Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 103 / 1 marca 2011
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów - 623 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





MEDIA GAPA - MARZEC 2011


"Polska nie psuje sobie własnych kalkulacji, własnych szyków, nie kłóci się nikt o samolot czy o fotel." - prezydent Bronisław Komorowski. PR 1, 6.02.2011.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Do przyjaciół plotkarzy
  2. Czekasz na tsunami? Po co?
  3. 21 pytań, których nie zadaje moja konkurencja
  4. 12 znaków, że agencja PR będzie mieć kłopoty z klientem
  5. Późna prywatka, czyli jakich informacji unikać w mediach społecznościowych
  6. Jak zostać lepszym mówcą w trzy sekundy
  7. Co zrobić z nudnym ekspertem
  8. Liczby w prezentacjach
  9. Jesteś uzależniony od mediów społecznościowych?
  10. Uśmiechnij się



1. Do przyjaciół plotkarzy

Odzywaj się tylko wtedy,
gdy wiesz, o co chodzi.
- Sokrates

Rada Etyki Mediów jest zaniepokojona plotkarstwem w telewizyjnych i radiowych programach publicystycznych. W oświadczeniu REM zwraca uwagę na tendencje dotyczące "zaprzątania uwagi odbiorców swego rodzaju medialną prekampanią wyborczą".

"REM powtarza od dawna, że zadaniem mediów, zwłaszcza występujących w nich publicystów, jest opisywanie i komentowanie zachodzących zdarzeń, oparte na rzetelnej wiedzy o współczesnym świecie i ugruntowanych poglądach." Dlatego – według Rady – "zastępowanie tej powinności mediów plotkarstwem i zawężanie pola zainteresowań do partykularnych, doraźnych, płytkich dyskusji albo tylko swarów, szkodzi dobru odbiorcy zapisanemu w Karcie Etycznej Mediów jako cel ich działania".

Kiedy przeczytałem to oświadczenie przypomniała mi się anegdota z życia greckiego filozofa Sokratesa.

Sokrates wierzył, że prawda jest dobrem i dobro jest prawdą. ("Czyż nie wstydzisz się dbać o pieniądze, sławę, zaszczyty, a nie o rozum, prawdę i o to, by dusza stała się najlepsza?"). Według niego cnota jest wiedzą ("Jest to jedno i to samo wiedzieć, co jest sprawiedliwe i być sprawiedliwym.").

Ludzie błądzą (czyli czynią zło), na przykład plotkują, bo nie znają prawdy lub wydaje im się, że znają. Kiedy spotykają się z dobrem (prawdziwą wiedzą), sami wybierają drogę prawdy.

Ulubione pytania Sokratesa brzmiały: "Dlaczego tak uważasz? Gdzie się o tym dowiedziałeś? Co chcesz przez to powiedzieć?" W ten sposób podważał to, co "oczywiste" i mobilizował do krytycznego myślenia.

Opowiem jak krytyczne myślenie Sokratesa można zastosować do oceny prawdziwości plotek.

Metoda potrójnego filtra

Znajomy greckiego filozofa spotkał go na ulicy. "Wiesz co dziś rano usłyszałem o Twoim najlepszym przyjacielu?"

"Chwilka," odpowiedział Sokrates. "Zanim cokolwiek powiesz, chciałbym zaproponować krótki test: Potrójny Filtr."

"Potrójny filtr?"

"Zgadza się," ciągnął Sokrates. "Zanim opowiesz o moim przyjacielu, spróbujmy przefiltrować Twoje informacje. Pierwszy filtr to PRAWDA. Czy jesteś absolutnie pewny, że to, co chcesz powiedzieć jest zgodne z prawdą?"

"Nie," padła odpowiedź. "Tylko obiło mi się o uszy.…"

"Rozumiem," powiedział Sokrates. "Czyli nie wiesz czy to jest prawdziwe. Przejdźmy do następnego filtra: DOBRO. Czy chcesz mi powiedzieć o moim przyjacielu coś dobrego?"

"Nie, wręcz przeciwnie."

"Chcesz powiedzieć o nim coś złego, ale nie wiesz czy to jest prawdziwe. Przejdźmy do trzeciego filtra: POŻYTEK. Czy to, co chcesz mi powiedzieć, może mi się do czegoś przydać?"

"Nie. Nie sądzę..."

"Podsumujmy. Chcesz powiedzieć mi coś, co nie musi być prawdą i nie może mi się do niczego przydać. Dlaczego mam tego słuchać?"

Dzięki takim pytaniom Sokrates zdobył sławę wielkiego filozofa, krytyka fałszywych założeń i miłośnika prawdy.

Następnym razem kiedy ktoś będzie chciał podzielić się z Tobą "rewelacyjną" historią, przepuść ją przez Potrójny Filtr Sokratesa. Mam dziwne przeczucie, że większość "sensacji" nie zda tego testu.

Konkluzja

Żyjemy w plotkarskim świecie. Dziennikarze kochają fakty, ale nie mogą obyć się bez plotek. Niektórzy nawet wierzą, że każda prawda zaczyna się od plotki. Tak może być. Pod warunkiem, że po sprawdzeniu w co najmniej dwóch niezależnych źródłach okaże się, że "plotka" nie jest plotką i nigdy nie była.

Góra



2. Czekasz na tsunami? Po co?

Życie to katastrofa morska,
a każdy pływa jak umie.
- Arturo Pérez-Reverte

20% Twoich aktywów spotka 80% wszystkich zagrożeń w tym roku. Wiesz które?

20% pracowników wywoła 80% konfliktów. Wiesz którzy?

20% klientów zgłosi 80% reklamacji. Wiesz którzy?

Tsunami nie nawiedza każdego wybrzeża na kuli ziemskiej. Trzęsienie ziemi nie zagraża wszystkim elektrowniom atomowym. Gwałtowne załamanie pogody nie wisi jak miecz Damoklesa nad każdym miastem. Nie każda firma straci w kilka minut wszystkie swoje materialne aktywa.

Terroryści nie wybierają przypadkowych celów ataku. Większość z nas nigdy nie odczuje skutków terrorystycznego zamachu. Tylko mały procent wydarzeń i wypadków wywrze szkodliwy wpływ na wartość i produktywność Twojej firmy i jednocześnie zaledwie znikoma część wszystkich aktywów ucierpi w wyniku tych wydarzeń; czasem więcej niż jeden raz.

Jeśli tak rzeczy się mają, dlaczego w zarządzaniu ryzykiem rządzą standard, uniformizm i konformizm? Dlaczego tak rzadko firmy skupiają się na starannie wyselekcjonowanych priorytetowych obszarach?

Strategia selekcji ryzyka

W strategicznym planowaniu mnóstwo czasu poświęca się na identyfikację i kwalifikację zagrożeń. Sam proces analizy niebezpieczeństw jest jak najbardziej uzasadniony i pożyteczny, ale bez rzetelnej oceny prawdopodobieństwa i realnego wpływu zagrożenia znacznie traci na wartości.

Tylko nielicznym pracownikom w delegacji przydarzy się wypadek. Jedynie skromnemu procentowi Twoich pracowników grozi prawdziwe niebezpieczeństwo. Inne zagrożenia dominują w kopalni, inne w banku, jeszcze inne w szpitalu.

Nie wszystkie trwałe aktywa mają tą samą wartość i nie dla wszystkich skalkulowano identyczną jednorazową stratę na aktywach (JSA) i roczną przewidywaną stratę (RPS). Tylko niektóre rynki wymagają większego wsparcia technicznego i ochrony – podobnie tylko niektóre rynki mogą znacząco wpływać na Twoje bezpieczeństwo finansowe.

Selekcja źródeł największych zagrożeń pod kątem ich finansowych konsekwencji jest najsłabszym ogniwem procesu analizy ryzyka. Wynika to głównie z braku umiejętności i doświadczenia osób prowadzących taki audyt.

Nawet przy skromnych środkach można zorganizować warsztat jak oszacować prawdopodobieństwo i wpływ przerwania produkcji (lub świadczenia usługi) na kondycję firmy i przygotować plan działania uwzględniający materialne i niematerialne implikacje.

Im więcej wykrytych i opisanych zagrożeń i im większe ich prawdopodobieństwo, tym łatwiej zachęcić szefów do poważnej rozmowy. Im prostsza metoda pomiaru i prezentacja wyników w ogólnie zrozumiałym formacie, tym więcej osób się nią szczerze zainteresuje.

Abstrakcyjne wyrażenia, naukowe wywody lub po prostu zmyślone dane zamażą cel i zniechęcą do wspólnego działania. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby jedna osoba ocaliła całą firmę; do tego potrzeba sprawdzonych procedur i zespołu pracującego według planu.

Nie każdy, nie zawsze, nie wszędzie

Analizą ryzyka czasem rządzi przekonanie, że wszystko co najgorsze może wydarzyć się w każdym miejscu i o każdej porze. Pożar może wybuchnąć w każdym miejscu, samochód może zepsuć się w każdej chwili, strajk głodowy może się rozpocząć w każdym wydziale. Teoretycznie tak, ale praktycznie mało prawdopodobne.

Stosowanie takich strategii podważa ekonomiczną rację bytu zarządzania ryzykiem i drastycznie podnosi koszty utrzymania i aktualizacji takich systemów ochrony. Dodatkowo, brak priorytetów nie gwarantuje adekwatnego zabezpieczenia 20% najbardziej wrażliwych aktywów.

Wizję i kierunek analizy i diagnostyki wyznacza polityka zarządzania ryzykiem. Polityka jest zwięzłym i jasnym dokumentem, nie oddzielnym i zamkniętym opracowaniem; są w niej opisane priorytety, na przykład, działania dotyczące bezpieczeństwa ludzi, ochrony marki, budynków, itd. Wszyscy powinni wiedzieć jakie są cele i kolejność działań. Efekty opisanych działań muszą być mierzalne (finansowo i operacyjnie) oraz systematycznie oceniane i aktualizowane.

Polityka nie zmienia się codziennie, ale procesy i niektóre cele dopasowują się do zmian w organizacji i otoczeniu. Najbardziej efektywne polityki ryzyka mieszczą się w jednym akapicie, który obejmuje wszystkie wymienione wcześniej elementy i nie narzuca konkretnej taktyki – pokazuje tylko kierunek działania.

Elastyczna i obiektywna analiza ryzyka

Zegar tyka, świat się rozwija i firma, którą zarządzałeś wczoraj dzisiaj jest już trochę inna. Analiza ryzyka powinna być dynamiczna, adaptywna i przede wszystkim stale monitorowana. Bez monitoringu trudno wyobrazić sobie dostęp do bazy danych o aktualnych zagrożeniach, ich potencjalnym wpływie na kondycję firmy i jej przyszłość.

Baza danych jest znakomitym narzędziem do analizy fundamentalnej (na przykład, polityka fiskalna i monetarna, ogólny klimat ekonomiczny, zdarzenia polityczne, pozycja finansowa firmy, sytuacja w poszczególnych branżach) pod warunkiem, że zasilają ją źródła wewnętrzne i zewnętrzne. Jednostronne zbieranie danych, pomiar i ocena prowadzą do dużych rozczarowań.

Jedno hasło dostępu (czyli krótki kod) może być warte miliony złotych, a petabajt danych może mieć jedynie wartość nośnika na jakim są przechowywane. Problem polega na tym, że większość firm nie wie co ma jaką wartość. Standardowe podejście jest tanie, łatwe do zrozumienia i stosowane jest od lat. Nie wszyscy wiedzą, że efektywnie zarządzające ryzykiem firmy już dawno zrezygnowały z tego podejścia i koncentrują 80% środków na najcenniejszych 20% aktywów.

Większe organizacje dysponują wewnętrznymi zasobami do analizy ryzyka i wyboru priorytetów, ale te najmądrzejsze korzystają także z doradców zewnętrznych. Mniejsze firmy, głównie dzięki nowoczesnej technologii i globalizacji, też mają dostęp do zewnętrznych rozwiązań i systemów wsparcia.

Konkluzja

Żadna firma nie wie o sobie wszystkiego lub o tym co dzieje się w jej otoczeniu – bez względu co sama myśli na ten temat.

Czy znasz swoje najbardziej wartościowe aktywa i chronisz je lepiej od pozostałych? Czy może stosujesz standardowe podejście do ochrony wszystkich pracowników, maszyn, urządzeń, pomieszczeń, procesów i procedur, bo tak jest "bezpiecznie", wygodnie i zawsze tak robiłeś?

Góra



3. 21 pytań, których nie zadaje moja konkurencja

Tylko na nieciekawe pytania można udzielić ostatecznych odpowiedzi.
- Éric-Emmanuel Schmitt

Pytania są znakomitym wyróżnikiem w kontaktach z klientami i dziennikarzami.

Jeśli chcesz być właśnie tą FIRMĄ, której nazwa przychodzi wszystkim do głowy w pierwszej kolejności, zacznij od zadawania lepszych pytań.

Mówiąc "lepsze pytania" mam na myśli:

1. pytania naprowadzające.

2. pytania niewygodne.

3. pytania oceniające.

4. pytania prowokacyjne.

5. pytania sondujące.

6. pytania inteligentne.

7. pytania zaskakujące.

8. pytania absurdalne.

9. pytania przewrotne.

10. pytania mądre.

Jeśli będziesz zadawać TAKIE pytania, klienci i dziennikarze będą Cię postrzegać jako wartościowego, bystrego i empatycznego rozmówcę.

Mam mówić dalej?

Super.

Stare pytania

Na początek przygotuj listę pod tytułem "10 najczęściej zadawanych pytań w mojej branży/specjalności." Na przykład, "10 najczęściej zadawanych pytań w public relations.", "10 najczęściej zadawanych pytań w zarządzaniu komunikacją kryzysową."

Przykłady typowych pytań: "Ile wydajesz na public relations?", "Co Cię denerwuje w mediach?" lub "Jak się przygotowujesz do zarządzania komunikacją kryzysową?"

Teraz już wiesz jakich pytań nie zadawać – przynajmniej nie w pierwszej kolejności! To pytania, które nużą i męczą klientów.

Nowe pytania

Tytuł zestawu nowych pytań: "Pytania, których nie zadaje moja konkurencja."

Pomyśl o kreatywnych, oryginalnych i jednocześnie celnych pytaniach jakie może zadać ekspert w Twojej profesji lub branży.

Postaraj się, żeby to były pytania, które:

1. wywołują uśmiech na twarzach klientów i dziennikarzy.

2. zmuszają do refleksji.

3. skłaniają do ujawniania swoich potrzeb i oczekiwań.

Przejrzyj swoje notatki, raporty, prezentacje, stare e-maile, materiały szkoleniowe i wynotuj najciekawsze pytania. Wybierz najlepsze i nie zgub. Te pytania to Twój kapitał promocyjny!

Oto lista moich pytań:

1. Kiedy ostatnio odniosłeś sukces w...?

2. Co robisz, żeby uniknąć...?

3. Jakie kłopoty mają Twoi klienci kiedy chcą...?

4. Co robisz, żeby ułatwić dziennikarzom...?

5. Ilu klientów tracisz z powodu...?

6. Jeśli zapytasz trzech najlepszych klientów dlaczego...?

7. Gdybyś miał magiczną różdżkę...?

8. Gdybyś był swoim klientem, co byś robił, żeby...?

9. Co w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Twoja firma zrobiła, żeby...?

10. Jakie największe trzy błędy popełniono w...?

11. Co zrobisz w ciągu kolejnych pięciu lat, żeby...?

12. Co teraz robisz, żeby zmniejszyć...?

13. Co powstrzymuje Cię przed...?

14. Jakie jedno słowo powinno przychodzić Twoim klientom do głowy kiedy myślą o...?

15. Jakie trzy pytania dziennikarze zadają najczęściej kiedy...?

16. Jakie trendy utrudniają rozwój Twojej firmy?

17. Co by się stało gdyby nagle wszyscy klienci...?

18. Co musiałoby się wydarzyć, żebyś poczuł, że...?

19. Co byś zmienił dzisiaj, gdybyś...?

20. Kiedy klient wchodzi do Twojego sklepu...

21. Kiedy ktoś odwiedza Twoją witrynę WWW...?

Na podstawie moich pytań możesz sporządzić własny zestaw dopasowany do branży, specjalności, klientów, rynku, produktu, usługi, itd.

Uwaga: Ponieważ ten newsletter czyta też moja konkurencja, lista jest niepełna...

Jeśli chcesz poznać listę 100 pytań, których nie zadaje moja konkurencja, napisz do mnie.

Góra



Chcę być w świetle reflektorów

Premiera oryginalnego produktu. Praktyczny wynalazek. Zdecydowana poprawa standardu usługi. Przedłużenie bezwarunkowej gwarancji. Cenna akcja społeczna.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się w świetle reflektorów.

Aby zostać dostrzeżonym, trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

W pierwszej kolejności musisz uruchomić prosty "generator zainteresowania". Potem przedstaw zwięzłą i przekonującą argumentację, która pokaże szczegóły i korzyści. Na koniec zrezygnuj z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wejść w światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




4. 12 znaków, że agencja PR będzie mieć kłopoty z klientem

Wszyscy moi obecni klienci są wspaniali, profesjonalni i skuteczni. To, co powiem ich nie dotyczy. Ale przez ponad 10 lat prowadzenia agencji public relations miałem biznesowe kontakty (czasem bardzo krótkie), które chwilowo mnie zasmuciły i na trwale wzbogaciły moją wiedzę o ludziach.

Oto 12 znaków ostrzegających o nadchodzącym niebezpieczeństwie w kontaktach z klientem:

1. Zły brief

Nawet kiedy klient nie potrafi dokładnie powiedzieć czego oczekuje od public relations, powinien odpowiedzieć na kilka prostych pytań: 1. do kogo adresowany jest projekt PR? 2. jakiej reakcji oczekuje się od grupy docelowej? 3. jak chce dotrzeć do tych ludzi?, itd. Większość nieudanych projektów PR zaczyna się od źle zdefiniowanego, niejasnego, zbyt ogólnego briefu.

2. Public relations NIE jest rozwiązaniem

Kilkakrotnie widziałem jak firmy zatrudniały agencję public relations do rozwiązania głębokich problemów strukturalnych i organizacyjnych. PR zajmuje się komunikacją firmy z otoczeniem, a nie fuzjami, ściąganiem wierzytelności, podnoszeniem kwalifikacji pracowników, itd. Tacy klienci wierzą, że agencja PR rozsypie jakiś magiczny pył, który rozwiąże wszystkie problemy. Równie dobrze można oczekiwać od ukraińskiej opiekunki do dzieci rozwiązania problemów rozpadającego się małżeństwa.

3. Daj mi rabat

Ludzie oglądają kryminalne filmy, w których negocjator stawia twarde warunki i... dostaje co chce. Tak jest tylko w kinie. Negocjacje to coś za coś - ustępstwo za ustępstwo. Nie widzę powodu, żeby dawać komuś upust tylko dlatego, że o to prosi. Uważaj na mgliste obietnice przyszłych kontraktów: "W przyszłości planujemy zlecić większe projekty, ale na razie zaczynamy od czegoś drobnego." W przyszłości? Chętnie wrócę do rozmowy :-)

4. Wszystko dla wszystkich

Typowy przykład: "Ta informacja prasowa jest adresowana do dziennikarzy prasy lokalnej, krajowej i branżowej". Albo: "To będzie raport dla listonoszy, mleczarzy i informatyków." Takie zlecenie pokazuje, że klient nie przemyślał dokładnie celu i nie wie do kogo chce dotrzeć. Jeśli chcesz mówić do wszystkich, mówisz do nikogo. Kiedy piszesz dla wszystkich, piszesz dla nikogo.

5. Na ostatnią chwilę

Uważaj na klientów, którzy zawsze potrzebują czegoś ''na wczoraj''. Konferencja prasowa na pojutrze, blog na jutro, informacja prasowa za godzinę, itd. Takie oczekiwania pokazują, że klient nie jest dobrze zorganizowany. Z drugiej strony, to miłe, że wierzy, że jesteś w stanie tak szybko pracować :-)

6. Nie ma z kim rozmawiać

Kontakty i rozmowy z ludźmi to podstawa mojej pracy. Im mniej informacji dostaję z bezpośrednich źródeł, tym gorsze efekty. Niektórzy klienci nie chcą, żeby rozmawiać z pracownikami. Boją się, że powiedzą coś niestosownego. "Przepraszam, ale taka rozmowa nie będzie możliwa." Jak mają to powiedzieć i tak powiedzą: rodzinie, sąsiadowi, znajomemu dziennikarzowi, itd.

7. Brak umowy

Kilka razy zdarzyło mi się pracować dla klienta bez umowy na piśmie, przynajmniej we wstępnym okresie. Duże firmy czasem potrzebują więcej czasu na ''przemielenie'' wszystkiego przez wewnętrzną biurokrację. Wstępna oferta, ocena, podpisy, parafki, poprawki, akceptacja - wszystko trwa. Dobry klient radzi sobie z tymi zatorami, zły klient wykorzystuje wewnętrzną inercję.

8. Za dużo spotkań

Trochę mnie irytuje kiedy proporcja liczby słów w informacji prasowej do liczby spotkań spada poniżej 150:1. Zdarzyły mi się drobne projekty (informacja prasowa na 150 słów) wymagające kilku rozmów telefonicznych i kilkunastu e-maili. Problemem nie jest nadmiar informacji (tych nigdy za dużo), ale to, że klient nie szanuje Twojego czasu i angażuje zbyt wiele osób. Dwa razy nie.

9. Zbyt wiele zmiennych

Projekt, który zaczyna się od zbyt wielu zebrań, prowadzi do niezliczonych poprawek wprowadzanych przez nieliczone tłumy. Jeden coś dodaje, drugi poprawia, trzeci usuwa. Kiedy wydaje Ci się, że szczęśliwie dobrnęliście do końca, pojawia się jeszcze jedna koncepcja i zaczynacie od początku.... Następnie głos zabierają prawnicy. Potem jeszcze raz marketing.

10. Zmiany personelu

Jedyny mój nieudany projekt w 2010 nie spełnił wszystkich oczekiwań, gdyż szef marketingu i jego asystent zrezygnowali z pracy (w różnym czasie z różnych powodów) w środku projektu. Doszło do renegocjacji kontraktu. Trudno było dojść do porozumienia z nowym szefem marketingu. Pojawiły się opóźnienia, nieporozumienia i niedowład decyzyjny.

11. Małe firmy

Małe firmy sprawiają więcej kłopotów od dużych. Szef takiej firmy zachowuje się często jak kowboj, ale nie potrafi podjąć decyzji lub docenić porady. Małe firmy nie mają doświadczenia we współpracy z agencjami PR i widzą w nich jeszcze jednego pracownika na pełnym etacie. Pracują na skromnych budżetach i krótkoterminowych projektach. Nic w tym złego, pod warunkiem, że projekt nie jest za krótki i/lub za mały.

12. Spóźnione płatności

Kiedy kończę projekt, nie myślę o pieniądzach, tylko zaczynam następny, a przelew ląduje na koncie bankowym. Kiedy ktoś nie dotrzymuje warunków płatności bez uzasadnionego powodu, zachowuje się jak złodziejaszek. Wiem, że małe firmy mają czasem kłopoty z płynnością, a duże nie radzą sobie z finansową biurokracją. Przeterminowane płatności ujawniają niedostatek gotówki na bieżącą działalność (Który jestem w kolejce?) lub lekceważenie (Dlaczego mam dla was nadal pracować?). Jak dżumy unikaj klientów płacących po terminie - jesteś praktykiem public relations, a nie egzekutorem długów.

Góra



5. Późna prywatka, czyli jakich informacji unikać w mediach społecznościowych

Im więcej korzystamy z mediów społecznościowych, tym bardziej czujemy się z nimi związani i chętniej powierzamy nasze tajemnice. Przypomina to późną prywatkę kiedy ludzie otwierają się i rozmawiają o intymnych sprawach.

W jednym rogu widzisz mężczyznę znanego z małomówności, który gestykuluje i podekscytowany opowiada coś zasłuchanej grupce. W drugim kącie trzy kobiety przekonują się która jest bardziej szalona. Na kanapie para całuje się namiętnie jakby nikogo nie było w pokoju.

Co prywatka ma wspólnego z serwisami społecznościowymi? Oprócz zawierania nowych znajomości, pomaga też ludziom odsłonić swoje zahamowania. Na przykład, milczek nabiera odwagi po kilku drinkach i chętniej niż w biurze opowiada o swoich przeżyciach. Alkohol obniża poziom autocenzury i zwiększa pewność siebie.

Trzy koleżanki poczuły się jak małe dziewczynki licytujące się w piaskownicy która ma więcej zabawek lub szukające uwagi i podziwu otoczenia. Romantyczna para skupiła się na swoich uczuciach i zapomniała, że w pokoju są też inne osoby.

Ryzykowna śmiałość

Media społecznościowe ośmielają ludzi. Możemy skryć się za zdjęciem (to może być każde zdjęcie) lub pseudonimem. Jednocześnie możemy zapomnieć, że przez cały czas świat nas obserwuje i wszystko co powiemy o sobie można odnaleźć w Internecie.

Jeżeli uważasz, że Twój szef lub prezydent jest skończonym idiotą, partner nie docenia wszystkich zalet lub wpadasz w depresję, lepiej powierz te tajemnice tradycyjnemu pamiętnikowi. Zawsze możesz umieścić na portalu społecznościowymi krótki wpis "Trochę mi smutno", ale konwersację na ten temat prowadź już bez świadków (off-line).

Żeby skutecznie chronić swoją reputację, osobistą markę, konto bankowe i prywatność, powinieneś bardzo ostrożnie podchodzić do tego, co piszesz i umieszczasz w serwisach społecznościowych.

Oto 30 niebezpiecznych informacji w mediach społecznościowych

1. Zdjęcia i nagrania video z imprez zakrapianych alkoholem (na przykład, takie video).

2. Zdjęcia z imprez, na których znaleźli się niezaproszeni goście.

3. Zdjęcia pokazujące jak flirtujesz z żoną szefa na firmowym balu karnawałowym.

4. Zdjęcia z nietypowymi gadżetami (na przykład, stringi na hełmie).

5. Informacje, że masz romans lub masz na to ochotę.

6. Narzekania na szefa.

7. Informacje, że niecierpisz pracy i myślisz o zmianie pracodawcy.

8. Zdjęcia z pobytu na nartach kiedy oficjalnie byłeś na zwolnieniu lekarskim.

9. Informacje o planowanym urlopie na żądanie i jednodniowym wypadzie w góry na narty.

10. Informacje o kłótni z przyjacielem.

11. Informacje o kłopotach z partnerem.

12. Hasła i kody dostępu... chyba, że masz więcej pieniędzy niż rozumu.

13. Wzmianki o hasłach i kodach dostępu prostych jak imię Twego psa lub tytuł ulubionej piosenki.

14. Zdjęcia i nagrania video Twoich dzieci.

15. Nagranie video pokazujące jak sprytnie chowasz w kieszeni czekoladowego batona, żeby udowodnić, że ochrona w supermarkecie jest do niczego.

16. Opinie o uczestnikach postępowania konkursowego, w którym jesteś członkiem komisji konkursowej.

17. Odsyłacze (linki) do portali biznesowych (na przykład, LinkedIn) - nie mieszaj biznesu z przyjemnością.

18. Informacje o swoich zarobkach i stanie konta bankowego.

19. Osobiste dane (data i miejsce urodzenia, adres, nazwisko rodowe matki, imiona dzieci).

20. Prośba o poradę jak zdobyć więcej przyjaciół na Facebooku.

21. Informacje, że wyjeżdżasz na weekend.

22. Informacje o planowanym wyjeździe na dłuższy urlop.

23. Informacje o Twoim typowym planie dnia - włamywacze wiedzą jak z nich skorzystać.

24. Informacje podważające Twoje kwalifikacje zawodowe.

25. Informacje o Twoim stanie zdrowia.

26. Informacje o skrajnych poglądach na religię lub politykę.

27. Informacje co jadłeś na śniadanie.

28. Informacje jaką kurę skubiesz lub którą krowę doisz na Farmville na Facebooku?

29. Informacje ilu ludzi zabiłeś w Mafia Wars lub gdzie ich zakopałeś... też na Facebooku.

30. Na koniec, jeżeli masz wątpliwości... pisać lub nie pisać... nie pisz.

Konkluzja

Media społecznościowe to narzędzie znakomicie skracające dystans między ludźmi i poszerzające sieci kontaktów prywatnych i zawodowych.

Ludzie są różni i każdy wykorzystuje nowe media do innych celów. Jedni wolą zachować anonimowość, inni są głodni sławy i poklasku, jeszcze inni gotowi są sprzedać nerkę za obietnicę umieszczenia ich nazwiska na popularnym blogu.

Każde logowanie jest przygodą, której finał i konsekwencje trudno przewidzieć.

Góra



6. Jak zostać lepszym mówcą w trzy sekundy

Chyba wiem co myślisz: "Tytuł chwytliwy, ale nie można zostać lepszym mówcą w trzy sekundy."

Mylisz się. Można zostać lepszym mówcą dokładnie w trzy sekundy.

Jak?

Kiedy reporter zadaje pytanie, nie odpowiadaj od razu. Odczekaj trzy sekundy. Wykorzystaj ten czas do przemyślenia i ułożenia odpowiedzi. Kiedy już wiesz jak skończysz swoją wypowiedź (i tylko wtedy), odpowiedz na pytanie.

Dwa wyjątki: Nie stosuj tej metody w wywiadach nadawanych na żywo i w rozmowach z agresywnymi i nieprzyjemnymi reporterami. Ale skoro większość wywiadów jest nagrywana i wrogo nastawieni dziennikarze to rzadkość, moja porada przyda Ci się w prawie każdym kontakcie z mediami.

Milczenie nie jest łatwe. Byłbyś ogromnie zdziwiony gdybyś wiedział jak wiele osób zapomina o tej poradzie po usłyszeniu pierwszego pytania - tak działa adrenalina!

Jesteśmy zaprogramowani, żeby w codziennych konwersacjach odpowiadać na pytania od razu. Tak, ale medialne wywiady (z dwoma wyjątkami, o których mówiłem wcześniej) rządzą się innymi prawami.

Szybkie rozpoczęcie odpowiedzi pozbawia Cię możliwości przemyślenia i doboru właściwych słów, a to osłabia siłę pierwszego wrażenia i pogarsza jakość medialnego wystąpienia. Kiedy proszę uczestników moich szkoleń medialnych o krótką przerwę, otrzymuję prawie zawsze bardziej konkretne i zwarte odpowiedzi, bez nerwowych chrząknięć na początku.

Kiedy udzielasz wywiadu na żywo lub rozmawiasz z agresywnym reporterem, pozwól mu przynajmniej dokończyć pytanie. Podekscytowany rozmówca nie może oprzeć się pokusie rozpoczęcia odpowiedzi zanim dziennikarz skończy zdanie, marnując tym samym okazję do zyskania chwili na przemyślenie odpowiedzi.

Stosuj tę metodę na spotkaniach biznesowych, w prywatnych rozmowach, w czasie sesji pytań i odpowiedzi pod koniec prezentacji. Będziesz zdziwiony jak łatwo można zostać lepszym mówcą w zaledwie trzy sekundy.

Porady dziennikarzy

Góra



Chcę być poza światłem reflektorów

Wadliwy produkt. Kryminalne lub kłopotliwe zachowanie pracownika. Adwersarz zyskuje poparcie mediów. Jesteś sponsorem komiksu, który wywołuje burzę w mediach z powodu kilku niecenzuralnych słów w tekście.

Role w przedstawieniu rozdane i Tobie przypadła rola czarnego charakteru. Widzisz, że szukanie kozła ofiarnego jest ważniejsze od rozwiązania problemu.

W takich chwilach warto mieć wpływ na bieg wydarzeń i znaleźć się poza światłem reflektorów.

Na nic wyrywanie włosów z rozpaczy - trzeba właściwego podejścia we właściwym czasie do właściwych ludzi.

Najpierw trzeba znaleźć prawdziwego winowajcę - autora zamieszania. Potem skup się na tym CO i KTO naprawi błąd. Następnie opracuj proste w zrozumieniu i wykonaniu rozwiązanie, którym zajmie się zespół wiarygodnych ludzi. Na koniec, wprowadź rozwiązanie w życie. Musisz też zrezygnować z "praw autorskich".

Zgoda, żeby każdy mógł poczuć się autorem Twego pomysłu nie tylko wyzwala, ale także jest kluczem do sukcesu. Kiedy przestajesz myśleć komu należy się "sława i chwała", odpowiedź na to pytanie staje się bardziej wiarygodna i oczywista.

Chcesz wyjść poza światło reflektorów?

Chętnie pomożemy. Mamy doświadczenie, czas i środki.

Napisz do nas lub zadzwoń: 77 441 40 14.




7. Co zrobić z nudnym ekspertem

Szef public relations w prywatnym banku pyta:

Na doroczną konferencję branżową mój bank zaprosił sławnego autora bestsellerowej książki. Wszyscy są podekscytowani: ekspert zdobył popularność dzięki częstym występom w telewizji. Jest jeden problem: widziałem jego wystąpienie na seminarium naukowym w zeszłym miesiącu - było śmiertelnie nudne. Co robić?

Jaka moja rada?

Odwołaj wystąpienie!

Ale to wcale nie znaczy, że masz zrezygnować z konferencji lub udziału zaproszonego eksperta. To byłoby niezręczne, kosztowne i niepotrzebne.

Zmień format imprezy. Nie rozpoczynaj konferencji od godzinnego wykładu, po którym byłby kwadrans na pytania do prelegenta - gdyby ktokolwiek pozostał jeszcze w sali :-)

Spotkanie z ekspertem zacznij od wywiadu prowadzonego przez znanego i szanowanego dziennikarza. Dziennikarz jest surogatem prawdziwej publiczności - przeczytał najnowszą książkę gościa, potrafi zadawać rzeczowe i błyskotliwe pytania, ale poziomem wiedzy nie odbiega od tego, co wiedzą słuchacze.

W połowie wyznaczonego czasu publiczność otrzymuje zaproszenie do zadawania pytań. Dziennikarz od tej chwili do końca pełni rolę moderatora. Jego zadaniem jest także zwięzłe podsumowanie całości.

Taki format (pytanie i odpowiedź) zwiększa atrakcyjność wystąpienia i - jak obserwuję - zdobywa w świecie biznesu coraz większą popularność.

Dla ekspertów, którzy nie mieli czasu na naukę wystąpień publicznych, taki rodzaj kontaktu z publicznością jest mniej stresujący i mobilizuje do precyzyjnego przedstawiania swoich poglądów.

Oto 10 korzyści z prezentacji składającej się wyłącznie z pytań i odpowiedzi:

1. Mówca może bezpośrednio odnieść się do problemów najbardziej interesujących słuchaczy, zamiast zgadywać jakie pytania chodzą im po głowie i czego chcą się dowiedzieć.

2. Ekspert odpowiadając a vista na pytania z sali wzmacnia swoją reputację bardziej efektywnie niż w czasie klasycznego wykładu.

3. Treść wystąpienia jest podzielona na więcej drobnych elementów, co ułatwia przyswojenie informacji.

4. Publiczność bardziej angażuje się w wystąpienie, gdyż przez pytania może wpływać na jego przebieg.

5. Słuchacze mają lepszy kontakt z mówcą, gdyż w razie wątpliwości mogą prosić o dodatkowe wyjaśnienia.

6. W czasie wystąpienia głos zabiera więcej osób i co 2-3 minuty pojawia się nowy wątek.

7. Odpowiadając na konkretne pytanie ekspert może odnosić się do konkretnych przykładów.

8. Format pytań i odpowiedzi wyklucza odczytywanie wystąpienia ze slajdów.

9. Format pytań i odpowiedzi wyklucza odczytywanie wystąpienia z kartki.

10. Umiejscowienie mówcy naprzeciw dziennikarza-moderatora wytwarza bardziej przyjazną atmosferę i wygodną przestrzeń kontaktu z publicznością.

Góra



8. Liczby w prezentacjach

Kierownik marketingu w firmie odzieżowej ze Szczecina pyta:

Jak korzystać ze statystyk w prezentacjach?

Korzystanie ze statystyk w prezentacjach ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony, liczby zwiększają wiarygodność prezentowanych treści i pomagają je lepiej zapamiętać. Z drugiej strony, nadmiar cyfr wprowadza zamieszanie i zniechęca do uważnego słuchania.

Oto 7 uwag jak umiejętnie korzystać ze statystyk w prezentacjach:

1. Teza

W prezentacjach nie chodzi o liczby. Statystycy (eksperci, którzy zbierają i interpretują dane) czasem przygotowują prezentacje o statystykach, ale większość mówców nie zajmuje się tym naukowo.

Korzystamy ze statystyk - lub powinniśmy to robić - żeby coś udowodnić i/lub do czegoś przekonać. Dlatego każda liczba musi odnosić się do konkretnej tezy - bez tezy liczba jest bezużyteczna.

2. Minimum liczb

Żeby skutecznie udowodnić tezę, wybierz tylko jedną liczbę. Nie podawaj drugiej i trzeciej, bo słuchacze ich nie zapamiętają. Zdecyduj się na jedną - najmocniejszą, najbardziej aktualną i najsilniej oddziałującą na emocje.

Może się zdarzyć, że będziesz musiał podać liczby z kilku źródeł (na przykład, wyniki sondaży), ale także wtedy wybieraj tylko te kluczowe. Jaki jest limit? To zależy od tematu, wiedzy audytorium i oczekiwań.

3. Mniej więcej

Jeżeli nie oczekuje się od Ciebie dokładności do minimum trzech miejsc po przecinku, lepiej zaokrąglić liczbę. Nie "Na terenie Polski działa 547 grup przestępczych.", ale "W Polsce działa ponad 500 grup przestępczych." Zaokrąglij liczbę mieszkańców Polski do 38 milionów. (Według GUS-u, pod koniec 2010 Polska liczyła 38 204 000 mieszkańców.)

4. Obraz

Czasem najlepszym sposobem przedstawienia wielu faktów i danych liczbowych jest wizualna prezentacja. Tabela z czytelnymi kolumnami i wierszami ułatwia przyswojenie treści. Wykres ukazuje zmiany i trendy. Na mapie można pokazać lokalizacje, plany logistyczne, ruchy demograficzne, itd.

Każdy obraz musi być maksymalnie prosty, jasny i spójny. Należy też pamiętać, że skomplikowane tabele i wykresy czytelne na monitorze komputera niekoniecznie muszą być zrozumiałe na ekranie rzutnika.

5. Porównanie

Poszukaj podobieństwa danych statystycznych z czymś co jest znane i bliskie słuchaczom. Jeżeli chcesz uświadomić studentom z Niemiec ilu Niemców mieszka w Polsce (152,9 tys.), możesz powiedzieć, że tyle mieszkańców ma na przykład, Neuss w zachodnich Niemczech (Nadrenia Północna-Westfalia).

Szacuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło 22-25 milionów żołnierzy, ale trudno wyobrazić sobie tę liczbę. Możesz ją porównać do połowy populacji Hiszpanii lub pięciokrotnej liczby obywateli Irlandii.

6. Opowieść

Umieść liczbę w krótkiej opowieści lub anegdocie. Jeżeli chcesz udowodnić, że gra w Lotka to marnowanie pieniędzy, możesz powiedzieć, że prawdopodobieństwo wygrania szóstki w Dużym Lotku wynosi 1 do 13 983 816. Ale to mało powie słuchaczom.

Lepiej przedstaw to tak: "To znaczy, że każdy gracz powinien kupować jeden kupon co sekundę przez następne 161 dni, żeby maksymalnie zwiększyć szansę wygranej, ale wciąż bez 100% gwarancji powodzenia."

7. Zaangażowanie

Liczby mogą zwiększyć emocjonalne zaangażowanie słuchaczy. Na przykład, pamiętam wystąpienie znakomitego trenera na kursie wystąpień publicznych w firmie szkoleniowej:

"Rozejrzyjcie się po sali. Spójrz na osobę po prawej. Teraz popatrz na osobę po lewej. Za rok o tej porze tylko połowa z was będzie tu jeszcze pracować. Statystyki pokazują, że firma zwalnia rocznie połowę zatrudnionych - zostają tylko najlepsi."

To zdanie znakomicie zmobilizowało uczestników szkolenia do wytrwałej pracy - nikt nie chciał trafić do "klubu odrzuconych".

Konkluzja

Wypróbuj każdą z tych metod i oceń przydatność w prezentacjach.

Eksperymentuj - mieszaj, zmieniaj i układaj w różne zestawy. Obserwuj reakcje słuchaczy. Napisz co przynosi najlepsze efekty.

Góra



9. Jesteś uzależniony od mediów społecznościowych?

Student dziennikarstwa z Opola pyta:

Jak zmierzyć stopień uzależnienia od mediów społecznościowych?

Niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych wolą Facebooka od seksu, piszą na Twitterze z łazienki lub nawet wysyłają groźby karalne premierowi.

Kompulsywne aktualizowanie profilu na Facebooku, natrętne informowanie na Twitterze o każdym swoim kroku, obsesyjne monitorowanie tego, co piszą w Internecie przyjaciele, znajomi, współpracownicy i członkowie rodziny może doprowadzić do chronicznego stresu, poważnych zaburzeń snu i zrujnować relacje w realnym świecie.

Wolisz godzinami zajmować się zwierzętami na wirtualnej farmie lub bawić się w gangstera na Facebooku niż spotkać się z przyjacielem przy kawie? Kiedy jesteś na randce myślisz o kolejnym rewelacyjnym wpisie na Twitterze zamiast skupić się na miłej konwersacji? Czy większość rzeczy, które dzieją się IRL wydaje Ci się "dziwna i niedorzeczna"?

Przeczytaj 50 pytań sprawdzających stopień Twego uzależnienia.

1. Wstajesz o brzasku, żeby pierwszy życzyć wszystkim znajomym online miłego dnia?

2. Logujesz się na Facebooku, Twitterze, LinkedIn (lub innym serwisie społecznościowym) przed poranną toaletą i śniadaniem?

3. Sprawdzasz rano aktualności na Facebooku przez odczytaniem poczty e-mail?

4. Otrzymujesz codziennie informacje od znajomych w Kanadzie, Hondurasie, Republice Południowej Afryki i Nowej Zelandii, ale nie pamiętasz jak ma na imię sąsiadka?

5. Twój profil online opiera się na postaci, którą wymyśliłeś w szkole podstawowej?

6. Uważasz, że osoby, które nie mają konta na Twitterze i Facebooku nie są pełnowartościowymi ludźmi?

7. Robisz wspólne plany ze znajomymi na Facebooku? Innymi słowy, serwisy społecznościowe zastępują Ci telefon?

8. Weekend bez dostępu do Internetu oznacza dla Ciebie nudę i palpitacje serca?

9. Wiesz o czym mówię kiedy rzucam hasło: "Dzień bez Smoleńska"?

10. Czasem (wiem, że to smutna prawda) wychodzisz z domu na imprezy tylko po to, żeby o nich napisać na blogu?

11. Połowa znajomych zna tylko Twój internetowy pseudonim?

12. Znajomi regularnie ostrzegają Ciebie, żebyś nie publikował "takich" zdjęć na Facebooku, nie pisał na blogu na "takie" tematy i krytykował "tych" ludzi na Twitterze? Naprawdę nie chcesz posłuchać życzliwej rady?

13. Tweetujesz kiedy stoisz w korku ulicznym, czekasz w kolejce do kasy lub siedzisz na nudnym zebraniu?

14. Kupiłeś smartfon z funkcją Wi-fi, ponieważ to "rewelacyjny telefon społecznościowy" i możesz wysyłać informacje na Facebooka, Twittera i komentować wpisy na blogach?

15. Znakomicie wyrażasz myśli w zdaniach krótszych od 140 znaków?

16. Kiedy przechodzi obok Ciebie atrakcyjna osoba szepczesz jej do ucha: "Zapraszam na Facebooka"?

17. Wybierasz przyjaciół na Twitterze w oparciu o ranking Twinfluence?

18. Masz w komputerze katalog zatytułowany "Najlepsze wpisy na Twitterze"?

19. Potrzebujesz tygodnia, żeby zorientować się, że zepsuł się mikrofon w Twoim telefonie komórkowym?

20. W każdym mieście na świecie powyżej 100,000 mieszkańców znasz minimum trzy osoby? Wszystkie poznałeś na Twitterze?

21. Jeżeli nie zalogujesz się na Facebooku w ciągu 24 godzin, otrzymujesz 100 zapytań czy wszystko u Ciebie w porządku?

22. Ludzie oferują Ci pieniądze za umieszczenie odsyłacza do ich bloga?

23. Najbliższe święta zamierzasz spędzić z @rodziną?

24. Piszesz ROFL zamiast się śmiać?

25. Masz tatuaż z logo Twittera?

26. Czasem zastanawiasz się jak "zbanować" poważne problemy życiowe, na przykład, korki uliczne, rosnące ceny paliwa i wyrywanie chwastów w ogrodzie?

27. Kiedy masz problem osobisty w pierwszej kolejności szukasz pomocy u znajomych na Facebooku lub Twitterze?

28. Zamawiasz pizzę lub chińszczyznę bezpośrednio do komputera?

29. Chodzisz późno spać nie z powodu nadmiaru pracy, ale dlatego, że pobierasz z Internetu dużo zdjęć i video?

30. Nie pamiętasz kiedy ostatnio spędziłeś dzień bez komputera?

31. Idziesz na godzinne zakupy i wracasz z 10 pomysłami na artykuły na blogu?

32. Kiedy dzieci wracają ze szkoły pytają ilu internautów obejrzało Twoje najnowsze video na YouTube?

33. Robisz dzieciom zdjęcie i słyszysz: "Nie, tego nie umieścisz na Facebooku lub Twitterze, bo będą się z nas śmiać w szkole!"?

34. Zdarza Ci się przesiedzieć pół dnia przed komputerem w piżamie, mimo że wcześniej miałeś inne plany?

35. Ekscytuje Cię kiedy klient pyta o politykę medialną w serwisach społecznościowych?

36. Śniłeś, że czysta strona na blogu sama wypełniła się przez noc tekstem, który od rana był komentowany przez wszystkie media masowe?

37. Kiedy sąsiedzi mają kłopoty z Internetem przychodzą do Ciebie po pomoc?

38. Od czasu do czasu wciąż otrzymujesz e-maile od byłych przyjaciół z prośbą o pomoc w "rozgryzieniu" mediów społecznościowych?

39. Nigdy nie pozwolisz swoim dzieciom korzystać z Facebooka lub Twittera, bo wiesz jak niebezpieczne są to narzędzia?

40. Chce Ci się wyć kiedy ktoś mówi: "Moi klienci nie potrzebują mediów społecznościowych."?

41. Zasnąłeś po północy w środku pisania tekstu o korzystaniu w nocy z mediów społecznościowych?

42. Na Facebooku i Twitterze masz więcej przyjaciół i znajomych niż w realnym świecie?

43. Wpadasz w panikę kiedy jakiś serwis społecznościowy jest nieczynny?

44. Nie mówisz prawdy kiedy pytają Cię ile czasu spędzasz w mediach społecznościowych?

45. Podnieca Cię fakt, że w ubiegłym tygodniu przybyło Ci przyjaciół w Internecie, mimo że prawdopodobnie nigdy z nimi nie porozmawiasz?

46. Należysz do 10 sieci społecznościowych i spędzasz cały dzień na cyzelowaniu perfekcyjnych wpisów?

47. Sprawdzasz aktualności na Facebooku minimum 24 razy w ciągu dnia?

48. Masz samobójcze myśli jeżeli nikt nie skomentuje wpisu na Twoim blogu w ciągu 12 godzin?

49. Gdybyś miał do wyboru III wojnę światową lub wirus, który zniszczy Internet, bez wahania wybrałbyś to pierwsze?

50. Przeczytałeś wszystkie pytania z tej listy?

Ile razy odpowiedziałeś twierdząco?

Wyniki i komentarze:

50: Jeżeli odpowiedziałeś TAK na wszystkie pytania (na pewno się nie pomyliłeś?), jesteś najbardziej uzależnioną od mediów społecznościowych osobą na świecie. Ludzie unikają Ciebie w Internecie tak jak uciekają przed Tobą w prawdziwym życiu. Nie namawiam do wyłączenia komputera, bo i tak mnie nie posłuchasz.

37-49: Wyłącz komputer. Wyłącz Twittera. Wyłącz Facebooka. Jesteś Twitteholikiem i Facebooholikiem. Zgłoś się do programu ochrony świadka koronnego w Mafia Wars. Poszukaj Godota. Wyrzuć śmieci. Jesteś uzależniony po uszy - potrzebny Ci porządny detoks. Czeka Cię wiele wyrzeczeń, ale obawiam się, że nie masz wyboru. Uciekaj od mediów społecznościowych zanim będzie za późno.

24-36: Jesteś na granicy uzależnienia. Jeden krok i znajdziesz się w krainie wirtualnego chaosu. Nie zwiększaj czasu spędzanego przed monitorem komputera. Wykonaj codziennie co najmniej pięć rozmów telefonicznych. Poczytaj książkę w fotelu. Weź psa na spacer do parku. I NIE pisz o tym na Facebooku lub Twitterze.

12-23: Masz zdrowe podejście do mediów społecznościowych. Doceniasz ich wartość i wiesz, że nie są substytutem prawdziwego życia. Miłe uczucie, prawda? Ale uwaga: umiarkowane korzystanie z mediów społecznościowych może niezauważenie przerodzić się w większe uzależnienie.

1-11: Jesteś niezdrowo uodporniony na media społecznościowe. Trudno Ci nawiązać dobry kontakt z młodymi ludźmi. Za plecami nazywają Cię "dino" lub "wapno". Spróbuj zaprzyjaźnić się z nowymi narzędziami komunikacji - inaczej za pięć lat nie będziesz mieć żadnych przyjaciół. Załóż profil na Twitterze. Wystarczy, że klikniesz tutaj.

0: Jeżeli nie odpowiedziałeś twierdząco na żadne pytanie, prawdopodobnie nie masz jeszcze czterech lat, nie potrafisz czytać i pisać, ale komputer już masz :-)

Jak zarządzać problemami

Góra



10. Uśmiechnij się

Dwa kroki

Spotykają się dwie koleżanki.

- Co u Ciebie słychać?

- Wyszłam za mąż i nie żałuję tej decyzji.

- Ja też nie żałuję tej decyzji, ale coś za mąż wyjść nie mogę...

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Trener Medialny, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
www.facebook.pl/Bogusław-Feliszek
www.goldenline.pl/Bogusław-Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14