Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 13 / 1 lipca 2002
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations



Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.



W numerze

  1. Być albo nie być w Sieci?
  2. Słuchanie na głos
  3. Potęga DLACZEGO
  4. Mam dobrą pamięć, ale...
  5. Czy prezentacje mogą być ciekawe?
  6. Może napiszę artykuł?
  7. Być reporterem
  8. Proste i pozytywne przesłanie
  9. Nie przeszkadzać
  10. Uśmiechnij się



1. Być albo nie być w Sieci?

Z całym szacunkiem dla mistrza Szekspira, podobny dylemat nurtuje też niezależnych konsultantów public relations. Obecność w Internecie to dziś obowiązek wielkich firm. Czy równie istotna jest dla indywidualnego specjalisty public relations?

Aktywność w Internecie zawsze przynosi korzyści, obojętnie jak duża jest agencja PR. Strona WWW daje widoczną przewagę nad konkurencją i pomaga zbudować pozycję lidera w swojej specjalności.

Własna witryna WWW to potężne narzędzie marketingowe. Stawia Ciebie na uprzywilejowanej pozycji wobec konkurencji. Profesjonalny i interaktywny wygląd pozwala konkurować jak równy z równym z największymi agencjami. Pozwala błyszczeć fachową wiedzą i tworzy platformę ekspresji filozofii PR, publikacji artykułów i porad itp.

Nawet jeśli daleko Ci do Szekspira, pozwól dojrzeć Twoim twórczym pomysłom. Umieść na stronie interaktywne funkcje, które zachęcą internautów do powrotu. Jeśli jest taka potrzeba dodaj pliki audio i video. Nie zapomnij o prezentach. Darmowe specjalistyczne artykuły i fachowe porady udzielane on-line to dziś jazda obowiązkowa. Podobnie raporty, kalkulatory, testy. Uwagę zwracają Ci, którzy oferują coś nietypowego.

Plan działania dla każdej firmy jest inny. Na przykład, strona www.pressence.com.pl agencji Pressence Public Relations powstała równocześnie z powołaniem agencji. Od rzucenia pomysłu do premiery w Internecie we wrześniu 2000 minęły zaledwie dwa miesiące.


Pięć zasad tworzenia witryny WWW

1. Strona WWW powinna być łatwa w czytaniu

Najważniejsza zasada tworzenia witryny w Internecie to zapewnienie łatwości jej czytania. Co to znaczy? Bardzo ostrożnie wybieraj wzór czcionki i kolor tła. Ciemny kolor prostej czcionki na jasnym tle ułatwia lekturę. Jasny druk na ciemnym tle działa odwrotnie.

Zastanowienia wymaga też wybór wielkości liter. Za małe utrudnią czytanie, za duże za bardzo będą rzucać się w oczy. Wszystkie DUŻE litery automatycznie zwracają na siebie uwagę.

Wyrównuj główny tekst do lewego marginesu. Wypośrodkowanie stosuj tylko dla tytułów.

Przed umieszczeniu tekstu na stronie WWW, zobacz off-line jak wygląda w popularnych przeglądarkach. Musisz wiedzieć pierwszy co za chwilę mogą zobaczyć wszyscy on-line.

2. Witryna WWW powinna być prosta w nawigacji.

Wszystkie hiperłącza powinny być widoczne dla internautów.

Łącza w postaci znaków graficznych (na przykład, przyciski) powinny być jasno oznaczone i czytelne. Grafik powinien z rozmysłem wybrać kolory, tło i efekty specjalne. Wszystkie przyciski nawigacyjne powinny działać! Kolory linków powinny być zrozumiałe dla odwiedzających witrynę (kolor niebieski zazwyczaj oznacza linki nie odwiedzane, a kolor kasztanowy lub purpurowy link odwiedzany). Jeżeli decydujesz się na nietypowe rozwiązanie, wyróżnij link w inny sposób (wytłuszczenie, większa czcionka, oddzielenie dwiema pionowymi kreskami).

Łącza w postaci linków tekstowych też powinny wyglądać inaczej. Nie chcesz przecież, aby ktoś kliknął na tytuł myśląc, że to jest link.

Internauci powinni odnaleźć wszystkie potrzebne informacje po najwyżej trzech kliknięciach. Jeśli im tego nie zapewnisz - jak szybko weszli na stronę WWW, tak szybko z niej uciekną.

3. Witryna WWW powinna być łatwo wyszukiwana

Jak można znaleźć Twoją witrynę WWW w Internecie? Czy sądzisz, że wystarczy stworzyć stronę WWW, a "ludzie sami przyjdą"? Nie przyjdą, jeżeli nie zorganizujesz promocji on-line i tradycyjnej.

Strony WWW są promowane on-line poprzez wyszukiwarki, katalogi stron, strony z najlepszymi adresami, banery, biuletyny (e-zines) i linki z innych witryn. Jeżeli te terminy są Ci obce, lepiej powierz promocję witryny wyspecjalizowanej agencji.

Tradycyjne formy promocji obejmują reklamę w prasie, radiu, telewizji. Po uruchomieniu strony WWW we wszystkich materiałach firmowych (wizytówki, nagłówki listów, koperty, faktury, broszury, ulotki) umieść adres URL Twojej strony.

4. Kompozycja wszystkich podstron witryny WWW powinna być spójna i logiczna

Tak jak każdy dokument sformatowany w edytorze tekstu, jak każda broszura, katalog, biuletyn jest sformatowany za pomocą programu edytorskiego, wszystkie elementy graficzne, ilustracje, zdjęcia, czcionki, tytuły, nagłówki, przypisy, komentarze powinny zachowywać spójną kompozycję. Jednorodność struktury tworzy profesjonalny wizerunek. Witryny z różnymi kolorami, szczególnie powinny stosować się do tej zasady.

Nigdy nie używaj symbolu "strona w budowie". To wymowny dowód źle zaplanowanej witryny. Umieść nową zawartość tylko wtedy, gdy masz całkowitą pewność, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik.

5. Objętość strony głównej całej witryny WWW nie powinna przekroczyć 75KB

Badania wykazały, że internauci szybko tracą zainteresowanie stroną WWW, jeżeli większość stron nie otworzy się w ciągu 15 sekund. Dlatego witryny na przykład artystów (z dużą zawartością ilustracji) powinny umieścić ostrzeżenie o dłuższym okresie oczekiwania. Ktoś, kto próbował wejść na stronę firm Microsoft lub Sun Microsystems, wie ile nerwów można tam stracić. Jeżeli Twoja organizacja nie może poszczycić się dobrze rozpoznawalną marką, lepiej zrobisz, gdy maksymalnie skrócisz czas otwierania się witryny WWW.

Jeśli chcesz dodać animację, sprawdź jak wpłynie to na szybkość otwierania strony głównej. Oczywiście, animacja "fajnie" wygląda i przyciąga uwagę. Z drugiej strony pliki z animacją zazwyczaj mają dużą objętość. Dlatego sprawdź czas otwarcia strony głównej. Jeżeli animacja nie wydłuży znacząco czasu otwarcia, wtedy i TYLKO wtedy warto rozważyć możliwość jej wykorzystania.

Konkluzja

Uruchomienie strony WWW to mądra inwestycja. Jak szybko się zwróci zależy od Twojej specjalności i stawek. Jednakże dobrze zaprojektowana i promowana witryna przyciąga nowych klientów, którzy mogli nie wiedzieć o Tobie do tej pory. Słowo przestrogi. Nigdy nie było tak, że witryna w Internecie gwarantowała przypływ gotówki.

Własna strona WWW w Internecie stwarza nowe niezbadane do końca możliwości. Pojawia się bezkresny ocean korzyści i szans biznesowych. Czy usłyszysz kiedyś Kapitanie, widzę ląd zależy od Twojej ciężkiej pracy i zaangażowania.

Góra



2. Słuchanie na głos

Dlatego dwie uszy, jeden język dano,
iżby mniej mówiono, a więc słuchano.
- Mikołaj Rej

Jak to się dzieje, że w szkole uczą nas czytać, pisać i mówić a nie uczą słuchać?

Na czym polega podstawowy problem ze skuteczną komunikacją? Popatrz sam na swoje porażki komunikacyjne - nie słuchałeś, nie słyszałeś i/lub nie zrozumiałeś.

Zapytaj kogokolwiek jakie ma kłopoty komunikując się z innymi i usłyszysz: strach, nerwowość, suchość w gardle, nieznajomość lokalnych zwyczajów, stereotypy, itp. Niezmiernie rzadko można spotkać kogoś kto powie, że największy problem polega na braku umiejętności słuchania. Niestety, większość zachowuje się tak, jakby komunikacja była jedynie transmisją.

Nikt nie mówił, że słuchanie jest łatwe. Dlaczego mamy dwoje uszu i jedne usta, a skłaniamy się do częstszego używania ust niż uszu?

Aktywne słuchanie składa się z trzech etapów:

  1. Uszy muszą fizycznie odebrać fale dźwiękowe. Dlatego zazwyczaj ściszasz radio lub telewizor, kiedy ktoś do Ciebie mówi. Redukujesz w ten sposób niepotrzebne szumy i skupiasz uwagę na mówiącym.

  2. Wsłuchujesz się w to, co do Ciebie dociera. Bardzo często słuchamy jedynie początku wypowiedzi, a potem nie wiadomo dlaczego przerzucamy uwagę na coś innego. Zastanawiamy się co powiedzieć, kiedy nastąpi pauza. Oceniamy rozmówcę i porównujemy ze sobą. Słyszymy tylko te rzeczy, z którymi się zgadzamy lub, które są nam bliskie, a zupełnie pomijamy sprawy nieznane lub niewygodne.

  3. Próbujesz zrozumieć treść wypowiedzi. Oznacza to uwzględnienie także innych elementów przekazu, które naprowadzą na właściwy trop. Zadajesz też otwarte pytania, dzięki którym pragniesz wyjaśnić wątpliwości.

Tylko po pokonaniu tych trzech etapów, masz szansę na rozsądną wypowiedź.

Oto siedem pytań i wskazówek jak polepszyć skuteczność słuchania:

  1. Czy potrafisz się skupić? Powiedz sobie dlaczego masz kogoś wysłuchać. Skoncentruj się na treści, nie na formie.

  2. Czy na styl słuchania wpływają emocje i przekonania? Czy wcześniejsze opinie, wyobrażenia i doświadczenia utrudniają zrozumienie tego, co inni mówią?

  3. Czy słuchasz aktywnie? Czy pokazujesz, że słuchasz? Czy zdarza Ci się mieć nieprzytomny wzrok, gdy słuchasz (spojrzenie utkwione w jednym punkcie)? Na przykład, na zebraniu patrzenie na osobę, która zabiera głos pomaga jej lepiej zaangażować się w wymianę opinii.

  4. Czy Twoi klienci i udziałowcy wiedzą, że wsłuchujesz się w to, co mówią? Jak często automatycznie (bez zastanowienia) odpowiadasz na pytania? Ile czasu w ciągu dnia poświęcasz na wysłuchanie pracowników?

  5. Czy przerywasz mówiącemu? Czy bardziej angażujesz się w przekazanie tego, co chcesz powiedzieć, czy raczej skupiasz się na wysłuchaniu drugiej strony? Jak często słuchasz jednym uchem? Co robi wtedy drugie ucho? Czy słuchanie innych nudzi Ciebie? Czy pokazujesz to na zewnątrz?

  6. Czy słuchanie jest dla Ciebie częścią komunikacji? Kiedy organizujesz spotkania myślisz tylko o tym, co chcesz powiedzieć, czy też rezerwujesz czas na wysłuchanie opinii? Jaką część czasu podczas rozmowy poświęcasz słuchaniu?

  7. Czy to co mówią klienci i udziałowcy jest dla Ciebie ważne i interesujące? Czy pytasz, jeśli czegoś nie rozumiesz? Jak długo możesz słuchać bez przerwy?

Konkluzja

Słuchanie na głos to słuchanie strategiczne. Podobnie jak korzystanie z badania marketingowego w celu tworzenia skutecznego programu komunikacyjnego, również skupienie się na słuchaniu pomoże sformułować bardziej efektywną komunikację i wypracować lepsze relacje z otoczeniem.

Góra



3. Potęga DLACZEGO

Pierwsza mowa szatana do rodu ludzkiego
zaczęła się najskromniej od słowa: dlaczego?
- Adam Mickiewicz

"Dlaczego muszę codziennie myć zęby" - pytałem Mamę, gdy byłem mały.

"Bo Ci wypadną ząbki" - słyszałem, "Ale DLACZEGO?" "Bo pojawią się bakterie." "DLACZEGO?" "Bo będą chciały zjeść to, co zostało między ząbkami" "Ale DLACZEGO będę chciały zjeść?"

Ojciec był lepszym psychologiem. "Myj zęby, bo jutro nie zagramy w piłkę." Wysłał mojemu mózgowi krótką i przekonującą informację. Wiedział co dla mnie było najważniejsze w życiu :-)

Ojciec mówił z sensem. A Ty?

Popatrzmy na sześciu dociekliwych ludzi. Nazywają się kolejno: Kto, Co, Jak, Kiedy, Gdzie i Dlaczego. Który z nich najlepiej zna się na psychologii? Posłużmy się przykładem.

Wyobraź sobie, że idziesz do supermarketu i po drodze spotykasz tych mądrych ludzi, oprócz ostatniego. Pan Dlaczego ma dzisiaj inne plany. Czy kupisz cokolwiek? Jeśli znasz odpowiedź na pytanie DLACZEGO, łatwo przechodzisz do działania; wszystko inne jest już tylko sprawą logistyki.

Skoro to takie proste, to dlaczego masz wrażenie, że 90% budżetu na komunikację marketingową trafia do studzienki ściekowej?

To proste. Przyjrzyj się słowu DLACZEGO w reklamie. Wszystkie wymyślne broszury i oryginalne slogany nie zrekompensują braku odpowiedzi na to wnikliwe pytanie. Klienci - nie tylko ci dociekliwi - chcą znać odpowiedź na pytanie "Dlaczego mam wybrać właśnie Ciebie?", "Dlaczego mam podjąć taką decyzję?", "Dlaczego mam wydać tyle pieniędzy?", "Dlaczego warto odwiedzić Twoją stronę w Internecie?", "Dlaczego mam przeczytać ulotkę?", "Dlaczego mam wysłuchać Twojej prezentacji?", "Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?"

Przyjrzyj się swojej komunikacji. Jak napraaawdę wygląda? A witryna w Internecie? Czy natychmiast odpowiada na pytanie DLACZEGO? Na pewno na pierwszej stronie? A broszura reklamowa? Czy nagłówek wskazuje kierunek do kosza na śmieci?

DLACZEGO nie zna litości. Jeśli nie wiesz DLACZEGO, nie możesz się dobrze komunikować. Pracuj nad komunikatem aż wszyscy zrozumieją DLACZEGO.

Na pewno zgodzisz się ze mną, że Mama starała się rzetelnie odpowiedzieć na pytanie DLACZEGO. Nie zrobiła jednak tego tak przekonująco jak Ojciec. Na tym polega subtelna, ale brzemienna w skutki różnica.

Nie wystarczy jedynie odpowiedzieć na pytanie DLACZEGO. Odpowiedź musi być jasna i oczywista jak słońce. Inaczej będzie odrzucona szybciej niż czek bez pokrycia.

Jeśli masz kilka argumentów, wybierz ten z największą zawartością perswazyjnego testosteronu.

Arystoteles powiedział, że każda skuteczna komunikacja prowadzi do zmiany.

Mamy jednak do czynienia z klientami, którzy nie cierpią zmiany. Zmiana źle im się kojarzy.

DLACZEGO to jedyna motywacja, która skłoni ich zmiany.

W rzeczywistości, nawet bliższe przyjrzenie się wyrażeniu "A co ja będę z tego miał?" jest naprawdę pytaniem DLACZEGO? Dlaczego mam Ciebie słuchać? Podaj na talerzu odpowiedź i obserwuj jak przyjemnie zwiększy się stan Twojego bankowego.

Ta prosta praktyczna porada warta jest każdych pieniędzy. Ja daję Ci ją za darmo pod warunkiem, że odpowiesz na jedno pytanie: „DLACZEGO miałbyś ją zignorować?”

Test skuteczności przekonywania

Góra



4. Mam dobrą pamięć, ale ...

Pamięć elektryczna jest trochę dłuższa od błyskawicy. To myśl, która kołacze się teraz w głowie... nie, teraz... masz ją? To wyobraźnia, umiejętność analizowania opcji. Z natury jest chwilowa; taka pamięć operacyjna mózgu - ludzkiego komputera.

Kiedy udajesz się na spoczynek, mózg zwalnia pracę i większa część tego co nazywamy pamięcią elektryczną gubi się w ciemności (podobnie jak - RAM - podręczna pamięć komputera). Sen sprawia, że informacje zawarte w pamięci elektrycznej wymazują się zależnie od ich ważności. Dane bardziej istotne dłużej czekają na transport do kosza zapomnienia.

Oto nasze możliwości - z jednej strony porażająca moc wysyłki korespondencji e-mail, z drugiej - ograniczona natura naszej pamięci. Warto więc zadać niezwykle istotne pytanie: Jak ważne są Twoje informacje krótkoterminowe? Jeszcze lepiej, jaka jest waga informacji, które pragniesz, aby klienci zachowali długo w pamięci? Co możesz zrobić, aby potencjalny klient pamiętał przy śniadaniu to, co usłyszał wczoraj?

Pamięć elektryczna ma ograniczoną pojemność. Jeśli chcesz dodać do niej nowy element, natychmiast wypierany jest z niej inny, mniej istotny. Wyobraź sobie wąż strażacki skierowany do filiżanki. WSZYSTKIE informacje - telewizja, radio, witryny WWW, gazety, e-mail, billboardy, ulotki, muzyka plus jakie_piękne_kwiatki_w_ogródku_sąsiada - trafiają obfitym strumieniem do filiżanki (tzn. Twojego mózgu; mówiąc dokładniej, do elektrycznej pamięci). Część wody zostaje w filiżance; reszta się rozbryzguje. O tym, które krople zostają decyduje ich ważność - zatrzymujemy w "bieżącej" pamięci informacje, które są nam chwilowo potrzebne.

Kiedy kropelka informacji zatrzyma się w filiżance, mózg rozpoczyna jej transfer do pamięci chemicznej.

Pamięć chemiczna to magazyn, który przyjmuje towar na długie przechowywanie. To pamięć twardego dysku komputera. Jeżeli chcesz przechować informację, zapisujesz ją na dysku przed wyłączeniem komputera. Inaczej niż efemeryczna pamięć elektryczna, pamięć chemiczna jest składnicą informacji zdeponowanych na "twardym dysku" ludzkiego mózgu.

Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie, kiedy mówię: kawa? pasta do zębów? narty? Pamięć chemiczna to "szczytowa świadomość umysłu"; to plik, który pierwszy wyskakuje z zawartości katalogu; to stan błyskawicznego kojarzenia przez klientów produktu/usługi z Twoją organizacją/marką. Innymi słowy, tak działa branding.

Autorzy reklam próbują skłonić ludzi do szybkiego działania ofertą ograniczoną w czasie. Mogą zakładać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że, jeżeli ich przekaz jest ważny, może pozostać w pamięci elektrycznej do daty utraty ważności, po czym na zawsze zostanie usunięty z mózgu.

Kiedy reklamodawca skupia przekaz na ofercie ograniczonej w czasie, jedyną treścią, która trafia do pamięci chemicznej jest zdanie: "ta firma daje czasowe oferty." Słowem, reklamująca się firma uczy klienta zadawać pytanie, "Jak długo to będzie w sprzedaży?" Każda ambitna firma pragnie powiedzieć coś ciekawszego!

Można zrobić trzy rzeczy, aby poprawić transfer danych z pamięci elektrycznej do chemicznej:

  1. zwiększyć ważność przekazu,

  2. zwiększyć częstotliwość powtarzania,

  3. zwiększyć ważność przekazu i częstotliwość powtarzania.

Branding może odnieść sukces tylko, gdy przekazujesz istotną wiadomość z częstotliwością, która zapewni jej bezpieczny byt w pamięci chemicznej.

Kupuj-teraz przekazy to wiadomości z natury nawołujące do natychmiastowego działania podczas, gdy przekazy zawierające elementy tożsamości organizacji mają głębsze i bardziej odległe w czasie cele. W działaniach komunikacyjnych można (i trzeba) uwzględnić obydwa formaty. W jednym przekazie można zamieścić zarówno sugestywną długofalową informację wzmacniającą markę jak i bardziej bezpośrednią wiadomość pobudzającą do szybkiej decyzji.

Pamiętaj, że niektórzy odbiorcy Twoich komunikatów marketingowych nie są teraz zainteresowani oferowanym produktem. Jaką informację im przekazujesz? Jakie są ich odczucia? Czyj produkt/usługę kupią, kiedy zmienią się ich potrzeby?

Góra



5. Czy prezentacje mogą być ciekawe?

Czy wiesz dlaczego niektóre prezentacje są dużo lepsze od innych? Skąd bierze się ich ujmująca siła perswazji podczas, gdy inne są nudne jak przysłowiowe flaki z olejem? Odpowiedź znajdziesz uważniej oglądając reklamy telewizyjne. Jakie techniki wykorzystują, aby przykuć uwagę widzów?

Krok 1: Wyrwij ich z letargu!

Zauważyłeś jak wiele prezentacji rozpoczyna się powitaniem "Zapraszamy do obejrzenia prezentacji ... ble, ble, ble." Jeszcze nie widziałem takiej reklamy w telewizji. Wszystkie natomiast mkną z szybkością ekspresu i starają się zrobić na wrażenie na widzu.

Jak więc sobie radzisz nie mając do dyspozycji ruchomych obrazów?

Skuteczny trik polega na rozpoczęciu prezentacji od wątku zupełnie nie związanego z tematem. Na przykład, jesteś sprzedawcą samochodów i swoją prezentację zaczynasz od słów "Jeden dzień w raju". I już widzisz jak kilka osób otworzyło lekko przymknięte ze znużenia oczy.

Sprzedajesz samochody więc dlaczego chcesz mówić o niebie? Dysonans pomiędzy Twoim produktem, a przedstawionym pomysłem jest tak duży, że już nie musisz starać się o uwagę słuchaczy. Teraz tylko łagodnie poprowadź ich za rękę (na przykład ... możesz zasugerować, że Pan Bóg stworzył mężczyznę, kobietę i następnie podarował im samochód ...)

To tylko początek.

Krok 2: Opowiadanie zawsze dobrze się sprzedaje

Czy widziałeś Love story? Potrafisz opowiedzieć główny wątek filmu. Większość słynnych filmów i reklam jest zbudowanych wokół sugestywnej historii.

Przygotuj podobnie swoją prezentację. Wymyśl historię i wpleć ją do narracji. Dzięki takiej konstrukcji prezentacja zyska na atrakcyjności i łatwiej będzie zapamiętana chronologia poszczególnych części. (Gdzie Adam i Ewa jadą autem? Czy zepsuł się samochód? Jak sprawuje się klimatyzacja w czasie jazdy przez pustynię?)

Krok 3: Buduj napięcie, nie tajemnicę

Alfred Hitchcock był mistrzem suspensu. Na samym początku mówił, kto był mordercą. Tak więc wszyscy wiedzieli jaki będzie finał opowieści. Wszyscy oprócz głównego bohatera (lub bohaterki), który na koniec rozstawał się z życiem.

I to właśnie budowało napięcie.

My wiedzieliśmy kim był morderca - dlaczego nie wiedziała tego ofiara? To właśnie ekscytowało nas przez całe 90 minut. Jeśli uda Ci się wytworzyć takie napięcie na początku prezentacji, będziesz słuchany z wypiekami na twarzach.

Krok 4: Nie zanudzaj ich rozwiązaniami. Pokaż problem!

Większość komunikacji dotyczy rozwiązań. Zrób coś innego.

Rozejrzyj się dokoła. Ludzie są zaabsorbowani problemami. Chodzą smutni i apatyczni. Mają spuszczone głowy. Jeśli przywołasz problem, który jest im bliski, wychodzą z letargu i zaczynają słuchać.

Przedstaw sugestywny obraz kryzysowej sytuacji. Dopiero po odwołaniu się do problemu, możesz pokazać rozwiązanie. Najlepszy reklamy zawsze zaczynają się od problemu, by po chwili wskazać rozwiązanie.

Krok 5: Zmniejsz ryzyko

Dlaczego ludzie mówią, "Zastanowię się nad tym." Ponieważ nie obniżyłeś znacząco ryzyka. Tak długo jak ryzyko przewyższa 50%, mózg automatycznie sonduje wszystkie plusy i minusy.

Jak zredukować ryzyko? Reklamy telewizyjne gwarantują zwrot pieniędzy, bezpłatne testy, darmowe jazdy próbne. Inwencja w promocji nie zna granic.

Krok 6: Pokaż klientom, że nie są królikami doświadczalnymi

Jeżeli masz sprawdzony produkt i zadowolonych klientów i nie wykorzystujesz ich opinii, tracisz sporo pieniędzy. Nawet, gdy dopiero szykujesz się do premiery produktu, możesz zorganizować testowe jazdy próbne i opublikować korzystne komentarze.

Krok 7: Zamknięcie prezentacji!

Trudno jest mi policzyć wspaniałe prezentacje, którym jednak brakowało kluczowego elementu.

Zawsze trzeba zamknąć sprzedaż. Czy Pan chce kupić nasz produkt? Prezentacje trzeba zakończyć ofertą sprzedaży.

Krok 8: Zakończ efektownie!

Każdy film, każda reklama ma punkt kulminacyjny i finał. Twoja prezentacja też powinna mieć taką dramaturgię.

Nie ma nic gorszego niż zbudować duże oczekiwania, odpowiedzieć na wszystkie pytania i zakończyć prezentację słabym finałem. Twój finał musi być jak błysk flesza. Nieoczekiwany, krótki i oryginalny. Tylko wtedy masz szansę pozostawić trwałe wrażenie.

W innym wypadku Twoja prezentacja będzie przypominać zdanie bez kropki.

Góra



6. Może napiszę artykuł?

Fachowy artykuł opublikowany w prestiżowym specjalistycznym czasopiśmie może okazać się bezcennym źródłem promocji organizacji. Jednakże, trudno zainteresować redakcję takim artykułem wysyłając jedynie standardową informację prasową. Z drugiej strony, kto ma czas pisać artykuł, jeśli nie ma pewności, że będzie opublikowany?

Jak więc zdobyć zainteresowanie i zaufanie redakcji? Rozwiązanie może przynieść list z propozycją tematu. Taki list pozwoli Tobie zaproponować redakcji temat zanim go jeszcze napiszesz. Nie zwalnia to oczywiście z obowiązku przedstawienia szczegółowego planu artykułu opartego na wiarygodnych faktach. Ty oszczędzasz czas, a redakcja wie więcej o treści propozycji.

Należy pamiętać, że takie narzędzie komunikacji z redakcją raczej używane jest przez tzw. wolnych strzelców (dziennikarzy nieetatowych) niż praktyków PR. Pisanie artykułów to przecież domena dziennikarzy. Dlatego bez znajomości reguł dziennikarskiego warsztatu lepiej nie podejmować się tego zadania. Można je natomiast zlecić profesjonalnemu dziennikarzowi.

Długość listu nie powinna przekroczyć jednej strony. Jego format powiela schemat korespondencji handlowej. W nagłówku zamiast "Szanowny Panie Redaktorze" lepiej napisać nazwisko adresata. Zamiast długiego wprowadzenia lub zdań wyjaśniających lepiej od razu przystąpić do rzeczy "Piszę, bo pragnę zaproponować artykuł o grillowaniu na balkonie".

W maksymalnie dwóch akapitach należy wytłumaczyć temat artykułu, dlaczego warto go opublikować i przedstawić podstawowe fakty, które będą jego osią.

W kolejnych akapitach należy umieścić następujące informacje:

  1. Długość artykułu. Najlepiej pokazać elastyczność i podać orientacyjną liczbę słów. Jeśli takie są Twoje plany, trzeba podać informacje o ilustracjach, zdjęciach, wykresach. Dodatkowo, czas niezbędny na napisanie artykułu. W każdej redakcji termin to rzecz święta. Dlatego realistycznie oceniaj swoje możliwości. Od dwóch do trzech tygodni to przyzwoity okres. Dobrze jest dołączyć informacje o wykształceniu, doświadczeniu zawodowym i wcześniejszych publikacjach. Na przykład, W zeszłym miesiącu Działkowiec opublikował mój reportaż o pieleniu grządek.

  2. Oczekiwania w zamian za artykuł. Wolni strzelcy piszą listy z ofertami, aby sprzedać temat. Twoim celem jest rozgłos, nie pieniądze. Powiedz, że w zamian za informację umieszczoną w podpisie o Tobie i Twojej organizacji (nigdy nie proś o darmową reklamę), zgadzasz się na jednorazową bezpłatną publikację. Oznacza to, że redakcja może wydrukować Twój artykuł, po czym prawa autorskie ponownie przechodzą na Ciebie. Jeśli podpisujesz umowę, masz prawo zastrzec sobie, kiedy artykuł może być wydrukowany ponownie.

Góra



7. Być reporterem

Dzień zaczął się dla Ciebie nietypowo. Dzwonisz do zaprzyjaźnionej redakcji z propozycją tematu. Odpowiedź gazety jest niecodzienna.

"Podoba mi się temat, ale wszyscy reporterzy są zajęci, słyszysz w słuchawce, Czy możesz sam zrobić ten temat?"

Jeśli jesteś rasowym specjalistą PR, szybko odpowiadasz: "Oczywiście, z przyjemnością". Czasem na moich szkoleniach medialnych słyszę jednak narzekania praktyków PR, którzy nie przepadają za typowo dziennikarskimi zadaniami. Dlaczego?

Przecież dostaliśmy od Pana Boga szansę, o którą mogliśmy się jeszcze długo modlić. Wydawca zlecił nam napisanie artykułu tak jak sobie to wyobrażamy. Nie jesteśmy już skazani na żmudne tłumaczenie dziennikarzowi co jest ważne, co można pominąć, kogo cytować i jaka ma być treść wybranej wypowiedzi. Nie musisz obawiać się nieścisłości i przekłamań. Wszystko zależy od Ciebie. Ty jesteś redaktorem.

Opisana sytuacja nie musi być wyjątkowa. Redakcje ograniczają zatrudnienie. Szczególnie mniejsze gazety borykają się z niedoborem reporterów, których można wysłać w teren.

Masz zaproszenie, więc do roboty. Oto 9 praktycznych wskazówek:

  1. Dowiedz się jak długi ma być artykuł (ile słów) i jaki jest termin oddania do druku. Obydwie informacje traktuj jak wyrocznię.

  2. Zapytaj wydawcę czy ma jakieś wskazówki dotyczące pracy nad artykułem.

  3. Sprawdź czy redakcja potrzebuje zdjęcie ilustrujące temat i jeśli tak, to w jaki sposób dostarczyć fotografię i jak ją przygotować do druku.

  4. Przestudiuj obowiązujący w redakcji styl pisania i typowe sposoby opracowania tematu. Czy reporterzy sięgają do wielu źródeł? Jak często korzystają ze statystyk? Czy lubią zaczynać od anegdoty?

  5. Nie traktuj swojego zadania jako okazji do wykazania się talentem literackim w tworzeniu darmowych reklam. Dziennikarstwo to obiektywizm, nie promocja. Zapomnij o słowach i wyrażeniach typu rewelacyjny lub niewiarygodnie piękny.

  6. Fakty sprawdzaj w dwóch niezależnych źródłach.

  7. Upewnij się czy dobrze zanotowałeś wypowiedzi, które chcesz zacytować. Jeżeli powołujesz się na konkretną osobę, przeczytaj jej fragment wybrany do publikacji.

  8. Zapytaj wydawcę czy redakcja korzysta z własnego stylebooka i gdzie możesz się z nim zapoznać. Znajdziesz w nim m.in. informacje o ortografii, stosowaniu dużych liter, gramatyce i interpunkcji.

  9. Przed postawieniem ostatniej kropki włącz dyktafon i przeczytaj artykuł na głos. Usłyszysz pewne niezręczności, których nie widziałeś w tekście. Jeszcze raz zastanów się czy w Twoim artykule nie ma zbędnych słów i koronkowych ozdobników.

Jazda PRóbna - symulowany wywiad z dziennikarzem

Góra



8. Proste i pozytywne przesłanie

Jeśli nie wiesz jak mówić, mów prosto. I dlatego nigdy nie powtarzaj negatywnego przekazu reportera.

Jeżeli masz tylko pół minuty na szkolenie medialne, zapamiętaj jedno zdanie: nie powtarzaj negatywnego przesłania dziennikarza. NIGDY.

Trzy przykłady. Zwróć uwagę na odpowiedzi napisane kursywą - każda wywoła negatywny efekt.

1. Reporter: "Konkurencja twierdzi, że wasze zyski w ostatnim kwartale pokazują głęboki kryzys finansowy. Prawda?"

Zła odpowiedź: "Być może nasze zyski się zmniejszyły, ale wszystkie straty odbijemy sobie w następnym kwartale."

Dobra odpowiedź: "Nasza firma dysponuje rezerwami finansowymi, które pozwolą osiągnąć większe zyski w najbliższym kwartale."

2. Reporter: "Wasz dyrektor marketingu przeszedł do konkurencyjnej firmy. Czy macie problemy z utrzymaniem kluczowych pracowników?"

Zła odpowiedź: "Nie uważam, że to odejście upoważnia kogokolwiek do stwierdzenia, że ludzie nie chcą dla nas pracować."

Dobra odpowiedź: "Nasza firma działa w bardzo konkurencyjnej branży. Koncentrujemy się na pozyskiwaniu i rozwoju zawodowym najbardziej utalentowanych pracowników."

3. Reporter: "Czy ktoś z pracowników ucierpiał w pożarze z powodu waszych błędów w akcji ratowniczej?"

Zła odpowiedź: "Żaden pracownik nie ucierpiał w pożarze z powodu naszych błędów w akcji ratowniczej."

Dobra odpowiedź: "Bezpieczeństwo pracowników jest naszym priorytetem i badamy wszystkie okoliczności i możliwe przyczyny pożaru."

Konkluzja

Pamiętaj, że celem wywiadu jest, po części, ułatwienie reporterowi pracy przez dostarczenie informacji, dzięki którym przygotuje ciekawy materiał. Dlatego zawsze staraj się przekazywać swój punkt widzenia w pozytywny sposób.

Góra



9. Nie przeszkadzać

Kierownik sprzedaży z Gliwic pyta:

Kierownik PR w mojej firmie ma irytujący zwyczaj przeszkadzania w trakcie spotkań z klientami. Kilka razy chciał, żebym przerwał spotkanie i porozmawiał z dzwoniącym dziennikarzem. Dlaczego nie może poczekać chwilę? Przecież bez sprzedaży firma padnie!

Dziennikarze pracują pod presją czasu. Mają krótkie terminy na zebranie informacji i napisanie artykułu. Dzwonią wtedy, kiedy jest to im wygodne, a nie Tobie.

Jeśli nie masz czasu na rozmowę z dziennikarzem teraz, nie masz go wcale, bo reporter drugi raz nie zadzwoni. Wpływ na sprzedaż opublikowanego artykułu może wielokrotnie przewyższyć kontrakt, którym się właśnie zajmowałeś.

Jest bardzo prawdopodobne, że obecni kontrahenci pierwszy raz usłyszeli o Twojej firmie właśnie z prasy. Pomyśl spokojnie o korzyściach jakie możesz odnieść z kolejnego spotkania z mediami, kiedy kierownik PR znowu Ci "przeszkodzi".

Góra



10. Uśmiechnij się

3/4 odpowiedzi

Według Dana Rathera, wieloletniego prezentera wiadomości CBS, są trzy rutynowe rodzaje odpowiedzi na pytania dziennikarza i jedna niekonwencjonalna:

1. "Tak, znam odpowiedź i oto ona."

2. "Nie, nie znam odpowiedzi, ale postaram się ją znaleźć."

3. "Tak, znam odpowiedź, ale nie mogę tego powiedzieć."

Jest jeszcze jedna odpowiedź, którą kiedyś usłyszał od rosyjskiego rzecznika prasowego:

4. "Mógłbym odpowiedzieć na to pytanie, ale potem musiałbym Ciebie zastrzelić."

Góra



Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij e-mail na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
tel. +48 77 441 40 14
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl