Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 25 / 1 stycznia 2003
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
(C) Pressence Public Relations



Otrzymujesz tę korespondencję, ponieważ poprosiłeś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę ten magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.



W numerze

  1. Jak wygrać w Nowym Roku
  2. Zakwestionuj wszystko, czyli bądź ostrożny
  3. Ryzyko się opłaca
  4. Jak kobiety kupują
  5. Telefon - Twój przyjaciel
  6. Skok w Nowy Rok public relations
  7. Czy warto przyjaźnić się z dziennikarzem
  8. Bez załącznika
  9. Osobiste zdanie
  10. Uśmiechnij się



1. Jak wygrać w Nowym Roku

Początek Nowego Roku to wspaniała okazja do zaplanowania tego co pragniesz osiągnąć.

Czy może być bardziej odpowiedni moment do zainwestowania w swoją przyszłość i ustalenia planu działania?

Po podsumowaniu minionego roku i tego co udało się zrealizować czas na wyznaczenie mapy nowych kierunków.

Jak to zrobić w sposób przekonujący i dokładny?

Oto 10 porad jak wygrać w roku 2003.

  1. Jaki jest Twój plan działania na najbliższe 5 lat? Czym chcesz się zajmować zawodowo i prywatnie w tym czasie? Jakie uczucia będą temu towarzyszyć? Na przykład, gdzie będziesz pracować, ile będziesz zarabiać, gdzie będziesz mieszkać, ile czasu poświęcisz rodzinie?
  2. Jaka jest Twoja wizja roku 2003? Co się będzie działo w tym roku? Spróbuj sobie wyobrazić najbliższe 12 miesięcy. Jak? Na przykład, wyobraź sobie, że jest 31 grudnia 2003. Co się wydarzyło? Co było Twoim największym sukcesem? I jaka jest aktualna definicja sukcesu?
  3. Jaka jest Twoja misja w roku 2003? Kto Ci pomoże? Jakie problemy będziesz rozwiązywać? Czego nowego się nauczysz?
  4. Jakich jest Twoich 5 podstawowych celów w tym roku? Opisz je jak najbardziej dokładnie. Twoje cele pokażą co jest dla Ciebie najważniejsze. Pamiętaj o równowadze pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym.
  5. Jakie taktyki, metody i działania pomogą Ci osiągnąć te cele? Jak to zrobić? Skorzystaj z formuły R-D-T (Rezultat - Działanie - Termin).
  6. Jak często będziesz korygować swoje działanie? Zapisz w kalendarzu daty kiedy dokonasz weryfikacji realizacji planów. Nie rzadziej niż co kwartał. Niektórzy sprawdzają postęp prac nawet codziennie!
  7. Przeprowadź osobistą analizę silnych i słabych stron SWOT (atuty, wady, szanse, zagrożenia). Jakie były Twoje atuty i wady w ubiegłym roku? Jakie nowe szanse pojawiają się w 2003? Jakie zagrożenia mogą uniemożliwić realizację planów?
  8. Kontrola wyników. Jak zmierzysz poziom realizacji celów? Jakie zastosujesz mierniki? Z czym je porównasz?
  9. Jak pogodzisz pracę z życiem osobistym? Jak będzie wyglądać mieszanka zabawy, nauki, kariery zawodowej, wakacji, pieniędzy, wydatków i miłości?
  10. Jak siebie nagrodzisz za zrealizowanie planów? Jak to będziesz świętować? Z kim? Komu podziękujesz za pomoc?
Góra



2. Zakwestionuj wszystko, czyli bądź ostrożny

Kiedy już dokonałeś, nie dokonałeś, bo jest więcej.
- John Donne

No to zacznijmy wszystko od początku. Jeszcze raz? Jeszcze raz.

Pozytywny efekt zakwestionowania wszystkiego i wywrócenia do "góry nogami" to lepsze przygotowanie. Z drugiej strony ta metoda może doprowadzić do pogrążenia się w podważaniu wszystkiego do tego stopnia, że postęp stanie się wręcz niemożliwy.

Weźmy na przykład zasadę ostrożności. W każdej postrzeganej jako "ryzykowna" sytuacji bardzo łatwo jest oponentom przedstawić mnóstwo pytań i wątpliwości oraz wzbudzić niepokój opinii publicznej. Odwołaj się do poczucia niepewności i niedostatku informacji, a na pewno znajdziesz wiernych słuchaczy i chętnych naśladowców.

Zasada nadmiernej ostrożności dotyczy też reakcji w kryzysie, kiedy to pojawiają się inicjatywy zmierzające do wykluczenia przykrego incydentu w przyszłości. Takie zachowania widać na przykład w sytuacjach zagrożenia środowiska, jak wydobycie gazu lub ropy naftowej, kiedy nawet najmniejsze prawdopodobieństwo przedostania się do gleby kropelki ropy rozpoczyna akcję blokowania odwiertu. Podobne zachowania obserwowaliśmy po wykryciu nieuczciwych praktyk księgowych Enronu czy zakończeniu negocjacji Polski w sprawie wejścia do Unii Europejskiej, kiedy to przedstawiano wnioski lub rozwiązania, które uczyniłyby więcej szkód niż pożytku.

Ostrożność to pożądana cecha. Ostrożność posunięta do punktu, w którym nie można dokonywać zmian traci swój pozytywny wymiar. Pozostaje więc pytanie, gdzie jest granica pomiędzy Umiarem, a NADmiarem.

Zasada ostrożności obowiązuje także w zarządzaniu organizacją. Odważni i odnoszący sukcesy przedsiębiorcy decydują się na ryzykowne zmiany w produkcji lub usługach tylko wtedy, kiedy wcześniej zakwestionowali sens wszystkiego. Z jednym zastrzeżeniem - podważenie celu zmian nie może robić z nich zakładnika status quo.

Zasada ostrożności w komunikacji dotyczy percepcji ryzyka i komunikacji w kryzysie. Jak duże jest ryzyko? Jakie jest jego prawdopodobieństwo? Jaki jest koszt jego niedocenienia, jaka korzyść z przygotowania się? Czy to się po prostu opłaca? Proste pytania, które wymagają uczciwych i jasnych odpowiedzi. Powierzchowność nie wchodzi w rachubę.

Mając do czynienia z jakąkolwiek grupą adwersarzy, zastanów się co jest źródłem ich niepokoju lub troski. Czym się kierują? Jaki jest ich interes? Jeżeli jest to grupa mieszkańców zaniepokojonych planami budowy w bezpośrednim sąsiedztwie supermarketu, wejdź w ich położenie i sam zadaj sobie pytania, które cisną im się usta. Skoro znasz pytania, znajdź na nie odpowiedzi. W swoich odpowiedziach staraj się podkreślać pozytywne podejście do rozwiązania problemu.

W przypadku wywiadu dla mediów, przygotowanie ułatwi znajomość profilu gazety, charakteru dziennikarza, formatu programu, zainteresowań czytelników i pytań, które słyszałeś w rozmowach z innymi gośćmi. Jeśli udzielisz kilku wywiadów, bądź pewien, że niektóre kwestie będą się powtarzać.

Przygotuj się do dyskusji o kosztach, danych statystycznych i dowodach, że jest właśnie tak jak mówisz. Miej pod ręką przykłady i anegdoty. Nie bądź zdziwiony, kiedy dziennikarz zapyta o zarobki lub zakres Twojej specjalistycznej wiedzy.

Zapytaj siebie: dla kogo to jest ważne i dlaczego? Dlaczego tak się dzieje i jak długo będzie trwać? Dlaczego to powinno kogoś obchodzić?

To nie zawsze jest widoczne, ale reporterzy często podświadomie szukają związku pomiędzy Twoimi informacjami, a ich znaczeniem dla odbiorców. Możesz im pomóc, jeśli zrobisz to za nich. To znaczy - sam wytłumacz dlaczego to jest ważne.

Nie udawaj, że trudne pytania tym razem nie padną. Jakie jest najgorsze pytanie, które możesz usłyszeć? Co odpowiesz, gdy rzeczywiście będzie zadane? Jednocześnie pamiętaj, że nie wystarczy odpowiedzieć na pytanie. Najważniejsze jest to czy uda Ci się powiedzieć to co jest ważne dla Ciebie. Słowem - czy na konferencji prasowej możesz z uśmiechem zapytać: "Czy ktoś z Państwa ma pytania do odpowiedzi, które przygotowałem?"

Ostrożność jest wartościowym wyróżnikiem, jeśli służy przygotowaniu do zmiany lub sprawdzeniu efektywności i funkcjonalności status quo. Wtedy hasło "zakwestionujmy wszystko" jest elementem konstruktywnego podejścia. Ale kiedy służy do sabotowania lub osłabienia postępu, warto zapytać czy zasada ostrożności nie jest stosowana do osiągnięcia innego celu.

Dlatego w Nowym Roku miej odwagę zakwestionować wszystko co osiągnąłeś do tej pory. Ale nie przesadzaj. Gdy posuniesz się za daleko - i sam staniesz się tego ofiarą - przyjrzyj się problemowi w jego prawdziwym kontekście. To pozwoli Ci uciec przed zgubną pokusą postawienia wszystkiego "na głowie" tylko dla samej noworocznej zabawy.

Góra



3. Ryzyko się opłaca

Agresywni przedsiębiorcy, którzy w sali konferencyjnej roznoszą wszystkich po kątach często w kontakcie z mediami stają się potulni jak baranki. Dlaczego? Ponieważ bronią się przed tym co podświadomie wyobrażają sobie jako atak lub krytykę.

Jak lepiej radzić sobie z tym wyimaginowanym zagrożeniem? Opracuj strategię zarządzania ryzykiem.

Większość profesjonalnych sportowców przyzna, że nie można myśleć o zwycięstwie bez wkalkulowania pierwiastka ryzyka. Podobnie jest w komunikacji. Podczas prezentacji przed szefem, lokalną Izbą Gospodarczą lub mediami o powodzeniu może zdecydować gotowość do podjęcia pewnego osobistego ryzyka.

I nie mam tu na myśli szaleńczego skoku bungee. Nie musisz też wszystkim mówić o bólu usunięciu zęba mądrości. Mówię o takim stylu dzielenia się informacjami i opiniami, który buduje wizerunek człowieka z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Są oczywiście dobre i niewskazane metody. Za dużo informacji lub ich niefortunny wybór może zniszczyć Twoją wiarygodność. Oto kilka praktycznych porad, które ograniczą ryzyko "wpadki".

1. Kontekst

Nikt nie lubi ludzi, którzy nie pamiętają nazwisk lub dobrze mówią tylko o minionych czasach. Ale z uwagą słuchamy historii, które nawet, jeśli wydarzyły się dawno temu mają swój aktualny wydźwięk. Następnym razem, kiedy będziesz opowiadał o swoim nowym przebojowym produkcie, przypomnij sobie czy nie warto opowiedzieć o czasach, gdy byłeś w prawdziwych opałach, a kierownik kredytów w lokalnym banku przestał Ci mówić po imieniu. Może uda się zgrabnie połączyć te dwie informacje poprzez umieszczenie ich w odpowiednim kontekście, który pokaże jak radzisz sobie w trudnych sytuacjach.

2. Realizm

Niektóre wypowiedzi publiczne może są poprawne, ale to za mało, aby je zapamiętać. "Jesteśmy podekscytowani premierą nowej usługi" lub "Czekamy na szybkie uchwalenie ustawy przez parlament" to zmarnowane słowa. Ludzi interesują reakcje. Zamiast mówić o ekscytacji lepiej ją pokazać. Stara zasada mówi: Nie mów, że pokazujesz - tylko pokaż. Oznacza to gotowość do podzielenia się wrażeniami o tym co daje nowy produkt/usługa, jak funkcjonuje i jakie wywołuje reakcje.

3. Opinie i idee

Fakty i liczby dadzą Ci wiarygodność. Ale nie sprawią, że ludzie poproszą o więcej. Tak naprawdę ludzie chcą usłyszeć opinie. Niestety wielu prezesów boi się przedstawiania komentarzy. Obawiają się konsekwencji prawnych niefortunnych wypowiedzi lub - co więcej - perturbacji na wyższych szczeblach organizacji. Opinia nie musi być jednak obrazoburcza lub rewolucyjna. Ważne, aby była ciekawa, oryginalna i fachowa. Jeżeli dotyczy tego w co głęboko wierzysz, łatwiej będzie przekonać innych.

4. Szczypta humoru

Kiedy traktujesz siebie za poważnie, dajesz innym powód do śmiania się z Ciebie, ale ... bez Ciebie. Jeżeli nie mówisz o nieuleczalnej śmiertelnej chorobie ani o nadciągających jeźdźcach Apokalipsy, humor jest jak najbardziej wskazany. Poczucie humoru odróżnia nas od świata zwierząt i świadczy o naszej inteligencji. Śmiech ratuje w trudnych chwilach. Szkoda, że tak wiele osób poważnieje, gdy czują, że oceniana jest ich wiarygodność. Jesteś w końcu ekspertem w tym co mówisz. Odrobina dystansu pozwoli ukazać Twoją bogatszą osobowość.

Krótko mówiąc - Pokaż światu, że nie jesteś gadającą głową, ale człowiekiem z krwi i kości, który mówi "z głową" nie tylko do rzeczy, ale przede wszystkim do ludzi. Dodaj do tego szczyptę ryzyka, a brawa nie będą miały końca.

Góra



4. Jak kobiety kupują

Gdyby wysocy, muskularni i przystojni mężczyźni byli dostępni w celofanowych opakowaniach, ale żadna z przyjaciółek nie była w stanie potwierdzić jakości proponowanego "towaru" ani nie słyszała o jego autentycznych walorach użytkowych, supermani mogliby spokojnie czekać na półkach do najbliższej przeceny.

O kobietach trudno mówić jak o monolitycznej grupie nabywców. Lepiej je określić zgodnie z zainteresowaniami i osobistymi cechami (muzyczka, inwestorka, kolekcjonerka starodruków, kibic kick-boxingu) niż według kryterium płci. Jak to zrobić? Trzeba uważnie obserwować i słuchać. Na nieformalnych spotkaniach, grupach fokusowych, forach dyskusyjnych. Tak poznasz ich pasje, problemy i rolę jaką Twoja marka może odegrać w ich życiu.

Jak to zrobić? Bądź detektywem. Zwracaj uwagę na sugestie, które kobiety dają oczekując lepszej obsługi. Te sugestie pojawiają się w reklamacjach, korespondencji e-mail, wykupywanych na pniu produktach, zwracanych towarach, wyrobach zalegających półki, nieudanych promocjach i tych dziwnych sytuacjach, kiedy to z niewyjaśnionych przyczyn nagle wszyscy zaczynają mówić o kolorze przewodu odprowadzającego wodę z pralki.

Umysł kobiety w trakcie procesu decyzyjnego pracuje niezwykle precyzyjnie. Dlatego specjaliści marketingu powinni dostosować się do tego stylu. Dzięki temu poprowadzą kobietę do konkluzji, że to, co oferuje Twoja firma jest właśnie tym, czego naprawdę potrzebuje. Jak zatem kupują kobiety?

1. Kobiety kupują z rozmysłem.

Lekcje wyniesione z bezpośrednich i cudzych doświadczeń nauczyły kobiety rozwagi. Dorastając obserwowały jak matki radziły sobie z domowym budżetem i teraz mają już zakodowaną gotowość do podejmowania wyłącznie mądrych decyzji. Wybierając szczoteczkę do zębów lub prywatnego lekarza dla dziecka większość kobiet przechodzi standardowy proces obejmujący porównanie ofert, uzyskanie porady, potwierdzenie słuszności decyzji z ust eksperta lub zaufanej osoby (na przykład, rodziny).

Dokładne przemyślenie i przygotowanie się do kupna najczęściej dotyczy dużych wydatków, zakupów, którym towarzyszą specjalne emocje (na przykład, suknia ślubna) i towarów kupowanych pierwszy raz. Na koniec jest nagroda - po podjęciu decyzji kobieta pozostaje wierna wybranemu produktowi lub marce. Jak przyprawa do ciasta, to tylko ta, jak krem do twarzy - to wyłącznie ten.

Wykorzystaj to refleksyjne nastawienie przez:

  1. pomoc w podjęciu optymalnej decyzji, a nie skupienie się na szybkiej sprzedaży.
  2. zachęcenie sprzedawców i stworzenie im możliwości do głębszego zbadania potrzeb klientek.

2. Kobiety patrzą na innych.

Kobiety w decyzji o zakupie kierują się potrzebami osób, które są im najbliższe. "Mój mąż uwielbia to spaghetti." Bez względu na produkt kobieta zawsze przed sięgnięciem na półkę w sklepie pomyśli o małżonku, dziecku, wnuczku, rodzicach, pracownikach, przyjaciołach i ... uwielbianym piesku. Zamiast myśleć "to ja wiem co jest słuszne i ważne", kobiety decydując o zakupie zazwyczaj myślą o tych, których kochają.

Wykorzystaj to emocjonalne nastawienie przez:

  1. dostarczenie rozwiązań, które zaspokajają potrzeby ludzi, za które kobiety czują się odpowiedzialne - jak za siebie same.
  2. rozpoznanie kobiecych wartości i tego jak one wpływają na decyzje o wydawaniu pieniędzy.

3. Kobiety potrzebują informacji i potwierdzenia.

Kiedy kobieta jest gotowa podjąć decyzję o zakupie produktu, pragnie jak najwięcej dowiedzieć się o nim od kogoś, kto już go używał. Chce informacji od osoby wiarygodnej. Powinna to być informacja obiektywna i niedostępna dla wszystkich (lub sprawiająca takie wrażenie). "Powiem to tylko tobie pod warunkiem, że nie powtórzysz nikomu... To są najnowsze wyniki badań jeszcze niepublikowane..." Najczęściej informatorem jest zaprzyjaźniony konsument. Może nim być także znana postać. Na przykład, popularna aktorka opowiada jakie szczęście ją spotkało, kiedy kupiła pierścionek z "magicznym" oczkiem albo dziennikarka, które poleca lekturę nowej dietetycznej książki kucharskiej.

Wykorzystaj to dociekliwe nastawienie przez:

  1. utrzymanie wysokiego poziomu interakcji ("na żywo" lub przez pocztę elektroniczną) we wszystkich fazach marketingu, sprzedaży i serwisu, wytworzenie wrażenia dostępu do trudno dostępnych informacji oraz utwierdzenie w przekonaniu o słusznym wyborze.
  2. rozpoznanie, uznanie i wykorzystanie siły siatki wymiany informacji pomiędzy kobietami poprzez łatwo przekazywane materiały, na przykład wizytówki (online lub drukowane) i zachęcanie do dzielenia się opiniami, na przykład, rekomendacje, "To najlepszy fryzjer w mieście." Dzisiejszy klient może jutro być "zaufanym informatorem" dla innego klienta.

4. Kobiety porównują oferty poprzez lekturę i analizę.

Kobiety chętnie zbierają dane o produktach poprzez lekturę i analizę. Dotyczy to szczególnie ważnych i drogich zakupów. Chcą poznać wszystkie funkcje, korzyści, zakres cen i niezawodność dostępnych marek. Oprócz tradycyjnych źródeł takich jak ilustrowane magazyny, programy telewizyjne, audycje poradnicze, coraz więcej kobiet sięga do Internetu. Szukają tam informacji trudno osiągalnych w tradycyjnych mediach, które nie tylko rekomendują dobre produkty, lecz także ostrzegają przed złymi.

Wykorzystaj to nastawienie do porównywania przez:

  1. dostarczenie materiałów i programów edukacyjnych, które dadzą kobietom większe przekonanie o słuszności podejmowanych decyzji.
  2. porównanie cech produktu z ofertą konkurencji za pomocą zrozumiałych tabel i wykresów.
  3. przedstawienie w materiałach promocyjnych rekomendacji zadowolonych klientów/użytkowników, opinii ekspertów, nagród, wyróżnień i certyfikatów.
  4. dostarczenie odsyłaczy do użytecznych stron w Internecie i informacji drukowanych.

Konkluzja

Nieważne czy wprowadzasz na rynek rewolucyjną farbę do włosów, która może przynieść miliony złotych zysku czy otwierasz na osiedlu solarium za 8 złotych za 10 minut. Ważne jest wyjść w strategii marketingowej poza proste zdefiniowanie "co sprzedaję".

Celem tego artykułu jest przypomnienie, że dotarcie do kobiet i skłonienie ich do zakupu bardziej polega na dostrojeniu się do procesu podejmowania decyzji niż skupieniu się wyłącznie na walorach samego produktu.

Góra



5. Telefon - Twój przyjaciel

Pewnego przyjaciela poznaje się w sytuacji niepewnej.
- Erazm z Rotterdamu

"Cześć. Nazywam się Marta Bystra. Chciałabym z Tobą porozmawiać o moich chusteczkach do nosa, która są znakomitym prezentem dla biznesmenów. Czy piszesz o prezentach pod choinkę?"

No dobrze. Marta nigdy do mnie nie dzwoniła.

Proponowanie tematów przez telefon może być bolesnym doświadczeniem dla dziennikarza i praktyka PR. Krępująca cisza po drugiej stronie lub przydługie prezentacje pogrążają temat i może się zdarzyć, że zanim przejdziesz do sedna dziennikarz odłoży w milczeniu słuchawkę. Cóż więc zrobić, aby reporter wysłuchał Ciebie do końca?

1. Uśmiech

Wychodzę z założenia, że dziennikarze są przyjaźnie nastawieni i czekają na telefon ode mnie. Wiem, że im szybciej nawiążę kontakt z reporterem, tym lepiej. Wielu początkujących praktyków public relations traci dobry humor na samą myśl o telefonie do dziennikarza. Ja przeciwnie. OK. Pomaga mi na pewno 10 lat doświadczenia w mediach.

2. Czas

Czas jest najważniejszy. Jeżeli dzwonisz do dziennikarza pracującego w dzienniku, nie dzwoń po 14:00. To jest pora, kiedy słowo "termin" zapala się pierwszy raz czerwonym kolorem w głowie dziennikarza. Najlepiej skontaktuj się z nim jak najwcześniej rano. Jest wtedy wypoczęty i nie zdecydował jeszcze co tego dnia jest najważniejsze. Możesz mu to ułatwić. Zadzwoń między 8:00, a 11:00. W przypadku dziennikarzy pracujących w periodykach dowiedz się jaki mają kalendarz wydawniczy. Pamiętaj, że wydania planowane są z dużym wyprzedzeniem. W kontaktach z mediami elektronicznymi musisz poznać indywidualne plany produkcyjne i terminy.

3. Telefon

Telefon pozostaje najważniejszym instrumentem komunikacji z dziennikarzami. Dlatego należy rozumieć jak efektywnie się nim posługiwać. Doskonal swoje umiejętności i bazę danych o dziennikarzach. Marnując czas dziennikarza, marnotrawisz także swój czas i Twojego klienta. Zanim więc podniesiesz słuchawkę, sprawdź dokładnie z kim będziesz rozmawiać i przemyśl co chcesz powiedzieć.

4. Automatyczne sekretarki i telefony komórkowe

Nie zostawiaj nagrań na automatycznych sekretarkach. Najdłuższe nagranie, które zachowałem w moim archiwum trwa ... 4 minuty 32 sekundy. Public relations to sztuka sprzedaży, a sprzedawcy nie nagrywają się na sekretarkach. Chyba, że masz przebojowy produkt/temat. Ale nawet wtedy bądź zwięzły. "Prezydent nie podpisze ustawy. Chcesz wiedzieć dlaczego. Zadzwoń." Taka wiadomość nie będzie zlekceważona. Większość dziennikarzy ma telefony komórkowe, ale nie wykorzystuj ich do proponowania tematów. Komórki są tylko do sytuacji awaryjnych.

5. Bądź przygotowany

Przyjmij, że dziennikarz może mieć pytania i wątpliwości. Jeżeli przewidujesz, że reporter będzie chciał porozmawiać z kimś z organizacji, uprzedź go o tym. Tracisz czas jeżeli chcesz zainteresować dziennikarza tematem i nie możesz wyczerpująco odpowiedzieć na wszystkie pytania (lub skontaktować z osobą, która może to zrobić).

6. Dzwoń do skutku

Skoro nie możesz korzystać z automatycznych sekretarek, dzwoń do skutku. Coraz więcej telefonów korzysta z technologii ISDN, która umożliwia m.in. identyfikację dzwoniącego. Ta sama technologia pozwala zablokować rozpoznanie Twojego numeru.

7. Bądź cierpliwy

Na początek przedstaw się, swojego klienta/organizację i upewnij się, że dziennikarz może Ciebie wysłuchać. "Wiem, że ma Pan dużo pracy, ale będę wdzięczny, jeżeli będę mógł zająć chwilę. Kiedy możemy porozmawiać?" Powiedz też reporterowi, gdy sprawa jest pilna.

8. Proponowanie tematu

  1. Rozpocznij w pozytywnym nastroju. Przedstaw piękny obraz i opisz go reporterowi. Entuzjazm jest zaraźliwy. Może udzieli się dziennikarzowi.
  2. Zawsze staram się, aby reporter poczuł się wyjątkowo. Kiedy z nim rozmawiam jest dla mnie najważniejszą osoba na świecie i chcę, aby tak się czuł.
  3. Masz 10-15 sekund. Im krócej, tym lepiej. Jeżeli przygotowałeś informację prasową, trzymaj ją pod ręką, ale nie czytaj. Widziałeś kiedyś sprzedawcę, który czytał z kartki?
  4. Nie dzwoń od razu z pytaniem, "Czy otrzymałeś moją informację prasową i czy zamierzasz ją wykorzystać?" Najprawdopodobniej informacja została zignorowana; w innym przypadku dziennikarz na pewno by zadzwonił.
  5. Proponując temat możesz wspomnieć o wcześniejszym wysłaniu informacji, która Twoim zdaniem mogła zainteresować dziennikarza. Jeżeli spotkasz się z odmową, zawsze możesz zapytać czy zna osobę, którą może zainteresować proponowany temat. Co masz do stracenia?
  6. Wolisz telefon od przyjaciela czy sprzedawcy odkurzaczy? Dziennikarz odpowie podobnie. W public relations nie sprawdza się agresywny marketing. Dlatego dbaj o wartościowe relacje z mediami. Możesz za to rzucić od niechcenia kilka nazwisk. "Rozmawiałem o tym z ... (nazwisko znanego dziennikarza), który wyraził zainteresowanie, ale wolę to sprzedać Tobie."
  7. Dziennikarze mają rozbudowane ego i chcą zatrzymać tematy dla siebie. Wszystko co umacnia ich w poczuciu własnej wartości służy także Tobie. Jak przyznał jeden z zaprzyjaźnionych dziennikarzy: "Gotów jestem napisać artykuł na nieciekawy temat tylko dlatego, że zainteresowała się nim konkurencyjna redakcja".
  8. Odwołuj się do poczucia humoru, szokujących stwierdzeń i emocji. Udowodnij, że jesteś ekspertem w proponowanym temacie przez wyszczególnienie w życiorysie TYLKO tych faktów, które odnoszą się do Twojej propozycji.
  9. Inny dobry sposób rozpoczęcia rozmowy to zapytanie o jego ostatni temat. "Przeczytałem artykuł o monitoringu grup dyskusyjnych w Internecie i chciałbym Panu przedstawić moją opinię na ten temat." Możesz sam wykreować newsa przez odniesienie się do artykułu o konkurencji lub zmiany, która wpływa na Twoje interesy.
  10. Sprawdza się przetestowanie scenariusza rozmowy na przyjaciołach. Prawdę mówiąc - gorąco to polecam, bo jest bezbolesne. Lepiej, gdy wybierzesz osobę spoza kręgu PR. Moja znajoma wypróbowuje rozmowy z dziennikarzami na swojej bardzo niecierpliwej 10-letniej córce. Założenie jest proste. Jeśli ona wszystko zrozumie i wytrzyma do końca rozmowy, nie będzie kłopotu z dziennikarzem.

Jeżeli nie uda się za pierwszym razem, próbuj znowu. I znowu. Codziennie dzieje się coś nowego. Życie przynosi rozmaite okazje. Wytrwałość, cierpliwość, analiza i zwykły zdrowy rozsądek doprowadzą wcześniej czy później do sukcesu.

Jazda PRóbna - symulowany wywiad z dziennikarzem

Góra



6. Skok w Nowy Rok public relations

"Będę bardziej aktywny w informowaniu dziennikarzy o tym co aktualnie robi moja organizacja." Niedobrze.

"Będę wysyłać mediom informację prasową kiedy wydarzy się coś ciekawego." Też źle.

"Będę bardziej otwarty na nowe pomysły." Naprawdę?

Najlepszym sposobem, aby nasze noworoczne postanowienia naprawdę zostały wprowadzone w życie i coś w nim zmieniły na lepsze jest ich precyzyjne sformułowanie i upublicznienie. Dokładność pozwoli ocenić efekty, a podanie do wiadomości innym utrudni wycofanie się podjętej decyzji.

Masz chwilę? No to do dzieła!

1. Co trzy miesiące zaproszę na kawę lub obiad innego dziennikarza. Plan spotkań zaznaczę w moim kalendarzu.

2. Raz w miesiącu napiszę artykuł o PR i wyślę do branżowego magazynu.

3. Przejrzę teczkę prasową i sprawdzę czy jej zawartość znajduje się także na firmowej witrynie WWW.

4. Na firmowej stronie WWW zawsze będzie pięć tematów, którymi chcę zainteresować reporterów. Na każdy z tych tematów mogę udzielić fachowych i wyczerpujących informacji i komentarzy.

5. Znajdę w Internecie co najmniej trzy biuletyny o PR. Skontaktuję się z wydawcami i zapytam w jaki sposób mogę im pomóc.

6. Nawiążę kontakty z pięcioma osobami, które pracują w public relations. Zaproponuję im wzajemne rekomendowanie się dziennikarzom jako źródło ciekawych i wiarygodnych informacji.

7. Będę pisać informacje prasowe nieprzekraczające jednej strony.

8. Najpóźniej do 31 stycznia skontaktuję się z szefami newsroomów lokalnych stacji radiowych/telewizyjnych i przedstawię się jako ekspert PR, który chętnie będzie komentować wydarzenia w swojej dziedzinie.

9. W tym roku napiszę sześć listów do wydawcy/wydawców najważniejszej dla mnie/moich klientów gazety.

10. Wybiorę w kalendarzu "Mój Dzień/Tydzień/Miesiąc" i wykorzystam go do promocji mojej osoby/organizacji.

Na Twojej liście mogą oczywiście znaleźć się też inne postanowienia. Ważne, aby cele były osiągalne i można było zmierzyć rezultaty. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby po kilku miesiącach dopisać nowe postanowienia.

Góra



7. Czy warto przyjaźnić się z dziennikarzem

Studentka public relations z Krakowa pyta:

Na zajęciach dyskutowaliśmy czy specjalista public relations może przyjaźnić się z dziennikarzem. Ja uważam, że tak, ale w grupie jestem w mniejszości. Czy słusznie?

Pytanie o sens zawierania przyjaźni z dziennikarzami pada najczęściej z ust niedoświadczonych praktyków public relations. Sądzę, że jego źródłem jest błędne przeświadczenie, że tzw. "układy" z mediami są istotą PR. Takie myślenie psuje prawdziwy wizerunek większości ludzi pracujących w public relations.

Kiedyś zabrałem początkującą adeptkę w sztuce PR na nieformalne spotkanie z przyjaciółmi z redakcji. Rozmawialiśmy o wszystkim tylko nie o pracy. Nie dlatego, że tak się umówiliśmy, ale tak po prostu wyszło. Było wino, kobiety i śpiew. Dobrze się bawiliśmy. Reporterzy, wydawcy, edytorzy, redaktorzy w oczach tej młodej dziewczyny stali się kimś innym: prawdziwymi ludźmi - nie hienami czyhającymi na jej błąd.

Warto przyjaźnić się z dziennikarzem tak jak warto jest to robić z każdym innym wartościowym człowiekiem. Można się wtedy przekonać, że większość to uczciwi i przyzwoici ludzie, a celem ich pracy nie jest wcale pogrążenie Twojej organizacji.

Prawda jest taka, że punktem wyjścia jest STAŁE prezentowanie siebie jako wiarygodnego i dobrze poinformowanego źródła. Tylko wtedy można liczyć na bezpośrednie spotkanie z dziennikarzem/wydawcą.

Jeżeli jednak nie udowodnisz dziennikarzowi swojej wiarygodności, wszystkie kawy, piwa i kuchnie świata, nie zdobędą jego przychylności.

Jak wszędzie - kluczem jest umiar i równowaga. Bezpośrednie spotkanie z dziennikarzem jest wskazane, jeżeli potrafisz profesjonalnie się zachować. Zauważysz, że z czasem zaczniesz ufać niektórym dziennikarzom. Oni mogą bardzo pomóc w trudnych chwilach.

Góra



8. Bez załącznika

Właściciel biura nieruchomości z Lublina pyta:

Czy mogę wysyłać informacje prasowe jako załączniki do poczty elektronicznej?

Nie, chyba, że reporter specjalnie o to poprosi.

Tak jak pliki graficzne, informacje prasowe mogą być bardzo obszerne, a duże załączniki zwalniają przyjmowanie poczty. Reporterzy coraz więcej podróżują. Skazani są więc na powolne modemy w hotelach, a to zwiększa ich rachunki za korzystanie z Internetu.

Jeżeli muszą "płacić" za informacje ze zdjęciami lub spóźnić się na spotkanie, ponieważ Twój e-mail blokuje system, wszystko co osiągniesz to złe myśli.

Równie ważne jest to, że dziennikarze - jak my wszyscy - obawiają się, że w załącznikach mogą znajdować się wirusy.

Lepiej zatem wpisać treść informacji do podstawowej wiadomości. Można dodać aktywne odsyłacze do firmowej witryny WWW lub innych adresów w Internecie, gdzie reporterzy znajdą więcej danych.

Góra



9. Osobiste zdanie

Konsultantka public relations z Warszawy pyta:

Co sądzisz o używaniu w wypowiedziach dla mediów wyrażenia "osobiście sądzę, że..."?

Czy dzielić się osobistym zdaniem z reporterem? To zawsze osobista decyzja :-)

Wyrażenie "osobiście sądzę/uważam/myślę, że..." jest popularne w mediach i zazwyczaj oznacza:

A. Powiem coś czego nie powinienem mówić.

B. Nie mam na ten temat fachowej wiedzy, ale chciałbym się wypowiedzieć, więc przedstawię swój punkt widzenia.

C. Wiem, że mówię o czymś niestosownym, ale nie można mieć do mnie pretensji, bo zastrzegłem, że wyrażam tylko prywatne zdanie.

Pierwsze dwa punkty (A i B) pokazują ego rozmówcy; punkt C mówi nieprawdę – wszyscy dorośli odpowiadają za swoje słowa.

Pytanie brzmi: "Kiedy prywatne zdanie jest ważne?" W prywatnej konwersacji. Wywiad dla mediów nie jest prywatną rozmową.

Problemy pojawiają się gdy ludzie nie rozumieją kiedy kończy się zawodowa rozmowa i zaczyna prywatna. Ludzie nie pracują wśród przyjaciół, ale wśród kolegów i koleżanek – a to jest różnica. Czasem też ludzie nie zdają sobie sprawy, że dziennikarze próbują zmienić charakter rozmowy na bardziej prywatny/intymny, ale czynią to tylko, żeby osłabić czujność rozmówcy i wydobyć kontrowersyjny komentarz.

A po co mediom kontrowersja, konflikt i skandal? Bo to przenosi się na większą sprzedaż, słuchalność i oglądalność, czyli na dochody. Komercyjne organizacje medialne skupione na generowaniu zysków agresywnie szukają klientów, jak wszyscy na bardzo konkurencyjnym medialnym rynku.

Są oczywiście sytuacje kiedy dzielenie się publicznymi opiniami jest uzasadnione. Na przykład, jesteś autorem stałej rubryki w gazecie "Moim zdaniem", regularnie piszesz felietony, występujesz jako gość w telewizyjnych panelach - wszyscy znają Twoje imię i nazwisko. Ale także tutaj zalecam daleko posuniętą ostrożność.

Góra



10. Uśmiechnij się

Raz kozie śmierć, czyli ostatnie słowa zwykłych ludzi

I na końcu nasz faworyt!

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowszy artykuł na blogu Media Gapa.

Przeoczyłeś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.

Jeśli z ciekawością przeczytałeś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
tel. +48 77 441 40 14
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl