Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 172 / 1 grudnia 2016
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
Pomnażamy Twój kapitał komunikacyjny
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów – 684 osoby


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś/aś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś/aś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

W przypadku znalezienia tej wiadomości w folderze ze *spamem*, będę wdzięczny za dodanie naszego adresu e-mail i domeny do bezpiecznych nadawców w ustawieniach konta pocztowego.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





MEDIA GAPA – GRUDZIEŃ 2016

"Nie będziemy się bać Borussii, bo nie ma czego." – Jacek Magiera, trener Legii Warszawa, przed drugim meczem z Borussią Dortmund przegranym 4:8. Dziennik.pl, 21.11.2016.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym, co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. 5 powodów dlaczego LinkedIn nie jest już brzydkim kaczątkiem
  2. Mercedes czy Skoda, czyli ile naprawdę kosztuje PR
  3. Jak rozpoznawać sygnały o potencjalnym kryzysie
  4. Oszczędź reporterowi trochę czasu
  5. Kodeks etyki dziennikarskiej dla praktyka PR
  6. Mężczyzna i pies, czyli 15 zabawnych cytatów na początek prezentacji biznesowej
  7. Jak zbudować silną markę komercyjnego projektu deweloperskiego
  8. Jak odróżnić specjalistę PR od konsultanta PR
  9. Analiza wideo na szkoleniu medialnym
  10. Uśmiechnij się



1. 5 powodów dlaczego LinkedIn nie jest już brzydkim kaczątkiem

5 powodów dlaczego LinkedIn nie jest już brzydkim kaczątkiem

Nie ma takiego Quasimodo,
który by nie był głęboko przekonany,
że pasuje do niego tylko bardzo piękna kobieta.
– Antoni Czechow

W grupie mediów społecznościowych LinkedIn ma reputację brzydkiego kaczątka. Mówi się, że jest toporny, nudny i zimny. Na pewno nie jest tak powabny, przebojowy i rozrywkowy jak Instagram czy Snapchat.

LinkedIn nie jest idealnym miejscem na relaks po pracy lub w przerwie na kawę. To nie jest też serwis, na którym chętnie się ogląda zdjęcia kotków lub wideo z wakacji.

Ale liczby nie kłamią. LinkedIn jest dzisiaj trzecim najbardziej popularnym serwisem społecznościowym na świecie (po Facebooku i Twitterze a przed Google+ i YouTube).

LinkedIn ma ponad 460 milionów zarejestrowanych użytkowników, z których prawie co drugi (40%) odwiedza ten serwis codziennie. Co sekundę rejestruje się dwóch nowych użytkowników. Co więcej, co druga osoba podejmująca ważne decyzje w biznesie na swój profil na LinkedIn. Badania i nasze doświadczenia pokazują także, że LinkedIn znacząco zwiększa liczbę odwiedzin na firmowych stronach WWW.

Jak widać LinkedIn pomaga nawiązywać kontakty i rozwijać interakcje pomiędzy profesjonalistami i trudno znaleźć przekonujący powód, żeby go ignorować.

Oto 5 powodów dlaczego LinkedIn nie jest już brzydkim kaczątkiem mediów społecznościowych:

1. LinkedIn pomaga pokazać firmę w pozytywnym świetle.

Każdemu zależy na dobrym pierwszym wrażeniu, które ma zapewnić nowoczesna i funkcjonalna strona WWW. Ale pierwszy kontakt rzadko odbywa się poprzez firmową stronę WWW. Najczęściej dochodzi do niego przez serwis społecznościowy lub link w wynikach internetowej wyszukiwarki. Dlatego tak ważne jest stworzenie atrakcyjnego wizualnie profilu na LinkedIn wyjaśniającego kim jesteś i co robisz. Im łatwiej Cię odnaleźć online, tym większe budzisz zaufanie.

Osoby, które odwiedzą pierwszy raz Twój firmowy profil (a wśród nich także nowi klienci) widząc stronę z regularnie aktualizowanymi ciekawymi i wartościowymi treściami o tym, co robisz dostrzegą w Tobie wiarygodnego partnera i eksperta w swojej specjalności lub branży.

2. LinkedIn pomaga zbudować sieć najwyższej jakości kontaktów zawodowych.

Regularnie aktualizowany firmowy profil na LinkedIn pokazuje wartość tego, co robisz dla swoich klientów. Tworzenie ciekawych treści multimedialnych wymaga dużo pracy i czasu, ale bez tego nie ma co liczyć na zbudowanej mocnej i rozpoznawalnej marki.

Aby utrzymać dobre tempo, można publikować także teksty innych autorów i najnowsze informacje z branży. Dobrze przyjmowane są eksperckie komentarze, omówienia i analizy. Nie wszystko musi dotyczyć interesów. Od czasu do czasu możesz publikować zdjęcia pokazujące swoich pracowników w działaniu, na przykład na prezentacji lub szkoleniu. Takie przerywniki ocieplają wizerunek marki i zwiększają liczbę osób, które ją nie tylko cenią, ale także lubią.

Warto także poszukać na LinkedIn grup dyskusyjnych związanych z Twoją branżą i zobaczyć o czym się tam najczęściej rozmawia. To daje wiedzę o tym jakie tematy wywołują największe emocje i jakie treści produkować dla swoich klientów.

3. Wpisy na LinkedIn mogą dotrzeć do wszystkich osób, które obserwują Twoją stronę.

Inaczej niż na Facebooku na LinkedIn nie ma żadnego algorytmu ani filtrowania wpisów. Wszystko co opublikujesz może dotrzeć do każdej osoby obserwującej profil bez względu na liczbę wcześniejszych interakcji i komentarzy.

To oczywiście nie znaczy, że każdy wszystko przeczyta. Stąd potrzeba systematycznej publikacji nowych treści. Według LinkedIn 20 wpisów w miesiącu umożliwia dotarcie do 60% wszystkich obserwatorów profilu.

4. LinkedIn pomaga dokładnie wybrać grupę docelową.

LinkedIn jest niesłusznie uważany za serwis skuteczny wyłącznie kontaktach między firmami (B2B). Zapomina się o możliwości precyzyjnego wyboru grupy docelowej wśród indywidualnych użytkowników.

Po pierwsze, profile na LinkedIn zawierają więcej szczegółowych informacji o użytkownikach niż na Facebooku czy Twitterze. Nikt nie przekaże dokładniejszych i bardziej aktualnych informacji o sobie od kogoś, kto robi to sam z własnej woli.

Po drugie, LinkedIn oferuje praktyczne funkcje wyboru cech grupy docelowej, na przykład stanowisko, pracodawca, kwalifikacje i zainteresowania. To umożliwia dotarcie z informacjami do dokładnie wybranych odbiorców i dopasowanie przekazów do ich potrzeb.

5. LinkedIn poprawia wyniki w internetowych wyszukiwarkach.

Regularne publikowanie wpisów na LinkedIn poprawia pozycję strony w internetowych wyszukiwarkach i zwiększa szansę na nowe linki zwrotne do strony (im więcej tych linków, tym lepsza pozycja w rankingu).

LinkedIn oferuje możliwość wpisania haseł (tematów) kluczowych definiujących profil Twojej firmowej strony i bardziej skutecznego dotarcia do klientów szukających konkretnych usług. Jest cztery razy bardziej skuteczny w zwiększaniu liczby odwiedzin na firmowej stronie WWW od Facebooka i Twittera.

Aby poprawić wyniki w wyszukiwarkach:

a. wpisz właściwe hasła kluczowe do swojego biogramu i opisu firmowej strony,

b. właściwie opisz swoje stanowisko i podaj prawidłową nazwę firmy,

c. wypełnij wszystkie pola w swoim profilu i opisie firmowej strony,

d. dodaj w profilu linki do swojej firmowej strony WWW i bloga.

Konkluzja

LinkedIn nigdy nie będzie najmodniejszym serwisem społecznościowym (nie taka jest jego misja), ale na pewno będzie w czołówce serwisów ułatwiających kontakty zawodowe pomiędzy najważniejszymi osobami w swoich branżach (pracodawcami, decydentami i ekspertami). Ważne, aby wiedzieć z kim chcesz się skontaktować, gdzie znaleźć te osoby i dlaczego korzystają z tego a nie innego serwisu społecznościowego. Dla dużej grupy ważnych firm, instytucji i organizacji tym serwisem jest właśnie LinkedIn.

Nowe media

Zobacz też:

Góra



2. Mercedes czy Skoda, czyli ile naprawdę kosztuje PR

Mercedes czy Skoda, czyli ile naprawdę kosztuje PR

Cena sukcesu jest znacznie niższa niż cena porażki.
– Zig Ziglar

Dobry PR zawsze jest tani. Zły jest zawsze za drogi. Ale to nie znaczy, że można mieć skuteczny PR za grosze.

Ile powinna płacić firma za usługi PR?

Jeśli potrzebujesz PR z powodu drastycznego spadku sprzedaży, zaskakującej sprawy sądowej lub przymusowego wycofania produktu ze sprzedaży, PR kosztuje dużo, bo trudno negocjować cenę usług PR kiedy stoi się pod ścianą. Trudno także przewidzieć dodatkowe koszty jakie mogą pojawić się po rozwiązaniu kryzysowego problemu.

Ile kosztuje PR w sytuacji kryzysowej?

300 złotych za godzinę pracy agencji PR lub za miesiąc chaosu i stresu od 50,000 do 75,000 złotych. Za jeden kryzys. Do tego trzeba dodać trudny do oszacowania koszt utraconej reputacji. Mam na myśli falujące notowania akcji, zmienne morale pracowników, niepewność dostawców i negatywne komentarze w mediach. Wiele firm płaci bez szemrania agencji PR tyle ile zażąda wierząc, że ten problem już się nie powtórzy.

Agencja PR jak nowe auto

Inwestycja w PR przypomina kupno samochodu. Koszt zależy od marki i modelu.

Mercedes jest droższy od Skody. Ale ekskluzywna wersja Skody Octavia z reflektorami bi-ksenonowymi, elektrycznie sterowanym fotelem kierowcy, podświetlanymi klamkami wewnętrznymi, przyciemnianymi szybami i podgrzewanymi przednimi fotelami kosztuje trzy więcej od najtańszej Skody Fabia.

Jeśli najtańsze auto można kupić za 35,000 złotych dlaczego tylu kierowców wybiera dużo droższe pojazdy? Dlaczego Polacy najchętniej kupują Skody Octavie i Fabie?

Każdy kierowca kalkuluje nie tylko cenę zakupu, ale także koszty eksploatacji i serwisu. Auta nie kupuje się na trzy miesiące. Umowy z agencją PR także nie podpisuje się na kwartał.

Samochód jest wykorzystywany do jazdy do pracy, na zakupy, lotnisko, basen i romantyczną kolację. Auto ma być niezawodne, bezpieczne, ekonomiczne i wygodne. Ma także budować pozytywny wizerunek właściciela i jego firmy.

To samo dotyczy Twojej agencji PR. Musisz mieć do niej zaufanie, dobrze czuć się z jej pracownikami, dzięki niej zdobywać więcej klientów oraz budować pozytywną reputację i mocną markę.

Kiedy nowy klient pyta o cenę usług PR agencja musi dowiedzieć się jakich chce usług i jakich potrzebuje (to nie zawsze to samo). Niestety wiele firm skupia się tylko na cenie wyjściowej nie myśląc o negatywnych kosztach zatrudnienia złej agencji (na przykład mierne efekty, słaba marka i zepsuta reputacja).

Rodzina z trójką małych dzieci potrzebuje większego auta – może minivana. Firma z branży podatnej na kryzysy potrzebuje agencji specjalizującej się w zarządzaniu kryzysowym. Małżeństwo bez dzieci zadowoli się mniejszym autem, ale bez wiedzy o ich zarobkach i upodobaniach nie wiadomo co wolą: Ferrari czy Daewoo? Od tego jak szybko firma ma się rozwijać i jaką ma konkurencję zależy ile pracy będzie musiała wykonać agencja PR.

Strategiczne myślenie o PR

Public relations jest zdecydowanie bardziej rentowne (i atrakcyjne cenowo) w planowaniu strategicznym – jeszcze przed wystąpieniem pierwszego problemu. Chodzi o stworzenie listy potencjalnych zagrożeń specyficznych dla danej branży, przygotowanie i przećwiczenie planu kryzysowego (na piśmie), opracowanie kluczowych komunikatów dopasowanych do konkretnych sytuacji, stworzenie listy kontaktów medialnych, wzmocnienie relacji z najbardziej wpływowymi reporterami i przygotowanie własnych rzeczników prasowych. Takie podejście do PR pomaga budować reputację, zwiększać rozpoznawalność marki i wzmacniać lojalność konsumentów tak potrzebne w sytuacji kryzysowej.

Strategiczny i aktywny PR kosztuje od 7,500 do 10,000 złotych miesięcznie lub 120,000 złotych rocznie. Tak zainwestowane pieniądze pozwalają uniknąć dużo większych wydatków związanych z zaskakującym (czyli nieprzewidywalnym) kryzysem. 120,000 złotych rocznie to trudna decyzja dla oszczędnego szefa, który ryzykuje przyszłość firmy (i jej pracowników) zostawiając ją bezbronną na wypadek kryzysu.

Można też popatrzeć na agencję PR inaczej. Dlaczego nie dostrzec w niej strategicznego partnera biznesowego z utalentowanymi, doświadczonymi i wykwalifikowanymi pracownikami, którzy na co dzień zajmują się public relations? Agencja PR szuka okazji do pozytywnego zaistnienia swoich klientów w mediach. Strategię PR tworzą i realizują eksperci, którzy codziennie rozmawiają z dziennikarzami i prowadzą także komunikację online.

Jaka jest inwestycja w strategiczną współpracę z agencją PR zmierzającą do budowy mocnej marki klienta i pozycji na rynku oraz jej ochrony w sytuacji kryzysowej? Od 7,500 do 10,000 złotych miesięcznie.

Konkluzja

Public relations powinno być traktowane jako inwestycja nie jako koszt i tak powinno być także rozliczane. Właściwa agencja PR z odpowiednim doświadczeniem i kwalifikacjami pomaga klientowi budować mocną markę i wygrywać z konkurencją oraz chroni go w sytuacji kryzysowej.

Ile kosztuje PR? A ile chcesz zainwestować w rozwój swojej firmy? Jak daleko chcesz dojechać swoim nowym autem?

Jeśli myślisz o współpracy z agencją PR lub masz pytanie o public relations, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Zobacz też:

Góra



3. Jak rozpoznawać sygnały o potencjalnym kryzysie

Jak rozpoznawać sygnały o potencjalnym kryzysie

Czar poznania byłby niewielki,
gdyby na drodze do niego nie trzeba było tyle pokonywać wstydu.
– Fryderyk Nietzsche

Ponad połowa kryzysów jakimi zarządzaliśmy w Pressence Public Relations pracując dla naszych klientów nie pojawiła się nagle. To były zaniedbane i zlekceważone problemy, które nie zostały na czas rozpoznane i rozwiązane.

Kryzysy mogą zaskakiwać (te najgorsze zaskakują zawsze, bo nigdy nie wiadomo, gdzie uderzy piorun), ale w większości przypadków poprzedzają je sygnały ostrzegawcze (na przykład przed burzą spada ciśnienie i pojawia się wiatr). Gdyby te sygnały zostały dostrzeżone i rozpoznane, kryzys nie byłby tak groźny, szczególnie w pierwszej (często najbardziej dramatycznej) fazie.

Co więcej, 80% kryzysów zaczyna się wewnątrz firmy – ich źródłem są decyzje lub brak decyzji kierownictwa (50%) lub pracowników (30%). Dzięki sprawnemu monitoringowi można znacznie zmniejszyć liczbę kryzysowych sytuacji.

Oto 7 sposobów wczesnego wykrywania problemów, które – jeśli nie będą rozwiązane – mogą przerodzić się w kryzysy:

1. Badanie rynku

Wiedza o tym, co się dzieje na rynku i w branży pomaga stworzyć listę potencjalnych problemów i uszeregować je od najbardziej do najmniej groźnych i od najbardziej do najmniej prawdopodobnych. Minusem tej metody są wysokie koszty oraz to, że stać na nie tylko duże firmy.

Koszty badania można obniżyć łącząc budżety z innymi firmami i zlecając badania, których wyniki wykorzysta się wspólnie. Innym rozwiązaniem jest przeprowadzenie własnych badań w Internecie. Warunkiem takiego badania jest wystarczająco duża lista wysyłkowa (adresy e-mail).

2. Monitoring mediów

Monitoring mediów tradycyjnych i społecznościowych to obowiązkowa metoda wczesnego wychwytywania problemów. Najlepiej zlecić to wyspecjalizowanej firmie po wyborze właściwych haseł kluczowych. Minusem tego rozwiązania jest to, że w raportach z monitoringu może pojawić się dużo nieistotnych informacji.

Korzystanie z zewnętrznego monitoringu mediów nie zwalnia z obowiązku czytania gazet, oglądania telewizji i słuchania radia oraz indywidualnej oceny tego, co mówią i piszą media, w tym media lokalne i czasopisma branżowe. Ważne są wieczorne wydania telewizyjnych dzienników, gdyż gromadzą najwięcej widzów i mają duży wpływ na to, co wie i myśli opinia publiczna.

3. Słuchanie ludzi

Uważne i aktywne słuchanie tego, co mówi się na ulicy, w kolejkach i miejskiej komunikacji dostarcza informacji o tym, czym żyją ludzie. To samo dotyczy imprez i wydarzeń, na których jest obecna Twoja firma – jako organizator lub uczestnik.

Konferencja naukowa, zebranie w ratuszu lub targi handlowe dają sposobność poznania aktualnych opinii z pierwszej ręki. Bezpośrednie kontakty umożliwiają szybkie wyjaśnienie wątpliwości i sprostowanie nieporozumień.

4. Spotkania z kluczowymi interesariuszami

Każda firma powinna cyklicznie spotykać się z najważniejszymi interesariuszami, na przykład politykami, liderami opinii lub nawet z konkurencją. Na takich spotkaniach można dowiedzieć się co BARDZO ważne osoby myślą o Twojej firmie i skąd czerpią informacje. Rozmowy z politykami i przedstawicielami rządu dostarczają informacji o strategicznych planach gospodarczych i ich wpływie na poszczególne branże.

5. Pracownicy jako selekcjonerzy informacji i opinii

Warto słuchać co pracownicy mówią na zebraniach, prezentacjach, w przerwach i mniej formalnych sytuacjach. Ich opinie często pokrywają się z opiniami klientów i mediów. Ta wiedza pomaga zrozumieć zmiany w nastawieniu i nawykach klientów wynikające z nowych technologii i trendów społecznych.

6. Spotkania z lokalną społecznością

Firmy działające w branżach korzystających ze środowiska muszą konsultować swoje plany z lokalną społecznością. To zobowiązuje je do zorganizowania wielu spotkań i poinformowania mieszkańców o swoich zamiarach. Dzięki zebranym informacjom można zdiagnozować potencjalne problemy (na przykład przewidzieć akcję protestacyjną) i przygotować plan działania.

7. Szkodliwe plotki

Opinie o Twojej konkurencji są cenne, bo pokazują co ludzie mogą myśleć także o Twojej firmie – skoro działacie w tej samej branży. Trzeba jednak pamiętać, że plotki i pogłoski (mimo że nieprawdziwe) mają duży wpływ na to, co myślą ludzie. Szkodliwe plotki rozsiewane przez konkurencję przegrają wcześniej czy później z faktami, ale do tego czasu mogą wyrządzić wiele szkód.

Konkluzja

Firmy nie mogą ograniczać się do monitoringu otoczenia – wewnętrznego i zewnętrznego. Muszą także opracować plany reagowania na sygnały o potencjalnym zagrożeniu. Nie mogą przespać właściwego momentu na przystąpienie do działania. Dobry system wczesnego ostrzegania pomaga podjąć właściwą decyzję we właściwym czasie.

Jeśli potrzebujesz pomocy w przygotowaniu się do zarządzania komunikacją kryzysową, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Zobacz też:

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




4. Oszczędź reporterowi trochę czasu

Oszczędź reporterowi trochę czasu

Spotkałem się przy kawie ze starym znajomym z telewizji. Wspominaliśmy byłych współpracowników i rozmawialiśmy o zmianach w mediach po naszym odejściu z telewizji 25 lat temu.

Jednym z tematów było porównanie tego jak w tym czasie zmieniła się praca reporterów. Różnica jest ogromna.

Popatrzmy jak wyglądała praca reportera prasowego przygotowującego relację z konferencji prasowej. Przychodził na konferencję, na przykład o 11:00, zbierał informacje, zadawał na konferencji jedno lub dwa pytania i wymieniał uwagi z innymi reporterami. Miał na to czas.

Po konferencji prosił wszystkie ważne osoby o komentarze dotyczące tego, czego się dowiedział, wracał do redakcji, pisał artykuł i był w domu wczesnym popołudniem – jak wielu zwykłych pracowników biurowych. Prosta i miła praca.

Podobnie wyglądał plan dnia reportera telewizyjnego. Notował na konferencji najważniejsze fakty, przygotowywał dwuminutową relację do popołudniowego dziennika, która była powtarzana (czasem z drobną zmianą) w wydaniu wieczornym.

Nie pamiętam w tamtych czasach dzienników telewizyjnych o 15:00. Nie było także całodziennych kanałów informacyjnych jak TVN24 czy TVP Info.

Przewińmy teraz obraz na szybkich obrotach do dzisiaj. Reporter prasowy zjawia się na konferencji prasowej o 11:00, robi zdjęcie sali i publikuje je na swoim profilu na Twitterze z informacją gdzie jest i co się będzie działo. Stara się też zdobyć kopię oświadczenia jakie będzie przekazane mediom, żeby ubiec konkurencję.

Na konferencji pracuje podobnie jak jego kolega 25 lat temu. Ale najważniejsze fakty z oświadczenia publikuje od razu na swoim profilu na Twitterze. Często dodaje tam też najciekawsze cytaty z konferencji i zdjęcia.

Reporter telewizyjny robi krótkie "wejście" na żywo do dziennika w południe – prezenter podaje ze studia temat a reporter przekazuje kilka szczegółów o tym, co się działo na konferencji prasowej i czego się dowiedział.

W relacji pojawiają się krótkie wypowiedzi uczestników konferencji (zmontowane w strasznym pośpiechu kilka sekund przed emisją). Dużo w tym improwizacji i łatwo o pomyłkę, na przykład z synchronizacją połączenia satelitarnego oraz wejściem reportera na antenę (tym, co powie na początek relacji) i zejściem (tym, co powie na koniec).

Następnie reporter telewizyjny musi nagrać kilka reakcji (wypowiedzi i komentarzy) po konferencji, wrócić do redakcji i przygotować relacje do kolejnych dzienników. W drodze powrotnej wysyła kilka tweetów promujących jego relację z konferencji. Czasem pisze również o tym na firmowym profilu stacji na Facebooku.

Praca reportera prasowego wygląda podobnie. Też publikuje zwiastuny swoich materiałów na Twitterze i Facebooku. Z tą różnicą, że reporter prasowy po napisaniu artykułu jeszcze musi błyskawicznie opracować skróconą wersję na stronę WWW gazety. Czasem pierwsza relacja z konferencji pojawia się na stronie WWW (z krótkim nagraniem wideo) z zapowiedzią, że pełny tekst będzie do przeczytania w najbliższym wydaniu papierowym (czyli jutro rano).

Warto dodać, że reporterzy nie są jedynymi pracownikami wykonującymi kilka zadań. Na przykład operatorzy kamer są też odpowiedzialni za oświetlenie i zajmują się montażem nagrań filmowych (obraz i dźwięk).

Reporterzy mają dzisiaj więcej obowiązków niż 25 lat temu. Nigdy nie miałem wrażenia, że za moich czasów praca w telewizji była łatwa, ale dzisiaj jest dużo trudniej, gdyż reporterzy muszą pracować dla kilku grup odbiorców, na przykład reporter telewizyjny pracuje dla widzów, znajomych na Twitterze i fanów na Facebooku.

Ktoś powie, że nic w tym złego, gdyż informacje są przekazywane szybciej. Też lubię kiedy dowiaduję się o ważnym dla mnie zdarzeniu jak najszybciej tak jak lubię zapach kawy zaraz po jej zaparzeniu. Zastanawiam się jednak nad konsekwencjami takiego tempa pracy.

Na co reporterzy nie mają czasu pracując w takim rytmie? Czy nie brakuje im czasu na jedno lub dwa dodatkowe pytania na konferencji prasowej, które pomogą napisać ciekawszy artykuł lub pokazać temat w bardziej zrozumiałym kontekście? Nie wierzę, że mają na to czas.

Czy mają czas na dziennikarstwo śledcze, dzięki któremu będziemy mogli żyć lepiej i bezpieczniej? Nie wierzę, że mają na to czas.

Czy mają czas na dociekliwe pytania do ludzi, którzy nie chcą rozmawiać z mediami, ale to od ich decyzji zależy jak będziemy żyli i bardzo chcielibyśmy poznać ich plany? Nie wierzę, że mają na to czas.

Reporterzy mają mniej czasu niż kiedyś i cierpi na tym jakość ich pracy. To, co robią jest płytkie i schematyczne. Nie pamiętam kiedy moja lokalna gazeta miał ostatnio temat, który podchwyciły media krajowe. Media piszą i mówią, ale – moim zdaniem – coraz ważniejsze jest to, o czym nie piszą i nie mówią.

Konkluzja

Reporterzy prasowi, telewizyjni i radiowi pracują inaczej niż przed laty i trzeba się do tego przyzwyczaić. Media społecznościowe i najnowsza technologia skróciły czas przekazywania informacji i ich długość. Mam nadzieję, że media nie zrezygnują z dziennikarstwa śledczego, ale te tematy trudno opisać w 140 znakach na Twitterze.

Reporterzy są zabiegani, zapracowani i zestresowani. Dlatego na naszych szkoleniach medialnych radzimy maksymalnie ułatwiać im pracę, tzn. mówić krótko, jasno i rzeczowo. Warto oszczędzić reporterowi trochę czasu, na przykład na kawę.

Jeśli potrzebujesz pomocy w przygotowaniu się do wywiadu dla mediów lub masz pytanie o komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Zobacz też:

Góra



5. Kodeks etyki dziennikarskiej dla praktyka PR

Kodeks etyki dziennikarskiej dla praktyka PR

Jeśli zajmujesz się w pracy komunikacją i relacjami z mediami, musisz znać zasady etyki dziennikarskiej.

Niektórzy mają kwaśne miny kiedy słyszą o etyce w mediach i patrzą na tytuły w prasie bulwarowej lub czytają niektóre blogi, ale – możesz wierzyć lub nie – większość dziennikarzy traktuje swój zawód poważnie. Czują się odpowiedzialni za to, co piszą i szanują swoich rozmówców.

Etyka w dziennikarstwie ma chronić czytelników, widzów i słuchaczy, gdyż zachęca dziennikarzy do obiektywizmu, rzetelności i staranności.

Znajomość zasad etycznych zwiększa szansę na obiektywny przekaz, szczególnie w przypadku tematu wymagającego od dziennikarza taktu i delikatności. Wiedza o tym, co wolno i czego nie wolno mediom pomaga także lepiej opisać swoje oczekiwania wobec dziennikarza.

Jeśli nie masz większych doświadczeń w relacjach z mediami, zapraszam do lektury Kodeksu Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w którym są opisane podstawowe zasady etyczne dziennikarskiego zawodu.

W największym skrócie, dziennikarze są zobowiązani do:

1. przekazywania rzetelnych i bezstronnych informacji,

2. odpowiedzialności za publikacje w prasie, radiu, telewizji i Internecie,

3. oddzielania informacji od interpretacji i opinii,

4. jak najszybszego prostowania błędów i pomyłek.

5. działania w interesie społecznym,

6. unikania sytuacji, w których konflikt interesów może utrudnić obiektywny przekaz.

Etyka w praktyce

Oto krótki test, który pomoże zrozumieć istotę etycznego działania we współpracy z mediami:

1. Tak czy nie: Reklamujemy się w gazecie. W zamian oczekujemy pozytywnych artykułów o tym, co robimy.

Nie. Większość redakcji ma wyraźnie rozdzielony dział reklamy od newsroomu (czasem są nawet w innych budynkach). Dziennikarze nie powinni brać pod uwagę tego czy ktoś o kim piszą reklamuje się w gazecie czy nie i nie może to mieć wpływu na wymowę artykułu. Reklama daje ogromny (w ramach prawa) wpływ na tekst na stronach z reklamami, ale czytelnicy muszą wiedzieć co jest reklamą a co materiałem redakcyjnym.

2. Tak czy nie: Mam prawo do korekty tekstu artykułu przed publikacją.

Nie. Żadna szanująca się redakcja nie zgodzi się na najmniejszą formę kontroli lub cenzury. Każdy rozmówca ma jednak prawo do autoryzacji swojej wypowiedzi, a dziennikarz ma obowiązek powiedzieć co zrobi z przekazanymi informacjami. Autoryzacja dotyczy tylko fragmentu, który pojawia się w artykule w cudzysłowie. Omówienie wypowiedzi nie wymaga autoryzacji.

3. Tak czy nie: Pracownik może się nie zgodzić na zrobienie mu zdjęcia w pracy. Mogę się także nie zgodzić na fotografowanie dzieci i osób upośledzonych lub niepełnosprawnych.

Tak. Każdy ma prawo do ochrony swojego wizerunku. Zgoda na zdjęcie powinna być udzielona na piśmie. Dzieci oraz osoby chore, niepełnosprawne i upośledzone podlegają szczególnej ochronie. Zgody na zrobienie im zdjęcia może udzielić rodzic lub opiekun prawny.

4. Tak czy nie: W artykule są błędy rzeczowe. Mam prawo żądać sprostowania błędu.

Tak. Dziennikarz musi poprawić swój błąd. Jeśli zobaczysz błąd w artykule, wyślij redakcji niezwłocznie krótkie sprostowanie.

5. Tak czy nie: Nasza firma została skrytykowana w gazecie. Możemy domagać się przeprosin.

Nie... w większości przypadków. Jeśli fakty się zgadzają i dodatkowo w tekście cytowany jest pracownik urzędu kontrolnego (na przykład Izba Skarbowa, Sanepid, Inspekcja Pracy, itp.), masz pecha. Jeżeli jednak w tekście są nieprawdziwe informacje lub półprawdy, masz prawo do obrony. Dziennikarze – jak lekarze – nie mogą szkodzić. To znaczy nie wolno im kłamać i powtarzać plotek.

6. Tak czy nie: Mogę zaprosić dziennikarza na obiad.

Tak. Ale nie zdziw się jeśli odmówi albo zgodzi się pod warunkiem, że sam za siebie zapłaci. Albo w ostatniej chwili odwoła spotkanie, bo coś mu wypadnie.

Konkluzja

W etyce nie wszystko jest opisane do końca. Bez względu na to, co zrobi dziennikarz, pamiętaj, że większość stara się przestrzegać profesjonalnych zasad.

Jeżeli nie wiesz jak postąpić, kieruj się dobrem swojej firmy, zdrowym rozsądkiem i intuicją. Możesz też zapytać dziennikarza o zdanie. Pokażesz, że szanujesz jego zasady i macie wspólne cele. To z kolei zwiększy szansę na obiektywny, rzetelny i staranny przekaz w mediach.

Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniem medialnym lub masz pytanie o komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Szkolenia medialne

Zobacz też:

Góra



6. Mężczyzna i pies, czyli 15 zabawnych cytatów na początek prezentacji biznesowej

Mężczyzna i pies, czyli 15 zabawnych cytatów na początek prezentacji biznesowej

Przygotowujesz prezentacją biznesową? Szukasz zabawnego cytatu? Nie wiesz co wybrać?

Mam propozycję. Przed prezentacją wyświetl na slajdach serię dowcipnych cytatów. Pokaż publiczności, że zależy Ci na dobrej atmosferze i to, co powiesz nie będzie nudne.

Oto 15 moich ulubionych cytatów, z których od czasu do czasu korzystam w prezentacjach:

1. Politycy mówią, że nie stać nas na obniżenie podatków. Może nie stać nas na polityków.

– Steve Forbes

2. Sukces w prawie każdej dziedzinie zależy bardziej od energii i motywacji niż inteligencji. To wyjaśnia dlaczego mamy tak dużo głupich liderów.

– Sloan Wilson

3. Sukces jest kwestią szczęścia. Zapytaj o to dowolną porażkę.

– Earl Wilson

4. Za każdym mężczyzną sukcesu stoi szczerze zdumiona teściowa.

– John Chrusciel

5. Problem z wyścigiem szczurów jest taki, że nawet jeśli wygrasz, nadal jesteś szczurem.

– Lilly Tomlin

6. Kluczem do bycia dobrym szefem jest trzymanie ludzi, którzy Cię nienawidzą daleko od tych, którzy jeszcze nie wyrobili sobie zdania.

– Casey Stengel

7. Reputacja wielu ludzi nie poznałaby ich gdyby spotkali się na ulicy.

– Elbert Hubbard

8. Nigdy nie inwestuj w coś co je lub potrzebuje naprawy.

– Billy Rose

9. Człowiek biedny ceni sobie każdą złotówkę, bogaty każdy grosz.

– Andrzej Majewski

10. Trudno prowadzić szarżę kawalerii jeśli sądzisz, że wyglądasz śmiesznie na koniu.

– Adlai Stevenson

11. Dużo zawdzięczamy Tomaszowi Edisonowi. Gdyby nie on, oglądalibyśmy telewizję przy świetle świec.

– Milton Berle

12. Jak jest różnica między nieetyczną i etyczną reklamą? Nieetyczna reklama manipuluje opinią publiczną za pomocą kłamstwa. Etyczna reklama manipuluje opinią publiczną za pomocą faktów.

– Vilhjalmur Stefansson

13. Ilu ludzi żałuje na łożu śmierci, że nie spędzili więcej czasu w biurze?

– Stephen R. Covey

14. Jednym z symptomów załamania nerwowego jest przekonanie, że to, co robisz jest niezwykle ważne.

– Bertrand Russell

15. W fabryce przyszłości będzie tylko dwóch pracowników: mężczyzna i pies. Mężczyzna, żeby karmić psa. Pies, żeby nie pozwalał mężczyźnie dotykać maszyn.

– Warren G. Bennis

Jeśli potrzebujesz pomocy w przygotowaniu skutecznej prezentacji lub wystąpienia publicznego, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Szkolenia z prezentacji i wystąpień publicznych

Zobacz też:

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




7. Jak zbudować silną markę komercyjnego projektu deweloperskiego

Jak zbudować silną markę komercyjnego projektu deweloperskiego

Właściciel firmy deweloperskiej z Warszawy pyta:

Jak zbudować silną markę komercyjnego projektu deweloperskiego?

Markę inwestycji deweloperskiej tworzą jej architektura, wnętrza, oznakowanie i lokalizacja. Można ją wzmocnić działalnością pracowników dewelopera dla lokalnej społeczności (na przykład akcja charytatywna dla pobliskiego przedszkola) i imprezami specjalnymi (na przykład dzień otwarty lub koncert dla sąsiadów budowanego osiedla mieszkaniowego).

Ale budowanie marki przed wbiciem pierwszej łopaty przypomina początek pracy przy wznoszeniu wieżowca: zaczynamy od fundamentów, czyli od podstaw.

Po pierwsze, skąd ta nazwa? Dlaczego takie logo? Do czego nawiązuje? Czy nawiązuje do historii? Dlaczego do tego wydarzenia lub tej osoby? Patrzy w przyszłość? Jeśli to tylko adres (Szczęśliwa 13?), trzeba wymyślić ciekawą, barwną i oryginalną legendę. Opowieść musi być mocno związana z nazwą i logo. Powinna być także widoczna na stronie WWW dewelopera.

Oto jak budować markę komercyjnej inwestycji:

1. Kluczowe przekazy. Podstawowe informacje dotyczą faktów, które można znaleźć w typowym folderze (lokalizacja, mapa, plan budowy, terminy zakończenia poszczególnych etapów, wykonawca, inwestor, itd.). Ale to za mało. Jaka jest wartość nieruchomości lub terenu? Dlaczego klient ma zamieszkać właśnie w tym miejscu? Dlaczego firma ma wynająć biuro? Co zyska dodatkowo jeśli szybko podejmie decyzję? O tym też trzeba opowiedzieć.

2. Media społecznościowe. Opowieść o nowej inwestycji musi mieć aktywnych narratorów i platformy komunikacji. Wybór kanałów komunikacji zależy od grup docelowych. Facebook pomaga budować społeczność. Twitter wzmacnia markę. Pinterest lubią kobiety. Instagram dociera do młodszych klientów. LinkedIn rozwija sieć kontaktów biznesowych (B2B).

3. Treści. Fotoreportaż z placu budowy, wideo z prezentacji dla klientów, notatka o ciekawym zdarzeniu, wpis na blogu, komentarz ekspercki, prezentacja, itd. Zróżnicowane formaty zwiększają zainteresowanie (polubienia, udostępnienia i komentarze) publikowanymi treściami.

4. Relacje z mediami. Wiarygodność i reputację dewelopera najlepiej budują pozytywne artykuły prasowe i relacje w audycjach radiowych i telewizyjnych. Komunikacja z mediami jest trudna (łaska pańska na pstrym koniu jeździ), ale bez niej nie można marzyć o sukcesie. Na pewno pomagają dobre relacje z mediami i nieustająca kreatywność (to maraton!).

5. Relacje z lokalną społecznością. Nie ma co ukrywać: inwestycja w zabudowanym terenie często jest uciążliwa dla sąsiadów i nikt nie chce mieć kłopotów z mediami. Dlatego pierwsze kontakty z lokalną społecznością i jej liderami powinny mieć miejsce przed pojawieniem się pierwszych maszyn na budowie. Nie wystarczy pokazać wszystkie zezwolenia i certyfikaty. Trzeba systematycznie i z wyprzedzeniem informować ludzi o swoich działaniach i monitorować nastroje.

6. Imprezy specjalne. Typowe wydarzenia na budowie dotyczą trzech rzeczy: 1. ceremonie (wizyta ważnego gościa), 2. podsumowania (zakończenie etapu) i 3. przecięcia wstęg (oddanie do użytku). Ale to nie wszystko. Są jeszcze inne okazje do zwiększania zainteresowania inwestycją. Na przykład targi mieszkaniowe, akcje społeczne (na przykład sadzenie drzew) i zaproszenie na wirtualną wycieczkę po gotowym obiekcie.

7. Wystąpienia publiczne. Nie znam większych optymistów od deweloperów. Często są znakomitymi ambasadorami swoich marek. Warto pokazać ich pasję i wizję nie tylko w dniu rozpoczęcia i zakończenia inwestycji, ale także przy innych okazjach, na przykład podpisanie umowy z pierwszym klientem lub zakończenie sprzedaży.

8. Happeningi. Inwencja i wyobraźnia nie mają granic. Co powiesz na tymczasowy sklep na placu planowanej budowy lub w ruchliwym centrum handlowym z niższymi cenami mieszkań lub wynajmu lokali użytkowych, działający tylko jeden dzień lub tydzień? Co myślisz o oryginalnej instalacji świetlnej lub wernisażu dzieł sztuki na placu budowy? Liczy się każdy niezwykły pomysł, który zwiększy zainteresowanie inwestycją.

Konkluzja

Główne cele budowania marki projektu deweloperskiego to przyśpieszenie i skrócenie procesu sprzedaży oraz wypracowanie większej wartości rynkowej. Inwestycja w PR w procesie budowania marki to dobra inwestycja.

Zobacz też:

Góra



8. Jak odróżnić specjalistę PR od konsultanta PR

Jak odróżnić specjalistę PR od konsultanta PR

Kierownik marketingu w firmie informatycznej z Wrocławia pyta:

Jak odróżnić specjalistę PR od konsultanta PR?

Kiedy Twoja firma chce zatrudnić agencję PR, myśli o współpracy ze specjalistą czy konsultantem PR? Pytam, bo obydwaj wyglądają podobnie. Ale to nie są te same osoby.

Skuteczni praktycy PR muszą wykazać się różnymi cechami i umiejętnościami. Na przykład:

1. Kreatywność i inwentyka.

2. Lekkie pióro.

3. Reputacja ważnego członka zespołu.

4. Efektywna współpraca z klientami (chodzi o pracowników swojej firmy lub klientów agencji PR).

5. Skuteczne zarządzanie projektami: dobór ludzi, organizacja pracy, przedstawianie rozwiązań i egzekwowanie terminowej realizacji zadań.

6. Bezpośrednie doradzanie najważniejszym osobom w firmie.

Specjalista PR doskonale spełnia wymogi od 1 do 5. Nie można jednak nazwać go konsultantem jeżeli nie doradza bezpośrednio najważniejszym osobom w firmie w najtrudniejszych sprawach (pkt. 6.).

Pierwsze pięć punktów opisuje cechy i umiejętności, które można wykształcić i doskonalić w pracy. Z kunsztem doradzania jest trudniej.

Największą przeszkodą w zostaniu konsultantem PR jest brak wiary w siebie i obawa przed sprzeciwieniem się temu, co mówi klient (w relacjach agencja-klient) lub szef firmy (w wewnętrznym PR).

Doświadczenie pracy w mediach dało mi dużo pewności siebie w rozmowach z prezesami i dyrektorami firm. Jako reporter zrobiłem dużo wywiadów z przedsiębiorcami, ekspertami, politykami i liderami opinii. Pytałem, bo chciałem poznać prawdę. Niczego nie zakładałem z góry i często pytałem: dlaczego. Jako osoba spoza firmy nie bałem się pytać o to, o co bali się pytać pracownicy. Takie podejście przygotowało mnie do doradzania klientom.

Trudna praca konsultanta PR

Zewnętrzni doradcy PR postrzegani są jako osoby, które nie rozumieją specyfiki firmy lub branży. Nie są prawnikami, lekarzami, inżynierami, architektami, ekonomistami, itp. Mają reputację tych, którzy: 1. "nie należą do naszej grupy" i 2. "zwiększają koszty" (mimo że dzięki ich pracy firma powinna więcej zarabiać).

Ludzie bez doświadczenia w komunikacji czasem lekceważą tych, którzy takie mają. Na przykład, jednym z mitów jest przekonanie, że prawie każdy może pracować w PR, bo wystarczy dobrze wyglądać w telewizji i ładnie pisać.

Takie postrzeganie praktyków PR ustawia ich w roli wykonawców decyzji i poleceń zarządu a nie tych, których pyta się o zdanie. Wykonywanie cudzych zarządzeń bez pytania dlaczego i rezygnacja z proponowania alternatywnych rozwiązań jest zaprzeczeniem istoty konsultingu. Ktoś w zespole PR musi mieć odwagę, żeby zadać dwa pytania: 1. dlaczego i 2. po co.

Jednym z powodów porażek konsultantów PR jest brak dostępu do najważniejszych osób w firmie. Tam gdzie jest kilku pośredników pomiędzy szefem firmy i konsultantem PR trudno o szybki przepływ informacji, konsultacji i decyzji.

Oto przykład. Firma desygnuje do współpracy z agencją PR pracownika niskiego szczebla. Pracownik zleca agencji zorganizowanie konferencji prasowej. Agencja pyta o cel: "Dlaczego konferencja a nie spotkanie z wybranymi dziennikarzami?" Pracownik nie wie i mówi, że musi zapytać swojego przełożonego. Ten pyta swojego przełożonego, który z kolei pyta swojego. Na koniec agencja dowiaduje się, że "decyzję podjęto jednomyślnie na zebraniu zarządu". Taki przepływ informacji uniemożliwia agencji przekazywanie klientowi własnych sugestii i uzgadnianie końcowych decyzji.

Praca konsultanta PR wymaga taktu i wyczucia chwili – trzeba znaleźć właściwy moment na właściwe słowo. Chodzi o to, żeby klient chciał wysłuchać porady i nie wstydził się zmienić zdania. Niektórzy konsultanci są zbyt ostrzy w udzielaniu porad. Inni są zbyt delikatni i szefowie nie traktują ich poważnie. Bez wyczucia chwili (kiedy mówić zdecydowanie i kiedy łagodnie) trudno sterować strategią komunikacji we właściwym kierunku.

Konkluzja

Na pozycję konsultanta PR, którego porad warto słuchać, trzeba sobie zapracować. Jeżeli jednak klient zawsze wie wszystko najlepiej, optymalnym rozwiązaniem dla obydwu stron jest zaprzestanie współpracy. Klient nie musi już płacić konsultantowi za porady, z których nie korzysta, a konsultant ma więcej czasu na pracę dla klientów, którzy go naprawdę potrzebują.

Jeśli myślisz o współpracy z agencją PR lub masz pytanie o public relations, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Zobacz też:

Góra



9. Analiza wideo na szkoleniu medialnym

Analiza wideo na szkoleniu medialnym

Kierownik PR w agencji rządowej z Krakowa pyta:

Dlaczego analiza wideo na szkoleniu medialnym jest ważna?

Analiza na szkoleniach medialnych materiałów wideo z wywiadami znanych osób (przedsiębiorcy, politycy, celebryci, itd.) może przynieść dużo praktycznych korzyści jeśli jest robiona poprawnie.

Chodzi przed wszystkim o omówienie wszystkich pozytywnych i negatywnych reakcji rozmówcy. Pozytywy to uczciwość, wiedza, empatia i zaangażowanie. Negatywy to wrażenie (wystarczy wrażenie) asekuracji, lawirowania, oschłości i nieszczerości.

Obserwując zachowanie przed kamerą innych osób szybko dochodzimy do wniosku, że niektóre słowa i gesty wywołują pozytywne skojarzenia a inne zniechęcają do słuchania. Irytuje nadużywanie pewnych wyrażeń, na przykład powtarzanie "moim zdaniem", "myślę, że..." lub "dokładnie". Drażni sztuczna egzaltacja i pompatyczność.

W mowie ciała liczą się ruchy rąk, postawa, spojrzenie, ton głosu i tempo mówienia. Stały kontakt wzrokowy (nie mylić z wpatrywaniem się) pokazuje pewność siebie i zdecydowanie. Natomiast odwracanie wzroku może sugerować niepewność lub chęć ukrycia czegoś.

Dobry rzecznik prasowy musi o tym wiedzieć i stosować się do tego w komunikacji z mediami.

Minusem oglądania cudzych wypowiedzi jest pokusa skopiowania pozytywnych zachowań innej osoby kosztem własnej osobowości. Zamiast pewnego siebie i wiarygodnego rzecznika widzimy na ekranie nieprawdziwego aktora naśladującego swego idola.

Oto przykład pokazujący o co mi chodzi.

Kilka lat temu młody polityk ubiegał się o miejsce w Sejmie. Był inteligentny, wykształcony i pracowity, ale chłodny w kontaktach z ludźmi. Jego sztab wyborczy namówił go do założenia w kampanii jeansów i koszulki z krótkimi rękawami i sto razy dziennie przypominał, żeby się częściej uśmiechał.

Ten przyklejony do twarzy uśmiech go wykończył. Czuł, że nie był sobą i ludzie też to czuli. Być może nie został posłem, bo nie umiał się uśmiechać. Wiem, że brzmi to śmiesznie, ale mogło tak być.

Wniosek jest prosty: w wywiadach dla mediów przede wszystkim trzeba być sobą.

Na naszych szkoleniach medialnych uczymy jak pokazać w mediach to, co w Tobie najlepsze – bez naśladowania kogokolwiek. Nawet najlepsze kluczowe komunikaty nie zabrzmią przekonująco jeśli nie będą przekazane szczerze, pewnie i z zaangażowaniem.

Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniem medialnym, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Zobacz też:

Góra



10. Uśmiechnij się

Rysowanie Boga

Rysowanie Boga

Przedszkolanka przechadza się po sali na lekcji rysunków. Podchodzi do dziewczynki, która w skupieniu pochyla się nad kartką papieru. Pyta ją co rysuje.

– Rysuję Boga – odpowiada dziewczynka.

– Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda – mówi zaskoczona nauczycielka.

– Za chwilę będą wiedzieli – odpowiada dziewczynka, nie przerywając rysowania.

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Ekspert Medialny, Trener Medialny, Szkolenia medialne, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś/aś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





PRESSENCE PR NA TWITTERZE

Wiesz, że mamy profil na Twitterze?

Zobacz o czym teraz piszemy. Może do nas dołączysz?


Tweety na temat @pressencepr






Reklama



Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś/aś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter, odwiedź naszą stronę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i nas zasmucić), wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Facebook
Google+
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14