Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 125 / 1 stycznia 2013
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
Pomnażamy Twój kapitał komunikacyjny
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów – 664 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś/aś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś/aś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





EWA KOPACZ – MEDIA GAPA 2012


Ewa Kopacz otrzymała tytuł "Media Gapa 2012" za wypowiedź: "Ja nie mam problemu ze słowem przepraszam."

Marszałek Sejmu wypowiedziała te słowa na briefingu po informacji Naczelnej Prokuratury Wojskowej, że ciało Anny Walentynowicz zostało zamienione z ciałem innej ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. 26.09.2012.

Drugie miejsce przypadło rzecznikowi rządu Pawłowi Grasiowi za zdanie: "Nie wykonywałem żadnych ruchów, które miałyby zablokować tę publikację ani wpływać na jej treść, ani tytuł, ani na nic innego." na temat spotkania z Grzegorzem Hajdarowiczem, właścicielem Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej", przed publikacją artykułu Cezarego Gmyza "Trotyl we wraku Tupolewa". Gazeta.pl, 9.11.2012.

Trzecie miejsce otrzymał Władysław Serafin, Prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, za wypowiedź: "Oświadczam, że nikt za mną nie stał, nikt mnie nie inspirował, z nikim się nie układałem, dla nikogo nie pracowałem." na konferencji prasowej o tzw. aferze taśmowej. 23.07.2012.

Więcej informacji jest tutaj.





20 NAJCZĘŚCIEJ CZYTANYCH ARTYKUŁÓW O PR W 2012


Rok 2012 był pracowity dla mnie jako blogera. Opublikowałem 157 premierowych artykułów – najwięcej o komunikacji kryzysowej, mediach społecznościowych, relacjach z mediami oraz prezentacjach i wystąpieniach publicznych.

Oprócz bloga Media Gapa prowadzę jeszcze cztery blogi tematyczne: 1. 112 PR o zarządzaniu kryzysem i komunikacją kryzysową, 2. Trener medialny o relacjach z mediami, 3. Kryzys Online o komunikacji w mediach społecznościowych i 4. Pressentacje o prezentacjach i wystąpieniach publicznych.

Po analizie statystyk wiem, które teksty o PR cieszyły się największą popularnością. Jeśli chcesz poznać 20 najczęściej czytanych artykułów o PR w 2012, kliknij tutaj.





MEDIA GAPA – STYCZEŃ 2013


"Prokuratura Wojskowa nie ma żadnego powodu, by coś ukrywać, ale dobro śledztwa wymaga czasem pracy w skupieniu i ciszy." – premier Donald Tusk. PAP, 7.12.2012.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym, co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Przedostatni dzwonek, czyli nie wiesz czy potrzebujesz PR?
  2. Kryzysowa strona WWW w strategii zarządzania kryzysem
  3. 5 powodów dlaczego nie warto ze mną współpracować
  4. SNR, czyli syndrom nudnego rozmówcy
  5. Jeśli reporter ma przeczytać Twój e-mail...
  6. Proste lekarstwo na hiperbolę
  7. Jak oceniać ryzyko w mediach społecznościowych
  8. Przekonywanie i namawianie
  9. Teraz coś śmiesznego
  10. Uśmiechnij się



1. Przedostatni dzwonek, czyli nie wiesz czy potrzebujesz PR?

Przyjaciela pewnego dostrzega się w sytuacji niepewnej.
– Cyceron

Popularna jest opinia, że PR jest tylko dla celebrytów, polityków i zawodowych sportowców. Ci, którzy tak myślą, rezygnują z wyjątkowej możliwości wypromowania siebie, swojej firmy, swoich produktów i usług.

Chcesz zdobyć więcej klientów, poprawić sprzedaż, zwiększyć dochody, wzmocnić markę i poszerzyć rynek?

Zapraszam do lektury.

Zamierzasz:

1. Zdobyć więcej klientów?

2. Sprzedawać więcej produktów?

3. Poprawić opinię o swoich usługach?

4. Zwiększyć dochody?

5. Być bardziej rozpoznawalny w mediach?

6. Wykreować nowy wyróżnik (USP)?

7. Zdobyć pozycję lidera branży?

8. Wzmocnić markę?

9. Poprawić reputację?

10. Wykreować się na najlepszego eksperta w swojej specjalności?

11. Dotrzeć do decydentów?

12. Poszerzyć rynek sprzedaży?

13. Zwiększyć zainteresowanie swoimi szkoleniami?

14. Sprzedać cały nakład swojej książki?

15. Znaleźć producenta i/lub dystrybutora dla swego filmu?

16. Zwiększyć zainteresowanie swoimi koncertami i nową płytą?

17. Zwiększyć liczbę zaproszeń na konferencje w roli głównego prelegenta?

18. Zdobyć wiarygodność jaką dają wyłącznie występy w mediach?

Jeśli choć raz powiedziałeś tak –– potrzebujesz PR.

Nie musisz być celebrytą

Wiele osób uważa, że relacje z mediami są zastrzeżone dla celebrytów, polityków i zawodowych sportowców. Ci, którzy tak myślą rezygnują z oryginalnej możliwości wypromowania siebie, swojej firmy, swoich produktów i usług.

Public relations NIE jest głównie dla ludzi rozrywki i polityków – choć oglądając telewizję komercyjną można czasem odnieść takie wrażenie. PR to efektywna metoda komunikacji pomagająca kształtować wizerunek, rozwijać firmę, zdobywać klientów oraz wzmacniać markę i reputację.

PR pomaga osiągać różne cele. Niektórzy chcą wzbogacić wiedzę konsumentów o swoim produkcie i zwiększyć jego rozpoznawalność, inni pragną zdobyć pozycję najważniejszego eksperta w branży, jeszcze inni planują wypromować społecznie pożyteczną ideę. Każdy chce się lepiej komunikować z rynkiem.

Jaką wartość ma najlepszy produkt lub usługa, o której nikt nic nie wie? Jaki sens ma Twój wysiłek, jeżeli wszystko trzymasz w sekrecie? Firma może być najlepsza, najszybsza, najbardziej innowacyjna, ale jeśli nikt o niej nie słyszał... zapomnij o sukcesie.

Twoja pierwsza kampania PR

Skuteczna kampania PR jest nieodłącznym i coraz ważniejszym składnikiem każdego planu biznesowego – tak jak terminowe płacenie faktur lub zakup odpowiednich surowców.

Wszystko zaczyna się od dotarcia do rynku i konsumentów. Potem trzeba określić konkretne cele. Planujesz zwiększyć sprzedaż o 1/3 do końca roku? Zamierzasz otworzyć nowy sklep lub oddział? Chcesz wejść na rynek europejski? Jakie są Twoje długoterminowe cele?

Pamiętaj o przyszłości. PR to długofalowy proces – na efekty trzeba poczekać. Spisz krótko i długoterminowe cele i przygotuj kampanię, która je umiejętnie połączy.

To nie jest tak, że jeden wywiad w "Gazecie Wyborczej" lub "Wprost" zwiększy sprzedaż następnego dnia. Takie wywiady to element wielu innych starań i szerszego planu. Gdybyś wycofał się po trzech miesiącach, nigdy by tego wywiadu nie było i nie wiedziałbyś jaka jest skuteczność kampanii.

Być może pięć minut temu uważałeś, że nie potrzebujesz PR, ale jeśli naprawdę chcesz zdobyć więcej klientów, poprawić sprzedaż, zwiększyć dochody, wzmocnić markę i poszerzyć rynek, warto spróbować. Nie czekaj na ostatni dzwonek.

Jak zarządzać kampanią informacyjną

Góra



2. Kryzysowa strona WWW w strategii zarządzania kryzysem

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
co to będzie, co to będzie?
– Adam Mickiewicz

Kryzysowe strony WWW (dark websites) są używane przez organizacje, które w sytuacji kryzysowej chcą szybko przejąć kontrolę nad tworzeniem, dystrybucją i wymianą informacji o kryzysie.

Kryzysowa witryna to w pełni funkcjonalna strona WWW udostępniana online zaraz po wybuchu kryzysu (wcześniej jest niewidoczna w Internecie). Znajdują się na niej wszystkie informacje, których w sytuacji kryzysowej potrzebują media i opinia publiczna. Stosownie do potrzeb treść witryny jest aktualizowana o nowe szczegóły o kryzysie i marce – najbardziej interesujące w danej chwili dziennikarzy i opinię publiczną.

Są trzy sposoby wykorzystania kryzysowej witryny WWW:

I. Kryzysowa strona zastępuje oficjalną firmową stronę, która na czas kryzysu jest dezaktywowana.

II. Na firmowej stronie WWW umieszczony jest w eksponowanym miejscu odsyłacz do kryzysowej witryny, traktowanej jako rozwinięcie treści z firmowej strony.

III. Kryzysowa strona otrzymuje własny unikatowy adres URL, dopasowany do najbardziej prawdopodobnych zapytań online.

W każdym przypadku kryzysowa strona WWW powinna być umieszczona na serwerach, które są w stanie obsłużyć ekstremalnie wzmożony ruch. Ostatnia rzecz jaką można sobie zażyczyć w sytuacji kryzysowej to zawieszenie/zablokowanie witryny z powodu nadmiernej liczby odwiedzin (kliknięć i pobrań).

Cel komunikacji kryzysowej

Bez względu na sposób wykorzystania kryzysowej witryny celem komunikacji w sytuacji kryzysowej jest zdobycie pozycji podstawowego źródła wiarygodnych informacji dla dziennikarzy i opinii publicznej. Dzięki temu można:

1. kontrolować treść informacji dotyczących przebiegu kryzysu (nie przez ich ukrywanie, ale dbanie o to, żeby wszystkie fakty docierające do mediów były jasne i prawdziwe),

2. pokazać konsumentom i innym interesariuszom, że kryzysowa sytuacja jest traktowana poważnie i Twoja firma dba o ich interesy w każdych okolicznościach.

Trzy strategie – plusy i minusy

Firmy przygotowujące w pośpiechu kryzysowe witryny nie zdają sobie sprawy, że mogą one wyrządzić tyle samo szkód w dłuższej perspektywie ile dobra w krótszym okresie, obejmującym rzeczywisty czas trwania kryzysu. Wszystko zależy od wyboru strategii komunikacji.

Oto krótkie omówienie trzech sposobów wykorzystania kryzysowej witryny WWW i ich długoterminowych skutków.

I. Kryzysowa strona zastępuje oficjalną firmową stronę, która na czas kryzysu jest dezaktywowana.

W sytuacji kryzysowej klienci, inwestorzy i dziennikarze instynktownie będą szukać wyjaśnień na oficjalnej stronie firmy. Zastąpienie tej witryny stroną kryzysową pokaże, że Twoja firma jest:

1. jest całkowicie skoncentrowana na zarządzaniu kryzysem,

2. jest zdeterminowana szybko przekazywać najnowsze fakty, wyjaśnienia i komentarze,

3. może zarządzać przepływem informacji w czasie rzeczywistym.

Po rozwiązaniu problemu i uporaniu się z kryzysem tymczasową kryzysową stronę zastąpi oficjalna witryna firmy. Wygląda to na dobry pomysł ("mamy kryzys za sobą, możemy o tym zapomnieć i wracamy do normalnych zajęć"), ale co mają począć klienci, inwestorzy i reporterzy, którzy zechcą kiedyś powrócić do informacji o minionym kryzysie? Informacje i komentarze umieszczone w innych miejscach (blogi, listy dyskusyjne, portale społecznościowe) na pewno nie znikną.

Co się stanie jeśli ktoś zechce sięgnąć do informacji archiwalnych i nie znajdzie ich na Twojej oficjalnej witrynie? Przeczyta tylko cudze wersje tego, co się wydarzyło. Na dłuższą metę to nie jest korzystne rozwiązanie.

Nawet w poważnym kryzysie firma zwykle nie przerywa całkowicie podstawowej działalności. Usuwając dostęp do zawartości firmowej witryny i zastępując ją kryzysową stroną przekazujesz podświadomie części zadowolonych klientów komunikat, że nie jesteś w stanie wywiązać się ze swoich biznesowych i handlowych zobowiązań, bo całkowicie jesteś zajęty zarządzaniem kryzysem.

A co z tymi, którzy nie słyszeli o kryzysie i odwiedzają witrynę w poszukiwaniu rutynowych informacji o produktach i usługach? Nagle dowiadują się, że wydarzyło się coś tak okropnego, co zmusiło Cię do zaangażowania wszystkich środków do rozwiązania problemu. Niezbyt przyjemne doświadczenie dla tych, którzy do tej pory mieli dobre zdanie o Twojej marce!

Żeby nie było nieporozumień. To ważna strategia w przypadku największych kryzysów. Mam na myśli katastrofy naturalne, epidemie i ataki terrorystyczne – poważne katastrofy dotyczące dużej populacji i wywołujące ogromne zainteresowanie mediów.

II. Na firmowej stronie WWW umieszczony jest w eksponowanym miejscu odsyłacz do kryzysowej witryny, traktowanej jako rozwinięcie treści z firmowej strony.

W większości kryzysów, którymi się zajmowałem, ta strategia dawała najlepsze wyniki.

Ponieważ kryzysowa strona była pomyślana jako rozszerzenie firmowej witryny lub samodzielna strona połączona odsyłaczem z macierzystą witryną, możesz – po uporaniu się z kryzysem – zachować jej zawartość online i udostępniać w przyszłości wszystkim zainteresowanym własne informacje o tym, co się wydarzyło.

Jako że przez cały czas kryzysu normalnie funkcjonuje firmowa witryna (minus baner lub link do witryny kryzysowej) każdy ma dostęp do rutynowych informacji o firmie. Klienci zainteresowani Twoimi produktami i usługami otrzymują wszystkie dane – ci, którzy chcą dowiedzieć się więcej o kryzysie, znajdą je po kliknięciu banera lub odsyłacza.

Ta strategia znakomicie się sprawdza w przypadku kryzysu o ograniczonym zasięgu wymagającego szybkiej i konkretnej reakcji. Osobna strona WWW pokazuje interesariuszom i mediom, że poważnie zajmujesz się sytuacją kryzysową i zależy Ci na szybkiej, rzetelnej i wiarygodnej komunikacji.

III. Kryzysowa strona otrzymuje unikatowy adres URL, dopasowany do najbardziej prawdopodobnych zapytań online.

Strona kryzysowa ma własny adres URL i inaczej niż w poprzednim rozwiązaniu nie ma odsyłacza łączącego ją z firmową witryną WWW.

Największym problemem jest wybór właściwego adresu URL. No bo jak go zdefiniować przed wybuchem kryzysu? Większość firm, które wybierają tę strategię, wykupuje wiele domen o dość ogólnej treści (na przykład, "nazwafirmykryzys.pl").

Minusem tej strategii jest to, że nawet dysponując generyczną domeną firma:

1. nie wie jak kryzys nazwą dziennikarze i konsumenci – większość kryzysów otrzymuje w mediach bardzo dziwne nazwy (na przykład, afera Rywina, afera taśmowa),

2. będzie musiała korzystać z tego samego adresu URL w następnych sytuacjach kryzysowych, co uniemożliwi zainteresowanym dostęp do historii poprzednich kryzysów.

Jak pisałem wcześniej, pierwszą reakcją interesariuszy jest szukanie informacji o kryzysie na firmowej witrynie. Jeśli nie znajdą żadnego wyjaśnienia lub odsyłacza na stronie głównej, firma straci możliwość zaistnienia jako pierwsze i najważniejsze źródło informacji.

Jeżeli klienci nie znajdą potrzebnych informacji na firmowej witrynie, skierują się do innych źródeł – takich, nad którymi firma nie ma żadnej kontroli.

Które firmy, organizacje i instytucje powinny przygotować kryzysowe witryny WWW?

Kryzysowa witryna (dark website) jest bardzo pomocna w strategicznej komunikacji kryzysowej wybranych organizacji.

Oto kilka przykładów (lista nie jest pełna):

1. Miasta, gminy i agendy rządowe

W wypadku kryzysu na skalę krajową lub obejmującego dużą populację (na przykład, skażenie źródeł wody, atak terrorystyczny, powódź) wymagającego błyskawicznego przekazania wielu informacji tysiącom lub milionom ludzi sprawdza się strategia I i czasem II.

2. Firmy farmaceutyczne

Komunikacja kryzysowa firm farmaceutycznych wymaga upowszechnienia porad i dokumentów prawnych oraz porad zdrowotnych, z których zdecydowana większość może być przygotowana i umieszczona na stronie kryzysowej przed pierwszym kryzysem.

3. Linie lotnicze i firmy transportowe

Nie chodzi o słynny incydent z bagażem Jana Rokity na pokładzie Lufthansy. Mam na myśli poważną katastrofę lotniczą (10.04.2010 pod Smoleńskiem), kolejową (wypadek pod Szczekocinami) lub morską (tragedia promu "Jan Heweliusz" lub statku "Costa Concordia").

4. Szpitale i instytucje ochrony zdrowia

W przypadku masowego zwiększenia liczby infekcji (grypa) lub zachorowań wymagających kwarantanny, kryzysowa strona WWW szybko dostarczy potrzebnych informacji co robić, żeby opanować epidemię.

W takich sytuacjach kryzysowa witryna może ocalić nie jedno życie.

Czy Twoja firma lub organizacja ma kryzysową witrynę WWW? Jeśli jej nie ma, jak zamierza szybko i skutecznie komunikować się z interesariuszami w sytuacji kryzysowej? Napisz o tym do mnie.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra



3. 5 powodów dlaczego nie warto ze mną współpracować

Kto się boi nie wiedząc właściwie czego,
podwójnie się boi.
– Ivo Andrić

Myślisz o zatrudnieniu konsultanta PR?

Jeśli odpowiesz twierdząco na co najmniej jedno z pięciu pytań, oszczędź sobie zachodu i pieniędzy – jeszcze mnie nie potrzebujesz.

Zatrudnienie eksperta PR jest inwestycją i jak każda inwestycja musi być dokładnie przemyślane i zaplanowane – trzeba określić czas, środki, cele i sposób pomiaru sukcesu.

Zbyt wczesne skorzystanie z public relations zwykle nie daje zadowalających efektów. Jeśli się rozczarujesz na tym etapie, nie będziesz chciał PR kiedy będziesz tego naprawdę potrzebować.

1. Nie masz jasnej wizji tego, co mogę dla Ciebie zrobić i jak zmierzyć sukces?

Zbyt często firmy wynajmują agencje PR (nawet kilka), bo uważają, że tak należy (moda?) lub wierzą, że to automatycznie podnosi ich prestiż. Mają natomiast mgliste pojęcie o tym, co chcą osiągnąć i jak zmierzą rezultaty.

Mogę dla Ciebie pracować jeśli zdefiniujesz swoje cele (nie muszą być wszystkie) i podasz metody pomiaru, które pomogą osiągnąć szersze strategiczne cele biznesowe. Jeśli jednak nie wiesz czego ode mnie oczekujesz i do czego zmierzasz, nie dzwoń do mnie.

2. Uważasz, że nie rozumiem specyfiki Twojej firmy i branży?

Dobrzy eksperci komunikacji to nie tylko osoby, które mają dobre kontakty w mediach, umiejący zainteresować dziennikarzy ciekawymi tematami. To ludzie, którzy rozumieją wizję i misję Twojej firmy. Jeśli masz wrażenie, że nie rozumiem o czym mówisz, nie kontaktuj się ze mną.

Ktoś kto nie rozumie specyfiki tego, co robisz, nigdy nie wypracuje oczekiwanych efektów – inwestycja stanie się kosztem.

3. Sądzisz, że media społecznościowe mogą zaszkodzić Twojej firmie?

Media społecznościowe mogą pomóc każdej firmie. Nie wszystkie, ale dla każdej firmy znajdzie się jakaś platforma komunikacji online, dzięki której osiągnie wartościowy wynik.

Uważaj na "ekspertów", którzy pod byle pretekstem odrzucają media społecznościowe. Podobnie traktuj tych, którzy żarliwie namawiają do aktywności we wszystkich serwisach społecznościowych.

Jak w każdym planowaniu biznesowym musisz ocenić co jest potrzebne a co niezbędne – i umieć dostosować się do nowych wyzwań.

Media społecznościowe to po prostu inna forma komunikacji z konsumentami, mediami i rynkiem – trzeba je dodać do zestawu narzędzi umożliwiających osiągnięcie wyznaczonych celów. Jeśli myślisz inaczej, nie jesteś gotowy na PR.

4. Nie chcesz opowiedzieć mi o swoich planach, wartościach i wizji?

Trudno odnieść rynkowy sukces bez skutecznej komunikacji. Pomogę poprawić interakcje z konsumentami – obecnymi i nowymi – ale muszę wiedzieć na czym Ci najbardziej zależy, jak działa firma i co motywuje pracowników do sukcesu.

Nasza współpraca powinna opierać się na partnerskich zasadach, bo ekspert PR to nie dostawca spinaczy. Jeśli nie chcesz dzielić się tą wiedzą, nie proś mnie o pomoc.

5. Nie masz ochoty zainwestować w naszą współpracę odpowiedniej ilości czasu?

Jeden wywiad w telewizji nie buduje reputacji, choć może ją zrujnować. Udany wywiad to tylko etap w podróży. Budowanie lojalności konsumentów w czasach kiedy cena czyni cuda wymaga czasu, konsekwencji i cierpliwości. Każdy kto opowiada o magicznych sztuczkach, drogach na skróty i tajemniczych zaklęciach, zachowuje się nieuczciwie.

W PR chodzi o pomnażanie kapitału komunikacyjnego. Jeśli uważasz, że mogę pomóc, czekam na kontakt. Mój telefon 77 441 40 14.

Jak wybrać agencję public relations

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




4. SNR, czyli syndrom nudnego rozmówcy

Spotkałem dyrektora działu komunikacji w dużym banku, który nie był zadowolony z serii wypowiedzi prezesa jego firmy dla mediów.

Ujawnia bankowe sekrety? Nie.

Krytykuje swoich pracowników? Nie.

Atakuje prezesa NBP? Nie.

Martwiło go to, że wypowiedzi jego szefa rzadko są wykorzystywane przez dziennikarzy.

Też zastanawiasz się dlaczego reporter nie wykorzystał żadnej Twojej wypowiedzi z ostatniego wywiadu? Może cierpisz na SNR – Syndrom Nudnego Rozmówcy.

Syndrom Nudnego Rozmówcy objawia się brakiem umiejętności przekazania reporterowi ciekawych, aktualnych i ważnych informacji w przekonujący sposób.

Oto trzy konkretne błędy jakie popełniają szefowie w rozmowach z reporterami i porady jak unikać Syndromu Nudnego Rozmówcy:

1. Słowotok

Trochę to dziwne, ale im bardziej szef obawia się rozmowy z dziennikarzem, tym więcej zaczyna mówić. Kontrolowanie przebiegu wywiadu nie polega na zagadywaniu reportera na śmierć. Jeśli nie otrzyma potrzebnych informacji, nikt nie będzie zadowolony – ani on, ani Ty.

Wywiad to rozmowa biznesowa, nie monolog. Odpowiedzi powinny być pełne, ale nie wyczerpujące – 30 sekund w wywiadzie dla telewizji, 45 sekund dla radia i minuta dla prasy. Odpowiedzi w programach na żywo nie powinny przekraczać półtorej minuty. We wszystkich powinien być co najmniej jeden kluczowy komunikat.

2. Unikanie odpowiedzi

Każdy wywiad polega na tym, że jedna osoba zadaje pytania i druga na nie odpowiada, nawet jeśli jej się nie podobają.

Nie ma nic zdrożnego (a nawet jest to obowiązkowe) w przechodzeniu po krótkiej odpowiedzi do jednego z kluczowych komunikatów, ale nie do przyjęcia jest całkowite ignorowanie pytań i nieustanne bombardowanie dziennikarza głównymi przekazami.

W najlepszym przypadku reporter nie wykorzysta tego, co powiesz. W najgorszym – opublikuje wywiad na YouTube, żeby Cię ośmieszyć.

3. Nudne odpowiedzi

To zdecydowanie najmocniejszy i najbardziej szkodliwy objaw SNR. Można go zaobserwować u szefów, którzy kurczowo trzymają się swoich kluczowych przekazów lub zamiast jasno odpowiadać na pytania używają branżowego żargonu i powtarzają wyświechtane dykteryjki.

Reporterzy potrzebują wypowiedzi, które wypełnią ich teksty ciekawymi historiami, barwnymi przykładami i wiarygodnymi cytatami. Oczywiście, taka rozmowa nie może być improwizacją – musi być przygotowana.

Trzy komunikaty i wzmacniacze

Nikt do tej pory nie wymyślił lepszej metody od opracowania i przećwiczenia trzech kluczowych komunikatów popartych kilkoma "wzmacniaczami". Te "wzmacniacze" to barwny język, krótkie opowiadania, osobiste przykłady, zgrabne bon moty, zrozumiałe liczby i poruszające porównania.

Prezesi i dyrektorzy, którzy ubarwią swoje wywiady oryginalnymi "wzmacniaczami", mają zagwarantowane miejsce w gazecie, radiu i telewizji. Co więcej, reporterzy wykorzystają te informacje, na których im zależy i które zaciekawią czytelników, czyli klientów.

Czyż nie taki jest przede wszystkim sens inwestycji czasu i energii szefa w wywiad dla mediów?

Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniem medialnym lub masz pytanie o komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Góra



5. Jeśli reporter ma przeczytać Twój e-mail...

Zapytałem kolegę reportera ile e-maili dostaje codziennie. "Za dużo..." – usłyszałem.

Skrzynki pocztowe reporterów, wydawców i producentów telewizyjnych i radiowych są zasypywane informacjami prasowymi i propozycjami tematów.

Wielu dziennikarzy pracuje jednocześnie nad kilkoma tematami i ma mało czasu na napisanie artykułu.

Nie gniewaj się, ale większość wcale nie czeka na kontakt z Tobą.

Oto pięć jakie rzeczy musisz wiedzieć zanim wyślesz reporterowi propozycję tematu do artykułu:

1. Dziennikarz musi mieć ważny powód, żeby zająć się tym tematem TERAZ (nie jutro).

Jeśli potrafisz odpowiedzieć na pytania "dlaczego ma rozmawiać z Tobą?" i "dlaczego teraz", masz szansę na chwilę uwagi.

Masz ciekawy produkt lub usługę na Dzień Niepodległości? Jesteś ekspertem, który potrafi doradzić jak wybrać prezent na Święta? Jak przeżyć Walentynki mimo że jeszcze nie znalazłeś swej drugiej połówki?

2. Reporterów interesują rzeczy nowe i kontrowersyjne.

Większość z nas nie ma codziennie do przekazania informacji, które poruszą mieszkańców całego globu, ale redaktor chce mieć pewność, że wybiera dla czytelników najświeższe wiadomości dotyczące rozwiązania konkretnego problemu.

Jeśli w mediach toczy się debata na kontrowersyjny temat, czy możesz to połączyć ze swoim produktem lub usługą?

3. Dziennikarze pracują dla konkretnej grupy odbiorców.

Czy Twoja propozycja zaciekawi czytelników gazety, czasopisma, stacji radiowej lub telewizyjnej?

Jeśli redaktorzy nie będą pisać o tym, co interesuje ludzi, reklamodawcy nie wykupią reklam, wydawnictwo zniknie z rynku, a dziennikarze zasilą szeregi bezrobotnych.

Przygotowując temat dla mediów zawsze pamiętaj o czytelnikach – myśl o nich jak o swoich klientach.

4. Dziennikarze są zawodowymi sceptykami.

Podstawowym narzędziem pracy każdego reportera jest pytanie. Dziennikarz musi sprawdzić czy mówisz prawdę i czy wszystko działa dokładnie tak jak opisujesz.

Nie obrażaj się – dzięki pytaniom reportera możesz dowiedzieć się czegoś nowego o sobie i swoim produkcie.

Pozytywne opinie klientów, który już kupili produkt, powinny zmniejszyć nieufność i zredukować liczbę pytań, także tych trudnych.

5. Każdy dziennikarz chce – przede wszystkim – napisać rewelacyjny artykuł.

Im bardziej pomożesz reporterowi w napisaniu przebojowego tekstu, tym większy zyskasz rozgłos w mediach. Interesy są więc wspólne.

Opracowując propozycję następnego tematu zapytaj siebie: "Kogo to naprawdę zainteresuje?" Jaką odważną, niezwykłą lub prowokacyjną tezę o swoim produkcie lub usłudze jesteś gotów przedstawić i udowodnić? Jakie konkretne korzyści odniosą ludzie z lektury artykułu?

Konkluzja

Jeśli rozumiesz czego szukają media, szybko wyróżnisz się z tłumu i możesz liczyć na to, że Twój e-mail z propozycją tematu nie tylko dotrze do dziennikarza, ale także będzie przeczytany i wykorzystany.

Porady dziennikarzy

Góra



6. Proste lekarstwo na hiperbolę

Kilka dni przed Świętami założyłem Stowarzyszenie Hiperbola. W skrócie, SHIP.

Celem stowarzyszenia jest pomoc ofiarom dramatycznych przejaskrawień, nieuzasadnionych wyolbrzymień i gigantycznych przerysowań.

Hiperbola stosowana do wywarcia mocnego wrażenia i spotęgowania ekspresji może zniszczyć osobiste i biznesowe relacje. Jeśli jest nadużywana, ośmiesza osobę, która jej używa.

Według Sanepidu hiperbola w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców ma charakter bliski epidemii. Dlatego Stowarzyszenie SHIP planuje powstrzymać inwazję tej dokuczliwej choroby.

Objawy hiperboli, którą czasem myli się z patosem, łatwo zauważyć. Jeśli spotkasz kogoś kto używa pewnych typowych wyrażeń, podaj mu niezwłocznie szklankę mocno osłodzonej herbaty i zaproponuj kontakt ze specjalistą.

Oto kilka charakterystycznych wyrażeń:

1. "To jest rewelacyjne..."

2. "Nasza firma jest absolutnym liderem rynku..."

3. "Możesz być kim tylko zamarzysz..."

4. "To jest bez wątpienia najlepsza oferta na rynku..."

5. "Zarabiaj miliony pracując tylko trzy godziny w tygodniu..."

Choroba jest groźna, ale jest na nią lekarstwo. Chętnie poprowadzę darmową terapię dla kilku osób.

Krótkie i skuteczne leczenie polega na robieniu zimnych okładów na twarzy z rozgotowanych ziemniaków zaraz po użyciu hiperboli. Kilka sesji wystarczy, żeby pozbyć się tej wstydliwej dolegliwości.

Jeśli znasz kogoś kto potrzebuje pomocy, zadzwoń do mnie dzisiaj. Mój telefon 77 441 40 14.

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




7. Jak oceniać ryzyko w mediach społecznościowych

Właściciel sieci salonów fryzjerskich z Warszawy pyta:

Jak oceniać ryzyko w mediach społecznościowych?

Zapobieganie kryzysom w mediach społecznościowych zaczyna się od oceny ryzyka tego, co może się zdarzyć i jakie to niesie zagrożenie.

Bez analizy rodzajów ryzyka i możliwych kryzysów niemożliwa jest skuteczna obrona marki przed atakami online.

Oto trzy cele oceny ryzyka w mediach społecznościowych:

1. zrozumienie zagrożeń jakie niosą media społecznościowe dla Twojej marki,

2. zapobieganie problemom i kryzysom, które można przewidzieć,

3. przygotowanie się do działania w sytuacjach nieprzewidywalnych.

Ocena ryzyka zaczyna się od burzy mózgów i sporządzenia dwóch list:

1. wszystkich problemów i kryzysów, które pojawiły się w organizacji w przeszłości w różnych kanałach komunikacji (obsługa klienta, kontakty telefoniczne, poczta elektroniczna, media tradycyjne) pod kątem szkód jakie mogły wyrządzić w mediach społecznościowych,

2. wszystkich potencjalnych zagrożeń i kryzysów, które mogą się pojawić w oparciu o to, co wydarzyło się w innych firmach i jak sobie z tym poradziły – ale pamiętaj, że nie ma dwóch identycznych kryzysów! Na tym etapie niczego nie wykluczaj z góry.

Po sporządzeniu obydwu zestawień:

a. wybierz kryzysowe scenariusze, których można uniknąć – po co tworzyć plan kryzysowy dla sytuacji, której można skutecznie zapobiec?

b. opracuj plany kryzysowe dla wszystkich kryzysów i zagrożeń, których nie można wykluczyć lub przewidzieć.

Po zdefiniowaniu listy zagrożeń, którym można zapobiec, wybierz te, na które nie masz żadnego wpływu.

Kolejne kroki:

1. opisz scenariusze związane z wystąpieniem konkretnego zagrożenia,

2. wybierz te najgroźniejsze i prowadź ich monitoring,

3. opisz jakie straty może przynieść wystąpienie każdego konkretnego zagrożenia i kryzysu,

4. opracuj strategie działania dla każdego konkretnego zagrożenia i kryzysu.

Ważne, żeby w składzie zespołu kryzysowego znaleźli się ludzie mający różne doświadczenie w zarządzaniu marką, komunikacją online oraz kontaktami z konsumentami i fanami. Każda z tych osób wniesie własną wiedzę, uwagi i propozycje, co pomoże stworzyć całościową i dokładną ocenę zagrożeń jakie niosą Twojej organizacji media społecznościowe.

Jak zarządzać problemami

Góra



8. Przekonywanie i namawianie

Studentka PR z Katowic pyta:

Czym różni się przekonywanie od namawiania?

Praktycy PR nie przekonują. Inżynierowie i księgowi przekonują. Praktycy PR namawiają.

Jaka to różnica?

W przekonywaniu liczy się intelekt i logika – fakty i racjonalne argumenty. W perswazji i namawianiu odwołujemy się do woli, poczucia moralności i emocji.

Jeśli Twoja nastoletnia córka powie: "Chcę telefon komórkowy. Mogę z niego skorzystać kiedy będę potrzebować pomocy i możesz mieć ze mną kontakt zawsze kiedy jestem poza domem," będzie Cię przekonywać wykorzystując racjonalne argumenty.

Jeśli natomiast powie: "Chcę nowy telefon, bo wszyscy znajomi mają już komórki. Będę zmywać naczynia po obiedzie przez miesiąc jeżeli kupisz mi go w tym tygodniu," będzie Cię namawiać odwołując się do emocji.

Celem przekonywania jest rozwianie wątpliwości i zmiana opinii. W namawianiu i perswazji chodzi o skłonienie ludzi do działania.

Ludzie nie kierują się w decyzjach jedynie logiką – często dużą rolę odgrywają emocje. Uczucia i wyobraźnia to właśnie domena PR.

Dużo łatwiej namówić kogoś do zrobienia czegoś do czego jest już przekonany – jeśli na przykład zna wszystkie fakty i liczby. Ale nie uda Ci się zmienić opinii innej osoby wyłącznie przekonując ją do swego punktu widzenia.

Dobrze jeśli klient jest przekonany do Twego produktu, usługi lub idei. Musisz jednak jeszcze coś zrobić, żeby go namówić do konkretnego działania: odwiedzenia firmowej strony WWW, wypróbowania produktu, zakupu, przekazania darowizny lub powiedzenia o tym znajomemu.

Góra



9. Teraz coś śmiesznego

Kierownik marketingu w agencji reklamowej z Gdańska pyta:

Czy w wystąpieniu publicznym można żartować?

Jest taka stara anegdota o młodym i ambitnym prelegencie, który spotyka doświadczonego mistrza wystąpień publicznych.

Młody Prelegent: "Czy mogę żartować w wystąpieniach publicznych?"

Najlepszy Mówca Świata: "Tylko jeśli chcesz dostać honorarium."

Nie twierdzę, że prelegent ma zachowywać się jak zawodowy satyryk – nie tego oczekuje publiczność. Ale humor i uśmiech zawsze są mile widziane.

Oto siedem praktycznych porad jak dodać szczyptę dobrego humoru do swego wystąpienia:

1. Nie żartuj dla samego żartowania. To, co mówisz, musi być związane z głównym przesłaniem.

2. Nie opowiadaj dowcipów, które można znaleźć w Internecie.

3. Wykorzystuj zabawne historie, których sam doświadczyłeś – publiczność lubi prelegentów z dystansem do siebie.

4. Unikaj wulgaryzmów, seksizmów i rasizmów.

5. Ludzie nie muszą płakać ze śmiechu – wystarczy, że od czasu do czasu się uśmiechną.

6. Jeśli nikt się nie zaśmieje, nie powtarzaj anegdoty od początku – szybko przejdź do następnego punktu.

7. Jeżeli nie masz poczucia humoru, nie sil się na żarty. Może ktoś powie lub zrobi coś śmiesznego za Ciebie :-)

Góra



10. Uśmiechnij się

Łzy Kopciuszka

Kopciuszek płacze.

Przychodzi wróżka i mówi:

– Kopciuszku czemu płaczesz?

– Bo nie mogę iść dziś na bal!

– A czemu nie możesz iść dziś na bal?

– Bo bal jest jutro!

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Ekspert Medialny, Trener Medialny, Szkolenia medialne, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś/aś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





Reklama



Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś/aś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Facebook
Google+
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14