. Zajmuję się komunikacją kryzysową na co dzień i sam czasem dostaję zadyszki.

W kryzysie masz do wyboru dwie opcje: albo postępujesz zgodnie z zasadami komunikacji kryzysowej albo je ignorujesz.

Załóżmy, że jesteś bogaty (lub bardzo majętny) i chcesz zasilić szeregi biedaków.

Oto 7 zasad komunikacji kryzysowej dla ubogich (tłusta czcionka) i moje komentarze:

1. Kiedy zdarzy się coś złego, udawaj, że nic się nie stało.

W medialnym świecie dziennikarzy "obywatelskich" i serwisów społecznościowych nie można sobie pozwolić w kryzysie na milczenie. Jeśli nie przedstawisz swojej wersji zdarzeń, kto ma to zrobić za Ciebie? Najlepsza filozofia działania w sytuacji kryzysowej: rozwiąż problem, zrób to szybko, powiedz o tym i wracaj do swoich obowiązków.

2. Nie słuchaj tego, co się o Tobie mówi.

Minęły czasy kiedy firmy po prostu wysyłały w świat informacje prasowe i otwierały kolejną butelkę szampana. Dziś trzeba angażować klientów i inne grupy otoczenia, bez których nie można wyobrazić sobie sukcesu firmy. Słuchanie jest równie ważne jak mówienie.

3. Zapomnij o planie komunikacji w mediach społecznościowych.

Facebook, Twitter, YouTube i inne platformy to narzędzia (nie strategie) kryzysowej komunikacji online. Zdefiniuj swoje cele, wybierz narzędzia i mów tylko to, co służy realizacji celów.

4. Zachowuj się tak jakby wszyscy reporterzy polowali na Twoje błędy.

Tragedia, skandal, wypadek... Złe wiadomości zawsze podnoszą sprzedaż, prawda? Pracowałem w mediach elektronicznych ponad 15 lat i nigdy nie słyszałem takiej opinii w newsroomie. Moi koledzy po prostu wykonywali swoją pracę najlepiej jak umieli. Czy w medialnym koszyku są zgniłe jabłka? Jak w każdej profesji.

5. Nie zawracaj sobie głowy relacjami z reporterami, którzy piszą o Twojej branży.

Kiedy wybucha kryzys zawsze lepiej jest mieć kontakt z co najmniej jednym zaprzyjaźnionym dziennikarzem w lokalnej gazecie. Budowanie relacji wymaga czasu i nie jest łatwe – ale warto stale współpracować z reporterami, dostarczać im ciekawych informacji i pomagać w pracy na długo przed pierwszym kryzysem.

6. Ignoruj kluczowe przesłanie.

Każdy wywiad dla mediów powinien służyć przekazaniu opinii publicznej podstawowego przesłania. Kontakty z mediami bez przygotowania i przećwiczenia kluczowych komunikatów to strata cennej okazji do powiedzenia tego, co dla Ciebie w danej chwili jest najważniejsze.

7. Zapomnij o planie komunikacji kryzysowej.

Ostatnia rzecz jaka jest Ci potrzebna w kryzysie to decyzje i działania podejmowane ad hoc – wyłącznie na podstawie intuicji. Przygotuj katalog potencjalnych zagrożeń i solidny plan działania, który powie co robić kiedy grunt zacznie palić się pod nogami.

PS. Zobacz też "Test inteligencji kryzysowej" .

Góra



3. 17 metod tworzenia wartości dodanej w public relations

Twoje działanie, i tylko twoje działanie, określa twoją wartość.
– Johann Gottlieb Fichte

Twoja firma jest wyjątkowa, nowoczesna i bezkonkurencyjna. Załóżmy, że tak jest w istocie. Ale ile osób o tym wie? Dla ilu jest to ważna i przydatna informacja?

Wartość dodana kreowana przez firmę i postrzegana przez klientów nie musi być identyczna. Powiem więcej, nigdy nie jest taka sama.

Marketingowa wartość dodana to wyrażenie subiektywne i abstrakcyjne. Podobnie wartość konsumencka – standard produktów i usług oraz pozycja marki na rynku.

Co zatem robisz, żeby była jak najwyższa?

Oto 17 kierunków jak rozwijać wartość dodaną w public relations:

1. Rozwijaj wartość ZASKAKUJĄCĄ.

Bo klientowi trzeba dawać więcej niż oczekuje i najlepszym sposobem zwrócenia na siebie uwagi jest wyjście poza ScHeMaT.

2. Rozwijaj wartość, która cieszy się ROZGŁOSEM.

Bo ludzie, o których się mówi, łatwiej zdobywają klientów.

3. Rozwijaj wartość KONSEKWENTNIE.

Bo konsekwencja jest dużo ważniejsza od krótkich chwil chwały.

4. Rozwijaj wartość CODZIENNĄ.

Bo nikt nie chce czytać gazety (lub witryny WWW) sprzed dwóch lat.

5. Rozwijaj wartość NISZOWĄ.

Bo każde bogactwo zaczyna się od zdobycia małego przyczółka.

6. Rozwijaj wartość LOKALNĄ.

Bo lubimy lokalne sklepiki i znajomych z sąsiedztwa.

7. Rozwijaj wartość MAKSYMALNĄ.

Bo, tak.

8. Rozwijaj wartość ONLINE.

Bo jeśli nie ma Cię w Internecie, nie ma Cię wcale.

9. Rozwijaj wartość PRZEWIDYWALNĄ.

Bo przewidywalność prowadzi do znajomości, a ta buduje zaufanie.

10. Rozwijaj wartość KONKRETNĄ.

Bo wiarygodność wywodzi się z konkretu.

11. Rozwijaj wartość SOLIDNĄ.

Bo to, co mówisz i piszesz, musi opierać się na faktach.

12. Rozwijaj wartość NIEPODWAŻALNĄ.

Bo klienci nie będą mogli jej zakwestionować.

13. Rozwijaj wartość NIEZAPOMNIANĄ.

Bo bycie "doniosłym, ważnym, epokowym" to za mało.

14. Rozwijaj wartość UNIKATOWĄ.

Bo wyróżnianie się znaczy tylko, że jesteś "inny", a "unikatowy", że jesteś JEDYNY.

15. Rozwijaj wartość TYGODNIOWĄ.

Bo budowanie marki polega na powtarzaniu komunikatów.

16. Rozwijaj wartość NIE DO SKOPIOWANIA.

Bo najlepszym sposobem pokonania konkurencji jest jej eliminacja.

17. Rozwijaj wartość ŚWIATOWĄ.

Bo, jak mówi Seth Godin, bycie średniakiem jest dobre dla frajerów. Bądź wyjątkowy albo się wycofaj!

Na rozwijaniu, której wartości chcesz skupić się teraz, w tym tygodniu, miesiącu, roku?

Góra



4. Style komunikacji

Może istnieć sto sposobów komunikowania się we współczesnym świecie,
ale nic nie zastąpi ludzkiego spojrzenia.
– Paulo Coelho

Faksy, telefony komórkowe, telekonferencje, sieć WWW i inne technologiczne wynalazki dają możliwość komunikacji z każdym w dowolnym miejscu o każdej porze. Tylko od nas zależy jednak czy wysłana wiadomość będzie zrozumiana przez odbiorcę zgodnie z naszą intencją.

Obojętnie czy jest to bezpośrednie spotkanie czy połączenie video z Australią, komunikacja pozostaje złożonym procesem, który wymaga stałej uwagi i sprawdzenia czy przygotowane informacje zostały wysłane i zrozumiane.

Zła komunikacja jest źródłem konfliktów i nieporozumień – obniża produktywność i zyski. Każdy kto prowadzi interesy doświadczył kiedyś przykrego uczucia frustracji, gdy "mówił i nie był zrozumiany". Czujemy wtedy, że posługujemy się innym językiem lub nadajemy na innych falach.

Komunikacja to coś więcej niż prawidłowe nazywanie rzeczy. To JAK się komunikujemy zależy od punktu odniesienia, stanu emocjonalnego, sytuacji i preferowanego stylu komunikacji.

Nasza percepcja bezpośrednio odnosi się do zmysłów – wzroku, słuchu i odczuć kinestetycznych (czuciowych: obraz, dźwięk, dotyk, smak i zapach). Mimo że wszyscy korzystamy z tych samych zmysłów, każdy ma swój ulubiony. Badania pokazują, że większość z nas preferuje bodźce wzrokowe. Stosunkowo mały procent skoncentrowany jest na odczuciach słuchowych.

Jak to działa

Dla przykładu, posłuchajmy krótkiej rozmowy (rzućmy na nią okiem? wczujmy się w nią?)

– Chciałbym Panu pokazać nowe możliwości, które zmniejszą wydatki na obsługę klienta.
– Czuję, że nie jest mi to potrzebne.
– Zobaczy Pan, że to jest coś dla Pana. Przecież jak na dłoni widać, że to najlepszy sposób!
– Dlaczego twardo przypiera mnie Pan do muru?
– Wystarczy, że rzuci Pan okiem, a wszystko będzie jasne.
– Czuję, że gdzieś jest jakiś haczyk ...
– Popatrzmy na to z innej strony ...
– Dlaczego nie mogę usłyszeć, ile to kosztuje?
– Nie widzę problemu! Przedtem jednak pozwoli Pan, że wskażę ...

Obydwie osoby rozmawiają po polsku, ale daleko im do porozumienia. Trudno im znaleźć wspólny język.

Dlaczego z pewnymi osobami łatwiej się porozumiewasz, z innymi przychodzi to z trudem? Prawdopodobnie używacie zupełnie różnych sposobów myślenia, a – co za tym idzie – innego języka (w programowaniu neurolingwistycznym – NLP – nazywamy to systemami reprezentacyjnymi).

Jak należy się zachować?

  1. Określ swój styl komunikacji.
  2. Poznaj inne języki; ze stylami komunikacji jest dokładnie tak samo jak z językami obcymi; nie są barierą, gdy obydwie strony używają zrozumiałego języka; to może być język pośredni, na przykład, Polak i Niemiec rozmawiają po angielsku.
  3. Naucz się używać każdego z obcych języków (stylów komunikacji), ponieważ to pozwoli nawiązać skuteczny kontakt z każdym rozmówcą – gdyż będziesz potrafił dopasować się do niego i mówić w jego języku!
  4. Naucz się używania wszystkich systemów (języków) jednocześnie; dzięki temu zwiększysz swoją efektywność w kontaktach z różnymi grupami odbiorców.

Aby komunikacja była skuteczna, kluczowe jest ustalenie jaki jest preferowany styl komunikacji naszego odbiorcy. Dlatego:

  1. Słuchaj jakich używa czasowników.
  2. W dyskusji obserwuj ruch oczu.
  3. Obserwuj zachowanie.
  4. Pytaj o ulubiony sposób otrzymywania informacji.
  5. Pamiętaj o swoich preferencjach w komunikacji.

No dobrze, ale jaki jest Twój ulubiony styl komunikacji?

1. Cieszę się, że Ciebie widzę ...

Styl wzrokowy. Ludzie, którzy preferują ten styl komunikacji ze światem myślą obrazami. Często z ich ust padają stwierdzenia takie jak "Nie widzę tego w ten sposób", "Na pierwszy rzut oka widać, że dobrze Ci się wiedzie" albo "Dostrzegasz jakiś problem?. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie lub zastanawianiu się nad komentarzem, gałki ich oczu wzniosą się do góry. Czasem mrugają, aby "oczyścić ekran". Używają czasowników: widzę, patrzę, wyobraź sobie. W czasie prezentowania im nowych informacji odwołuj się do kolorowych wykresów, tabel, itp.

Kiedy wzrokowcowi przedstawiasz ofertę, możesz powiedzieć:

  1. ''Rzuć na to okiem.''
  2. ''Zobacz jakie są propozycje...''
  3. ''Przyjrzyjmy się temu uważnie...''

Kiedy ma wątpliwości, powiedz:

  1. ''Spójrzmy na to z innej perspektywy...''
  2. ''Nakreślę Ci szersze tło...''
  3. ''Czy mogę Ci to narysować?''

Kiedy zamykasz rozmowę użyj zwrotów:

  1. ''Widać gołym okiem...''
  2. ''Bez cienia wątpliwości...''
  3. ''Przyszłość rysuje się w różowych kolorach.''

2. Jeszcze dziś słyszę radosny śpiew ...

Styl słuchowy. "To brzmi ciekawie", "Coś mi mówi, że...", "Pierwsze słyszę" albo "Co jest grane?", to typowe reakcje ludzi, którzy odwołują się do zmysłu słuchu. Uwielbiają dyskusję i muzykę. Szukając odpowiedzi na pytanie często patrzą w bok; często powtarzają w myślach to, co przed chwilą usłyszeli. Używają czasowników: słyszę, słucham, rozmawiam, mówię. Prezentując nowe informacje zarezerwuj czas na dyskusję i odpowiedzi na pytania.

Podczas przedstawiania oferty słuchowcowi mów:

  1. ''To brzmi znajomo...''
  2. ''Posłuchaj naszej propozycji.''
  3. ''Słyszę, że nadajemy na tych samych falach...''

Kiedy klient ma wątpliwości mów:

  1. ''Zamieniam się w słuch...''
  2. ''Czy mogę to przeliterować?''
  3. ''W Pana/Pani głosie słyszę wahanie...''

Kiedy kończysz rozmowę powiedz:

  1. ''To ostatni dzwonek...''
  2. ''Wszystko mi mówi, że będzie Pan/i zadowolony/a...''
  3. ''Słyszałeś co powiedziałem?''

3. Czuję, że będzie dobrze ...

Styl kinestetyczny (czuciowy). Wiele osób to ludzie czynu, którzy preferują ruch w interakcjach z innymi. Często powtarzają "Czuję, że to będzie najlepsze rozwiązanie" lub "Nie chwytam o co chodzi." Budując odpowiedź spuszczają oczy, aby skupić się na uczuciach i emocjach. Odwołują się do czasowników: czuję, dotykam, biegnę, trzymam, ruszam. W czasie prezentacji nowych informacji sięgaj do ćwiczeń, które, na przykład, utrwalają nową procedurę.

Kiedy kinestetykowi przedstawiasz ofertę używaj zwrotów:

  1. ''Trzeba twardo stąpać po ziemi...''
  2. ''Czujesz bluesa?''
  3. ''Chwyćmy byka za rogi...''

Kiedy ma wątpliwości powiedz:

  1. ''Trzymam rękę na pulsie.''
  2. ''... i pójdzie jak po maśle.''
  3. ''To ciężki zarzut.''

Kiedy zmierzasz do końca mów:

  1. ''Będzie Pan/i miał/a w nas solidne oparcie...''
  2. ''Będziemy w kontakcie...''
  3. ''Gładko nam to poszło.''

Konkluzja

Nowoczesna technologia umożliwia szybszą komunikację przy stosunkowo małym nakładzie czasu, dlatego szczególnie ważne staje się stałe pamiętanie o wszystkim co zwiększa SKUTECZNOŚĆ komunikacji.

Spojrzenie na świat oczami odbiorców, wsłuchiwanie się w ich język i odnoszenie się do ich problemów pomoże stworzyć wrażenie (i nie tylko wrażenie), że naprawdę słuchamy, czujemy i widzimy co jest ważne dla pracowników, klientów i kontrahentów.

Słuchanie i reagowanie w sposób dla nich naturalny i zrozumiały poprawi relacje, zwiększy produktywność i pozytywnie wpłynie na wszystkie pozostałe stosunki.

Góra



5. PO-NIE-WAŻ

Wytłumaczenie dlaczego coś robisz jest jednym z najmocniejszych bodźców motywujących do działania.

Robert Cialdini w kultowej książce "Wywieranie wpływu na ludzi" opisuje eksperyment przeprowadzony przez psychologa społecznego Ellen Langer, która wykazała, że ludzie chcą znać powód dlaczego mają coś zrobić.

Jej eksperyment sprawdzał zachowania ludzi czekających w kolejce do kserokopiarki. Zadanie polegało na uzyskaniu zgody na zrobienie kopii poza kolejką.

Pierwsze wytłumaczenie brzmiało "Przepraszam. Mam 5 stron. Czy mogę skorzystać z ksero, bo się śpieszę?" Tak sformułowana prośba dała 94% pozytywnych reakcji. Kiedy eksperymentator poprosił: "Przepraszam. Mam 5 stron. Czy mogę skorzystać z ksero?" tylko 60% osób wyraziło zgodę.

Ale to jeszcze nie wszystko.

Może się wydawać, że kluczem w tej sytuacji jest dodatkowa informacja "ponieważ się śpieszę", ale to nieprawda.

W trzecim eksperymencie padło pytanie "Przepraszam. Mam 5 stron. Czy skorzystać z kopiarki, ponieważ potrzebuję zrobić kilka odbitek?" Nie ma w nim powodu ani nowych informacji. Pojawiło się za to słowo "ponieważ".

Tym razem aż 93% zapytanych zgodziło się. Nie było ważne, że nie podano istotnego powodu. Jedyne słowo 'PONIEWAŻ' wywołało tak pozytywny rezultat.

Wykorzystanie tego psychologicznego 'bodźca' może ogromnie zwiększyć marketingowy sukces.

Oto przykład. John E. Powers, jeden z najznakomitszych copywriterów ubiegłego stulecia napisał taki tekst dla domu towarowego w Pittsburgu w czasie ekonomicznej zapaści.

"Jesteśmy bankrutami. Mamy 125 tysięcy dolarów długów. Ta reklama spowoduje, że wierzyciele skoczą nam do gardeł. Jeśli jednak przyjdziesz i *kupisz*, jutro będziemy mieć gotówkę, aby im zapłacić. Jeśli nie, idziemy pod młotek."

Zamiast krzyczeć 'OBNIŻKA', podaje się uprawniony powód dlaczego klienci powinni wydać pieniądze właśnie w tym sklepie. Eksperyment się udał. Dzięki tej reklamie sklep wyszedł z długów.

W innym ogłoszeniu Powers napisał: "Mamy mnóstwo lichych płaszczy, których chcemy się pozbyć." Następnego dnia magazyny były puste.

Za każdym razem kiedy ogłaszasz specjalną ofertę lub promocję, podaj powód dlaczego to robisz.

Jak możesz wykorzystać tę wiedzę w swoich interesach? To proste. Powiedzmy, że czeka Ciebie osłabienie popytu i chcesz w tym okresie zwiększyć sprzedaż. Przygotuj specjalną ofertę ważną tylko w tym czasie.

Powiedz klientom co dzieje się wewnątrz firmy...

  1. Błędnie oceniłeś popyt i klienci częściej kupują niebieskie pantofelki niż czerwone. Chcesz więc szybko sprzedać czerwone ciżemki?
  2. Magazyny zalała powódź i musisz pozbyć się zapasów?
  3. Potrzebujesz gotówki, aby pojechać na targi odzieżowe do Mediolanu?

Jakikolwiek jest to powód, powiedz prawdę.

Z jakiegoś powodu każdy chce być trochę tajemniczy. Gdy obniżasz cenę, nikt nie pomyśli, że robisz to z dobrego serca. Lepiej wyjaśnij jasno o co Ci chodzi. Powiedz DLA-CZE-GO to robisz.

Wiem, że to, co mówię pozostaje w zasadniczej sprzeczności z tym, co niektórzy nazywają zdrowym rozsądkiem w interesach. Z doświadczenia wiem jednak, że podanie jasnego i zrozumiałego powodu szybciej otwiera portfele niż kluczenie i bawienie się z klientem w "kotka i myszkę".

Test skuteczności przekonywania

Góra



6. Jeszcze jedno pytanko

Porucznik Columbo najtrudniejsze pytanie zadawał zawsze tuż przed wyjściem. Czasem nawet specjalnie wracał. Jego biedna ofiara myślała, że już po wszystkim, a tu taka niespodzianka :-(

Dziennikarz do rozmowy z Tobą na pewno się przygotuje. Przeczyta wcześniejsze wywiady, zapozna się z ulubionymi zwrotami i metodami unikania odpowiedzi na niewygodne pytania. Dobrze, jeśli przed wywiadem też odrobisz swoją pracę domową.

Oto 21 pytań, które może zadać reporter i porady jak na nie odpowiedzieć:

1. Nazwisko, stanowisko, numer kołnierzyka :-)

Na początku wywiadu reporter może poprosić o podstawowe informacje identyfikacyjne w zależności od tego, czego dotyczy rozmowa. Robi to nie tylko, aby dowiedzieć się z kim rozmawia, ale także, aby wysondować jaką jesteś osobą. Czy odpowiadasz krótko? Czy zastanawiasz się przed odpowiedzią? Czy sam zadajesz pytania sprawdzające? Czy się denerwujesz już na początku? Jeśli tak, dlaczego? Ta część rozmowy przypomina rozłożenie pionków na szachownicy. Jeśli zrobisz to fachowo, reporter zobaczy w Tobie osobę, która zna reguły medialnej gry.

2. Czy mogę włączyć dyktafon?

Nagranie rozmowy jest na Twoją korzyść. Reporter będzie mógł wiernie Ciebie zacytować i sprawdzić podane fakty. Warto też zadbać o własną kopię. Nawet, jeśli zapomnisz włączyć swój dyktafon, sam jego widok czyni cuda. Naprawdę!

3. Co się wtedy czuje?

Co czułeś, kiedy widziałeś jak setki ludzi wyskakują z najwyższych pięter płonącego wieżowca? Co się czuje po skreśleniu z listy kandydatów na ważne stanowisko? Jakie to uczucie być wybranym Obywatelem nr 1 Miasta? To chyba najczęściej zadawane pytanie zarówno w krytycznej jak i pozytywnej sytuacji. Uwaga! Twoja odpowiedź bardzo prawdopodobnie będzie wykorzystana i zacytowana.

Media kochają emocje. Lubią, kiedy się o nich mówi i opisuje. Kto lepiej może wyrazić emocje jak nie osoby, które są/były uczestnikami zdarzeń? Jeżeli trudno jest Ci przypomnieć sobie uczucia, o które pyta reporter, powiedz po prostu: "Nie pamiętam." To też ma znaczenie emocjonalne.

4. Jaki największy błąd popełnił Pan w życiu? I czego to Pana nauczyło?

Nie bój się tego pytania. Każdy kiedyś zrobił jakiś błąd. Jeśli nie jesteś pewny czy dobrze zrozumiałeś pytanie, powtórz je własnymi słowami i zapytaj reportera czy właśnie to miał na myśli.

Media uwielbiają radzić czytelnikom jak unikać błędów popełnianych przez innych. Zamiast opisać błąd, lepiej zrobisz, gdy wyjaśnisz co zrobić, aby Twój odbiorca go nie powtórzył. Zyskasz zrozumienie dziennikarza i wdzięczność czytelnika.

5. Jakiej porady może Pan udzielić naszych czytelnikom/widzom/ słuchaczom?

To pytanie pozwala Ci wykazać się ekspercką wiedzą w swojej dziedzinie. Nigdy w życiu nie mów reporterowi, że nie udzielasz darmowych porad. Chyba, że chcesz, żeby już nigdy do Ciebie nie zadzwonił.

6. Skąd Pan o tym wie?

Dobrzy reporterzy często zadają to pytanie, ponieważ chcą wiedzieć skąd czerpiesz wiadomości. Twoja odpowiedź daje im możliwość sprawdzenia informacji w innym źródle.

7. Kto jest Pana osobistym bohaterem?

To popularne pytanie dodaje rumieńców każdemu wywiadowi. Reporter nie oczekuje, że podasz nazwisko sławnej osoby – chce lepiej poznać Ciebie prywatnie. Tym bohaterem może być wujek lub nauczyciel, który pomógł Ci w trudnym okresie życia. Może też być osoba, której nigdy osobiście nie spotkałeś.

8. Jakie było Pana dzieciństwo?

Reporterzy lubią zadawać to pytanie, ponieważ w odpowiedzi znajdują początek do artykułu. Na przykład, gdy prezes banku mówi, że jego ośmioro rodzeństwa musiało pracować dorywczo i doda, że to pozwoliło mu nauczyć się szacunku dla pieniędzy, dziennikarz może to uznać za intrygujący początek opowieści.

9. Co to za figurka na Pana biurku? Czy to jest dzieło sztuki?

Dziennikarze zawsze szukają "smaczków." Przyglądają się meblom, szczegółom wyposażenia, ozdobom, ornamentom, itp. Szukają punktu zaczepienia, który powie coś o charakterze rozmówcy. Odpowiedz na pytanie, jeśli nie jest dla Ciebie kłopotliwe. Jeśli jest inaczej, pozbądź się zawczasu wszelkich krępujących rekwizytów. Dotyczy to także nieprzeczytanych książek w biblioteczce :-)

10. Co powiedzą mi o Panu znajomi i koledzy z pracy?

Uwaga. Nigdy nie spekuluj. Jeśli powiesz, że wszyscy uważają Ciebie za wzorowego szefa i wspaniałego kompana, a reporter uzyska jedną krytyczną wypowiedź (oczywiście anonimową) wyjdziesz na głupka. Najlepsza odpowiedź brzmi, "Nie wiem. Proszę ich o to zapytać."

11. Trzy lata temu w wywiadzie dla naszej gazety mówił Pan, że to nie może się wydarzyć. Dlaczego Pan tak sądził?

Reporterzy wiedzą, że najlepsze pytanie to takie, na które znają odpowiedź. W zależności od celu wywiadu mogą długo się do niego przygotowywać i szukać wcześniejszych wypowiedzi na różne tematy. Dotyczy to wycinków prasowych, wyroków sądowych, raportów policyjnych i informacji z agencji rządowych. Jeżeli trzy lata temu powiedziałeś coś głupiego i czegoś to Ciebie nauczyło, powiedz jak do tego doszedłeś.

12. Czy mogę zobaczyć raport o skargach na urzędników, który leży na Pana biurku?

Jeżeli spotykasz się z dziennikarzem w swoim biurze, usuń z biurka wszystkie dokumenty, których nie chcesz pokazać dziennikarzowi. Dotyczy to poufnych sprawozdań, stert papierów i innych materiałów, o które może zapytać. Niektórzy reporterzy wyrobili sobie umiejętność czytania do góry nogami. Dziwne, bo dotyczy to tylko poufnych dokumentów :-)

13. Kto może mi to wytłumaczyć, jeśli nie Pan?

Uwaga: Reporter chce pociągnąć Cię za język. Jeżeli stwierdzasz, że nie możesz odpowiedzieć na pytanie, ponieważ dotyczy ono spraw poufnych, zastrzeżonych, tajemnicy handlowej lub po prostu nie jesteś do tego upoważniony, to nie Ty masz problem, ale reporter.

Pamiętaj, jednak, aby nigdy nie używać określenia "bez komentarza", jeśli pytanie dotyczy Ciebie bezpośrednio lub Twojej organizacji. Jeżeli nie możesz skomentować, wyjaśnij dlaczego i spróbuj skierować dziennikarza pod właściwy adres.

14. Czy może Pan podać przykład?

Gdy wygłaszasz ważną opinię, miej na podorędziu aktualny, wiarygodny i sugestywny przykład, który ją uprawomocni. Dobry przykład na pewno będzie wykorzystany w mediach.

15. Czy może Pan to udowodnić?

Przygotowując się do wywiadu, zadbaj o dowody dla swoich argumentów. Tym dowodem może być konkretne źródło informacji. Nigdy – pod żadnym pozorem – nie mów, że możesz jednoznacznie udowodnić coś na co nie masz twardych dowodów. Reporter jest gotów pójść tropem informacji, pokazać, że się mylisz i napisać o tym w gazecie.

16. A co jeśli sytuacja się pogorszy? Czy będziecie zwalniać pracowników?

Uważaj na wyrażenie "A co jeśli...". Nigdy nie spekuluj. Coś co raz pojawi się w druku, może wrócić do Ciebie w dowolnym momencie. Powiedz, "Nie chcę spekulować na żaden temat. W dodatku, jest jeszcze wiele innych czynników, które trzeba wziąć pod uwagę przed taką decyzją."

17. Czy mogę poprosić o numer prywatny w przypadku, gdybym musiał potwierdzić niektóre informacje i miałbym jeszcze jakieś wątpliwości?

Daj numer telefonu. Jeśli numer jest zastrzeżony i możesz zaufać reporterowi, również powiedz: TAK. Jeżeli jest inaczej, zaoferuj, że zadzwonisz do redakcji o umówionej porze i odpowiesz na dodatkowe pytania.

18. Czy ma Pan zdjęcie, które możemy wykorzystać w artykule?

Miej pod ręką zdjęcie wykonane przez zawodowego fotografa. Najlepiej formatu pocztówkowego. Jeśli nie masz takiego, może się zdarzyć, że redakcyjny fotograf będzie chciał się z Tobą spotkać, na przykład po nieprzespanej nocy albo kiedy Twoja fryzura będzie "w rozsypce". Życie pokazuje, że telefon zadzwoni właśnie wtedy.

19. Wiem, że to może być dla Pana krępujące, ale co by Pan mi powiedział tak w zaufaniu?

UWAGA! Jeśli powiesz coś "w zaufaniu" (czyli "nie do druku") reporterowi, do którego nie masz zaufania, Twoja reputacja może być wystawiona na ciężką próbę. Doświadczeni reporterzy będą Ciebie przekonywać jak ważna jest to informacja i namawiać do zgody na publikację. Jeśli nie całej, to chociaż fragmentu.

Może się zdarzyć, że chcesz zakomunikować reporterowi coś, co się dopiero wydarzy i chcesz go przygotować do tego wydarzenia. Rozmawiasz wtedy z dziennikarzem "nie do druku" i ustalasz termin embarga. Możesz tak postąpić tylko w sytuacji, gdy obdarzasz dziennikarza absolutnym zaufaniem. Znasz takiego?

20. Kto może powiedzieć mi więcej na ten temat?

Bądź pomocny we wskazaniu dodatkowych kontaktów. Jeśli podasz dwa lub trzy cenne adresy, reporter zapamięta Ciebie jako wartościowe źródło i na pewno wróci w przyszłości.

21. Czy mogę zadzwonić później, aby sprawdzić najważniejsze fakty i upewnić się, że cytaty wiernie oddają sens Pana wypowiedzi?

Hurrraaa! Jest bardzo prawdopodobne, że masz do czynienia z niedoświadczonym dziennikarzem, który bardzo dba o wierność faktom. "Tak!" Podaj numer kontaktowy (telefon komórkowy), żeby zawsze mógł Ciebie szybko znaleźć.

Jazda PRóbna - symulowany wywiad z dziennikarzem

Góra



7. 15 pytań do dziennikarza przed wywiadem

Asystentka informuje Ciebie, że dzwoni redaktor z poczytnej gazety. Masz ochotę wyskoczyć przez okno? Może lepiej najpierw przeczytać listę 15 pytań, które zawsze możesz zadać dziennikarzowi zanim umówisz się na wywiad.

Nie spodziewaj się, że uzyskasz zadowalające odpowiedzi na wszystkie pytania, ale na pewno będziesz wiedzieć więcej niż na początku rozmowy.

Oto 15 pytań do dziennikarza przed zgodą na wywiad. Ważne, aby zadać je w tej kolejności:

  1. Proszę powtórzyć imię i nazwisko.
  2. Jaką redakcję (gazeta, radio, telewizja) Pan/Pani reprezentuje (tytuł)?
  3. W jakiej sprawie Pan/Pani dzwoni?
  4. Na jakim szczegółowym aspekcie sprawy Panu/Pani zależy?
  5. Dlaczego zdecydował/a się Pan/Pani o tym napisać?
  6. Co jest najmocniejszym argumentem w zebranej do tej chwili dokumentacji?
  7. Z kim jeszcze Pan/Pani rozmawiał/a (będzie rozmawiać) na ten temat?
  8. Co Pan/Pani wie o naszej organizacji/instytucji/firmie?
  9. Czy mogę przesłać przed wywiadem nasz zestaw prasowy, w którym jest wiele ciekawych i aktualnych informacji o naszej firmie? Jaki jest numer faksu/adres e-mail?
  10. Czy potrzebne będzie zdjęcie? Jakie?
  11. Jaki jest termin oddania artykułu do druku?
  12. Czy mogę przesłać listę pytań, na które najchętniej odpowiem? (tylko dziennikarze radiowi prowadzący programy ''na żywo'')
  13. Z jakimi innymi redakcjami Pan/Pani jeszcze współpracuje? (pytanie do tzw. wolnych strzelców)
  14. Czy mogę oddzwonić za godzinę (30 minut, 10 minut)?
  15. Jaki jest Pana/Pani numer telefonu?

Pytania zadane w tej kolejności umożliwią lepsze przygotowanie się do spotkania i dostarczą informacji o wiedzy i planach dziennikarza.

Góra



8. Cytat do czwartej potęgi

Kandydatka na radną z Wrocławia pyta:

Mam problem. Może nawet cztery problemy. Udzieliłam wywiadu lokalnemu dziennikowi. Następnie rozmowę przedrukowały trzy gazety. Kłopot polega na tym, że wybrane przez dziennikarza cytaty odbiegają od tego co NAPRAWDĘ chciałam przekazać. Czy to musiało się zdarzyć czy można coś z tym zrobić?

Mam nadzieję, że nie korzystałaś z usług agencji PR, bo wtedy proponowałbym zmienić nie coś, ale kogoś.

Jeśli chodzi o brak satysfakcji z wyboru cytatu, to wiem, że nie pocieszę Ciebie stwierdzeniem, że wina jest po Twojej stronie. Zastanówmy się zatem co mogło się wydarzyć:

1. Dziennikarz ma własny punkt widzenia i chce dopasować cytat do wymowy artykułu. Nie jest ważne co chcesz powiedzieć. Występujesz tylko w roli rzecznika pewnego sposobu myślenia, z którym zgadza się (lub nie) dziennikarz. Z tego samego powodu w wielu artykułach pojawiają się opinie dwóch stron; dobry i zły policjant, dobra i zła nauczycielka, dobry i zły "kowboj", itp. Wkładają Ciebie do jednej szuflady lub innej.

2. Jesteś na bakier z gramatyką i dziennikarz poprawia styl Twojej wypowiedzi (to nie dotyczy Ciebie).

3. Reporter pisze wolniej niż mówisz. Rezultat? Niedokładności, przeinaczenia, przekłamania, itd.

4. Wszystko to może być prawdą. Ale co zrobić, gdy klucz do drzwi z tabliczką ''Sedno problemu'' leży gdzieś indziej?

5. To co mówisz nie jest dobrze przemyślane i jasne dla reportera. Rzadko kiedy planujemy rozmowę tak, aby dziennikarz wydobył z niej, to co dla nas jest najbardziej istotne. Co więcej – mówimy reporterowi rzeczy, które w ogóle nie powinny trafić do jego ucha!

Oto co należy zrobić przed spotkaniem z reporterem.

Jeśli jesteś skazana tylko na siebie samą, skup się na dwóch krokach:

1. Zamknij oczy i wyobraź sobie tytuł w gazecie. Co ma mówić? To jest Twój podstawowy przekaz. Powtarzaj go "w kółko" aż nim całkowicie przesiąkniesz. Następnie pomyśl o drugim i trzecim punkcie. Pamiętaj, że "Głosuj na mnie" NIE jest Twoim przekazem. "Odniosłam sukces w biznesie. Wiem jak przyciągnąć kapitał do regionu i zmniejszyć bezrobocie. Dzięki mnie łatwiej będzie zdobyć pracę. Dlatego głosuj na mnie!" – to jest Twój przekaz. Jak to brzmi w Twoich ustach? Nagraj na próbę wypowiedzi na taśmie magnetofonowej. Ćwicz tak długo aż to co mówisz zabrzmi przekonująco i naturalnie.

2. Drugi krok jest kluczowy: Nie mów niczego czego nie chcesz ujrzeć w druku. NIGDY.

Mogę się założyć o wszystkie moje kasztany, że właśnie to przeczytasz w gazecie. Na przykład, "Myślę, że nowy przepis o parkowaniu w centrum miasta jest dobrze pomyślany z wyjątkiem może tego, że...". Tytuł będzie brzmieć: "Kandydatka na radną krytykuje nowy przepis." Masz to jak w banku.

Dlatego rozmawiając z reporterem:

1. Mów wolno, aby zdążył wszystko dokładnie zapisać.

2. Zapytaj czy życzy sobie, żebyś coś powtórzyła.

3. Zapytaj reportera, czy po napisaniu tekstu może Ci przeczytać fragment wypowiedzi, który wybrał do druku. Prawo do zmiany treści wypowiedzi przysługuje Ci TYLKO w przypadku, gdy wkradł się do niej jakiś błąd.

4. Po wydrukowaniu artykułu z błędem, poproś o korektę. Nie dlatego, że chcesz, aby cały świat dowiedział jaka spotkała Ciebie krzywda. Dla Ciebie ważne jest, aby gazeta wiedziała jak jest naprawdę. Ktoś kto wyciągnie ten artykuł z archiwum po roku będzie zainteresowany faktami, a nie tym czy udało się je przedstawić za pierwszym czy drugim razem. Fakt jest tylko faktem i jak taki powinien przejść do historii.

Góra



9. Rejestrować się czy nie

PR-owiec z Białegostoku pyta:

Mój klient uruchamia witrynę WWW w Internecie. Będzie na niej możliwość pobrania materiałów po uprzedniej bezpłatnej rejestracji. Widzę, że na wielu stronach coraz powszechniejsze staje się zaproponowanie dostępu do informacji po wypełnieniu formularza rejestracyjnego. Dzięki temu pozyskiwane są nazwiska i adresy e-mail potencjalnych klientów.

Na stronie będzie dział z informacjami i zestawami prasowymi dla mediów. Zastanawiam się czy wprowadzić to rozwiązanie. Ułatwiłoby mi to dystrybucję informacji w przyszłości. Obawiam się jednak, że niektórzy dziennikarze nie wypełnią zgłoszenia. Czy formularz rejestracyjny jest skuteczny?

Odpowiedź na to pytanie zależy od tego jak ważna dla dziennikarzy jest organizacja Twojego klienta. Jako reporter zawsze uważałem, że obowiązkowa rejestracja boli. Lepiej, gdy proponowana jest jako opcja; na przykład, aby otrzymywać newsletter.

Jednym z walorów Internetu jest to, że oferuje wybór. Witryna WWW buduje środowisko, w którym najważniejszy jest klient/użytkownik/internauta. Obowiązkowa rejestracja jest tego zaprzeczeniem.

Czy możesz sobie wyobrazić supermarket, który żąda od każdego klienta ujawnienia swojej tożsamości? Jakbyś się poczuł, gdyby po wejściu do restauracji kelner zapytał: "Czy może się pan przedstawić?" :-) Tak jest właśnie z obowiązkową rejestracją w Internecie.

Nie wierzę, że wszyscy podają prawdziwe dane za każdym razem, kiedy tylko są o to proszeni. Wierzę natomiast w to, że bardziej skłonni jesteśmy ujawnić prawdziwe informacje o nas samych, gdy nabierzemy zaufania do strony WWW (mówiąc dokładniej, do osób, które nią zarządzają). Większość osób – gdy nie ma wyboru – wprowadza do formularzy fałszywe dane. W efekcie cel właściciela witryny nie jest osiągnięty. Ma garść bezwartościowych informacji, a jego wizerunek i reputacja (''To ten, który mi coś kazał.'') są dalekie od ideału.

Musi być jakiś ważny bodziec lub uzasadniony powód dlaczego chcesz uzyskać prywatne dane internauty. Na przykład, jeśli sprzedajesz produkty lub usługi online, nikogo nie zdziwi zapytanie o numer karty kredytowej i podstawowe dane identyfikacyjne.

Dziennikarze chętniej (jeśli w ogóle) są skłonni wypełniać jakiekolwiek formularze na zakończenie wizyty na stronie WWW. Pod warunkiem, że formularz jest krótki i dobrowolny. Wypełnienie formularza zgłoszenia nie powinno być połączone z ograniczeniem dostępu do informacji. Na takie rozwiązanie możesz sobie pozwolić tylko wtedy, gdy oferowane informacje są niezwykle cenne. Inaczej tylko denerwujesz ludzi.

Jeżeli zamieszczasz na stronie WWW informacje zastrzeżone w czasie (embargo) lub zdjęcia o wysokiej rozdzielczości (kontrola praw autorskich), możesz zastosować to niepopularne rozwiązanie, aby zachować większą kontrolę nad dostępem do najważniejszych danych.

Podsumowując – dziennikarze zazwyczaj ignorują prośbę o rejestrację na stronie WWW, jeśli nie znajdą nic ciekawego dla nich lub – co ważniejsze – dla czytelników.

Góra



10. Uśmiechnij się

Sprawiedliwie czyli równo

Dwóch kandydatów na radnych rozmawia o polityce.

Pierwszy z nich mówi: "Wierzę w równy podział tego co mamy i w to, że wszyscy jesteśmy równi."

"Nie jestem tego taki pewien," odpowiedział drugi. "Zgodnie z tym, co mówisz, gdybyś miał dwie lodówki, jedną oddałbyś mnie?"

"Oczywiście," odpowiedział pierwszy.

Drugi kontynuował, "... i gdybyś miał dwa samochody, podarowałbyś mi jeden?"

"Absolutnie tak."

"Czyli," mówił drugi kandydat, "gdybyś miał dwa domy, jeden dałbyś mi w prezencie?"

"Zaraz, zaraz, chwileczkę ..." mówi pierwszy, "przecież wiesz, że mam dwa domy!"

Góra



Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
tel. +48 77 441 40 14
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl